.

piątek, 23 listopada 2018

SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy - Rozdział 4


Zapraszamy na rozdział czwarty.
Miłego czytania i mile widziane komentarze:)


Ślub Ino zbliżał się wielkimi krokami. I to szeroko komentowanymi krokami, bo w końcu żenił się Sai – autor najpopularniejszych książek w Konoha. I w sumie nie tylko w Konoha, bo całe nakłady jego poradników były wysyłane również do innych krajów.
Nastolatki, które wręcz go ubóstwiały i piszczały na jego widok, nie przestawały plotkować o tym wydarzeniu. Zastanawiały się, w co ubierze się Ino, jakie będą kwiaty – w końcu była właścicielką kwiaciarni i powiedziała, że chce najbardziej kwietny ślub, a także czy Sai przy toaście wygłosi którąś ze swoich słynnych sentencji.
Ślub miał się odbyć w parku i być uroczystością otwartą. Ino początkowo nie chciała się zgodzić, ale Sai dzień wcześniej zaprosił na niego wszystkich swoich czytelników. I gdzie niby mieliby pomieścić taka ilość ludzi? Z drugiej strony imponowało jej takie zainteresowanie, więc w końcu uznała, że może to i lepiej.
Naruto im dłużej patrzył na te wszystkie przygotowania, tym intensywnie myślał o swoim projekcie. W końcu każdy zasługiwał na taki dzień. Niestety, Rada nadal głównie kłóciła się ze sobą w tej kwestii, a z niezdecydowanych osób udało się przekonać zaledwie jedna. Jedną! To było zdecydowanie za mało.
– Nad czym ty się ciągle tak zastanawiasz? – zapytał Sasuke, gdy dotarli przed budynek szpitala.

sobota, 27 października 2018

SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy - rozdział 3


Naruto obudził się, czując łaskotanie na twarzy. Otworzył leniwie oczy, rejestrując, że leży z głową w zagłębieniu obojczyka Sasuke. Sasuke, który musiał się poruszyć i to jego włosy zaczęły go łaskotać w nos tak, że omal nie kichnął.
Uśmiechnął się i wtulił się w niego bardziej, o ile to w ogóle było możliwe. Brakowało mu takiej bliskości, z czego dobitnie zdał sobie sprawę wczoraj, gdy stali i patrzyli razem na „ich” pomost. A jeszcze dobitniej sobie to uzmysłowił w momencie, w którym wrócili do domu. Sasuke chyba uznał, że jak zawsze będzie się usprawiedliwiał zmęczeniem i tak po prostu chciał położyć się spać. Wtedy Naruto zrobiło się nieprawdopodobnie głupio. Cholera! Przez te wszystkie obowiązki zaniedbywał go. A przecież nie tak to powinno wyglądać. Jako przyszły Hokage powinien umieć jakoś to wszystko pogodzić. Sai mu kiedyś powiedział, cytując jeden z tych swoich irytujących poradników, że zaniedbywana osoba w końcu zacznie szukać szczęścia gdzie indziej. Oczywiście nie, żeby Naruto potrafił wyobrazić sobie zdradę Sasuke, on prędzej zostawiłby to wszystko w cholerę i znów odszedł z wioski, ale… Nie, Naruto nie miał zamiaru przechodzić przez to po raz drugi i ganiać go po całym świecie.
– Co ty robisz, przygniatasz mnie – usłyszał zduszony głos.
Odsunął ramię, uświadamiając sobie, że chyba faktycznie za bardzo przykleił się do Sasuke.
– Przepraszam – mruknął i rozluźnił uścisk.

czwartek, 4 października 2018

SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy - rozdział 2


Naruto, stojąc przed salą obrad w Siedzibie Głównej Konohy, splatał nerwowo palce. Stresował się jak cholera, bo tu chodziło o bardzo ważną sprawę. Wiedział, że gdy tylko otworzy drzwi, wejdzie w paszczę lwa. Będzie chyba nawet gorzej, niż przy pierwszym spotkaniu z Kuramą, którego wtedy nazywał jeszcze głupim lisem… Wtedy zobaczył jego białe zębiska, a zaraz zobaczy długi drewniany stół i kilkanaście krzeseł wokół niego, na których będą siedzieć najważniejsze osoby w Konoha. Kakashi, Tsunade i cała Rada, która miała wpływ na każdą decyzję. Odkąd Kakashi zmienił skład, już nie nazywano tego Radą Starszych, ale nadal kilku konserwatywnych osób tu zasiadało. Dla utrzymania równowagi.
Równowagi… Naruto miał wrażenie, że on sam zaraz straci równowagę, jeżeli nadal będzie stał.
Cofnął się i usiadł na jednej z ławek w korytarzu. Cholera, dlaczego tak bardzo się denerwował? Jasne, to miało być jego pierwsze oficjalne wystąpienie przed tymi ludźmi, ale przecież nie raz już tu był i miał wśród nich kilka sprzyjających mu osób. Jak choćby Shikamaru, który razem z nim ustalał, co powinien powiedzieć. Naruto zapisał to sobie nawet na kartkach, punkt po punkcie, żeby o niczym nie zapomnieć.

