.

czwartek, 30 listopada 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 58

To ostatni rozdział, który został napisany razem z Verry. Dokładnie na tym momencie się skończyło i dlatego w taki sposób zostaje wklejony, mimo że wyszedł nieco krótszy.
Dziękuję bardzo Verry za pisanie SasuNaru Hiden, bo to była naprawdę świetna zabawa i myślę, że wyszło coś naprawdę bardzo fajnego:)
Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem, zmotywowały do myślenia o dalszej fabule:)
Miłego czytania:)


Naruto nie sądził, że tak potoczy się ta rozmowa. Jasne, obawiał się, że wszystko może się tak skończyć, ale Sakura uświadomiła mu, że była jeszcze jedna osoba, której powinien powiedzieć o nim i Sasuke. Hinata. Była jego przyjaciółką, ale nigdy nie rozmawiali zbyt dużo. Hinata nie należała do zbyt rozmownych osób. Cóż, Sasuke też nie, ale oni jakoś... Sasuke to Sasuke – powiedział sobie. A takich drani mierzy się w zupełnie innych kategoriach. Uśmiechnął się do siebie na te myśli.
Sakura miała rację, powinien pójść do Hinaty i jakoś jej wytłumaczyć to wszystko. Jednak jak? Jakoś sobie tego nie wyobrażał.

piątek, 24 listopada 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 57

Rozdział był już właściwie gotowy rano, ale nie bardzo wiedziałam, co napisać odnośnie wymiany zdań pod ostatnim rozdziałem.
Nie, ja nie jestem wkurzona. Raczej zniechęcona. Powtórzę to, co napisałam wcześniej. To jest fanfik. Ja nie mam z tego tytułu żadnych profitów. Jedyną motywacją są komentarze. Jeżeli jednak (przy takiej licznie wyświetleń) tylko kilku osobom chce się coś napisać w komentarzu, to jest to demotywujące. Bo nie ma czasu, bo się nie chce. No trudno, nic na siłę, ale to działa w dwie strony.
SasuNaru Hiden i Rywale to moje ostatnie fanfiki, więc nie zależy mi na liczbie wyświetleń czy coś w tym stylu. Kiedyś w fandomie trzymały mnie wymiany zdań, dyskusje na temat tekstu. Teraz po prostu brak tu jakiejkolwiek interakcji. No poza kilkoma osobami, którym się jednak chce, w tym C, która komentuje każdy rozdział (jakbym zdecydowała się na pamiątkową wersję papierową, to bym ci jedną wysłała:)).
Jeżeli ktoś po tych słowach się obrazi? Trudno. Dla mnie nie ma znaczenia, czy to czyta sto osób, czy dziesięć, jeżeli ja i tak o tym nie wiem.
Indra



Ino, kiedy w końcu się obudziła, nie zastała już Sakury w swoim mieszkaniu,  znalazła jedynie leżąca na stoliku kartkę z informacją, że będzie w szpitalu. Przez chwilę chciała tam nawet pójść, ale uznała, że to chyba nie jest zbyt dobry pomysł. Sakura, zawsze, gdy się czymś martwiła, poświęcała się pracy. Dlatego swego czasu zrobiła tak szybkie postępy w opanowywaniu sztuki leczenia. Ino też miał pewne zdolności medyczne, ale opanowała to tylko podstawowe techniki, które mogły się przydać wyłącznie jako pierwsza pomoc.

czwartek, 16 listopada 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 56

Jako że na weekend mogę nie mieć okazji, rozdział wklejam dzisiaj. Jeżeli u Was też tak zimno (u mnie z pogody cieszy się chyba tylko mój pies) to coś na rozgrzanie ;)
Dziękuję za komentarze i miłego czytania :)


Naruto spojrzał niepewnie najpierw na Kakashiego, a później na Gaarę. Obaj siedzieli przy biurku i na niego czekali.
– Naruto, podejdź tutaj – zarządził Kakashi i skinął na niego ręką.
Naruto przełknął ciężko, zastanawiając się, co powinien powiedzieć, jeśli Kakashi zapyta go o zwoje. A jeśli zapyta go w jakiś podchwytliwy sposób? Przeklęty Sasuke, gdyby od razu ujawnił prawdziwą zawartość tych zwojów, nie znaleźliby się w takiej sytuacji!
– Jesteś najbardziej nieokrzesanym ninja jakiego znam. I też jednym z najbardziej skutecznych – stwierdził Kakashi i uśmiechnął się pod maską. – Odkąd cię znam, stawiasz na swoim i też wyruszyłeś na ostatnią misję, na którą wysłałem TYLKO Sasuke i Sakurę. Ale koniec końców dobrze się stało. Powiedz mi, co się wydarzyło wtedy w jaskini.
– No... jak to co? Gdyby nie… – Naruto umilkł, zanim dodał „ja”, cały czas mając w głowie słowa Sasuke. – Na początku nic się nie działo, potem okazało się… no dobra, Sasuke się domyślił, że gdzieś jest szósta pieczęć i potrzebna jest jeszcze jedna osoba do odblokowania. Zgłosiłem się na ochotnika. Wiesz, Kakashi-sensei, ten drań czasami naprawdę potrafi na coś wpaść, kto by pomyślał! – Naruto spróbował obrócić wszystko w żart.

piątek, 10 listopada 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 55

Witam i zapraszam na rozdział 55.

Naruto patrzył za nimi, jak odchodzą i gorączkowo myślał, co teraz będzie. Wcześniej już zastanawiał się nad tym, co się stanie, jeśli to się wyda. Bo prędzej czy później, wszyscy i tak by się dowiedzieli.
– Co tak długo, młotku? – usłyszał znajomy głos i zerknął za siebie. – Co się stało? –zapytał Sasuke, gdy zobaczył jego minę.
– Mam przechlapane – rzucił Naruto i spróbował się uśmiechnąć, ale nie bardzo mu to wyszło. Spuścił wzrok i kopnął jakiś kamień. – Sakura się... dowiedziała. O... no wiesz…
– Jak? – Sasuke szybko załapał, o czym Naruto chce mu powiedzieć. Zmarszczył brwi i rozejrzał się, ale nigdzie nie zobaczył Sakury.
– Nie wiem. – Naruto westchnął ciężko i oparł się o drzewo. Potarł spięte mięśnie karku. – Myślisz, że ktoś jej wygadał? Może nas widziała? – sapnął. – Cholera, Sasuke, jakbyś widział jej wzrok. – Spojrzał na niego z przerażeniem. Bał się, że jego najlepsza przyjaciółka go znienawidzi. Nie chciał stracić Sakury. Tyle razem przeszli.

czwartek, 2 listopada 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 54

Nie wiem, kiedy dodam następny rozdział, więc dzisiaj wrzucam ten. Jestem po prostu ciekawa Waszych reakcji:)
Miłej zabawy przy czytaniu:)


– Ała, draniu, puszczaj mnie! – burknął Naruto, kiedy Sasuke ściskał go za łokieć. – Co cię ugryzło? O czym chcesz pogadać?
Sasuke nie odpowiedział, dopóki nie znaleźli się poza terenem przyjęcia, w zaułku ogrodu. Dom Shikamaru i Temari był naprawdę duży i przypominał Sasuke rezydencję jego rodziny. Oni też mieli taki wielki ogród, w którym uwielbiam bawić się razem z Itachim.
– No co jest? – zniecierpliwił się Naruto i nagle uśmiechnął, gdy zrozumiał, co Sasuke mogło chodzić po głowie. – Specjalnie mnie tu zaciągnąłeś! – rzucił z triumfującym uśmiechem i przybliżył się do niego.
Wciąż był nieco zarumieniony od alkoholu, jego oczy błyszczały i jeszcze był ubrany w ten elegancki garnitur, ale Sasuke nie dlatego go tutaj zabrał.

