.

sobota, 27 października 2018

SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy - rozdział 3


Naruto obudził się, czując łaskotanie na twarzy. Otworzył leniwie oczy, rejestrując, że leży z głową w zagłębieniu obojczyka Sasuke. Sasuke, który musiał się poruszyć i to jego włosy zaczęły go łaskotać w nos tak, że omal nie kichnął.
Uśmiechnął się i wtulił się w niego bardziej, o ile to w ogóle było możliwe. Brakowało mu takiej bliskości, z czego dobitnie zdał sobie sprawę wczoraj, gdy stali i patrzyli razem na „ich” pomost. A jeszcze dobitniej sobie to uzmysłowił w momencie, w którym wrócili do domu. Sasuke chyba uznał, że jak zawsze będzie się usprawiedliwiał zmęczeniem i tak po prostu chciał położyć się spać. Wtedy Naruto zrobiło się nieprawdopodobnie głupio. Cholera! Przez te wszystkie obowiązki zaniedbywał go. A przecież nie tak to powinno wyglądać. Jako przyszły Hokage powinien umieć jakoś to wszystko pogodzić. Sai mu kiedyś powiedział, cytując jeden z tych swoich irytujących poradników, że zaniedbywana osoba w końcu zacznie szukać szczęścia gdzie indziej. Oczywiście nie, żeby Naruto potrafił wyobrazić sobie zdradę Sasuke, on prędzej zostawiłby to wszystko w cholerę i znów odszedł z wioski, ale… Nie, Naruto nie miał zamiaru przechodzić przez to po raz drugi i ganiać go po całym świecie.
– Co ty robisz, przygniatasz mnie – usłyszał zduszony głos.
Odsunął ramię, uświadamiając sobie, że chyba faktycznie za bardzo przykleił się do Sasuke.
– Przepraszam – mruknął i rozluźnił uścisk.

czwartek, 4 października 2018

SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy - rozdział 2


Naruto, stojąc przed salą obrad w Siedzibie Głównej Konohy, splatał nerwowo palce. Stresował się jak cholera, bo tu chodziło o bardzo ważną sprawę. Wiedział, że gdy tylko otworzy drzwi, wejdzie w paszczę lwa. Będzie chyba nawet gorzej, niż przy pierwszym spotkaniu z Kuramą, którego wtedy nazywał jeszcze głupim lisem… Wtedy zobaczył jego białe zębiska, a zaraz zobaczy długi drewniany stół i kilkanaście krzeseł wokół niego, na których będą siedzieć najważniejsze osoby w Konoha. Kakashi, Tsunade i cała Rada, która miała wpływ na każdą decyzję. Odkąd Kakashi zmienił skład, już nie nazywano tego Radą Starszych, ale nadal kilku konserwatywnych osób tu zasiadało. Dla utrzymania równowagi.
Równowagi… Naruto miał wrażenie, że on sam zaraz straci równowagę, jeżeli nadal będzie stał.
Cofnął się i usiadł na jednej z ławek w korytarzu. Cholera, dlaczego tak bardzo się denerwował? Jasne, to miało być jego pierwsze oficjalne wystąpienie przed tymi ludźmi, ale przecież nie raz już tu był i miał wśród nich kilka sprzyjających mu osób. Jak choćby Shikamaru, który razem z nim ustalał, co powinien powiedzieć. Naruto zapisał to sobie nawet na kartkach, punkt po punkcie, żeby o niczym nie zapomnieć.