niedziela, 23 września 2018

SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy - rozdział 1


INFORMACJA
Do Kronik Konohy jest napisany 10-rozdziałowy sequel ze ślubem oraz 10-rozdziałowy z sytuacją, gdy Naruto zostaje Hokage. Ale udostępniam go tylko i wyłącznie osobom, które komentują treść. Treść, czyli nie jedno czy dwa zdania zdania rzucone na rozdział (z czego połowa to zwykle "pozdrawiam serdecznie").
Kroniki są już zakończone i wiele osób zdążył się przekonać, że nie robię absolutnie żadnych wyjątków.
 Życzę miłego czytania:)


***

Naruto siedział przy biurku w gabinecie Hokage i wypełniał papiery. Nie, jego marzenie jeszcze się nie spełniło i nie nosił białego płaszcza z napisem Siódmy Hokage, ale klika miesięcy temu Kakashi uznał, że już czas zacząć go powoli wprowadzać w realia tego stanowiska.
Na dzień dobry zasypał go toną dokumentów, które trzeba było przejrzeć i posegregować. Naruto, kiedy tylko to zobaczył, chciał uciekać, zupełnie tak jak wtedy, gdy po wojnie przynieśli mu tę stertę książek, z których wiedzę musiał opanować, ale ostatecznie westchnął ciężko i zabrał się za to.
Nie ma drogi na skróty… Nie ma drogi na skróty… – powtarzał sobie jak mantrę. Jednak to nie zmieniało faktu, że praca była bardzo nużąca i przez to wyczerpująca, tym bardziej, że musiał wstawać wcześnie rano, żeby potem mieć jeszcze czas na trening ze swoją drużyną. W końcu zbliżał się egzamin na chunina, a oni musieli go zdać!
W pewnym momencie Naruto miał już tak serdecznie dość tych wszystkich dokumentów i ślęczenia nad drobnym druczkiem, że oparł głowę na ręce i po prostu zasnął. Śnił mu się ramen, papiery, Sasuke, papiery, Sakura, papiery, papiery, papiery…
W końcu zerwał się gwałtownie, czując potrząśnięcie za ramię. Mruknął coś, nie do końca od razu łapiąc, gdzie się znajduje.
– Ślinisz mi dokumenty – usłyszał i podniósł głowę.

poniedziałek, 17 września 2018

SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy: Drużyny - część 1


Witam i zapraszam do czytania pierwszego z sequeli.
Ten sequel będzie pisany tylko przeze mnie, bo właściwie nikt nie wie, jak ja widzę te drużyny.
Mam nadzieję, że się spodoba, choć uprzedzam, to sequel głównie o drużynach, a nie Sasuke i Naruto.
A, właśnie. Kōdai i Ryūji aktorzy grających Naruto i Sasuke w Naruto Live. Polecam spektakl, jest naprawdę świetny (w tym z 2016 roku jest nawet buziak na początku:D).


***


To był jeden z tych wiosennych, ciepłych dni, które z braku aktualnych misji chyba wszyscy genini spędzali leniwie na łąkach czy też w parkach.
Nie było nowością, że drużyny Sasuke i Naruto siedziały razem, w końcu znali się już dość dobrze. Ich mistrzowie od samego początku organizowali im wspólne treningi. Jednak jeszcze przez dwa dni oni mieli wolne, a dzieciaki po prostu zaczynały się nudzić.
– Może pójdziemy coś zjeść? – zaproponował Kodai, gdy poczuł, jak zaburczało mu w brzuchu.
– Tak, pewnie jeszcze te twoje burgery – prychnął Ryuji.
Odkąd w Konoha otwarto nowy sklep z tego typu przekąskami, Kodai prawie codziennie ich tam przesiadywał i obżerał się nimi ile wlezie. To cud, że jeszcze nie przypominał piłki. Ale cóż, Naruto-sensei, też ciągle jadł, tyle że w jego przypadku był to ramen. Ryuji niekiedy patrzył ze zdziwieniem na rosnąca ilość pustych misek, gdy zaprosił ich do Ichiraku. Jak ktoś mógł zmieścić w sobie tyle jedzenia?

środa, 29 sierpnia 2018

SasuNaru Hiden - rozdział 77


I w końcu jest ten dzień, w którym publikujemy ostatni rozdział.
Kiedy zaczynałyśmy to pisać ponad półtora roku temu, nie sądziłam, że wyjdzie nam coś takiego. Tym bardziej, że to był eksperyment, czy w ogóle jesteśmy w stanie to zrobić. I pierwsza próba była nieudana – te kilka fragmentów przypominało telenowelę – ale potem wyszło to - SasuNaru Hiden.
Myślę, że nam udał nam się ten fanfik. Uwielbiam go i uważam, że to jest właśnie to, co chciałabym widzieć po ostatnim odcinku Shippuudena (czyli walka w Dolinie Końca, bo Boruto nie zaliczam do kanonu).
Dziękuję za wszystkie komentarze, za pomysły, które w kilku momentach zmieniły trochę fabułę.
Mam nadzieję, że zostawicie po sobie ślad pod tym ostatni rozdziałem:)
Indra

Ja ze strony powiem, że cieszę się, że udało się nam doprowadzić do końca tę historię. Dziękuję wszystkim osobom, które napisały komentarz i które przeczytały tę historię. Fajnie to wszystko wyszło, prawda? :)
Verry

