.

czwartek, 2 listopada 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 54

Nie wiem, kiedy dodam następny rozdział, więc dzisiaj wrzucam ten. Jestem po prostu ciekawa Waszych reakcji:)
Miłej zabawy przy czytaniu:)


– Ała, draniu, puszczaj mnie! – burknął Naruto, kiedy Sasuke ściskał go za łokieć. – Co cię ugryzło? O czym chcesz pogadać?
Sasuke nie odpowiedział, dopóki nie znaleźli się poza terenem przyjęcia, w zaułku ogrodu. Dom Shikamaru i Temari był naprawdę duży i przypominał Sasuke rezydencję jego rodziny. Oni też mieli taki wielki ogród, w którym uwielbiam bawić się razem z Itachim.
– No co jest? – zniecierpliwił się Naruto i nagle uśmiechnął, gdy zrozumiał, co Sasuke mogło chodzić po głowie. – Specjalnie mnie tu zaciągnąłeś! – rzucił z triumfującym uśmiechem i przybliżył się do niego.
Wciąż był nieco zarumieniony od alkoholu, jego oczy błyszczały i jeszcze był ubrany w ten elegancki garnitur, ale Sasuke nie dlatego go tutaj zabrał.

Już od dłuższego czasu zastanawiał się, czy mówić Naruto o rozmowie z Kakashim, ale w końcu uznał, że powinien – i to jak najszybciej – z dwóch powodów. Po pierwsze, jutro mogą nie mieć czasu na rozmowę, a lepiej, żeby przedyskutowali to, kiedy ten nie był jeszcze zbyt pijany, a po drugie... Po drugie ta rozmowa była świetnym pretekstem, żeby odciągnąć Naruto od stołu i Gaary, gdyby ten znowu do nich podszedł i zagadał gona kolejną godzinę. Sasuke nienawidził takich imprez i znosił to tylko dzięki Naruto. A Naruto najwyraźniej postanowił sobie zrobić dzień wkurzania go i robił wszystko, żeby go zirytować.
– Rozmawiałem z Kakashim – powiedział w końcu, odsuwając się jednak, kiedy Naruto nachylił się, żeby go pocałować. – Wykryli nieścisłości w raportach. Kakashi ma wątpliwości, że te zwoje nie zawierały nic ważnego.
Naruto zmarszczył brwi, słysząc to. Nie był przygotowany na to, że będą rozmawiali na temat zwojów. Nie spodziewał się, że ktokolwiek wykryje fałszerstwo Sasuke. A to oznaczało nic innego, tylko to, że mogą mieć przez tą sytuację naprawdę spore kłopoty.
– Musimy je zniszczyć – stwierdził. – Mówiłem ci, najbezpieczniej będzie, jak je zniszczymy!
– Nie ma mowy – warknął Sasuke. – Nie wiesz, jaka to potężna broń? I tylko my dwaj możemy jej użyć, wyłącznie współpracując. No chyba że znajdzie się drugi  Madara, który przejmie Rinnegana i moc Bijuu.
Naruto przez chwilę milczał, ale cały czas marszczył brwi, więc zniecierpliwiony Sasuke chwycił go  za przegub ręki i pociągnął w stronę jakichś drzwiczek. Musieli o tym pogadać teraz.