wtorek, 31 października 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 53

Niespodzianka:)

– O, widzę, że wszyscy już są! – zawołał Chouji, który właśnie pojawił się w bramie.
Towarzyszyła mu ciemnoskóra dziewczyna, która po chwili chwyciła go zdecydowanie za rękę. Chouji wydawał się nieco speszony, ale to i tak nic w porównaniu z tym, jak wyglądał Kiba. Był chyba w bardzo złym humorze, bo ciągle się krzywił.
– O, Kiba, a gdzie twoja dziewczyna? – zaśmiał się Naruto. Jemu dokuczał, a teraz przyszedł sam?
Kiba tylko prychnął, zwłaszcza widząc obok Naruto Hinatę. Już wcześniej zaproponował jej, żeby przyszli razem, tak po prostu, jako przyjaciele, ale odmówiła. Do ostatniej chwili czekała na zaproszenie Naruto. I chyba się jednak doczekała. Dodatkowo dziewczyna, którą Kiba zaprosił, powiedziała mu dzisiaj, że nie może przyjść. I wyszło tak, że musiał iść sam. 
– No chodźcie! – Ino, która właśnie do nich podbiegła, obrzuciła ich wszystkich zadowolonym spojrzeniem. Każdy był elegancko ubrany i dobrze się prezentował. Była trochę zestresowana, bo Shikamaru był jej najlepszym przyjacielem, więc martwiła się, że coś nie wyjdzie. Jeszcze w ostatniej chwili, gdy sprawdzała wizytówki przy stolikach, okazało się, że ktoś coś pozamieniał i musiała zrobić z tym porządek. – Zraz się… – przerwał jej jakiś świst.

poniedziałek, 30 października 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 52

Dziękuję za komentarze i zapraszam na rozdział 52. Ciągle mam lenia do pisania, więc może jak już skończy się zapas rozdziałów, coś się ruszy:)


Naruto, słysząc to, otworzył szeroko oczy. Wyobraził sobie Sasuke z jakąś kobietą i ta wizja wcale mu się nie spodobała. Co, jeżeli później... Sasuke wiedział, jak wyglądała normalna rodzina. Ojciec, matka i dzieci, miał wzór, na którym się wychował. Naruto zawsze był sam, dlatego tak łatwo akceptował ten układ między nimi. Dlatego wystarczyli mu przyjaciele i... I on nie wiedział, co to tak naprawdę znaczyło mieć ojca i matkę.
– Ale teraz nie chcę o tym myśleć – usłyszał po chwili. Ze zdziwieniem zdał sobie sprawę, że Sasuke też się denerwował. – To co jest teraz… między nami… nie zmieni się. Bez względu na wszystko.
Naruto przez chwilę milczał, ale w końcu złapał Sasuke mocno za rękę. Zabawne, że stanęli tak, że mógł chwycić go za zabandażowaną dłoń.
– Nigdy się nie zmieniło – wydusił i uśmiechnął się lekko.
– A ty? – Sasuke zerknął na niego kątem oka. – Boisz się?

czwartek, 26 października 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 51

Ok, ogarnęłam już mniej więcej co i jak (pomagają mi dwie osoby – ale o tym dopiero przy publikacji 59 rozdziału), więc rozdział z puli jeszcze dostępnych, które pisałam z Verry, publikuję dzisiaj:)
Co do ankiety, ona jest bardziej orientacyjnie, choć mam pewien pomysł na ślub, który myślę, że pasowałby do tego ff. Ale nic nie jest przesądzone.
Dziękuję za komentarze i życzę miłego czytania.


Naruto odwrócił się, słysząc to, a jego źrenice rozszerzyły się ze zdumienia. Podobnie jak reszty.
– Co? – wydusił Kiba i zamrugał, a później przetarł oczy, jakby sądził, że nie tylko się przesłyszał, ale coś mu się przywidziało.
Nikt więcej nie był w stanie się odezwać. Wszyscy wydawali się być w absolutnym szoku. W największym chyba Naruto, bo nie sądził, że... że ktoś jeszcze...
– Jesteś... – odezwał się w końcu. – Jesteś...
– Tak. – Shino skinął głową. Jak zwykle miał poważną minę. On raczej nie robił sobie żartów, więc wychodziło na to, że...

środa, 18 października 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 50

Ostatni rozdział – jubileuszowy, pięćdziesiąty – zostaje dodany tak szybko. Teraz będzie przerwa. Musze to wszystko ogarnąć, bo dalsze rozdziały nawiązują już do jednego wątku, który jeszcze nie do końca jest rozwiązany.
Tak więc, miłego czytania:)

Następnego dnia Sasuke, co było naprawdę wręcz cudem, zaoferował swoją pomoc w wyborze nowego łóżka, ale Naruto nawet nie chciał o tym słyszeć. Po wczorajszym dniu i sytuacji z Saiem, wolał to załatwić sam. Szybko i najlepiej z samego rana, jak jeszcze w sklepach nie było tłoku. I tak dobrze, że padał deszcz. Im mniej osób, tym mniejsza szansa, że wpadnie na kogoś ze znajomych. W końcu Sasuke wymusił na nim wczoraj kupno podwójnego łóżka, a to na pewno wzbudziłoby czyjeś zainteresowanie. Bo mieszkał sam, nie miał dziewczyny, więc niby po co mu takie było? I jak miałby to niby wyjaśnić? Że księciu Sasuke jest zbyt niewygodnie, kiedy śpią we dwójkę na wąskim tapczanie? Taaa…
– Naruto? – usłyszał za plecami i obejrzał się. Sakura! O kurczę, dobrze, że złapała go na ulicy, a nie przed meblowym. Znając ją, uparłaby się i pewnie chciałaby doradzić w zakupie. Kiedy wcześniej meblował kawalerkę, nie odpuściła, twierdząc, że potrzebuje kobiecej ręki, a on musiał wykazać się wtedy naprawdę dużą asertywnością, bo oboje mieli skrajnie różne gusta. Choć akurat kaktus, który mu kupiła był bardzo ładny i sam później dokupił jeszcze dwa.

niedziela, 15 października 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 49

Tradycyjnie dziękuję za komentarze i zapraszam na rozdział 49.


Ino, od kiedy Sakura odprowadziła ją do domu, próbowała zasnąć. Ludzie po alkoholu w końcu zasypiają bardzo szybko – niektórzy to zawsze i wszędzie, ale on mimo wszelkich starań nie dała rady. Leżała dobry kwadrans, przewracając się z boku na bok, ale to nic nie dało.
– Sai, ty draniu, to przez ciebie – mruknęła do siebie, nie mogąc wyrzucić z głowy tego, co się dzisiaj stało.
Wstała z łóżka i chociaż wiedziała, że Sakurze wcale by się ten pomysł nie spodobał, postanowiła poszukać swojego byłego chłopaka. Wściekłość już trochę z niej opadła i w tym momencie chciała z nim po prostu porozmawiać. A później najwyżej wyrwie mu, co ma mu wyrwać i będzie mogła się pogodzić ze smutnym losem.
Westchnęła ciężko, wychodząc na zewnątrz. Mimo późnej pory było przyjemnie ciepło. Nad Konohą rozciągała się rozgwieżdżone niebo, w oddali, mimo późnej pory, dobiegały jeszcze krzyki ludzi, a ona zaczęła szukać Saia. Wiedziała, że było tylko kilka miejsc w wiosce, w których mógł przebywać, więc kiedy w żadnym z nich go nie znalazła, wyszła poza granice wioski.