***



Naruto stał na środku pokoju i rozglądał się dookoła. Jakby nie patrzeć, mieszkał tu dość długo. Uśmiechnął się lekko, zerkając na swój tapczan. Przypomniał sobie okoliczności w jakich go kupił. Wtedy, w sklepie, był tak zażenowany, że wziął pierwsze lepsze łóżko. Pamiętał, jak tak strasznie chciał ukryć przed innymi, że potrzebuje łóżka dla dwóch osób. Wtedy związek jego i Sasuke był jeszcze tajemnica. Choć, szczerze mówiąc, nadał był trochę skrepowany, gdy kupował coś dla nich obu…
– Gotowy? – Sasuke podszedł i chwycił jedną z toreb.
Naruto pokiwał głową, uśmiechając się trochę żalem, trochę z sentymentem. Lubił tę swoją kawalerkę. A teraz była już naprawdę pusta, nawet jego tajna skrytka, bo wszystkie rzeczy były już przeniesione do mieszkania Sasuke lub spakowane.
 – Dać ci chusteczkę? – zapytał Sasuke.

niedziela, 26 sierpnia 2018

SasuNaru Hiden - rozdział 76

Rozdział przedostatni. Jest wcześniej niż zwykle, ale chcę już zakończyć i zabrać się za inne rzeczy. A tak cały czas myślę o tym:)
 W tym rozdziale jest nawiązanie do mojej ukochanej sceny z Naruto:) Mogę ten odcinek oglądać i oglądać…
Rozdział z dedykacją dla C. Nie wiem, czy tak to sobie wyobrażałaś, ale nam tak najbardziej pasowało:)
Dziękujemy za komentarze i miłego czytania:)


Naruto obudził się w bardzo dobrym humorze. Nie dość, że się wyspał, bo żaden irytujący budzik mu nad uchem  nie dzwonił – albo nie gadał! – to jeszcze dziś był szczególny dzień. Tak, dzisiaj kończył dziewiętnaście lat! A że ta data pokrywała się z datą zakończenia Czwartej Wielkiej Wojny Shinobi, to od roku w Konoha był organizowany festyn. Wszyscy przyjaciele, dużo dobrego jedzenia i w ogóle. Przewrócił się na drugi bok, chcąc obudzić Sasuke. Zdziwił się, widząc jedynie puste miejsce. W końcu mieli dzisiaj wolne i ten drań zazwyczaj to wykorzystywał do innych rzeczy. Ale najwyraźniej nie dziś.
Po chwili usłyszał odgłosy dochodzące z kuchni i uśmiechnął się. No jasne, Sasuke na pewno chciał mu w taki dzień zrobić niespodziankę i dlatego wstał wcześniej. Kawa, dobre śniadanie podane do stołu, a potem…
– Młotku! Zamorduję cię!

środa, 22 sierpnia 2018

SasuNaru Hiden - rozdział 75


Rozdział 75, czyli trzeci od końca. Nawet nie sądziłam, że tyle tego wyjdzie:)
Miłej zabawy:)


– No – powiedział Kakashi po chwili. – Zbieram się. Wam też radzę. Przecież nie będziecie tutaj tak stali jak dwa słupy soli – dodał, widząc minę Naruto, który wydawał się być naprawdę przygnębiony. Westchnął ciężko. – Może powinniście potrenować? – zaproponował. – Tak porządnie…
Uśmiechnął się pod maską. To zawsze było coś, dzięki czemu obaj rozładowywali emocje, a po tym wszystkim, co się stało, Naruto naprawdę tego potrzebował. A z kim miałby walczyć na poważnie, jak nie z Sasuke.
– Jesteś pewien tego, co mówisz, Kakashi-sensei? – Naruto spojrzał na niego z niedowierzaniem. W ich wypadku porządny trening wiązał się z użyciem Rasengana i Chidori, a to z kolei oznaczało duże zniszczenia.
Kakashi zmrużył oczy i spojrzał to na Sasuke, to na Naruto, po czym wzruszył ramionami.
– Ten jeden raz zaryzykuję – powiedział i zniknął w chmurze białego dymu, zostawiając ich samych.
– Nie wie, co mówi  – mruknął Naruto i podrapał się po karku. Żeby Kakashi, który już tyle razy dawał już im kary za połamane drzewa i spalone krzaki, teraz zachęcał ich do trenowania w ten sposób? Jak byli geninami może i miało to sens, ale teraz wiązało się to z zagładą. Terenów Konohy oczywiście.
– On chyba myśli, że po tych dwóch miesiącach nie stanowimy żadnego zagrożenia – zauważył Sasuke.
– To co, draniu? – Naruto, który znów poczuł adrenalinę na myśl, że będą walczyć, uśmiechnął się. – Które pole wybierasz? Dam ci fory, bo…
– Nie wydaje mi się, żeby były mi potrzebne – prychnął Sasuke, nie pozwalając mu dokończyć. – Raczej tobie… – Chwycił go za bok, dając tym samym do zrozumienia, że przybyło mu trochę ciałka.