Sakura, która chwilę wcześniej poszła za nimi, sądząc, że coś się stało, przystanęła pod drzewem. Słyszała, że Sasuke i Naruto najwyraźniej o coś się pokłócili. I to nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że nie wrzeszczeli na siebie jak zwykle, tylko próbowali się hamować. Nie wiedziała, o co do końca chodzi, ale Naruto chciał zniszczyć jakieś zwoje. Mówił coś o jakiejś niebezpiecznej technice. I to naprawdę ją zaniepokoiło.
Podeszła do miejsca, gdzie zniknęli. To były tyły domu Shikamaru i Temari. Za trzema schodkami w dół mieściły się drzwi. Niezbyt solidne, takie typowo piwniczne, choć z dużym skoblem. Miedzy deskami prześwitywało światło.
Sakura miała zamiar zapukać, zapytać czy coś się stało, ale zza drzwi usłyszała krzyki.
– No właśnie draniu! – wrzasnął wyraźnie zdenerwowany Naruto.
Przyłożyła oko do szpary między deskami i zobaczyła, jak chodzi od ściany do ściany.
– A co, jak ktoś taki się pojawi? Jeżeli ta technika trafi w ręce wroga? Nawet nie chce o tym myśleć!
– Nie trafi, jeżeli to dobrze ukryjemy! – Sasuke nie zamierzał ustępować.
– To może chociaż powiemy Kakashiemu?
Naruto podszedł do niego blisko. Bardzo blisko. Za blisko… Sakura miała wrażenie, że jest pijany i zaraz na niego wpadnie.
– Nie ma mowy! – Sasuke odsunął go gwałtownym ruchem. Skoro już zdecydował się pozostać w wiosce, zmienił do niej podejście, nie zamierzał rezygnować z tak potężnej techniki. Jego klan zawsze był silny, ale to… To było coś ponad wszystko. Co, jeżeli zaatakują ich przeciwnicy, z którym nawet ze swoimi umiejętnościami sobie nie poradzą? Musieli mieć coś w zanadrzu. Nie pozwoli tego zniszczyć. To było zbyt cenne. – Jeżeli inne wioski się dowiedzą, to doprowadzi do kolejnej wojny! Tego właśnie chcesz?
– Przecież wiesz, że nie! Ale nie możemy o tym decydować właśnie my! Sasuke, do cholery! – wściekł się Naruto, a Sakura miała obawy, że zaraz rzuci się na niego z Rasenganem i rozniesie całą tę piwnicę.
– Ty jednak nadal mi nie ufasz, co? – warknął Sasuke.
Na te słowa stało się coś dziwnego. Naruto od razu się uspokoił, cała złość z niego opadła i Sakura mogła zobaczyć, jak wyraz jego twarzy się zmienia. Naruto zaczął się delikatnie uśmiechać i patrzeć na Sasuke tak, że wcale jej się to nie spodobało.
Poczuła dziwny skurcz w żołądku, ale zignorowała to i mocniej przycisnęła twarz do szczeliny, żeby niczego nie przegapić.
– Przecież wiesz, draniu, że ci ufam – odpowiedział po chwili Naruto.
Miał łagodny głos. Nie wrzeszczał, nie wydzierał się jak zwykle i zaczął mówić tak cicho, że Sakura musiała wytężyć słuch, żeby wszystko usłyszeć.
– Nie ufasz mi – upierał się przy swoim Sasuke. – Mówię ci, że nie powinniśmy niszczyć tego zwoju, on jest zbyt cenny. Co, jeśli nas ktoś zaatakuje? Naruto, chcesz zostać Hokage, do cholery, musisz myśleć przyszłościowo! Wioskę trzeba chronić i ty powinieneś o to zadbać!
Widać było, że się zirytował się, ale nie odsunął od  siebie Naruto, który wciąż stał bardzo blisko niego. I cały czas się uśmiechał.
– Nie chcę już więcej wojen – mruknął i nagle zrobił coś, co sprawiło, że Sakura otworzyła szeroko oczy i wstrzymała oddech. Naruto położył dłoń na karku Sasuke i oparł się czołem o jego czoło. Zamknął oczy i uśmiechnął się szerzej. – Nie chcę, żeby jakieś dzieciaki podzieliły nasz los. I tak Konoha ma dużo silniejszych shinobi niż ktokolwiek. Sasuke, mam w sobie cząstkę mocy wszystkich Bijuu, muszę myśleć inaczej, szerzej, ja...
Zamilkł, a Sakura poczuła jak zaciska palce w pięści. Nie wierzyła, że to się naprawdę dzieje.
– Naprawdę ci ufam, Sasuke. I... i sam wiesz, draniu, jak jest – zaśmiał się, chyba nieco skrępowany.
A później... A później pocałował Sasuke. W usta! I Sasuke go nie odepchnął, tylko objął w pasie i przyciągnął do siebie jeszcze bliżej. I… I zaczęli się namiętnie całować, bo Sasuke odpowiedział na pocałunek z taką pasją, jaką widziała u niego chyba tylko podczas walki.
Nie wierzyła. Po prostu nie wierzyła. W pewnym momencie przyszło jej do głowy, że to sen i – jak to w snach – wszystko się mieszało. Sasuke, Naruto, wyznanie Shino o tym, że woli chłopaków. Nie, to niemożliwe! Uszczypnęła się mocno, ale to, co miała przed oczami, nie zniknęło.
Sasuke, jej ukochany Sasuke i Naruto – najlepszy przyjaciel… całowali się. I nawet gdyby próbowała sobie wmawiać, że to kolejny przypadek, nie było takiej opcji. Owszem, wszyscy trochę wypili, ale oni zachowywali się, jakby to nie był ich pierwszy raz. Oni całowali się tak…
– Nhn, Sasuke – jęknął Naruto i Sakura zauważyła, jak zaczął się o niego ocierać. Przez chwilę miała wrażenie, że przestała oddychać. Jak to? Jak…
– Młotku, zamknąłeś drzwi? – zapytał Sasuke zachrypniętym z emocji głosem.
Wyglądał nieziemsko. Jego oczy błyszczały, a wargi, nieco już opuchnięte, kusiły tak, jak chyba nigdy. Sakura przypomniała sobie, ze dokładnie tak wyglądał w momencie, kiedy weszła do jego mieszkania i zastała go w samym ręczniku. Ale teraz… Nie, to naprawdę niemożliwe. Może się wygłupiali? Ale w taki sposób?
– Zamknąłem. – Naruto znów przyciągnął go do siebie. – Draniu, jeszcze jedno słowo, że ci nie ufam, to tak ci przyłożę, że zamiast ręki stracisz coś ważniejszego – mruknął, zsuwając z ramion Sasuke marynarkę. – A wtedy to już zawsze ja będę dominował – roześmiał mu się w usta.
– Zapomnij, młotku. – Sasuke oddał pocałunek, nie pozostając dłużny i też zaczynając go rozbierać.
