.

poniedziałek, 6 stycznia 2020

niedziela, 5 stycznia 2020

SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy - rozdział 100


Ostatni rozdział Kronik. Jak o czymś zapomniałam, to dodam w sequelu ze ślubem. No chyba że zapomniałam za dużo rzeczy:)
Dziękuję wszystkim czytelnikom, a tych komentujących treść – jak napisałam już kiedyś – zaproszę na blog. Jeszcze muszę poprawić tamte rozdziały i co nieco zmienić, bo pewien pomysł wpadł mi do głowy.
Być może jeszcze coś tu się pojawi, ale to raczej takie rozdzialiki z różnymi sytuacjami z życia bohaterów.
A, no i powiadomienia będą też się tu pojawiać.

*

– No i co ty najlepszego zrobiłeś? – zapytał Ryuji, widząc rannego Kodaia, uwięzionego między kawałkami skały. On zresztą sam był w podobnym położeniu, bo nie mógł się wydostać. – Ty potrafisz czasem pomyśleć?
– Pociąg już jechał – powiedział Kodai, patrząc na niego mało przytomnym wzrokiem. – Nie mogłem pozwolić, żeby wysadzili go w powietrze. Słyszałeś, co mówili.
– Słyszałem, ale przez swoją głupotę, omal nie wysadziłeś nas – Ryuji złapał ręką za tył własnej głowy i poczuł pod palcami lepką krew. – Co ci przyszło do głowy, żeby detonować ładunek Rasenganem, skoro nawet nie umiesz nim rzucać.
– Nikt ci nie kazał iść za mną. Sam bym go przeniósł – powiedział Kodai, a po chwili przymknął oczy, czując, że powoli zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością. – Uratowałem ludzi. Będę bohaterem.

środa, 1 stycznia 2020

SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy - rozdział 99


Wszystkiego najlepszego w nowym roku i miłego czytania:)

*

Kiba, który wracał z dzielnicy Hyuuga, wyglądał, jakby wygrał milion na loterii. Czy też dwa miliony. Albo nawet dziesięć!
– Shino! – krzyknął, gdy zobaczył swojego przyjaciela z drużyny. – Udało się!
Podbiegł do niego, chwycił rękawy jego luźnej kurtki i zaczął się z nim kręcić w kółko, zupełnie nie przejmując się ludźmi dookoła.
– Kiba, zaczynam się o ciebie martwić – wysapał Shino, gdy w końcu udało mu się przerwać ten dziwny taniec. – Co się udało? Wygrałeś w końcu jakiś zakład?
– Wygrałem znacznie więcej. – Kiba uśmiechnął się chyba najszerzej jak potrafił. – Hinata umówiła się ze mną na randkę! – wrzasnął tak, że zwrócił na siebie wzrok wszystkich w okolicy.
– Gratuluję. Pretendent do tytułu Hokage, zamiast tego, który nim w przyszłości zostanie, to też opcja – powiedział Shino, który od dawna patrzył na te podchody. Dobrze, że Hinata w końcu, po tylu latach, odpuściła sobie Naruto.
– Twoje uwagi są beznadziejne – burknął Kiba, jednak po chwili znów się uśmiechnął, bo dzisiaj ze względu na to, co osiągnął, to był dzień do uśmiechania się.