.

sobota, 27 maja 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 23

Dziękujemy za komentarze i zapraszamy na rozdział 23:) Jeszcze dwa rozdziały do końca I tomu i robimy przerwę.

– Nie, Sai, to… – Spanikowany Naruto odepchnął Sasuke.
– Całowaliście się – powtórzył Sai. Teraz uznał, że może być pomocny inny cytat: „Jeżeli ktoś cię całuję, to zapewne oznacza, że cię kocha”. Tak, to by się zgadzało, przecież on, skoro kochał Ino, to ją całował i to nawet często. – Kochacie się?
– C… co? – wychrypiał Naruto, podnosząc się z ziemi. – Posłuchaj, to… Nie waż się mówić nic Sakurze… I nikomu innemu! – doskoczył do Saia, łapiąc go za ramiona i potrząsając nim. Był tak spanikowany, że Sai telepał się na wszystkie strony.
– Nic nikomu nie powiem – wydusił Sai, gdy Naruto w końcu przestał się na nim wyżywać. Pamiętał jedną z naczelnych zasad z poradnika, napisaną grubszą czcionką: „Jeżeli przyjaciel powierzy ci jakiś sekret, zachowaj go w tajemnicy”.
Sasuke miał ochotę uderzyć głową o drzewo. Najpierw swoją, później Naruto, a na końcu najlepiej jeszcze tą Saia. I to tak, żeby niczego potem nie pamiętał. Mieli uważać, już Shikamaru ich ostrzegał, żeby byli ostrożni, a oni... Szkoda gadać, naprawdę byli beznadziejni i w końcu dowie się o nich ktoś, kto nie będzie trzymał języka za zębami. Miał już spore wątpliwości, co do tego, że Sai nikomu nie powie.

niedziela, 21 maja 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 22

Dziękujemy za wszystkie komentarze, te pod starymi rozdziałami też. Indra jest bardziej aktywna w odpisywaniu na nie, ja się troszkę lenię, ale chciałabym zaznaczyć, że wszystkie czytam z taką samą przyjemnością i obu nam jest bardzo miło, kiedy komentujecie. 
 Nie przedłużając, zapraszamy na rozdział 22.

Sasuke zmierzał do miejsca, w którym umówił się z Sakurą. Nigdy nie lubił się spóźniać, więc był pewien, że będzie musiał zaczekać na nią kilka minut, ale nie przeszkadzało mu to. Już od dawna nie trenował sam i było to... naprawdę dziwne. Tak przyzwyczaił się już do walk razem z Naruto, że teraz czuł się trochę tak, jakby zabrakło mu kolejnej ręki. Zerknął na swoją lewą dłoń. Po treningu zmieniał bandaż, więc teraz był idealnie biały. Wcześniej chciał znaleźć Naruto, żeby zabrać go ze sobą, bo wizja wieczoru spędzonego w towarzystwie samej Sakury nie była zbyt kusząca, ale jak na złość nie było go ani w mieszkaniu, ani w Ichiraku, a nie miał czasu przeszukiwać całej wioski.
Skakał po dachach, kierując się w stronę budynku ANBU, gdy nagle coś dostrzegł. A raczej kogoś. Przystanął na szczycie jakiegoś bloku, przyglądając się Kibie i Hinacie, którzy szli wolno uliczką, wspinając się pod górę. Kiba opowiadał Hinacie o czymś, a ona patrzyła na niego i uśmiechała się tak... Sasuke nie wiedział jak, nie znał się w końcu na dziewczynach, ale coś w tym uśmiechu mu się bardzo spodobało. Przede wszystkim to, że był on skierowany do Kiby. Przed parą biegł Akamaru, który co chwilę musiał się zatrzymywać, żeby na nich zaczekać. Szczekał przyjaźnie na Hinatę i próbował wskakiwać na Kibę, cały czas merdając ogonem jak szalony.

poniedziałek, 15 maja 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 21

Zbliżamy się do końca pierwszego tomu. Dziękujemy wszystkim, którzy czytają i komentują.
Jak zrobiłam symulację książki, to wyszło ponad trzysta stron, choć pewnie z akapitami i innymi zabiegami będzie więcej :) Nawet chcemy sobie wydrukować na pamiątkę :)