Sakura, widząc, jak na podłogę lecą marynarki i koszulę, jak stykają się nagimi torsami, ciągle się całując i to tak, jakby miał się skończyć świat, osunęła się wzdłuż ściany. Nie, to nie mogła być prawda. Wypiła trochę, może to sake było wyjątkowo mocne? Nie. Nie! Spojrzała znów przez szczelinę między deskami i mimo że czuła, że już nie jest w stanie powstrzymać płaczu, nie umiała oderwać od nich wzroku. Jakby to wszystko mogło się okazać jeszcze jakimś wygłupem. Żartem… Ale nie… Przecież to, jak Sasuke patrzył na Naruto… On nigdy nie patrzył tak na nikogo!
Zdała sobie sprawę, w jaką stronę to zmierza, gdy Naruto uklęknął i zaczął rozpinać spodnie Sasuke. Czy on zamierzał... Przełknęła ciężko. Było jej na zmianę zimno i gorąco, kręciło się jej w głowie tak, jakby zaraz miała zemdleć, więc gdy Naruto w końcu zsunął spodnie Sasuke i zobaczyła... Nie! Dość!
Odsunęła się od drzwi i oparła głowę o kamienną ścianę. Wzięła kilka głębokich oddechów, żeby się uspokoić, ale przed oczami wciąż miała obraz Sasuke i Naruto w tak intymnym momencie. Och, a niech to! – pomyślała ze złością, czując w oczach pieczenie. Po chwili łzy zaczęły kapać jej na ręce, którymi objęła kolana. Siedziała tak wciśnięta w kącik między ścianą a drzwiami i nie była w stanie się ruszyć.
Dopiero po kilku minutach, kiedy usłyszała jakiś głośniejszy okrzyk z ogrodu, dotarło do niej, że wciąż znajduje się na przyjęciu weselnym. Wstała, jednak nie mogła w takim stanie wrócić do przyjaciół. Wszyscy od razu zaczęliby pytać, co się stało, a ona nie mogła im powiedzieć prawdy. Nie mogła też zostać tutaj, bo zaraz Sasuke i Naruto mogliby wyjść, a wtedy by ją zobaczyli.  
Jeszcze raz obejrzała się na drzwi, ale z tej odległości już nic nie widziała. Byli bezpiecznie ukryci w piwniczce. Naruto dzielił z Sasuke w tym momencie to, o czym ona zawsze marzyła. Co powinna dzielić, jeśli chciała z nim być.
Bardzo wolno wspięła się po schodach i rozejrzała się po ogrodzie. Musiała się gdzieś schować. Musiała wszystko przemyśleć i jakoś dojść do siebie. Znalazła ławeczkę otoczoną świerkami, które były tak wysokie, że najwyraźniej musiały rosnąć tu już wcześniej. Tutaj mogła się schować.
Usiadła i otoczyła się ramionami, jakby było jej zimno. Wpatrywała się szeroko otwartymi oczami w trawę i próbowała wyrzucić z głowy to, co właśnie zobaczyła. Ale nie mogła. Wciąż przypominała sobie wzrok Sasuke, bardziej zachrypnięty niż zwykle głos Naruto, ich gorączkowy dotyk, zachłanne pocałunki...
W kółko przypominała sobie to wszystko i jednocześnie zastanawiała się, co teraz. Cały jej świat runął w gruzach. Wszystko, co było dla niej ważne, Sasuke, jej Sasuke, okazał się całkowicie nieosiągalny. A przecież to dla niego stawała się coraz silniejsza, uczyła się pod okiem Tsunade, żeby w końcu zostać jedną z najlepszych medycznych kunoichi. Przez całe życie nie zwracała uwagi na innych chłopaków, bo była zbyt skupiona na Sasuke, na jej pierwszej miłości, na tym przystojnym, najlepszym w klasie chłopcu, w którym się zakochała, kiedy miała siedem lat. Kochała go tak bardzo, że chciała go nawet zabić, żeby ratować Konohę i  jego przed samym sobą. Brzmiało to dość absurdalnie, ale…
Wyprostowała się nagle, gdy przypomniała sobie tamten moment. Ona razem z pozostałymi przyjaciółmi zaplanowali, że zabiją Sasuke, bo nie było innego wyjścia. Tymczasem Naruto robił wszystko, żeby go uratować. Wyznała mu wtedy miłość, którą odrzucił. Czy już wtedy kochał Sasuke? Był jej przyjacielem, znała go przez całe życie i wiedziała, jak uparty potrafił być, jak wytrwale dążył do celu. Tylko że sytuacja z Sasuke była inna. Nawet ona, chociaż go kochała, zwątpiła w niego, nie potrafiła walczyć o niego tak, jak robił to Naruto.
Sasuke… Tak naprawdę nigdy nie zwracał uwagi na nikogo niż Naruto. Podczas wojny zawsze interesowało go tylko, żeby go ratować. Czy to Nieskończone Tsuykomi, kiedy jego Susanoo ochroniło ją i Kakashiego przypadkiem, czy to Kaguya i wymiar z lawą. Sasuke wtedy przyznał wprost, że ratował tylko Naruto. Tylko Naruto…
Jakby się tak zastanowić, Sasuke zawsze interesował się Naruto. Od dziecka był jego rywalem, to jego pocałował po raz pierwszy i w każdej sytuacji słyszała do znudzenia jedno zdanie: „gdzie jest Naruto”. To było tak denerwujące. Ciągle Naruto i Naruto. Jak mogła nie zauważyć…
Czuła, że łzy lecą coraz mocniej. Zaczęła wszystko powoli analizować. Przecież zawsze widziała silną więź między Sasuke i Naruto, ale nie potrafiła na to spojrzeć od odpowiedniej strony. Naruto zawsze miał manię na punkcie sprowadzenia go do wioski. Większą niż każdy inny. Dał się za nawet niego skatować.
A Sasuke? Sasuke chciał zabić Naruto, żeby zniszczyć jedyną więź w swoim życiu. Jedyną, która nie pozwoliłaby mu na realizację swoich planów. Zabić najbliższą mu osobę, żeby nie stała na przeszkodzie.
Zaczęła szlochać tak, że gdyby nie muzyka w tle, każdy by ją usłyszał. Nie mogła… Nie była w stanie... Jej marzenia legły w gruzach. Co prawda nigdy nie liczyła ze strony Sasuke na wielką miłość, wiedziała, jaki jest, ale miała nadzieję, że kiedyś poświęci jej choć odrobinę uwagi. Że założą rodzinę, bo przecież zawsze chciał odbudować klan. Mogli by mieć dziecko. Marzyła jej się córka, z jego włosami i oczami. Zawsze chciała mieć córkę. On pewnie wolałby syna. Ale teraz… Zaczęła płakać jeszcze bardziej. Jak to możliwe? Sasuke i Naruto? Naruto zawsze powtarzał, że Sasuke jest dla niego jak brat. Chyba jednak nie do końca…