Ogłoszenie

Zbliżamy się powoli do ostatniego rozdziału, który napisałam z Verry – czyli do 58. Wiem, niby zostało jeszcze trochę czasu, ale od dobrych dwóch miesięcy nie mogę się zebrać do pisania dalszej części.
Szukam osoby, która chciałaby mi trochę pomóc. Nie, nie w pisaniu, bo tu się raczej trzeba bardzo zgrać, ale w planowaniu fabuły. No chyba że trafi się perełka pisząca w naszym stylu, to jak najbardziej.

Czego oczekuję:
– poczucia humoru
– pomysłowości
– logicznego myślenia
– wiek przynajmniej pełnoletni
– znajomość fabuły i kanonu
– dystans do bohaterów (nawet tych nielubianych!)

Gdyby ktoś byłby zainteresowany, zaczynamy od razu. Oczywiście przeczytasz to, co mamy i wtedy zaczniemy współpracę.


Można pisać w komentarzu lub na maila: lilthin@gmail.com

środa, 11 października 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 48

Wasze komentarze na drugim blogu zobaczyłam dopiero przed chwilą:) Tak, mój błąd. Ale z blogiem nic się nie dzieje, spokojnie. W ramach rekompensaty rozdział będzie wcześniej;)
Miłego czytania:)

– Ino, wiesz, że nie możesz zabić Saia? – zapytała na wpół znudzona, na wpół rozdrażniona Sakura. Razem z Hinatą szły za przyjaciółką, która stwierdziła, że poszuka teraz swojego chłopaka i – jak sama stwierdziła – wyrwie mu nogi z wiadomego miejsca. Później dodała, że to nie będzie wystarczająca kara i wyrwie mu inną część ciała – tę, którą mężczyźni szczególnie się szczycili. Nie chciała powiedzieć, co takiego zrobił Sai, ale im więcej wypiła, tym bardziej była na niego wściekła.
– Nie mogę go zabić? – Ino zatrzymała się nagle i obie dziewczyny omal na nią nie wpadły.
Stały właśnie niedaleko rzeki, na wale prowadzącym do pól treningowych. Ino miała nadzieję znaleźć tam Saia.
– No nie możesz. Cały czas ci tłumaczę – jęknęła Sakura. – Powiedz lepiej, co nawywijał i spróbujemy...
– Oczywiście, że mogę go zabić! I tak właśnie zrobię. Niech tylko wpadnie w moje ręce to...
– Ino! – Sakura złapała ją za ramiona i potrząsnęła. – Co on, do cholery, zrobił?! Przestań w końcu owijać w bawełnę i nam powiedz!

sobota, 7 października 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 47

Witam i zapraszam na kolejny rozdział. Po dwóch w bardziej lekkim klimacie wracamy do  głównego wątku fabularnego.
Oczywiście jak zawsze dzięki za komentarze i miłego czytania:)

Zdążyli przejść już jakiś kawałek drogi w zupełnym milczeniu, gdy Naruto nagle przystanął. Zupełnie jakby podjął jakąś decyzję.
– Sasuke, czekaj… – Złapał go za rękaw i odwrócił w swoją stronę. Już otwierał usta, żeby coś powiedzieć, bo od dłuższej chwili tłukła mu się w głowie myśl, żeby wreszcie wyjaśnić sobie kilka rzeczy, ale gdy ten na niego spojrzał, stracił rezon. – No bo… Jak pójdę na misję, będziesz podlewał moje kaktusy? – wydusił w końcu pierwsze, co ślina przyniosła na język.
– Kaktusy? – zaskoczony Sasuke spojrzał na niego jak na idiotę. – Z tego co wiem, kaktusy wytrzymują długi czas bez podlewania, a ty raczej nie wybierasz się w najbliższym czasie na żadną misję.
– Oj, draniu, niedługo dostanę swoją drużynę i na pewno Kakashi nas gdzieś wyśle.
– Tak, do lasu, szukać zaginionych kotów. Już nie pamiętasz, co sami robiliśmy?

poniedziałek, 2 października 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 46

Trochę z opóźnieniem, ale miałam mały problem z tym rozdziałem. I tak myślę, że niespecjalnie się Wam spodoba. Ale przy dzieleniu tekstu na rozdziały tak jakoś właśnie wyszło, więc musiałam to jakoś poskładać do kupy.
Tak czy inaczej, wszystko co się dzieje teraz ma znaczenie dla punktów kulminacyjnych, do których ff się powoli zbliża:)
Miłego czytania:)


– Nie ma mowy – zaprotestował stanowczo Sasuke. I tak już był na tyle miły, o ile on w ogóle potrafił być miły, dla Sakury i reszty znajomych, bo Naruto go to prosił, ale na pewno nie zamierzał jej nigdzie zapraszać.
Naruto najpierw otworzył usta ze zdumienia, ale po chwili też pokręcił głową. Jasne, mógł zapraszać swoje przyjaciółki na ramen, ale z tego, co nawet on wiedział, formalne zaproszenie na czyjś ślub oznaczało coś zupełnie innego.
– Ja to wiem. – Shikamaru oparł się głową o pień, przymykając oczy. – Ale jak mam jej wszystko wytłumaczyć, na to jeszcze nie wpadłem. Nawet nie wiecie, jaki z wami jest kłopot.
– Nie byłoby kłopotu, gdyby Sakura się w końcu ode mnie odczepiła. – Sasuke przypomniał sobie jej ostatnią wizytę. Może dlatego była taka zdeterminowana, bo ubzdurała sobie, że pójdą razem na ślub.

niedziela, 24 września 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 45

No i mamy rozdział 45. Tym razem coś luźniejszego i być może na poprawę humoru.
Tradycyjnie dzięki za komentarze i miłego czytania:)

Kwiaty… Doniczkowe, cięte, czerwone, żółte, w cętki… W którąkolwiek stronę nie odwróciłby głowy, wszędzie były kwiaty! Shikamaru miał wrażenie, że na skutek obcowania od dzisiejszego poranka głównie z roślinami, mózg zaczyna mu się lasować. A to stanowiło niebezpieczeństwo, bo w końcu myślenie było jego największym i niezaprzeczalnym atutem. Naprawdę, gdyby nie wyjątkowe okoliczności, ta sytuacja byłaby żywym koszmarem.
– Jak tak bardzo się nudzisz, mogę dać ci jakąś książkę. – Układająca bukiet z frezji Ino spojrzała na niego trochę z współczuciem, trochę z rozbawieniem. Widziała, jak się męczy, ale według niej sam był sobie winien. Zachciało mu się oświadczyn w tak młodym wieku, to teraz chował się w jej kwiaciarni za wielkim wazonem słoneczników.
– Nie, dziękuję. Mam dość czytania o hodowli róż i przycinaniu storczyków. – Shikamaru położył się na podłodze, podkładając ręce pod głowę. Każdy, kto nie znał go zbyt dobrze, stwierdziłby, że to dla niego sielanka, w końcu nie raz i nie dwa spędzał w ten sposób czas na którymś z dachów, obserwując chmury. Jednak tak naprawdę mało kto wiedział, że Shikamaru ma alergię na kwiaty. Co prawda nie kichał ani nic z tych rzeczy, ale ich zapach go otumaniał. A to było kłopotliwe.