środa, 15 sierpnia 2018

SasuNaru Hiden - rozdział 74


Kolejny rozdział.
Widzę, że większość z Was ma w kompletnym poważaniu pracę autorek i nie chce się Wam nic napisać w komentarzach. No cóż, szkoda. I szkoda mi też słów. Może to i lepiej, że to koniec i mamy już wszystko napisane.
Tak czy inaczej, opublikuję to do końca.
Indra




Naruto siedział na łóżku w sypialni Sasuke i patrzył na zdjęcie swojej drużyny ustawione na jednej z szafek. Poprzedniego dnia fotograf, który im je robił, trochę się irytował, bo dziewczyny znów się o coś pokłóciły i nie chciały wspólnie pozować, ale w końcu, po kilku próbach, udało się.
Sasuke nie miał z tym problemów, ustawił wszystkich po swojemu i zdjęcie wyszło za pierwszym podejściem. W ogóle według niego było to niepotrzebne i na początku chciał po prostu wrzucić zdjęcie do szuflady, ale Naruto się uparł, że tak nie można. Najpierw zrobił mu wykład o tym, że to buduje więzi, a potem kupił mu ramkę i zmusił do postawienia zdjęcia obok fotografii jego drużyny.
Na dzień dzisiejszy nie zaplanowali żadnych treningów, bo musieli najpierw zapoznać się z aktami geninów, poza tym dzisiaj żegnali Sakurę. Dlatego Naruto, już kompletnie ubrany, siedział i niecierpliwił się, czekając na Sasuke, który jeszcze brał prysznic.
– Długo jeszcze? – zapytał go, gdy w końcu wyszedł z łazienki.

czwartek, 9 sierpnia 2018

SasuNaru-Hiden - rozdział 73

I oto rozdział 73. Właśnie z Verry kończymy pisać 77 – ostatni i już wiem, że naprawdę będzie mi tego brakowało:)
I, proszę Państwa – mamy drużyny i naszych nowych nauczycieli:)

Miłego czytania:)


Naruto ostatecznie za radą Sasuke oddał kaktusa do kwiaciarni Ino. I choć jeszcze nie do końca pogodził się z myślą, że nie odzyska mocy, to jednak już niczego nie próbował leczyć. Musiał o tym po prostu zapomnieć. Tym bardziej, że teraz czekało go naprawdę duże wyzwanie, a to dlatego że wreszcie nadszedł dzień, w którym miał być ogłoszony przydział drużyn.
Kakashi długo się zastanawiał nad niektórymi osobami z racji tego, iż wiedział, że wybór w kilku przypadkach był dość kontrowersyjny. Oczywiście rodzice dzieciaków ciągle zawracali mu i Iruce – który w końcu przyszedł i zażądał, żeby coś z tym zrobił – głowę o przydział ich dzieci do drużyn Naruto lub Sasuke, do tego jeszcze niektórzy jounini wystosowali własne prośby, jednak Kakashi w ani jednym, ani w drugim przypadku nie zamierzał uwzględniać tych życzeń. Postanowił, że zrobi to po swojemu, tym bardziej, że sam przecież miał do czynienia z jedną z najbardziej dysfunkcyjnych początkowo drużyn, która jednak po wielu różnych przejściach osiągnęła coś niesamowitego. Kto by pomyślał, że po tym wszystkim, co się stało, zobaczy dwóch dawnych uczniów trenujących własne drużyny.
Zazwyczaj, w poprzednich latach, jounini już wcześniej wiedzieli, kogo dostaną pod opiekę, ale tym razem Kakashi z racji tego, iż nie chciał wysłuchiwać żadnych skarg i reklamacji – zwłaszcza od jednej osoby – nie zamierzał ich informować, tylko od razu postawić przed faktem dokonanym. Miał nadzieję, że jego wybory okażą się słuszne.

niedziela, 29 lipca 2018

SasuNaru Hiden - rozdział 72

I mamy kolejny rozdział.
Dodatkowo pod rozdziałem 68 pojawił się też fanart narysowany przez jedną z czytelniczek Wattpada odnoszący się do treści. Wkleiłabym go tutaj, ale jest z zupełnie innym klimacie niż obecny rozdział:)
Zapraszamy do czytania i dziękujemy za komentarze.


– Może jest nadzieja. – Naruto zmarszczył brwi i znowu postarał się skupić na swojej ręce. Ta moc była zbyt cenna. Tsunade miała rację, nie mógł się tak po prostu poddać. Musiał próbować. Może... może to będzie jak trening? I w końcu obudzi to w sobie na nowo?
– Naruto, rusz się – upomniał go Sasuke, który naprawdę chciał już iść do domu. Co znowu temu młotkowi wpadło do głowy i tak się na to uwziął?
– Nie, Sasuke, to ważne. – Naruto upierał się przy swoim. – Pomyśl tylko, ilu ludzi mógłbym dzięki temu uratować.
– A pomyśl, co by się stało, gdybyś nagle mógł każdego uleczyć. – Sasuke był zirytowany. Ta moc owszem, była cenna, ale tak samo cenna jak inne, które stracili. I już ich nie odzyskają. Sasuke nie łudził się co do tego.
– Może to jeszcze bardziej zmieniłoby świat?
– A może świat by zwariował? Teraz masz niewyobrażalną moc, ale gdybyś mógł uzdrawiać... – Sasuke pokręcił głową. – To zaburzyłoby porządek świata.
– A śmierć go nie zaburza? – zapytał ze złością Naruto. Jak zwykle Sasuke musiał się z nim nie zgadzać. Czasami miał wrażenie, że robił to tylko dla zasady! Jakby Naruto stwierdził, że niebo jest niebieskie, to on powiedziałby, że czerwone!
– Śmierć jest naturalną koleją rzeczy.

niedziela, 22 lipca 2018

SasuNaru Hiden - rozdział 71


I oto kolejny rozdział. Musze zweryfikować, to co napisałam poprzednim razem, bo po podzieleniu tekstu wychodzi na to, że rozdziałów wyjdzie nie 80 a 77. Więc to jeden z siedmiu ostatnich.
Będzie też na pewno jeden sequel i wnioskując z niektórych komentarzy i ankiety zamieszczonej kiedyś na blogu – to będzie coś, co chcieliście przeczytać:)
Z „małym” opóźnieniem odpisałam na komentarze, ale to dlatego, że naprawdę nie miałam czasu wcześniej:)
Miłego czytania:)