Nie wiedziała, ile czasu spędziła w tym miejscu, ale miała świadomość, że jeżeli zaraz się nie ruszy, zaczną jej szukać. Musiała się uspokoić. Poprawiła sukienkę, fryzurę i wstała z ławki. Najpierw pójdzie do łazienki, żeby obmyć twarz, a później... Wróci do stolika. I będzie udawała, że nic się nie stało… Choć tak naprawdę nie mogła sobie wyobrazić, jak się zachowa, gdy zobaczy ich razem. Bardzo chciała o tym komuś powiedzieć, może Ino, ale nie wiedziała, czy powinna. Na pewno Hinata była osobą, która musiała się dowiedzieć. Ona też przez cały czas żyła nadzieją, że stworzy z Naruto prawdziwą rodzinę. Oni przecież potrzebowali rodzin. Kochających żon, dzieci, stabilizacji, której przecież nawzajem sobie nie dadzą.
Odetchnęła ciężko, a kiedy zobaczyła pod jednym z drzew całującą się parę, poczuła się jeszcze gorzej. Zdała sobie sprawę, że teraz ostatnią rzeczą, na jaką miała ochotę, było branie udziału w weselu. Marzyła o tym, żeby wrócić do siebie, zamknąć się w mieszkaniu i nie wychodził z niego dopóki się nie wypłacze.
Szła powoli, a kiedy mijała piwnicę, zerknęła pośpiesznie w jej kierunku. Nie ośmieliła się zejść i sprawdzić, czy Sasuke i Naruto nadal tam byli.

