Zapraszamy
na rozdział czwarty.
Miłego
czytania i mile widziane komentarze:)
Ślub
Ino zbliżał się wielkimi krokami. I to szeroko komentowanymi krokami, bo w
końcu żenił się Sai – autor najpopularniejszych książek w Konoha. I w sumie nie
tylko w Konoha, bo całe nakłady jego poradników były wysyłane również do innych
krajów.
Nastolatki,
które wręcz go ubóstwiały i piszczały na jego widok, nie przestawały plotkować
o tym wydarzeniu. Zastanawiały się, w co ubierze się Ino, jakie będą kwiaty – w
końcu była właścicielką kwiaciarni i powiedziała, że chce najbardziej kwietny
ślub, a także czy Sai przy toaście wygłosi którąś ze swoich słynnych sentencji.
Ślub
miał się odbyć w parku i być uroczystością otwartą. Ino początkowo nie chciała
się zgodzić, ale Sai dzień wcześniej zaprosił na niego wszystkich swoich
czytelników. I gdzie niby mieliby pomieścić taka ilość ludzi? Z drugiej strony
imponowało jej takie zainteresowanie, więc w końcu uznała, że może to i lepiej.
Naruto
im dłużej patrzył na te wszystkie przygotowania, tym intensywnie myślał o swoim
projekcie. W końcu każdy zasługiwał na taki dzień. Niestety, Rada nadal głównie
kłóciła się ze sobą w tej kwestii, a z niezdecydowanych osób udało się
przekonać zaledwie jedna. Jedną! To było zdecydowanie za mało.
–
Nad czym ty się ciągle tak zastanawiasz? – zapytał Sasuke, gdy dotarli przed
budynek szpitala.