.

niedziela, 29 lipca 2018

SasuNaru Hiden - rozdział 72

I mamy kolejny rozdział.
Dodatkowo pod rozdziałem 68 pojawił się też fanart narysowany przez jedną z czytelniczek Wattpada odnoszący się do treści. Wkleiłabym go tutaj, ale jest z zupełnie innym klimacie niż obecny rozdział:)
Zapraszamy do czytania i dziękujemy za komentarze.


– Może jest nadzieja. – Naruto zmarszczył brwi i znowu postarał się skupić na swojej ręce. Ta moc była zbyt cenna. Tsunade miała rację, nie mógł się tak po prostu poddać. Musiał próbować. Może... może to będzie jak trening? I w końcu obudzi to w sobie na nowo?
– Naruto, rusz się – upomniał go Sasuke, który naprawdę chciał już iść do domu. Co znowu temu młotkowi wpadło do głowy i tak się na to uwziął?
– Nie, Sasuke, to ważne. – Naruto upierał się przy swoim. – Pomyśl tylko, ilu ludzi mógłbym dzięki temu uratować.
– A pomyśl, co by się stało, gdybyś nagle mógł każdego uleczyć. – Sasuke był zirytowany. Ta moc owszem, była cenna, ale tak samo cenna jak inne, które stracili. I już ich nie odzyskają. Sasuke nie łudził się co do tego.
– Może to jeszcze bardziej zmieniłoby świat?
– A może świat by zwariował? Teraz masz niewyobrażalną moc, ale gdybyś mógł uzdrawiać... – Sasuke pokręcił głową. – To zaburzyłoby porządek świata.
– A śmierć go nie zaburza? – zapytał ze złością Naruto. Jak zwykle Sasuke musiał się z nim nie zgadzać. Czasami miał wrażenie, że robił to tylko dla zasady! Jakby Naruto stwierdził, że niebo jest niebieskie, to on powiedziałby, że czerwone!
– Śmierć jest naturalną koleją rzeczy.

niedziela, 22 lipca 2018

SasuNaru Hiden - rozdział 71


I oto kolejny rozdział. Musze zweryfikować, to co napisałam poprzednim razem, bo po podzieleniu tekstu wychodzi na to, że rozdziałów wyjdzie nie 80 a 77. Więc to jeden z siedmiu ostatnich.
Będzie też na pewno jeden sequel i wnioskując z niektórych komentarzy i ankiety zamieszczonej kiedyś na blogu – to będzie coś, co chcieliście przeczytać:)
Z „małym” opóźnieniem odpisałam na komentarze, ale to dlatego, że naprawdę nie miałam czasu wcześniej:)
Miłego czytania:)


Naruto szedł i szczerzył się jak głupi. Kiedy Kakashi powiedział, że Sasuke został uniewinniony, to tak, jakby w pochmurny dzień wyszło słońce. Nawet już nie walczył o te czekoladki. Ostatecznie, za radą jednej z pielęgniarek, oddali je na oddział dziecięcy, więc nawet lepiej się stało.
Teraz wracali do domu. Do domu… Naruto zerknął na Sasuke. Też na pewno bardzo się cieszył, choć jak zwykle tego nie okazywał.
– Za to wszystko powinni ci wypłacić jakieś odszkodowanie, draniu – zaczął po zbyt długiej jego zdaniem chwili milczenia. – Bo ja wiem… – Rozejrzał się dookoła. – Roczny kupon na ramen? – dodał, widząc już z daleka znak Ichiraku.
– To miałoby być odszkodowanie dla mnie czy dla ciebie? – Sasuke uśmiechnął się lekko.
– Oj, no wiesz… – Naruto też się uśmiechnął. – A skoro już tu jesteśmy, to może… – zaczął ale po chwili się zreflektował i machnął ręką. Sasuke jeszcze nie mógł jeść tego typu rzeczy. Żywił się póki co jakimiś papkami, które nie podrażniały gardła.

piątek, 13 lipca 2018

SasuNaru Hiden - rozdział 70

Dziękujemy za komentarze i zapraszamy na rozdział 70. Myślę, że w sumie wyjdzie ich około 80, bo już praktycznie kończymy to pisać.
Zastanawiam się też, czy nie napisać sequela, którego już jednak nie opublikuję, a wyślę tym osobom, które regularnie komentują treść:) A co, żebyście też coś z tego mieli:)


Sasuke, leżąc w znienawidzonej już sali, miał wrażenie, że ci wszyscy medycy z Tsunade na czele uparli się, żeby uprzykrzać mu życie i zostawić w szpitalu. A on czuł się już naprawdę dobrze. Z tego, co wiedział, wyniki badań były coraz lepsze i nie widział potrzeby przebywania tutaj. Równie dobrze mógł przychodzić codziennie na kontrole.
– Sasuke-kun, Naruto… – To Sakura weszła do pomieszczenia.
Codziennie mierzyła Sasuke ciśnienie i za pomocą chakry sprawdzała stan komórek w jego płucach. Na szczęście wydawało się, że zaczęły się na dobre regenerować. To był naprawdę cud. Gdy wszyscy już myśleli, że z tego nie wyjdzie… Potrząsnęła głową, nie chciała już o tym myśleć.
Sasuke jak co dzień wyciągnął rękę, czekając, aż założy mu ciśnieniomierz.  Po chwili poczuł, jak urządzenie zaciska mu się na ramieniu.
Naruto wykorzystał chwilę jego nieuwagi i podniósł się z łóżka. Lepsza okazja do obiecanej rozmowy z Sakurą mogła się już nie trafić. Sasuke zmarszczył brwi, widząc, jak niepostrzeżenie stara się podejść do drzwi. Naruto, gdy odwrócił głowę i to zauważył, w odpowiedzi spojrzał tylko wymownie to na niego, to na Sakurę, która teraz stała odwrócona do niego tyłem i coś notowała na podkładce.

piątek, 6 lipca 2018

SasuNaru Hiden - rozdział 69

Dziękujemy za komentarze i zapraszamy na rozdział 69.


Była zaledwie szósta rano, gdy Kakashi usiadł w swoim biurze nad stertą papierów. Nie mógł spać. Miał na głowie szczyt Kage i te nieszczęsne zwoje. Na szczęście Sasuke się obudził. Kakashi ciągle nie mógł sobie wybaczyć tamtej decyzji. Myślał, że umieszczenie go w oddaleniu od wioski uniemożliwi jego znalezienie, ale się pomylił. Nie dość, że jeden z jego zaufanych ANBU zdradził, to jeszcze Korzeń tak ich podszedł. Ten atak na siedzibę był po to, żeby odwrócić uwagę. Tak przynajmniej zeznali niektórzy z członków Korzenia. Tak naprawdę liderowi zależało głownie na pomszczeniu Danzou i zabiciu Sasuke.
Kakashi codziennie przychodził do szpitala i pytał o jego stan zdrowia, ale zwykle nie zaglądał do sali. Wiedział, że jest tam Naruto, a on ciągle miał do niego żal.
Westchnął i spojrzał w okno.
Po chwili usłyszał pukanie do drzwi.
– Hokage-sama? – Do pomieszczenia weszła jedna z sekretarek, niosąc w rękach jakieś papiery.
Kakashi spojrzał na nie smętnie. Wiedział, co to jest – formularze przydzielenia geninów do drużyn.. Przez tę całą sytuację z Korzeniem nie miała czasu się tym zająć. Przewertował je. Iruka mówił, że ciągle wielu z rodziców prosi o przydział ich dziecka do drużyny Naruto. I mimo wszystko też Sasuke.