Toaleta mieściła się na parterze nowego domu pary młodej, więc od razu tam skierowała swoje kroki. Po drodze natknęła się na jakąś kobietę, które zapytała, czy wszystko w porządku. Sakura pokiwała tylko głową i zamknęła się w łazience. Potrzebowała chwili, żeby doprowadzić się do porządku. Miała popuchnięte oczy i musiała zmyć tusz, bo się całkiem rozmazał. W końcu jednak musiała wziąć się w garść i wyjść łazienki.
Serce zaczęło bić jej mocniej, gdy wróciła na przyjęcie i zobaczyła ich przy stoliku. Siedzieli wszyscy razem, Kiba kłócił się o coś z Naruto, Shino jak zwykle obserwował otoczenie w milczeniu, a Hinata zerkała to na jednego, to na drugiego nerwowo. Sakura okrążyła nieco stolik, wciąż będąc w bezpiecznej odległości, pilnując, żeby jej nie dostrzegli.
Zauważyła, że twarzy Sasuke zniknęła złość. Nie był już spięty, chociaż wciąż wyglądał tak samo poważnie jak wcześniej. Nie uśmiechał się, ale kiedy zerkał kpiąco na Naruto... Dopiero teraz to widziała. Dlaczego wcześniej była tak głupia, że tego nie dostrzegła?
– Sakura! – usłyszała nagle wysoki głos i aż podskoczyła. – Co się tak czaisz między tymi stołami? – zapytała Ino i zaśmiała się, widząc jej minę. – A tobie co się stało? – spoważniał, widząc podpuchnięte od płaczu oczy.
– Ino… – Sakura chciała coś powiedzieć, ale głos jej zadrżał. Poczuła ścisk w gardle, który nie pozwalała jej mówić, poza tym czuła, że jeżeli już zacznie, to znów się rozpłaczę. Tu, wśród tych wszystkich ludzi. – Ja… Oni…
Ino obserwowała to dziwne zachowanie i to, jak wzrok Sakury ucieka w stronę stolika, przy którym siedzieli Sasuke i Naruto, i… Oczy rozszerzyły się  takim przerażeniu, że aż zatkała usta ręką. A niech to!
– Ja ich widziałam – powiedziała na pozór spokojnym głosem Sakura, jednak po chwili nie dała rady się opanować i znów się rozpłakała. – W piwnicy… Sasuke i Naruto… całowali się i… i nie tylko… – wydusiła w końcu z siebie to, co wciąż miała przed oczami. Ten wzrok Sasuke, to jak patrzyła na Naruto, to z jaką pasją go całował, dotykał, to, na co mu pozwalał…
– Chodźmy stąd – Ino objęła ją ramieniem i pociągnęła w stronę zacienionego miejsca w ogrodzie. Nie mogły tu zostać, bo zaraz ktoś by się nimi zainteresował. – Nie chciałam, żebyś tak się dowiedziała – powiedziała, gdy znalazły małą ławeczkę, na której usiadły.
– To… To ty wiedziałaś? – Sakura spojrzała na Ino z niezrozumieniem. – Wiedziałaś i mi nie powiedziałaś?
Ukryła twarz w dłoniach. Kto w takim razie jeszcze? A może wszyscy wiedzieli, tylko nie ona i Hinata? Patrzyli, jak uganiają się za dwoma chłopakami, którzy wolą siebie nawzajem. Nie… To niemożliwe!
– Dowiedziałam się niedawno. Chciałam ci powiedzieć wczoraj, ale… – Ino spojrzała na nią przepraszającym wzrokiem. Naprawdę chciała jej powiedzieć, nawet zasugerowała, że obie z Hinatą powinny znaleźć sobie kogoś innego, ale potem zawahała się. Uznała, że lepiej będzie, jeżeli zrobi to po weselu. To był ważny dzień dla dwójki ich przyjaciół i nie chciała go tym popsuć. – Sakura, przepraszam, gdybym wiedziała, że tak to wyjdzie… – westchnęła. Sakura dowiedziała się w najgorszy sposób, jaki było można. Chłopak, którego kochała, całował jej najlepszego przyjaciela. Na jej oczach. I z tego, co wywnioskowała, na pocałunkach się nie skończyło. To musiało być dla niej naprawdę szokiem.
– Sakura-chan? – usłyszały zaniepokojony głos. Głos którzy dobrze znały. – Coś się stało?
Naruto, który widział, że coś jest nie tak, pobiegł za nimi. Teraz upewnił się, że mu się nie przywidziało. Sakura płakała, a Ino obejmowała ją pocieszająco ramieniem.
– Sakura-chan… – zacisnął ręce. – Ktoś ci coś zrobił? Powiedz, to jak go znajdę, to… – powiedział swoim wrzaskliwym głosem.
Sakura podniosła głowę i spojrzała na niego. Przez łzy widok jej się rozmazywał, ale to nie zmieniało faktu, że od razu znów stanęła jej przed oczami sytuacja w piwnicy. Nie, to już była za dużo. Odwróciła głowę.
– Jak długo to trwa? – zapytała po chwili, nadal nie patrząc mu w oczy.
– Eee, co? – Naruto podrapał się po głowie.
– Jak długo to trwa? – Sakura w końcu podniosła się i podeszła do niego. Chciała widzieć wyraz jego twarzy, kiedy jej to powie. – Od jak dawna mnie oszukujecie – zapytała, chwytając go za ramiona.
Naruto przez chwilę patrzył na nią z niezrozumieniem, ale w końcu do niego dotarło.
– Sakura… – wydusił, czując, że zaschło mu w ustach. – Ja… – Nie miał pojęcia co powiedzieć. Z przerażeniem patrzył tylko  na swoją najlepszą przyjaciółkę, która teraz musiała go chyba nienawidzić. Dowiedziała się. Ale jak? Ino jej powiedziała?
– Jak mogliście? – Sakura patrzyła mu prosto w oczy, ale w jej wzroku nie było złości. Raczej wyrzut, żal i rozpacz, przez co Naruto poczuł się jeszcze gorzej. Żołądek zacisnął mu się ze zdenerwowania, a ręce zaczęły się pocić. Nie miał pojęcia, co odpowiedzieć. Naprawdę wolałby, żeby teraz Sakura zachowała się tak, jak zawsze. Żeby na niego krzyczała, wyzywała od idiotów, nawet żeby uderzyła go z użyciem całej swojej siły. To byłoby dużo lepsze niż ten jej pełen wyrzutu wzrok.
– Naruto, będzie lepiej, jak pójdziesz. – Ino odciągnęła ją od niego.
Sakurze była teraz potrzebna gorąca herbata i uspokajająca rozmowa, a nie konfrontacja. Uznała, że zabierze ją do domu. Nie było sensu, żeby tu została, bo zaraz kolejne osoby mogłaby zauważyć, że coś się dzieje, zaczęto by między sobą szeptać, a w końcu plotka dotarłaby do Shikamaru i Temari. A to był ich dzień i nie powinni martwić się o przyjaciół.