Naruto szedł i szczerzył się jak głupi. Kiedy Kakashi powiedział, że Sasuke został uniewinniony, to tak, jakby w pochmurny dzień wyszło słońce. Nawet już nie walczył o te czekoladki. Ostatecznie, za radą jednej z pielęgniarek, oddali je na oddział dziecięcy, więc nawet lepiej się stało.
Teraz wracali do domu. Do domu… Naruto zerknął na Sasuke. Też na pewno bardzo się cieszył, choć jak zwykle tego nie okazywał.
– Za to wszystko powinni ci wypłacić jakieś odszkodowanie, draniu – zaczął po zbyt długiej jego zdaniem chwili milczenia. – Bo ja wiem… – Rozejrzał się dookoła. – Roczny kupon na ramen? – dodał, widząc już z daleka znak Ichiraku.
– To miałoby być odszkodowanie dla mnie czy dla ciebie? – Sasuke uśmiechnął się lekko.
– Oj, no wiesz… – Naruto też się uśmiechnął. – A skoro już tu jesteśmy, to może… – zaczął ale po chwili się zreflektował i machnął ręką. Sasuke jeszcze nie mógł jeść tego typu rzeczy. Żywił się póki co jakimiś papkami, które nie podrażniały gardła.

piątek, 13 lipca 2018

SasuNaru Hiden - rozdział 70

Dziękujemy za komentarze i zapraszamy na rozdział 70. Myślę, że w sumie wyjdzie ich około 80, bo już praktycznie kończymy to pisać.
Zastanawiam się też, czy nie napisać sequela, którego już jednak nie opublikuję, a wyślę tym osobom, które regularnie komentują treść:) A co, żebyście też coś z tego mieli:)


Sasuke, leżąc w znienawidzonej już sali, miał wrażenie, że ci wszyscy medycy z Tsunade na czele uparli się, żeby uprzykrzać mu życie i zostawić w szpitalu. A on czuł się już naprawdę dobrze. Z tego, co wiedział, wyniki badań były coraz lepsze i nie widział potrzeby przebywania tutaj. Równie dobrze mógł przychodzić codziennie na kontrole.
– Sasuke-kun, Naruto… – To Sakura weszła do pomieszczenia.
Codziennie mierzyła Sasuke ciśnienie i za pomocą chakry sprawdzała stan komórek w jego płucach. Na szczęście wydawało się, że zaczęły się na dobre regenerować. To był naprawdę cud. Gdy wszyscy już myśleli, że z tego nie wyjdzie… Potrząsnęła głową, nie chciała już o tym myśleć.
Sasuke jak co dzień wyciągnął rękę, czekając, aż założy mu ciśnieniomierz.  Po chwili poczuł, jak urządzenie zaciska mu się na ramieniu.
Naruto wykorzystał chwilę jego nieuwagi i podniósł się z łóżka. Lepsza okazja do obiecanej rozmowy z Sakurą mogła się już nie trafić. Sasuke zmarszczył brwi, widząc, jak niepostrzeżenie stara się podejść do drzwi. Naruto, gdy odwrócił głowę i to zauważył, w odpowiedzi spojrzał tylko wymownie to na niego, to na Sakurę, która teraz stała odwrócona do niego tyłem i coś notowała na podkładce.

piątek, 6 lipca 2018

SasuNaru Hiden - rozdział 69

Dziękujemy za komentarze i zapraszamy na rozdział 69.


Była zaledwie szósta rano, gdy Kakashi usiadł w swoim biurze nad stertą papierów. Nie mógł spać. Miał na głowie szczyt Kage i te nieszczęsne zwoje. Na szczęście Sasuke się obudził. Kakashi ciągle nie mógł sobie wybaczyć tamtej decyzji. Myślał, że umieszczenie go w oddaleniu od wioski uniemożliwi jego znalezienie, ale się pomylił. Nie dość, że jeden z jego zaufanych ANBU zdradził, to jeszcze Korzeń tak ich podszedł. Ten atak na siedzibę był po to, żeby odwrócić uwagę. Tak przynajmniej zeznali niektórzy z członków Korzenia. Tak naprawdę liderowi zależało głownie na pomszczeniu Danzou i zabiciu Sasuke.
Kakashi codziennie przychodził do szpitala i pytał o jego stan zdrowia, ale zwykle nie zaglądał do sali. Wiedział, że jest tam Naruto, a on ciągle miał do niego żal.
Westchnął i spojrzał w okno.
Po chwili usłyszał pukanie do drzwi.
– Hokage-sama? – Do pomieszczenia weszła jedna z sekretarek, niosąc w rękach jakieś papiery.
Kakashi spojrzał na nie smętnie. Wiedział, co to jest – formularze przydzielenia geninów do drużyn.. Przez tę całą sytuację z Korzeniem nie miała czasu się tym zająć. Przewertował je. Iruka mówił, że ciągle wielu z rodziców prosi o przydział ich dziecka do drużyny Naruto. I mimo wszystko też Sasuke.

poniedziałek, 25 czerwca 2018

SasuNaru Hiden - rozdział 68


Nowy rozdział:) Bardzo dziękuję tym nielicznym osobom, które czytają i komentują.
SasuNaru Hiden zbliża się już naprawdę do końca, co uświadomiły mi ostatnio napisane fragmenty. Chyba będzie mi brakowało tego fanfika:)
Miłego czytania:)


