.

czwartek, 12 grudnia 2019

SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy - rozdział 98

Kroniki dobiegają końca. To jeden z trzech ostatnich rozdziałów.
Rozdziały ślubu, jak informowałam, będą na innym blogu, dla osób komentujących treść (czyli raczej z Wattpada). Są już napisane, ale chcę nieco pozmieniać, bo kilku elementów mi zabrakło.

Miłego czytania:)


*

– Sasuke, no wychodź z tej łazienki, bo się spóźnimy! – krzyknął Naruto.
Zastanawiał się, co założyć, bo to nie był zwykły dzień. Iruce chyba faktycznie zależało na tym obiedzie z nimi dwojgiem jako parą, co już samo w sobie było pewnego rodzaju wyzwaniem, a potem… No właśnie potem jeszcze mieli pojawić się na uroczystości otwarcia linii kolejowej. A pierwszym pociągiem przyjeżdżał Gaara razem z Sakurą. To wyzwanie było dużo bardziej stresujące. Naruto bał się jak cholera tego spotkania. Sakura od dawna nie napisała żadnego listu, nie odezwała się w jakikolwiek inny sposób, nic. Musiała być ciągle na niego wściekła. Właściwie to jej się nie dziwił, ale tak bardzo zależało mu na tym, żeby nadal byli przyjaciółmi. Nie wyobrażał sobie, że mogłaby na zawsze zniknąć z jego życia i już nigdy się do niego nie odezwać.
– Naprawdę musimy iść? – westchnął Sasuke, schodząc na dół. Jakoś nie widziały mu się wspólne obiadki z kimkolwiek, a już zwłaszcza z osobą, która niańczyła Naruto, jakby nadal był w Akademii.
– Tak i nie próbuj się wykręcać – powiedział Naruto, wyjmując w końcu z szafy niebieską bluzę. – Myślisz, że Sakura-chan trochę się udobrucha, gdy to założę? – zapytał i odwrócił się w stronę schodów.
– Co? O czym ty znowu bredzisz? – Sasuke uniósł brwi.
– To bluza, którą kupiła mi kiedyś na urodziny – wyjaśnił Naruto, ściskając w rękach miękki materiał.

niedziela, 8 grudnia 2019

SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy - rozdział 97


Naruto obudził jakiś głośny huk. Poderwał się i przez chwile mrużył oczy, dochodząc do siebie. Zerknął na okno. Mimo wczesnej pory, bo tarcza zegarka pokazywała, że dochodzi dopiero dwunasta, na dworze było szarawo, a w szyby zacinał deszcz. Po chwili błysnęło i huk się powtórzył. Rozszalała się burza.
Odwrócił się w stronę śpiącego Sasuke i uśmiechnął się na widok czarnych, rozczochranych włosów, rozrzuconych na poduszce. Przysunął się i musnął nosem jego szyję
– Wstawaj, musimy zacząć się zbierać – szepnął mu do ucha.
Gdy wrócili z Akademii, nie było opcji, by nie kontynuowali tego, co tam zaczęli. Po tych pocałunkach byli naprawdę siebie spragnieni. Tak bardzo, że ubrania zaczęli z siebie zrzucać już na dole, a gdy dotarli do sypialni, żaden z nich nie miał na sobie już żadnej części garderoby. A potem, po wyczerpującym seksie, po prostu zasnęli.
– Sasuke, wstawaj – powtórzył Naruto, jednocześnie całując go w szyję. Raz, drugi, a za trzecim razem lekko przygryzł płatek ucha.

piątek, 6 grudnia 2019

SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy - rozdział 96

– Kakashi, nie masz innych obowiązków jako Hokage? – zapytała Koharu, kiedy rozpoczęli kolejną partyjkę w karty.
Kakashi uśmiechnął się pod maską. Mimo że powiedziała to spokojnym tonem, dało się w nim wyczuć pewne niezadowolenie, a nawet napięcie. Poza tym ciągle, zarówno ona jak i Homura, zerkali na zegar wiszący na jednej ze ścian. Najwyraźniej na coś czekali, mieli jakieś plany, które popsuł im swoją wizytą.
– Właściwie to nie – skłamał. – Lider szajki z Suny w końcu zaczął gadać, a moi zaufani ANBU zajęli się resztą. Już po wszystkim. Pomyślelibyście, że Korzeń w swoich planach chciał posunąć się nawet do czegoś takiego jak zamach na ludzkie życie, żeby tylko zaburzyć pokój między wioskami i odzyskać dawne wpływy? – zapytał, chcąc ich sprowokować.
Koharu i Homura odruchowo spojrzeli na siebie z nie do końca dobrze ukrywanym zaniepokojeniem, ale milczeli.
– Ach, no tak, dla was nie byłoby to żadną nowością – odpowiedział sam sobie Kakashi, kiedy z ich strony nadal nie padło żadne słowo. – W końcu macie już doświadczenie w podejmowaniu decyzji o mordowaniu ludzi.