poniedziałek, 18 września 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 44

Obiecałam sobie, że jak napiszę kolejną część to opublikuję dzisiaj rozdział. Wiem, że kilka osób czekało na jedną scenę, teraz pytanie: będzie czy nie będzie? :)
Dzięki za komentarze i miłego czytania:)


– Najpierw odpocznij, draniu – mruknął Naruto i rzucił mu paczkę chusteczek. – I idź zdać raport, bo Kakashi cię zabije! – dodał, bo teraz, chociaż chciał mieć Sasuke przy sobie, wizja odwleczenia ich kolejnego seksu, wydawała się dziwnie kusząca. Na co on się, do cholery, zgodził. Kurama mu tego nie przepuści, będzie z niego kpił go końca życia!
Sasuke zszedł ze stołu i wytarł się pobieżnie.
– Idziesz do łazienki? I tak muszę się wykąpać, skoro mam złożyć raport – rzucił, widząc podejrzliwy wzrok Naruto. – Chociaż, jak mi spadnie mydło... ktoś będzie musiał je podnieść.
– Draniu! – wrzasnął Naruto, ale zaraz został uciszony pocałunkiem.
– Oj, zamknij się, młotku i chodź. Im szybciej zdam ten cholerny raport, tym szybciej wrócę.
Naruto tylko prychnął, ale poszedł za Sasuke do łazienki. Uśmiechnął się lekko, zauważając, że Sasuke szedł trochę krzywo. Miał wystarczająco dużo instynktu samozachowawczego, żeby nie powiedzieć tego na głos, bo był pewny, że nie dość, że Sasuke potraktowałby go Chidori, to jeszcze nigdy nie pozwolił tego powtórzyć. A Naruto uwielbiał się z nim kochać. I jeszcze kiedy był na górze... I widział, co potrafił zrobić z Sasuke. Dzisiaj nie potrzebowali wiele czasu, żeby dojść, ale widział, że potrafi już sprawiać mu niesamowitą przyjemność. Trochę techniki, trochę instynktu i w rezultacie obaj byli zadowoleni. Choć zadowoleni to naprawdę mało powiedziane.

czwartek, 14 września 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 43

Ten rozdział miał się pojawić w przyszłym tygodniu, ale mam tak podły nastrój w związku z pewnymi zdarzeniami, że chyba tylko to jest w stanie poprawić mi humor. Tym razem naprawdę liczę na Wasze komentarze.


Naruto, gdy tylko wrócił do wioski, musiał udać się do szpitala – gdzie Tsunade gruntownie go przebadała i zwyzywała za lekkomyślność, a potem do Kakashiego. Przewidywał, że czeka go poważna reprymenda, ale były sensei tym razem zaskoczył go spokojem. Zamiast poważnie upomnieć, zaczął nawet żartować i Naruto już zaczął mieć nadzieję, że nie poniesie żadnych konsekwencji, ale wtedy Kakashi w końcu powiedział mu o jego karze.
– CO?! NIBY CO MAM ZROBIĆ?! – wrzasnął, wytrzeszczając oczy i mając ochotę wyrwać sobie włosy z głowy. – Kakashi-sensei, nie możesz! To wbrew... wbrew... To nielegalne!
– Uwierz mi, Naruto, że wszystko jest jak najbardziej legalne – odparł mu spokojnie Kakashi. Miał wystarczająco czasu, żeby wszystko sobie dokładnie przemyśleć, więc – jak to mówili – zemsta okazała się naprawdę słodka. Lubił Naruto, uważał go za świetnego ninja, który nie tylko uratował ich wioskę, ale później jeszcze i świat, jednak... Wojna już się skończyła. Teraz Naruto był joninem, a on Hokage. Musiał go ukarać, żeby sprowadzić go na ziemię. A że akurat kupił sobie nowy dom, który wymagał remontu... Trochę pokorny dobrze zrobi Naruto.
– Jak możesz mi to robić, Kakashi-sensei?! – jęknął Naruto i opadł z powrotem na krzesło. – A co z moją reputacją, he?! Miałem się pilnować, żeby ludzie nie...
– I tak się pilnowałeś, że poszedłeś na misję bez mojej zgody. I omal na tej misji nie zginąłeś.
– No ale...

środa, 13 września 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 42

Dzięki za komentarze i przed Wami rozdział 42:)


Lekko zamroczony Sasuke rozejrzał się. Jak w zwolnionym tempie widział, jak wściekła Sakura w swojej furii praktycznie masakruje ninja, którzy ich zaatakowali i rozwala przy tym kilka skał dookoła. Po chwili było już po walce. Najwyraźniej przeciwnicy nie byli zbyt groźni, więc Sasuke czuł bezsilną wściekłość, że tak dał się zaskoczyć.
– Sasuke-kun, ja… Ja zaraz się tym zajmę! – Sakura, nie zważając na nic, rozpięła mu lekko drżącymi rękami kamizelkę i podsunęła bluzę. Widziała, jak przyciska do boku zakrwawioną dłoń. Już po chwili, kiedy jakiś shinobi podał jej apteczkę, zaczęła szukać w niej antyseptyków. Modliła się, żeby to nie była żadna trucizna. Wysłała trochę chakry w głąb ciała, ale nic nie wyczuła. To chyba była tylko zwykła rana. Zaraz! Jaka zwykła rana?! To przecież był Sasuke! Wysłała jeszcze więcej chakry, próbując zasklepić rozcięcie. Wewnętrze narządy wydawały się być nienaruszone, ale i tak zaczynała trochę panikować. Cholera! Miała ochotę się rozpłakać. Dlaczego on jej nigdy nie słuchał? Tyle razy mówiła mu, że musi odpocząć, ale zawsze uparcie ją zbywał, jakby była natrętną muchą! Gdyby nie to, że się o niego bała, chyba pierwszy raz w życiu wygarnęłaby mu, jakim jest… A niech to! Przecież jeszcze przed chwilą shinobi piasku ostrzegali ich, żeby byli czujni, żeby się rozglądali, bo oddziały najemników ostatnio pozwalały sobie na coraz więcej i atakowały coraz częściej.
– Sakura... – usłyszała jego cichy głos. – Zostaw, to tylko mała rana, to nic.
– Muszę się upewnić, Sasuke-kun, wygląda groźnie, strasznie dużo krwi.

piątek, 8 września 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 41

Dzisiaj rozdział też trochę wcześniej, ale tym razem to dla mnie na poprawę humoru po męczącym dniu pracy, więc nie przyzwyczajajcie się:) Dzięki za komentarze i miłego czytania:)