Od ponad dwóch miesięcy kryjówka Orochimaru przypominała istny dom wariatów, a to wszystko za sprawą Karin, której aktualne emocje zaważały na życiu mieszkańców.
Najpierw, gdy Karin w końcu dowiedziała się, co dokładnie się stało na placu w Konoha, wpadła w taką wściekłość, że Suigetsu ledwo uszedł z życiem. Bo póki jeszcze nie mieli pojęcia, z kim tak konkretnie Sasuke publicznie się całował, Suigetsu zaczął ją podjudzać, że to pewnie z tą z różowymi włosami. Karin miała ochotę rozwalić mu głowę, na szczęście Juugo ją powstrzymał.
Potem, gdy Orochimaru wyjawił, o kogo chodziło, było jeszcze gorzej.
– Rodzina, tak? – Karin w końcu dorwała Suigetsu, który zaczął się histerycznie śmiać i przywaliła mu pięścią w brzuch, aż się skulił. – Ja mu dam rodzinę!
Karin nie dość, że nie była w stanie uwierzyć, że Sasuke już z kimś się związał – bo on przecież nigdy na nikogo nie zwracał uwagi, to jeszcze nawet nie z tą całą Sakurą, o którą była zazdrosna, a z Naruto! Tym Naruto Uzumakim, który ostatnio tak bardzo chciał ją poznać, jako że pochodzili z tego samego klanu. Już ona mu da rodzinę!

sobota, 16 czerwca 2018

SasuNaru Hiden - rozdzial 67

Na wstępie – dzięki za komentarze. Dzisiaj odpisałam na wszystkie, trochę lakonicznie, ale obiecuję, że teraz będzie już lepiej i na bieżąco. Chcę, żebyście wiedzieli, że one naprawdę dają motywację i – naprawdę nierzadko – pomysł. Czasami nawet zmieniamy trochę bieg wydarzeń, gdy ktoś rzuci jakąś celną uwagę lub fajny pomysł.
Milego czytania:)


Ściany sali, w której leżał Sasuke, miały brzydki wyblakło zielony kolor. Pomieszczenie było niewielkie, mieściło się w niej tylko łóżko, miejsce na urządzenia medyczne i niewygodne krzesło, na którym właśnie siedział Naruto. Spędził na nim już kilka dobrych dni. Praktycznie wymusił na Tsunade, żeby wpuścili go do Sasuke, kiedy ten nie po kilku godzinach nie odzyskał przytomności. Usłyszał, jak medycy rozmawiali między sobą. Któryś z nich stwierdził, że po takim czasie Sasuke powinien już się obudzić, a skoro tak się nie stało, nie dawał mu szans na przeżycie. Inaczej, będzie żył, ale tylko dzięki tym wszystkim urządzeniom medycznym, do których był podłączony. Ktoś inny stwierdził, że nawet te urządzenia za niedługo mu nie pomogą. Chakra się wyczerpie, organizm osłabnie i umrze.
Naruto nie chciał im wierzyć. Co oni tam wiedzieli. Nie znali przecież Sasuke! On go znał. I wiedział, że wyzdrowieje. Że się obudzi. Nie dzisiaj to jutro, ale to zrobi. Musi.

niedziela, 10 czerwca 2018

SasuNaru Hiden - rozdział 66

Dziękujemy za komentarze i zapraszamy no kolejny rozdział. Miłego czytania:)


Naruto już chciał doskoczyć do budynku, kiedy nagle na jego drodze stanął jakiś mężczyzna. Dopiero po chwili rozpoznał, kim był.
   Już nie masz kogo ratować    mężczyzna odezwał się do nich.    Sasuke Uchiha właśnie przekonał się, jak potężny jest żywioł ognia, którym władał jego klan. Czyż to nie piękne zginąć od własnej broni?    zapytał i rozłożył rękę, śmiejąc się głośno.
Naruto jeszcze raz spojrzał na budynek. Musiał się do niego jak najszybciej dostać. Teraz liczyła się każda sekunda.
Nie bawiąc się w ceregiele, aktywował tryb Kuramy. Podmuch potężnej chakry aż poruszył drzewami. Nawet ogień przez moment zdawał się ugiąć pod jej naporem. Naruto wiedział, że musi zniszczyć lidera za wszelką cenę. Zmiażdży go i zmiecie z powierzchni ziemi, nawet jeżeli ten mężczyzna powinien przeżyć, żeby później Kakashi i wioska się nim zajęli.
Sakura i Hinata, widząc sytuację, chciały same wejść do budynku, ale na ich drodze też stanęli członkowie Korzenia.

poniedziałek, 4 czerwca 2018

SasuNaru Hiden - rozdział 65

Po wyjątkowo długim czasie w końcu jest nowy rozdział. Tym razem – i mam nadzieję, że tak już zostanie – pisany z Verry :)
Dziękujemy za komentarze i miłego czytania:)