Sakura spojrzała jeszcze raz na Naruto, pokręciła głową i odwróciła się. Nie chciała go teraz widzieć. 

43 komentarze:

  1. Ach, rozdział, o którym wszyscy marzyli :D
    Podejrzewałam, że będzie ich podsłuchiwać i ewentualnie zobaczy jeden czy dwa pocałunki, ale że odwróci wzrok dopiero, kiedy Sasuke straci spodnie, to mi do głowy nie przyszło. Nasza urocza parka zapewniła jej prawdziwą terapię szokową. Już gorzej to by być nie mogło! Chociaż... zawsze mogłaby nieświadomie wparować im podczas bardziej rozwiniętej akcji :D
    No i trochę mi jej szkoda, ale tylko trochę. Staram się bardzo nie być stronnicza, ale jej nie lubię i tak :)
    Bardziej mi szkoda Naruto. Sasuke go nie pocieszy, bo ma to w dupie, a nawet więcej, ucieszy się, że Sakurę ma już z głowy, a Uzumaki się będzie teraz zamartwiał.
    Co dalej, co dalej?!
    Ja się bardzo cieszę, że rozdziały ostatnio pojawiają się tak często, ale bardzo się martwię tym, że zapasy się kończą. Chyba jednak lepiej, żeby ukazywały się rzadziej, a w miarę regularnie, bo jak nam potem przyjdzie czekać miesiąc na kolejny, to się wszyscy zabijemy :D
    C.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie dużo osób oczekiwało, że Sakura się wścieknie i walnie Naruto, ale to mi do kanonicznej Sakury kompletnie nie pasuje. Owszem, Naruto nie raz od niej dostał, ale zwykle za jakąś pierdołę czy głupie zachowanie. Gdy się robiło poważnie, Sakura zachowywała się w stosunku do niego zupełnie inaczej, zwłaszcza po tym, co przeszli na wojnie.
      Jeżeli chodzi o rozdziały, musiałam opublikować właśnie ten :) Jakoś to wcześniej blokowało u mnie pisanie, teraz, mam nadzieję, już ruszy. Jak się ma za dużo czekających na publikację rozdziałów, to strasznie rozleniwia:)

      Usuń
    2. Hm... szczerze mówiąc to nie oczekiwałam mordobicia z jej strony. Bo raz, że faktycznie dostawał po głowie zawsze przez byle pierdoły, a dwa, wydaje mi się, że ona jest zbyt wielkim szoku, by chociaż o tym pomyśleć. Tak jak to jest ładnie opisane - ona nie jest wściekła, jest smutna i rozczarowana :)
      Choć gdyby to wszystko już przetrawiła, pogodziła się z tym, to podczas rozmowy z Naruto już mogłaby go tak trzepnąć dla zasady ;P już nie za wyrwanie jej największej i jedynej miłości, a za ukrywanie tego przed nią :)
      C.

      Usuń
  2. Ja wiem, że akurat tym razem to nie było najważniejsze, ale wydaje mi się że to przejście z poważnej rozmowy do seksu było tak trochę z dupy. Tak jakbyś skupiła się na tym, że Sakura ich podgląda i czym się musi skończyć, a nie na tym, żeby to miało sens.
    Sama Sakura mnie tu trochę wkurzyła. Pcha się za nimi, jak jej nie chcą, podgląda, wcześniej cały czas sobie wmawiała coś bez jakichkolwiek dowodów, a potem "od kiedy mnie okłamujecie". Przecież oni nigdy nie mówili że nie są razem, wręcz przeciwnie. Nigdy nie rozumiałam w ogóle czemu się wszyscy tak uparli żeby Sasuke był z Sakurą a Naruto z Hinatą. Bo co? Bo dziewczyny są w nich zakochane? Dlaczego nikt w tym nie uwzględnił uczuć chłopaków? Nawet jakby nie byli razem, nie można kogoś zmusić do miłości "bo ona cię kocha".
    Ale głupot nasmarowałam...
    Pisz, pisz, niech wena będzie z tobą.
    Z. U.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego głupot, napisałaś co myślisz:) Nie każdemu wszystko się podoba. Nam z Verry, w momencie, gdy to pisałyśmy, tak właśnie pasowało. To nawet nie było planowane.
      A co do Sakury. No dziwisz się, że poczuła się oszukana? Tyle razy mówiła Naruto o tym, że kocha Sasuke, a on, nawet gdy już się z nim spotykał, nic jej nie powiedział.

      Usuń
    2. Myślę, że bardziej zła jest przez to, że dowiedziała się w taki a nie inny sposób, a to już jest jej wina. Jak widziała że się zamknęli na klucz to za cholerę tam szła? Jakby się szybciej zorientowali i nakryli ją na podsłuchiwaniu to by się pewnie tłumaczyła jak pięciolatka, że też chciała wiedzieć.
      Nie wiem, może tak się wkurzam, bo to jej "jak długo" zabrzmiało dla mnie jakby pierwszą rzeczą Naruto powinien zrobić było pójście do niej i powiedzenie "odbiłem ci chłopaka". A oni przecież nawet nie wiedzieli czy są razem czy nie...
      Z. U.

      Usuń
    3. A pamiętasz moment przed Ichiraku, gdy Sakura zwierzała się Naruto? Mówiła, że go pocałowała, a Naruto nic nie powiedział.
      Zresztą w tym rozdziale jest jej myśl (właściwie domysł), że wszyscy wiedzieli, a ona robiła z siebie idiotkę.