Wyruszyli mocni spóźnieni i Shino, który był dowódcą, zarządził, że zrobią przerwę dopiero późnym południem, żeby coś zjeść i odpocząć. Naruto był tak zamyślony, że nawet nie przeprosił ich za swoje spóźnienie. Zastanawiał się, jak Sasuke poradzi sobie z tablicami, co jeszcze w nich znajdzie i kiedy w końcu wróci do wioski. Żałował, że Kakashi podjął tyle trudu, żeby sprowadzić go z powrotem do Konohy. Mógł się tu przydać! Naprawdę mógł się przydać. Możliwe, że gdyby go nie było w tej jaskini, nie udałoby się im odblokować bariery, albo... albo to Sasuke zostałby ranny. Ta myśl już całkiem mu się nie podobała. On miał Kuramę, ogromne pokłady chakry, a Sasuke... Cholera, naprawdę nie chciał o tym myśleć. Przecież już największe zagrożenie minęło. Teraz odczyta te tablice w bezpiecznych podziemiach i wrócą. Nawet ci najemnicy nie stanowili dla kogoś takiego jak Sasuke wyzwania. Zresztą dla niego też! Sasuke mógł sobie mówić, co chciał, ale jeśli Naruto wdałby się w jakąś walkę, nikt nie miałby z nim szans.
– Naruto-kun... Naruto-kun, słyszysz mnie? – Hinata musiała go dogonić, bo tak pogrążył się w swoich myślach, że nawet nie zauważył, że ich sporo wyprzedził.
– A, tak, przepraszam. – Naruto uśmiechnął się lekko i zwolnił. – Co mówiłaś? Zamyśliłem się.

poniedziałek, 4 września 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 40

Rozdział miał być tradycyjnie za tydzień, ale skoro część z Was – naszych czytelników – właśnie dzisiaj kończy wakacje i wraca do szkoły, może przydać się coś na pocieszenie :)

– Złaź z łóżka – mruknął Sasuke podnosząc się i podchodzą do drzwi. Otworzył je i zobaczył Sakurę, która trzymała w rękach jakąś małą paczkę.
– Sasuke-kun, mam nadzieję, że cię nie obudzi… Naruto? – Uniosła brwi w zdziwieniu. Była pewna, że Sasuke poszedł odpocząć, a ona wyprosiła dwie fiolki naprawdę silnego leku na wzmocnienie. Poza tym przyniosła mu jedzenie. Sasuke naprawdę źle wyglądał, kiedy wychodził z podziemi. Tylko co mogła zrobić, skoro wcześniej  nikogo nie słuchał? Siedział dzień i noc nad tymi tablicami, jakby to był jakiś test na czas. A przecież nie był. Gaara powiedział, że mają tyle czasu, ile będą potrzebowali, więc naprawdę nie było potrzeby się spieszyć. – Ale w sumie dobrze się składa Naruto, bo miałam zaraz iść ci przekazać, że masz zaproszenie na kolację.
– Od kogo? – zapytał zdziwiony.
– No przecież nie ode mnie. – Sakura przewróciła oczami. – Gaara chce się pożegnać. Zaprosił nas wszystkich łącznie z Hinatą i Shino, ale ja mam kilka spraw do załatwienia, a Sasuke musi się wyspać.
 – Och, no tak, to mój ostatni wieczór tu. – Naruto podrapał się po karku i spojrzał niepewnie na Sasuke. Myślał, że ten czas spędzą razem.

niedziela, 3 września 2017

Informacja

W związku z komentarzami pod ostatnim rozdziałem, uznałyśmy, że musimy wyjaśnić pewną kwestię.
Obie zawiesiłyśmy lub zakończyłyśmy swoje prywatne blogi, więc pojawiły się wątpliwości, czy z tym też tak nie zrobimy. Historia zostanie dokończona. Razem napisałyśmy łącznie 59 rozdziałów i już finiszowałyśmy, ale z racji tego, że ja całkiem odchodzę od blogowania, Indra dokończy tę historię sama. Nie mam wątpliwości, że nie będziecie zawiedzeni.
Verry

Ja mogę dać słowo, że ten fanfik będzie dokończony. Naprawdę – słowo. Za dużo w niego włożyłam pracy i za bardzo jestem do niego przywiązana, żeby go zostawić. Po prostu uwielbiam te postaci. Wiem, patrząc na Rywali, można mieć inne odczucia, ale Rywale to tylko AU, a Sasunaru Hiden jest jednak alternatywą do wydarzeń po obejrzeniu całego Naruto. Ciągle jestem w fandomie i lubię to po prostu pisać:) Postaram się częściej odpowiadać na komentarze, teraz jest to bardziej związane z nową pracą i tym, że w delegacjach zamiast komputera mam tylko tablet , a na nim nie lubię pisać:)
Indra

PS. Ja jeszcze od siebie dodam, że od początku Indra wkładała w to opowiadanie całe serce - to ona zajmowała się edycją i wklejaniem rozdziałów na wszystkie strony, na których publikujemy, ona w większości odpowiadała na komentarze i motywowała mnie do pisania, więc możecie być pewni, że nie porzuci tego opowiadania.
Ja cieszę się, że znowu mogłam chociaż na te kilka miesięcy wrócić do świata Naruto. To od niego zaczęła się moja przygoda z blogowaniem, więc w zasadzie tak symbolicznie też się kończy właśnie na tych fikach. Sama nie spodziewałam się, że tak dobrze będzie mi się pisało z Indrą. To miał być tylko eksperyment, a wyszło zgrabne, wciągające opowiadanie, które sama bardzo polubiłam. Całkiem niezła alternatywa, jak mogłyby (powinny!) potoczyć się dalsze losy Sasuke i Naruto. Cieszę się, że mogłam uczestniczyć w tym projekcie.
Dziękuję przede wszystkim Indrze za rewelacyjny czas, który spędziłam na pisaniu tego opowiadania, za wszystkie rady odnośnie pisania i naukę. No i dziękuję Wam za wszystkie komentarze. Mam nadzieję, że bawiliście się równie dobrze jak ja, czytając to opowiadanie i wciąż będziecie czekać na kolejne rozdziały z przyjemnością. Zapewniam Was, że warto! ;)
Verry

Tak, to by nigdy nie powstało, gdyby pisała to tylko jedna osoba. Wymiana się pomysłami, czasami stopowanie siebie, mówienie: "nie, to mi się nie podoba" (choć do tego trzeba było się „dotrzeć”), sprawiło, że wyszło to, co wyszło. I myślę, że wyszło dobrze:) Ja też mam nadzieję, że się nie zawiedziecie:) Jak coś, będzie na mnie ;)
Indra

czwartek, 31 sierpnia 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 39

Dziękujemy za komentarze i zapraszamy na kolejny rozdział :)

Po południu do sali, w której leżał Naruto, przyszła Sakura. Wyglądała już dużo lepiej, zniknęły cienie pod oczami, który nabawiła się, nie śpiąc od prawie doby, bo przysypiania na krześle nie można było raczej uznać za wypoczynek. Dodatkowo przyniosła jedzenie dla dwóch osób, bo tak właśnie myślała, że zastanie tu Sasuke. Słyszała już o tym, jak omal nie zdemolowali całego pomieszczenia, skończyło się jedynie na łóżku. Nie wiedziała dokładnie, co oni tu wyprawiali, ale wolała tego nie komentować.
– Sakura-chan, dzięki! – Naruto uśmiechnął się szeroko, czując aromatyczny zapach dochodzący z pojemników. – Ej zaraz, czy to jest… – aż podskoczył, zabierając jeden z nich – ramen?! – krzyknął. Aż mu się oczy zaświeciły. Tak strasznie dawno nie jadł ramenu! To były już prawie cztery dni! – Nie wiedziałem, że w ogóle go tutaj mają – powiedział, łapiąc za pałeczki.
– Gaara kazał przygotować specjalnie dla ciebie – powiedziała Sakura, uśmiechając się lekko i podając Sasuke drugi pojemnik. Naruto powiedział jej kiedyś, co on lubi najbardziej, więc postarała się, żeby obaj byli zadowoleni.

czwartek, 24 sierpnia 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 38

Chciałam coś napisać tytułem wstępu, ale nic mi nie przychodzi do głowy. Więc tradycyjnie dziękujemy za komentarze i zapraszamy na kolejny rozdział.


