.

piątek, 31 maja 2019

SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy - rozdział 10

To jest ostatni mój komentarz wrzucony przed rozdziałem. Nie ma sensu ich dodawać.
Piszę od ponad dziesięciu lat. I o ile kiedyś wklejanie czegoś na blog sprawiało mi przyjemność, bo byli ludzie, którzy dzielili się swoimi spostrzeżeniami, to teraz publikowanie bardziej mnie irytuje niż cieszy. I zniechęca. Czytelnicy stali się bardziej roszczeniowi (słynne: kiedy rozdział i czekam na next) – jakby moim obowiązkiem było dać ten „next”.Jednak do tej pory ten „next” zazwyczaj się pojawiał. I co? I znów to samo. Zmęczyło mnie to.
Jak już napisałam na Wattpadzie, mnie nie interesują gwiazdki i jakieś rankingi. Chcę mieć tę świadomość, że moim czytelnikiem jest nie gwiazdkujący czy robiący odsłony robot, a żywy człowiek, który czytając rozdział, jakoś reaguje.
I to nie jest żaden szantaż. Ja po prostu wolę mieć tylko kilku czytelników, którzy napiszą, co myślą o fabule, niż wielu „czytelników widmo”.
A jak ktoś chce „próbować” mnie obrażać, jak pani z poprzedniego rozdziału, to niech chociaż wykaże się jakąś pomysłowością, a nie rzuca beznadziejnymi frazesami. I niech daruje sobie obrażanie komentujących czytelników, bo to jest poniżej wszelkiej krytyki.

*

Sakura spojrzała na wszystkich trzech. Hideaki – jej partner, Sasuke – nieodwzajemniona przez wiele lat miłość i Naruto – najlepszy przyjaciel.
Najlepszy przyjaciel, który nie wyglądał jednak jak dawny Naruto. Miał przygaszone spojrzenie i gdy co jakiś czas spojrzał na Sasuke, jego wzrok nagle gdzieś uciekał.
Sakura zmarszczyła brwi.
– Musimy porozmawiać!

poniedziałek, 27 maja 2019

SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy - rozdział 9


Jak już kiedyś pisałam, sequel miał trafić tylko do osób komentujących. Wyszło więcej niż zamierzałam, więc wkleiłam jako kontynuację. Ale w związku z tym, że większość i tak to zignorowała, informuję, że dwa ostatnie rozdziały  wyślę właśnie tylko do osób, które komentują. I za komentarz nie uważam rzuconego byle jak zdania, a już na pewno nie „super, czekam na next” czy „pisz dalej”.
Będzie jeszcze kilka rozdziałów ogólnodostępnych, bo te dwa ostatnie muszę dopracować, a nie chcę się wybić z rytmu pisania.

***

Iruka przez ostatnich kilka dni nie był sobą. Albo w zasadzie był sobą, tylko tą najbardziej nadopiekuńczą częścią siebie. Cały czas martwił się o ten rzekomy ślub Naruto z Sasuke.
Pamiętał, jak za czasów Akademii ciągle się kłócili. Jeden nie potrafił przepuścić drugiemu. Jednak, jak się w końcu okazało, jeden też nie potrafił żyć bez drugiego.
Iruka w końcu to zrozumiał. Ale nadal nie rozumiał jednego. Jakim sposobem Naruto zakochał się właśnie w Sasuke? Odkąd pamiętał, robił maślane oczy do Sakury. I kiedy wyobrażał sobie jego przyszłość, widział go zawsze z żoną i dziećmi, które pozwoliłyby mu zapełnić pustkę po staracie rodziców.
Przecież ktoś musiał zadbać o Naruto. Strofować go, kiedy robił coś głupiego, gotować mu w końcu jakieś porządne posiłki, nauczyć sprzątać, bo on był przecież chyba największym bałaganiarzem w wiosce. Zapewne znalazłoby się jeszcze trochę innych rzeczy.
Iruka westchnął. Sasuke Uchiha… Co to będzie za małżeństwo?
– O czym tak myślisz? – usłyszał i uniósł wzrok.
Kakashi. No świetnie, tylko jego mu teraz brakowało. Ale w sumie… Musiał  się komuś wygadać.            
– O ślubie – powiedział.

niedziela, 19 maja 2019

SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy - rozdział 8


Rozdział, a w zasadzie dwa, z dużą tak zwaną obsuwą. Osoby, które śledzą mnie na Wattpadzie, zapewne wiedzą, że te dwa rozdziały, które dzisiaj wklejam (jeden to filler – odnoszący się głównie do tego, co dzieje się w Boruto) pojawiły się tam już dużo wcześniej.
Zastanawiałam się, czy jest sens trzymać ten blog, skoro można to przeczytać gdzie indziej, ale uznałam, że mam do niego sentyment i zostawię:)
Informuję też, że teraz rozdziały będą dużo krótsze.
Na komentarze, za które oczywiście dziękuje, zwłaszcza Juliet, poodpisywałam jak zawsze na ostatnią chwilę:) Wybaczcie, praca i brak czasu. Ale każdy czytam od razu:)


*

Ślub Ino i Saia miał się odbyć następnego dnia, dlatego przyjaciele – jak to w zwyczaju – urządzali im wieczory: panieński i kawalerski. I o ile z panieńskim nie było żadnego problemu, bo dziewczyny umiały się zorganizować, tak z kawalerskim wynikł mały problem.
Kiba, który zwykle zajmował się tego typu rzeczami, nadal był chyba obrażony na Saia za to, co o nim napisał w książce, więc stwierdził, że tym razem niech ktoś inny zawraca sobie tym głowę. Tylko kto? Shikamaru, jako doradca Hokage, był potrzebny w siedzibie, Shino miał zajęcia w Akademii, a Chouji został zmuszony przez Ino do pomocy przy wyborze przekąsek. Co prawda Lee zgłosił się na ochotnika, ale jego lepiej było nie wysyłać samego do monopolowego.

SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy - filler


Filler i rozdział 8

Dotarcie do kryjówki Orochimaru w Kraju Dźwięku nie zajęło Sasuke dużo czasu. Doskonale znał jej lokalizację. Zresztą, obecnie już nie tylko on, więc ciężko było to miejsce nadal nazywać kryjówką, skoro wiedziały o niej wszystkie kraje, a Orochimaru dostał osobistego strażnika, który miał go dzień i noc pilnować.
Yamato, jak się spodziewał, siedział przed wejściem do jaskini. Towarzyszyło mu kilku innych shinobi, mających za zadanie sprawdzać każdego, kto wchodzi, ale najwyraźniej byli bardzo zajęci grą w karty.
Zignorował ich i ruszył w stronę wejścia. Skinął głową Yamato, mimo że praktycznie w ogóle go nie znał, wiedział jedynie, że władał rzadką umiejętnością stylu drewna. No i był zastępcą Kakashiego w drużynie siódmej. Tak jak jego samego zastąpił wówczas Sai. Sai… Sasuke irytował się na samo wspomnienie jego imienia. Swego czasu naprawdę miał ochotę coś mu zrobić, ale ze względu na fakt, że sam był warunkowo ułaskawionym przestępcą, musiał się powstrzymać. Zresztą, i tak Ino po tej całej premierze gdzieś go ukryła. Sasuke pamiętał, że w tym czasie po Konoha krążyły plotki, że to on go torturował. Amaterasu, Chidori, Tsukuyomi… Banalnie proste i zupełnie nieadekwatne do sytuacji. Bo akurat wtedy miał ochotę wepchnąć mu ten jego poradnik do gardła i patrzyć, jak się nim udławi.