Sytuacja z godziny na godzinę stawała się coraz trudniejsza. I to nawet nie chodziło tylko o protestujących ludzi, którzy teraz już dosłownie tłoczyli się na placu przed Główną Siedzibą Wioski i wykrzykiwali swoje postulaty. Chodził o to, że wśród tych ludzi najprawdopodobniej nie było członków Korzenia, a sami cywile. W takim wypadku władze wioski miały ciężki orzech do zgryzienia, bo nie mogli póki co nic zrobić.
Kakashi już kilka razy próbował z nimi rozmawiać, ale to nic nie dawało. Coś było ewidentnie nie tak. Dlaczego, skoro Korzeń zdołał już zebrać tylu niezadowolonych mieszkańców Konohy, nadal pozostawał w cieniu? Dlaczego nie atakowali? Przecież właśnie teraz mieli ku temu idealną okazję.
Odwrócił się od okna i spojrzał na Shikamaru, który tylko wzruszył ramionami. Kakashi westchnął. Tak, wiedział, że póki co mogą jedynie czekać na to co zrobi Korzeń. Dopiero wtedy będą mogli zareagować.

sobota, 14 kwietnia 2018

SasuNaru Hiden - rozdział 64

Witam i zapraszam na nowy rozdział. Myślę, że zawarłam w nim wszystko, co musiało być przed główną akcją. Jak wiecie, Hiden zbliża się już do końca, ale na pewno nie pominę żadnego rozpoczętego przeze mnie wątku.



Kakashi siedział przy wielkim podłużnym stole w sali zebrań i opierając podbródek na rękach, wpatrywał się w jakąś mapę. Wcześniej mieli tu dość burzliwe zebranie, na którym omawiali strategię działania, ale członkowie Rady już wyszli, został tylko Iruka – ponieważ musiał z nim przedyskutować sprawę bezpieczeństwa w Akademii i Shikamaru.
Usłyszał pukanie do drzwi i kazał wejść. Wiedział, że to jounini, jedyni swoją drogą, których był w stanie zebrać w tak krótkim czasie. Inni albo byli na misjach, albo wykonywali przydzielone wcześniej zadania. Póki co wolał nikogo z tych zadań nie odwoływać, bo to mogłoby wzbudzić niepokój i zasiać panikę. A akurat panika to było ostatnie, czego w tym momencie potrzebowali.
Widząc, jak jounini ustawiają się w rzędzie i czekają, od razu przeszedł do konkretów i pokrótce wyjaśnił, jak się sprawy mają.
Na dłuższą chwilę zapadła cisza.

piątek, 23 marca 2018

SasuNaru Hiden - rozdział 63



Sasuke zamrugał, przyzwyczajając się na powrót do światła. Skóra na powiekach wydawała się być podrażniona, bo piekła, ale nie zwrócił na to większej uwagi.
Rozejrzał się. W pomieszczeniu nie było żadnych okien, a jedynymi meblami były dwa krzesła w kącie pokoju i wąska leżanka, na której siedział. Spojrzał na Gaarę. Stał teraz naprzeciwko niego, pod ścianą, z założonymi na piersi rękoma. Trzeba było przyznać, że go zaskoczył. Zdejmując mu opaskę, uwolnił częściowo pieczęć. Teraz Sasuke, gdyby chciał, mógłby go zaatakować. Ale nie zamierzał tego robić. Nie po to dał się dobrowolnie aresztować, żeby próbować jakichś sztuczek. Za dużo miał do stracenia.
– Naruto odblokował tamtą pieczęć w jaskini za pomocą chakry Bijuu, prawda? – odezwał się po chwili milczenia Gaara.
Sasuke westchnął z irytacją. Już miał odpowiedzieć coś na temat umowy zawartej na placu, ale się zreflektował. Przecież warunek, żeby nie mieszać w to wszystko Naruto, postawił Kakashiemu, Kazekage niczego nie obiecywał. W sumie to nawet nie powinien się dziwić, że pierwsze, o co zapytał, to właśnie o Naruto. Ta ich relacja…

poniedziałek, 5 marca 2018

SasuNaru Hiden - rozdział 62



Była już późna noc, gdy Naruto wrócił do mieszkania Sasuke. Te pomidory nie dawały mu spokoju. No bo po co Sasuke mówiłby akurat o nich w takim momencie. Rozejrzał się po pokoju, niby z przyzwyczajenia, ale wtedy coś go tknęło. Ktoś tu był! Co prawda nadał panował tu nieludzki bałagan, ale to nie był jego bałagan. Ktoś poprzestawiał kilka rzeczy i krzak pomidora był z powrotem w doniczce. Naruto nawet przez chwilę zdążył pomyśleć, co by mu zrobił Sasuke za to, jak potraktował jego pomidory, ale zaraz znów odezwało się to uczucie niepokoju. To było dziwne. Bardzo dziwne. Może ANBU albo jeszcze gorzej – ktoś z Korzenia przeszukał mieszkanie pod jego nieobecność? Cholera, powinien tu siedzieć, a nie włóczyć się po wiosce w poszukiwaniu rozwiązania. Tym bardziej, że nic mądrego nie wymyślił. I jeszcze ci wszyscy ludzie plotkujący między sobą. Nazywali Sasuke zdrajcą. Tak jak kiedyś…
Gdyby tylko mógł o tym komuś powiedzieć. Na przykład Shikamaru. On na pewno coś by wymyślił, jakoś pomógł. Ale nie mógł nikomu powiedzieć, bo nie miał pojęcia, co siedziało w głowie Sasuke i co on znowu wymyślił. Cholera, powinni byli zniszczyć te zwoje, póki był jeszcze na to czas. Jeżeli one wpadłyby teraz w ręce na przykład Korzenia, byłoby kiepsko. Oczywiście nikt z nich nie zdołałby ich rozszyfrować bez Sharingana, ale już sam fakt, że tak ważny dowód znalazłby się w ich posiadaniu, postawiłby Sasuke w jeszcze trudniejszej sytuacji.