Sasuke razem z Gaarą siedzieli na korytarzu od dobrych dwóch godzin. Żaden z nich się nie odzywał, obaj wydawali się pogrążeni w swoich myślach. Naruto był nie tylko silny, ale też diabelnie wytrzymały. Potrafił znieść więcej niż niejeden shinobi, miał w sobie cząstkę chakry wszystkich Bijuu. Musiał z tego wyjść. Nie było innej opcji.
– Szanowny Kazegake – usłyszeli i momentalnie poderwali głowy.
To jeden z doradców podszedł i poprosił Gaarę na bok. Sasuke rzucił mu tylko krótkie spojrzenie i wrócił do wpatrywania się w łuszczący się fragment ściany tuż przy drzwiach do sali. Słyszał, jak Gaara rozmawia ściszonym głosem ze swoim pracownikiem. Najprawdopodobniej dyskutowali o tym, jak zabezpieczyć jaskinię i co zrobić z ciałami martwych shinobi. Trzeba było sporządzić raporty, powiadomić ich rodziny. Rodziny... Naruto nie miał rodziny, ale przez lata zebrał wokół siebie mnóstwo ludzi, których uważał za swoich bliskich. Sasuke nawet nie chciał myśleć o tym, co by było, gdyby... Nie, nie wróci do wioski, żeby poinformować o śmierci Naruto. On... Cholera, naprawdę był idiotą, skoro myślał o takich rzeczach. Naruto przeżyje. Nie było innej możliwości.

piątek, 18 sierpnia 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 37

Dziękujemy za komentarze i zapraszamy na następny rozdział.

Naruto usiadł na łóżku i westchnął ciężko. Był zmęczony, ale wcześniej umówił się przecież z Sasuke, że zobaczą się wieczorem. Tylko jak niby miał go teraz znaleźć? Budynek, w którym się znajdowali był naprawdę wielki i miał pewnie ze sto pokojów. Zrezygnowany powlókł się pod prysznic.
Poczuł się lepiej, kiedy już się wykąpał. Położył się do łóżka i leżał w nim przez chwilę, ale w końcu nie wytrzymał. Nie po to tak się starał jak najszybciej tutaj dotrzeć, żeby teraz spać sam!
Ubrał się i wyszedł z pokoju. Zamknął go i klucz schował do kieszeni, a później rozejrzał się po korytarzu. Biały, pusty, z mnóstwem drzwi. I niby jak on miał znaleźć Sasuke? Przeklął cicho pod nosem, ale nie tracił nadziei. Nie mógł zapukać do wszystkich drzwi. Nie byli w hotelu, w większości pokoi mogły znajdować się jakieś magazyny albo archiwa, albo... Naruto sam już nie wiedział. To był w końcu budynek Kazekage.
Przystanął, kiedy wyczuł znajomą chakrę. No jasne! Przecież mógł znaleźć Sasuke po chakrze. Odkąd Mędrzec Sześciu Ścieżek ich połączył, nie mieli żadnego problemu, żeby się zlokalizować, no chyba że któryś z nich bardzo chciał ukryć chakrę. Właśnie tak ich znalazł, kiedy wyruszył z Konohy.

piątek, 11 sierpnia 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 36

Dziękujemy za komentarze i zapraszamy na kolejny rozdział:)


Sakura obudziła się nad ranem, czując ruch blisko siebie. Uniosła głowę i jęknęła mimowolnie, gdy rana na plecach zapiekła żywym ogniem.
– Sakura? – usłyszała niski, głęboki głos Sasuke i otworzyła oczy. Stał przy wejściu do jaskini. Wschodzące światło oświetlało go od tyłu i przez to wydawał się jeszcze przystojniejszy. Te jego ciemne spojrzenie i jasna skóra…
– Długo już nie śpisz? – zapytała i spróbowała się podnieść, ale zdała sobie sprawę, że lewą rękę miała niemal całkiem sparaliżowaną. – Szlag! – zaklęła i skrzywiła się. Bolało tak bardzo, że zrobiło się jej niedobrze.
Sasuke dopiero po chwili podszedł do niej, żeby jej pomóc. Po jej minie poznał, że nie uda im się wyruszyć tak prędko, jakby chciał.
– Dasz radę to zaleczyć? – zapytał. Sakura w końcu była jednym z najlepszych medycznych ninja. Przecież musiała znać jakieś sztuczki.
– Postaram się, ale wydawało mi się wczoraj, że wszystko okej. – Zmarszczyła lekko brwi i spróbowała poruszać ramieniem. – Nie wiem, co to może być. Będę musiała spróbować czegoś innego, ale to zużyje trochę więcej chakry.

sobota, 5 sierpnia 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 35

Dziękujemy za komentarze i zapraszamy na kolejny rozdział:)

Sakura spała odwrócona do Sasuke plecami, ale obudziła się, gdy usłyszała jakiś odgłos. Podniosła lekko głowię i obejrzała się.
– Wszystko w porządku? – zapytała nieco zaspanym głosem.
Sasuke mruknął tylko krótko, że tak i odwrócił się na drugi bok. Serce wciąż biło mu mocno i czuł, że twarz go pali. Sakura o mało nie przyłapała go na... Cholera, to wszystko wina Naruto. Nawet w snach nie daje mu spokoju, a później są tego skutki. Przymknął oczy sfrustrowany i spróbował się uspokoić, ale jak na złość wciąż przypominał sobie ten sen. W gdy trochę ochłonął wstał i wyszedł do łazienki.
Ochlapał twarz zimną wodą i przemył nią kark. Spojrzał na swoje odbicie. Wyglądał na zmęczonego, miał podkrążone oczy i nieprzytomne spojrzenie. Musi wrócić i położyć się spać. Byle tylko już nic mu się nie śniło.
Wyszedł z łazienki po kilku minutach i spojrzał na Sakurę, która zdążyła już chyba zasnąć. Odetchnął z ulgą i sam położył się na swoim futonie. 
Sakura próbowała oddychać spokojnie, żeby nie dać po sobie poznać, że wcale nie spała. Przeanalizowała sytuację i już sama nie wiedziała, czy jej się to przyśniło, czy nie, ale Sasuke... jęknął?

sobota, 29 lipca 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 34

Dziękujemy za komentarze i zapraszamy na kolejny rozdział.