Mimo że mieli wstać najwyżej dwie godziny później, do biblioteki dotarli dopiero około dziesiątej. Obojgu za dobrze się spało i kiedy zadzwonił budzik, Naruto tylko zarzucił Sasuke rękę na kark, przyciągając go do siebie i lokując się wygodnie w zagłębieniu jego obojczyka. Mruczał przy tym coś przez sen, ale żaden z nich nie byłby w stanie powiedzieć, co konkretnie.
Wchodząc, zwrócili uwagę, że wszyscy już są, a Sakura tłumaczy coś na rozwiniętym na stole zwoju. To był zapewne ten sam co wczoraj, zanim bibliotekarka ich wyrzuciła.
– No wreszcie jesteście – rzuciła, gdy ich tylko zobaczyła. W końcu niepisana, ale przyjacielska umowa między kandydatami na jounina była taka, że z niektórymi omawianymi zagadnieniami musieli czekać, aż zjawią się wszyscy.
– Chyba się nie wyspaliście – stwierdził pogodnie Sai, widząc ich zmizerniałe twarze.
Shikamaru, który w tym momencie się odwrócił, aż złapał się za głowę. Ten plaster na szyi Naruto… Westchnął zrezygnowany. Oj, będzie ciężko z nimi. Ciężej, niż się spodziewał.
– Naruto-kun, nic ci nie jest – zapytała zaniepokojona Hinata, która też dostrzegła opatrunek.
– A nie, nic, dzięki Hinata. Zadrasnąłem się, nic wielkiego… – Nerwowy śmiech rozniósł się po sali.

poniedziałek, 8 maja 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 20

Dziękujemy za komentarze i zapraszamy na rozdział 20.

Naruto pokiwał głową. Wiedział, że tutaj, na tych dachach i tak nie mieliby szans porozmawiać. Sasuke miał rację, najlepiej i najbezpieczniej będzie za wioską, tym bardziej, że nie miał pewności, jak w takiej sytuacji mogły skończyć się ich wymiany zdań. Bardzo prawdopodobne, że tak jak większość sporów – na walce. A jeżeli zniszczą kolejny kawałek lasu, Kakashi naprawdę ich za to zabije, choć w tym momencie Naruto wcale o to nie dbał. Pozwolił się prowadzić Sasuke, ale szybko zorientował się, gdzie chciał iść. Biegli w stronę ich doliny, na której ostatnio tak często trenowali.
Naruto zastanawiał się, jak powinien zacząć tę rozmowę. O raz któryś raz z kolei układał sobie w głowie jakieś zdanie, jednak już dawno nie czuł się tak zagubiony jak teraz. Przez to swoje zamyślenie wpadł na jakąś gałąź, ledwo utrzymują równowagę. Sasuke rzucił mu kpiące spojrzenie, więc postanowił się ogarnąć i trochę bardziej uważać. Uważać… Ostatnio nie uważali i ich tajemnica nie była już tylko ich tajemnicą. Naruto jakoś specjalnie nie przeszkadzało to, że Shikamaru się dowiedział, kto jak kto, ale on potrafił być dyskretny, ale nie wiedział, co o tym wszystkim myśli Sasuke. A jeżeli uzna, że to za duże ryzyko? Naruto tak się zdenerwował, że znowu przez jego głowę zaczęło przelatywać milion myśli. Tym razem wpadł na pień, uderzając o niego głową i tracąc równowagę, spadł na trawę.

wtorek, 2 maja 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 19


Dziękujemy za komentarze i zapraszamy na rozdział 19.


Wszyscy spojrzeli na Kibę ze zdziwieniem, niektórzy wręcz wydawali się zszokowani. Nawet Sasuke aż uniósł brwi.
– Uderzyłeś się w głowę, czy uznałeś, że w sumie jest ci niepotrzebna i Naruto może ci ją urwać? – uśmiechnął się kpiąco. Ten chłopak nie przestawał go zadziwiać swoją głupotą.
– Kiba, zwariowałeś? – Ino uderzyła go w ramię. – Przecież on cię...
– Wyzywam go na pojedynek! – Kiba odepchnął jej rękę i pochylił się jeszcze bardziej, zaciskając dłonie na blacie. – Co, Naruto, tchórzysz?
– Żebyś tylko ty nie stchórzył – mruknął Shikamaru, który siedział przy skraju stołu i przyglądał się całej awanturze ze znudzeniem. – Kiba, naprawdę...
– Ja niby tchórzę? Nigdy w życiu! – Naruto poderwał się z krzesła i wyciągnął palec w stronę Kiby. – Odszczekaj to, bo pożałujesz!
– Zaraz ty będziesz szczekał, Naruto. Zobaczysz, na co mnie stać!
Wrzeszczeli na siebie tak głośno, że w końcu zirytowana bibliotekarka wyrzuciła ich z budynku. Co więcej, powiedziała, że do końca dzisiejszego dnia nie mają wstępu do środka i żeby lepiej znaleźli sobie jakieś inne zajęcie, bo ona musi od nich odpocząć.