      Usuń
  3. Ah, więc w końcu się Sakura dowiedziała. Szkoda mi jej, ale tak będzie lepiej. I dla niej i dla chłopaków. Mam nadzieję, że wszystko się w końcu ułoży.
    No i jestem ciekawa co będzie jednak z tymi zwojami. Z jednej strony Sasuke ma racje, a z drugiej ma ją Naruto. Naprawdę ciężki orzech do zgryzienia.
    Czekam na następny rozdział!
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow.... Wielkie dzięki za kolejny rozdział. Nareszcie coś ruszyło i pierwsze koty za płoty... Biedny Naruto ma zagwozdkę, ale wierzę że Sasuke go pocieszy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno nie komentowałam bo mi się szczerze mówiąc nie chciało, ponieważ zazwyczaj czytałam je w nocy. Ten oczywiście też czytałam wczoraj o północy, ale czuję, że akurat ten post muszę skomentować.
    Spodziewałam się że na ślubie Sakura się dowie. Myślałam też że będzie niezła afera, ale do niej chyba nie dojdzie, raczej tylko gości trochę ubędzie, bo nie sądzę że Naruto o tym wszystkim zapomni i będzie udawał do końca imprezy że nic się nie dzieje. No ale to są tylko moje przypuszczenia. Sakura jak dla mnie trochę za długo podglądała ich. Już myślałam że będzie tam stać do końca i dopiero ucieknie jak będą się zbierać do wyjścia. Na szczęście oprzytomniała trochę (po zdjęciu przez Naruto spodni Sasuke, ale to nie ważne) i wreszcie sobie odeszła. Ja nie spodziewałam się żadnej agresji ze strony Sakury, no przynajmniej nie teraz. Może w pózniejszym czasie dlatego że im nie powiedzieli. Teraz jest za bardzo roztrzęsiona. Nie uważam także że akt miłości jacy wykonali SasuNaru był wymuszony. Przecież przez cały poprzedni rozdział było napisane że Naruto jak i Sasuke bardzo chcieli zedrzeć z siebie te śliczne garniturki. Jakby w ogóle o tym nie było wspominane to może bym też myślała że to wszystko trochę sztucznie wyszło, ale nie. Wszystko było naturalne. Bardzo podobał mi się ten rozdział (wyczekiwany od bardzo długo). Nie zawiodłaś mnie a nawet przewyższyłaś moje oczekiwania.
    Duuuużo weny
    Juliet

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha, czy jestem jedyną osobą, której podobało się odkrycie Sakury? xD Dobrze jej. Uważam podobnie jak Z.U. jej wina, że w taki sposób się dowiedziała i Naruto nie jest nic winny.
    Moim zdaniem powinna go przeprosić za takie zachowanie. Nie ma 5lat a tak się zachowuje. Żaden z nich nie dawał jej ani Hinacie nadziei. Zwłaszcza, że Sasuke ją jawnie odrzucił po pocałunku, więc to jej wina, że sobie wmawiała coś innego.
    Zepsuła zabawe chłopakom, Ino i zapewne innym. Bo wyszła z wesela Ino, Naruto i Sasuke też zapewne wyjdą. To są ważne osoby, których nieobecność szybko wszyscy zauważą. Ino, bo jest bliska Shikamaru, zostawiła chłopaka i reszte gości, z którymi siedziała przy stoliku. Chłopaki zostawią Hinatę, Kibe i Shino przy stoliku. Gaara i wiele innych osób zwróci uwagę, że nie ma bohaterów wojennych.
    Moim zdaniem powinno jej się oberwać za tą szopkę. Marzy mi się, że Sasuke ją dojedzie za zachowanie i za wyrzuty, które sprawiła Naruto. Oby Sasuke udało się wybić Naruto z głowy przeprosiny, albo nachodzenie jej. Niech cierpi xD (Wiem, że to nierealne, żeby Naruto tak zrobił :( ).
    Czekam na zakończenie rozmowy o zwojach- co z tego wyniknie. Oraz czekam na wkurzenie Sasuke na głupią Sakurę.
    PS: Błagam, niech ktoś ma do niej pretensje za szopkę w najważniejszym dniu państwa młodych. Zepsucie zabawy tylu osobom z powodu złamanego serca nie może obejść się bez konsekwencji. Bo jestem pewna, że państwo młodzi odczują zniknięcie osób.

    Spoiler

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za rozdziały <3 Nie dam rady czekać tak długo na następne rozdziały. Zbyt wiele rzeczy czeka na ciąg dalszy- zwoje, Sakura. Muszę wiedzieć jak to się potoczy :D
      Spoiler

      Usuń
    2. Jeej, no może bez przesady :D zgadzam się, że mogła nie lecieć za nimi na siłę i ich nie podglądać, bo sama zrobiła sobie w ten sposób kuku, no i że łudzenie się, że wciąż ma u Sasuke jakieś szanse było śmieszne i trochę żenujące, ale myślę, że jak najbardziej ma prawo być zła, że choć oni obaj wiedzieli, co czuje do Sasuke, o niczym jej nie powiedzieli. Niby ich związek, niby nie jej sprawa, ale skoro Uchiha jest zajęty, to ona miała prawo o tym wiedzieć, żeby się nie łudzić :) Naruto miał wiele okazji, by wyznać jej jak jest, wszyscy wokół ją nakręcali do działania, a jak przyszło co do czego, nabrali wody w usta. Przeprosiny to może jej się nie należą, ale słowa wyjaśnienia, czemu nie? I gdybym była na jej miejscu, też marzyłabym tylko o tym, by opuścić imprezę, a gdyby ktoś miał do mnie o to później pretensje, to bym go wyśmiała. Naprawdę popsułaby wszystkim zabawę, gdybym tam została i kazała na siebie patrzeć, bo po tym wszystkim to musi być raczej żałosny widok. Jej łzy i załamanie są zrozumiałe i uważam, że nikomu nie musi się z tego powodu tłumaczyć, a tym bardziej przepraszać :)
      C.