Kiedy Naruto wyszedł, Kakashi opadł na fotel i oparł głowę na rękach. No co za uparty chłopak! Z nim nigdy nie było łatwo, a teraz, gdy dysponował taką siłą i pewnością siebie, było jeszcze gorzej. Tak naprawdę Kakashi nie miał nic przeciwko temu, żeby wysłać Naruto na misję razem z nimi, ale… No właśnie, to „ale” wparowało do jego gabinetu dwa dni temu i „zasugerowało”, żeby koniecznie Sasuke wyruszył z Sakurą sam. Sam na sam! Trzeba też dodać, że na co dzień to „ale” miało duża siłę przebicia i cholernie mocny cios. Tak, Tsunade... Oczywiście Kakashi nie był tępy i bardzo dobrze wiedział, o co jej chodzi, więc ostatecznie po tym, jak Sasuke wczoraj znów zdemolował las, uznał, że może jednak faktycznie dobrze mu to zrobi. Co prawda te „dwa niereformowalne przypadki” ostatnio trochę się uspokoiły, ale… Tsunade była bardzo przekonująca, więc się zgodził. Westchnął ciężko. Czasami naprawdę się zastanawiał, czy on faktycznie jest przywódcą wioski, czy może ma tytuł Hokage tylko na papierach i w  rubryce „stanowisko” na czeku z wypłatą.

niedziela, 23 lipca 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 33


Dziękujemy za komentarze i zapraszamy na rozdział 33.


Na polance nad rzeką zrobiło się dużo jaśniej, kiedy ktoś rozpalił ognisko. Nie wiadomo po co, bo wieczór był przecież bardzo ciepły, ale jednak płomień nadawał specyficzny klimat. Naruto przypomniał sobie Festiwal Lata. Te lampiony unoszące się wszędzie, powodujące, że niebo wyglądało, jakby płonęło. A potem… Potem faktycznie coś „płonęło”. A tak konkretnie to on i Sasuke, kiedy wpadli do jego mieszkania i zaczęli z siebie zrzucać ubrania. To był ich pierwszy raz. I o ile Naruto wiele rzeczy w swoim życiu by zmienił, to nigdy, naprawdę przenigdy, nie cofnąłby tamtych chwil. Bo wtedy właśnie wszystko złożyło się całość.
– Shino, a ty tak po ciemku widzisz coś przez te swoje okulary? – Kiba, o dziwo jeszcze przytomny, wskazał ręką na kolegę z drużyny, który wyszedł…
No właśnie przed chwilą wyszedł z lasu! Mniej więcej z tego miejsca, gdzie jeszcze przed chwilą byli Naruto i Sasuke. Obaj spojrzeli to na siebie, to na Shino, ale zza jego kołnierza i okularów nie dało się nic dostrzec. Wydawał się spokojny, niemniej jednak… Naruto poczuł dziwny skurcz w żołądku, kiedy uświadomił sobie, że mógł ich widzieć. I słyszeć!

poniedziałek, 17 lipca 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 32

Dziękujemy za komentarze i zapraszamy na rozdział 32.

Sakura zamrugała, zaskoczona reakcją Naruto. Wyglądał, jakby się zdenerwował.
– Tak... tak jakoś wyszło. Poszłam zanieść mu prezent i on zaprosił mnie na herbatę i... – zamilkła, bo Naruto zmarszczył brwi, patrząc na nią z niedowierzaniem. Nie spodziewała się aż tak gwałtownej reakcji, bo przecież on od zawsze wiedział, w kim ulokowała swoje uczucia. Zresztą, przecież już do niej nic nie czuł, była tego pewna. Zbyt dobrze go znała. Byli po prostu przyjaciółmi. Więc skąd taka reakcja?
– No i? – zapytał w końcu Naruto, kiedy przez dłuższą chwilę się nie odzywała.
– Trochę gadaliśmy, a później rozsypał cukier i... No pocałowałam go... – Spuściła wzrok, ale zaraz się otrząsnęła. – Mówił ci coś o mnie? – dodała pośpiesznie. – Powiedz, nawet, jeżeli to było coś złego. Chcę wiedzieć. Rozmawialiście o mnie?
– Co? Nie, nie wspominał o tobie. – Naruto zerknął w stronę Ichiraku. Dziwnie się poczuł, wiedząc, że Sakura całowała się z Sasuke. To znaczy, z tego, co mówiła, to ona go pocałowała, ale i tak…
– Nie wiem, co powinnam teraz zrobić, Naruto. Mam wrażenie, że już wszystko zawiodło – westchnęła ciężko i odchyliła głowę, żeby spojrzeć na niebo. – Jak mam do niego dotrzeć? Jesteśmy już dorośli, naprawdę powinniście pomyśleć o swojej przyszłości. A wy zajmujecie się tylko tymi swoimi treningami. No ile można? Wszyscy dookoła wiążą się z kimś, tylko nie wy. Czy ty całe życie... – zawahała się, bo tym razem musiała uderzyć w bolesną nutę, choć wcale tego nie chciała. – Całe życie chcesz być sam? Musisz kogoś sobie znaleźć.

wtorek, 11 lipca 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 31

Dziękujemy jak zwykle za komentarze, cieszymy się, że opowiadanie wzbudza tyle emocji. Mamy nadzieję, że kolejny rozdział też się Wam spodoba :)
Zapraszamy do czytania :)
Dla zainteresowanych – pojawił się też 51 rozdział Rywali – Indra.

Sasuke właśnie wracał z treningu. Po tym, jak posprzątał ten nieszczęsny cukier, postanowił, że nie będzie siedział w mieszkaniu, tylko wyjdzie na pole treningowe. Był zły na Sakurę. Co ona sobie wyobrażała, całując go? Nie był idiotą, doskonale zdawał sobie sprawę, że od zawsze była w nim zakochana, przynajmniej tak twierdziła, że goniła za nim przez te wszystkie lata, ale… Czy kiedykolwiek dał jej nadzieję? Nie zrobił względem jej nic, co sugerowałoby, że byłby zainteresowany jej uwagą. Dlaczego ci wszyscy ludzie byli tak głupi, że nie mogli tego wszystkiego zrozumieć. Od lat, poza Itachim, tylko z Naruto coś go łączyło. To on był tą silną więzią, którą kiedyś chciał tak bardzo zniszczyć. To on był jedyną ważną osobą, którą chciał pokonać, żeby stać się potężniejszym! To wszystko było tak oczywiste!
Już dawno nie był tak wściekły na treningu, więc prawie rozniósł pole treningowe. Jacyś starsi jounini, którzy trenowali ze swoimi dziećmi, w końcu nie wytrzymali i poprosili go, żeby się uspokoił. Wtedy przeniósł się do lasu. Trochę go zniszczył i znając życie, oberwie się też Naruto. W końcu, gdy demolowali elementy krajobrazu, robili to zawsze w duecie. Zawsze wtedy też byli ubrudzenia i tak przyjemnie zmęczenia jak… Sasuke przymknął oczy. Tak, właśnie tak, jak po seksie. To, co działo się między nimi od pewnego czasu było po prostu tym, co powinno być. To było… Sasuke za każdym razem, gdy miał określić to uczucie, używał wielu różnych słów, ale gdy przychodziło do tego najważniejszego, spychał je gdzieś w głąb umysłu. Do tej pory wolał o tym nie myśleć, nie zastanawiać się. Ale dzisiaj…  Jaki był głupi! Doskonale wiedział, do czego zmierza Sakura, wiedział, że w końcu posunie się do czegoś głupiego. I nic nie zrobił, żeby temu zapobiec.