środa, 14 lutego 2018

SasuNaru Hiden - rozdział 61

Rozdział jest bardzo krótki, ale chciałam opublikować cokolwiek na Walentynki. Przy tym obiecuję, że następny pojawi się w miarę szybko. Jest kilka osób, które pomaga, zobaczymy, jak wyjdzie, wtedy oczywiście zamieszczę stosowne podziękowania:)


Sasuke siedział sam w małym pokoju. Tym razem nie było tu żadnych krat, a jedynie zwykłe drzwi, ale i tak sytuacja wydawała się niemalże identyczna jak wtedy po wojnie. Też poddał się sam, też był winny. Tyle że… W tamtym czasie czuł, że po prostu przegrał i było mu wszystko jedno, co z nim zrobią. A teraz… Teraz znowu miał dla kogo żyć. Sam nie mógł uwierzyć w to, jak bardzo Naruto go zmienił. Co prawda czasu nie mógł cofnąć, ale mógł próbować naprawić wszystko to, co złego zrobił.
Naruto od zawsze w niego wierzył i mu ufał. Podczas ich ostatniej walki w Dolinie Końca, powiedział mu wprost, że nie chce go zabić.  To dla niego poświęcił nawet rękę, za wszelką cenę próbując go ocalić. I mu się udało. Ocalił go nie tylko przed innymi, ale też przed sobą samym. Sasuke w końcu zrozumiał, jak bardzo zaślepiała go najpierw zemsta, potem wizja własnej rzeczywistości. Jakby się nad tym zastanowić, to nie różnił się w tym za bardzo ani od Paina, ani od Madary. Oni też mieli własne wizje i nie przebierali w środkach, dążąc do ich realizacji.

niedziela, 28 stycznia 2018

SasuNaru Hiden - rozdział 60

Udało się w końcu napisać. Po tym rozdziale mam nadzieję, że pójdzie lepiej i szybciej:) Rozdział taki a nie inny, bo od samego początku ten ff nie uwzględnia tylko Sasuke i Naruto, ale też ich otoczenie i znajomych. Nie mogłabym ich pominąć w tak ważnym momencie.



Sakura zamknęła drzwi mieszkania i wolnym krokiem skierowała się w stronę centrum wioski. Nie miała co prawda ochoty w ogóle ruszać się z domu, ale dostała wiadomość, że za godzinę ma się stawić w szpitalu. Była zdziwiona, bo wcześniej umówiły się z Tsunade, że zacznie prace od jutra. Gdyby to jeszcze było jakieś pilne wezwanie do pacjenta, to co innego, bo w nagłych przypadkach każda pomoc zawsze była potrzebna, a tak… Sama nie wiedziała, co o tym myśleć.
Dzisiaj naprawdę wolała pobyć sama. Po wizycie Naruto czuła się chyba jeszcze bardziej rozbita niż wcześniej. Do tej pory gdzieś tam jeszcze tliła się iskierka nadziei, że to może nie tak, że wszystko da się jeszcze jakoś wytłumaczyć, że to może było genjutsu, tak jak wtedy, na jej misji na jounina, gdy widziała umierającego Sasuke. I choć zaraz potem przychodziła otrzeźwiająca umysł myśl, że nic nie będzie inaczej, to dopiero po rozmowie z Naruto wszystko nabrało tak bardzo realnego charakteru.
Kilka razy ktoś pukał do jej drzwi, ale nie otworzyła. Słyszała jakieś głosy, jeden na pewno należał do Ino, ale nie chciała z nikim rozmawiać. Wypiła trochę wina i chciała się przespać. Zapomnieć. I pewnie obudziłaby się dopiero rano, gdyby nie jastrząb pocztowy stukający dziobem w szybę.

poniedziałek, 1 stycznia 2018

SasuNaru Hiden - rozdział 59


Uparłam się, że napisze ten rozdział i opublikuję w Nowy Rok i się udało. Nie wiem, jak się spodoba, bo nie ma tu żadnych zaskakujących zwrotów akcji, ale takie rozdziały są częścią fabuły:)
Życzę wszystkim wszystkiego najlepszego w nowym roku:) I miłego czytania:)


Naruto przez dłuższą chwilę patrzył na zdezorientowany tłum, jednak w tym momencie to nie było dla niego ważne. Był zbyt oszołomiony, żeby się czymkolwiek przejmować.
– Naruto… – Kakashi chwycił go za ramię, ale się wyrwał.
Był na niego zły, wściekły, ale przede wszystkim czuł do niego taki żal, że jeszcze zrobiłby coś, czego nie powinien. Przecież Kakashi znał Sasuke, widział, że po wojnie się zmienił. Naruto, mimo że często wyklinał go w myślach za to, że nie pozwolił mu iść na misję, a potem, że musiał malować mu dom, nigdy nie sądziłby, że ich były sensei, a obecny Hokage może aż tak im nie ufać. To, do cholery, dzięki nim świat nadal istniał, a Sasuke dowiódł już swojej lojalności. Nawet nie zwrócił uwagi na to, że cały czas myśli o sobie i Sasuke tylko i wyłącznie w kategorii „my”. Chakra Kyyubiego znów niekontrolowanie zaczęła krążyć mu w żyłach, ale ostatkiem sił nie wszedł w jego tryb.
– Gdzie go zabrali – wydusił. – Co z nim zrobią?