środa, 5 lipca 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 30

Tradycyjnie dziękujemy za komentarze i zapraszamy na kolejny rozdział.

– Sasuke… – Naruto odwrócił się w jego stronę, zakładając ręce za głowę i uśmiechając się szeroko.  – Udało się!
– Tobie, młotku, ledwo co się udało – mruknął Sasuke, ale po chwili też uśmiechnął się lekko. – Wracasz do mieszkania? Musisz w końcu odespać te dni – powiedział to trochę wbrew sobie, bo nie chciał spędzać dzisiejszego dnia sam, ale wiedział, że Naruto był zmęczony. Powinien odpocząć.
– No... w sumie to możemy się przejść na ramen. Nie jadłem go od czterech dni! – zauważył Naruto z oburzeniem. – Trzeba nadrobić zaległości!
– Zamiast na ramen, powinieneś iść do łóżka. – Sasuke westchnął ciężko i pokręcił głową. – Zawsze tak będziesz robił po ciężkich misjach?
– Jak? – Naruto spojrzał na niego z niezrozumieniem, wyglądając na niezbyt zadowolonego z tego, co usłyszał.
– Zamiast odpoczywać, będziesz szlajał się po knajpach.
– Oj, przestań, ramen jest dobry na wszystko, nawet na zmęczenie! Jesteś po prostu za bardzo... – Zamilkł, bo nie potrafił znaleźć odpowiednich słów. – Drań z ciebie i tyle. Co ci dały te dziewczyny na prezent? – zapytał i zabrał od Sasuke torbę. Zajrzał do niej i nawet nie pytając o zgodę, rozpakował to, co było w środku. Już po chwili prychnął i skrzywił się. – Beznadziejne – podsumował.

poniedziałek, 26 czerwca 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 29

Ostatni taki rozdział wrzucony wcześniej, następny pojawi się za półtora tygodnia. Dziękujemy za wszystkie komentarze, nie miałyśmy czasu odpisać, ale zawsze czytamy i każdy naprawdę cieszy.
            Rozdział miał się pojawić za trzy dni, ale skoro ma to podbudować na jutrzejszym egzaminie naszą czytelniczkę, to – naprawdę w ramach wyjątku – wklejamy dzisiaj.


Sasuke skończył swoje zadanie dość szybko. Minęły niecałe dwa dni, a on już wracał do Konohy, trzymając w kieszeni spodni zwój, który miał za zadanie zdobyć. Musiał przyznać, że nie było łatwo. Nie spodziewał się tego. Ci shinobi, którzy okazali się być jego przeciwnikami, użyli jakiegoś oślepiającego jutsu, przez które nie był w stanie używać żadnych technik ocznych. Był zdany jedynie na swój instynkt i siłę fizyczną. Niezłe posunięcie – pomyślał, będąc pewny, że to wszystko specjalnie było zaplanowane tak, żeby uderzyć w ich najsłabsze punkty. I tu musiał też przyznać rację Naruto. Walka fizyczna wyczerpała go dużo bardziej, niż używanie nawet najbardziej zaawansowanych technik. Jego chakra była na wykończeniu. Teraz musiał tylko dostarczyć zwój do Kakashiego i w końcu mógł wrócić do domu i się przespać.
– Sasuke-kun! – usłyszał, gdy tylko wszedł do głównej siedziby Hokage.
Sakura, której oczy na jego widok rozszerzyły się jak spodki, zerwała się z krzesła i rzuciła mu się na szyję, ściskając go z całej siły. Wyglądała, jakby coś ją opętało.

czwartek, 22 czerwca 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 28

Dziękujemy za komentarze (na niektóre jeszcze żadna z nas nie zdążyła odpowiedzieć) i zapraszamy na rozdział 28 :)


Sasuke na szczęście złapał ręcznik w ostatniej chwili, ale zdążył przysłonić sobie tylko krocze. Sakura zobaczyła jego wyrzeźbione uda, wystające kości miednicy i podbrzusze. Pierwszy raz widziała jego prawie nagie ciało i to jeszcze z tak bliska. Jeszcze nigdy nie czuła się w taki sposób, dosłownie zaschło jej w ustach i poczuła, że serce zaraz wyskoczy jej z klatki piersiowej.
– Sasuke, ja... – Nie miała pojęcia, co powiedzieć, ale wyczuwała w tej sytuacji swoją szansę. Być może nie zaczną jak normalna para, być może będzie musiała zrobić coś szalonego, żeby zwrócił na nią uwagę, tym bardziej, że sam wydawał się chyba trochę zażenowany. Może on też pierwszy raz był w takiej sytuacji? Oczywiście! On też na pewno pierwszy raz był w takiej sytuacji, bo w końcu każdą wolną chwilę spędzał w towarzystwie Naruto. Nie miał czasu spotykać się z dziewczynami, żeby... Sakura zbliżyła się do niego.
– Powinnaś już iść – usłyszała.
Sasuke zawiązał sobie pośpiesznie i tym razem dokładnie ręcznik wokół pasa.
– Następnym razem zadzwoń, a nie wchodź do czyjegoś mieszkania – warknął, zły na Sakurę i na siebie. Nie pierwszy raz dziękował swojemu refleksowi. Wcześniej ratował mu życie, a teraz... Sam nie wiedział, co uratował, ale jedno było pewne – nie chciał stać nagi przed Sakurą.

niedziela, 18 czerwca 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 27

Witamy. Tym razem rozdział trochę wcześniej. Dziękujemy za komentarze i dyskusję pod poprzednim rozdziałem:)
Trzymajcie kciuki za Verry na egzaminach :)


Cisza zdawała się dłużyć w nieskończoność, a Naruto wciąż nie wiedział, czy zdał ten egzamin, czy poległ na całej linii. Mina Kakashiego, ten twardy wzrok… Drgnął, przypominając sobie wyraz twarzy ich byłego mentora, kiedy przy teście na genina Sasuke i Sakura go nie posłuchali i oddali mu część swojego jedzenia, mimo że kategorycznie tego zakazał. Co prawda teraz Kakashi był dużo spokojniejszy, ale… Cholera! Naruto nagle coś sobie uświadomił i aż wciągnął ze świstem powietrze. A jak ktoś zobaczył, że Sasuke rzucił mu tę ściągę? Nie skorzystał z niej, ale rozwinął i przeczytał. Co, jeżeli to zauważyli i go zdyskwalifikują? Zacisnął mocno pięści. Nie, to nie może być…
– Gratulację, osiemdziesiąt cztery punkty na sto. Nawet ja nie spodziewałbym się po tobie takiego dobrego wyniku, Naruto – powiedział w końcu Kakashi i zmrużył oczy w uśmiechu.
Specjalnie go tak przetrzymał, bo chciał zobaczyć reakcję. Co prawda podczas egzaminu zauważył jeden mały incydent, ale go przemilczał, bo wywnioskował z miny Naruto, że nie wpłynął on w żaden sposób na wynik egzaminu. Za to bardzo spodobało mu się, że jego uczniowie naprawdę są taką drużyną, która w każdej sytuacji stara się sobie pomoc. Kakashi już dawno zrozumiał, że przestrzeganie zasad było ważne, ale pomoc przyjaciołom - jeszcze ważniejsza. Jako Hokage nie powinien tego tolerować, ale jako ich były mentor postanowił, że przymknie na to oko.