      Usuń
  7. Zgodzę się z wami obydwiema. Masz rację spoiler że to jej wina że w taki sposób się dowiedziała i że poniekąd zepsuła niektórym uczestnikom zabawę . W końcu to był najważniejszy dzień w życiu temari i to ona była tutaj najważniejsza a sakura już dawno udowodniła że jest znakomita aktorką ,także mogła obmyć twarz i posiedzieć chociaż trochę i wymyślić jakiś powód żeby zerwać się z tego wesela bo zrywać się bez słowa wyjaśnienia jest trochę gówniarskie bynajmniej moim zdaniem bo przecież zauważą jej nieobecność a i tak jak to zauważyła spoiler naruto i sasuke też pewnie wybędą wiadomo z jakiego względu także pewnie shikamaru będzie musial powiedzieć temari prawdę o nich a nie wiadomo czy i inni nie zaczną się czegoś domyślać. Wiadomo że przyjaciele to raczej zaakceptują no ale wątpię żeby przywódcy wiosek. Bo przecież nie ma nic gorszego jak przywódca który odstaje od reszty można zresztą zobaczyć to na postawie rzeczywistego związku Xaviera Bettela premiera luksemburga to rzeczywiście dziwnie wygląda gdy odstajesz od reszty i ja się osobiście boję że ze względów obyczajowych mogą nie wybrać naruto na hokage. Przecież on daje przykład dzieciom a jak rodzice dowiedzą się z kim on żyje to cóz będzie piekło murowane. Nie mówię że przez kobiety ale facetów to na pewno wystarczy że widzę ile jadu spływa na biedronia który nic nikomu nie robi a i tak przysłowiowe wiadro pomyj na niego codziennie wylewają . A to przecież wioska jest nie zapominajmy :) Tam to jest mentalność ze średniowiecza i dlatego boję się ze przez jego ujawniony związek nie zostanie hokage. Wystarczy sobie zobaczyć sytuacje z życia jak traktują gejów oni żyją w fikcyjnych związkach nawet w mandze więc szczerze wątpię w to że jak się dowiedzą o jego związku inni przywódcy to go wybiorą na hokage byłoby tak nierealne że aż smieszne a życie to nie bajka przecież :D Wracając jednak do sakury to cóż uważam też jak ty c że naruto powinien jej powiedzieć o związku . Bo lepiej się dowiedzieć od osoby która jest ci najbliższa jak się sprawy mają w szczerej rozmowie niż w taki sposób. No dobra to jej wina w jaki sposób się dowiedziała .Ale nie podoba mi się tutaj postawa naruto. On który się niby niczego nie boi trzęsie za przeproszeniem tyłkiem przed tą rozmową która nie oszukujmy się i tak się będzie musiała odbyć . Wiadomo że on całe życie będzie miał pod górkę do czego zresztą zdążył już przywyknąć dlatego strasznie mi go żal że może zaprzepaścić swoje marzenie przez poprawność polityczną i obyczajową taka prawda. Bo sory ale to już byłoby na prawdę naginanie rzeczywistości do granic możliwości gdyby oni te dzieci razem wychowywali. Coś takiego nie miałoby racji bytu w takiej dziurze jak konoha. Owszem nawet jakby zatrudnili surogatkę no to ona powinna wychowywać dziecko sama a oni by je np na weekendy zabierali czy kiedyś tam bo jakby mieli je razem wychowywać no to sory ale ja sobie tego nie wyobrażam bo takie dziecko byłoby skończone. To już lepiej żeby tak jak ktoś tam napisał mieli drużyny i żeby była to namiastka ojcostwa ale to moje zdanie i nie mam zamiaru nikogo nim urazić. I faktycznie zgadzam się z tobą spoiler że żaden z nich nie dawał im nawet cienia nadziei .Dla mnie sakura jako osoba dorosła powinna wprost zapytać naruto czy sasuke jest kimś zainteresowany no kurde ile oni mają lat. To już są ludzie dorośli nie dzieci w akademi. Najbardziej zresztą wkurza mnie sasuke i ta jego głupia duma bo gdyby od razu się przyznał do bycia gejem przynajmniej sakurze to by nie było tego całego cyrku . Przecież powinien jej zaufać skoro tyle lat się znają ale nie on nic nikomu o sobie nie mówi dlatego teraz niech cierpi :D Zresztą ona musi być na prawdę tępa skoro po tylu sygnałach niczego się nie domyśliła albo zbyt zakochana by przyjąć prawdę. W każdym razie rozdział super chociaż oczekiwałam demolki albo przynajmniej wyzwisk no ale i tak jej obraz jak to widziała wynagrodził mi wszystko. Chyba to sobie wydrukuje i oprawię w ramkę żeby sobie humor polepszać . dużo weny Pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie to teraz zaczęła zastanawiać inna kwestia, no bo czy na pewno w Konoha to taka zaściankowość panuje? W sumie ani z mangi, ani z anime nic nie wiemy o tym, jak się tam traktuje seksualność i jaki mają stosunek do mniejszości. To nie Polska, to nie Biedroń :) i teraz nie wiem, wydaje mi się, że to kwestia własnej interpretacji i kreacji świata, bo w 'Naruto' seksu właściwie nie było, jeden Jiraya był zbokiem, a tak to żadne takie tematy nigdy nie były poruszane. Czy na pewno związek Sasuke i Naruto byłby wytykane palcami, a z nich obu by szydzono? Wydaje mi się, że nie. Przypomina mi się pamiętna scena pocałunku w Akademii, kiedy to dziewczyny miały pretensje do Naruto o sam pocałunek z Sasuke, a żadnej nawet przez myśl nie przeszło, że właściwie to obrzydliwe, bo obaj są chłopakami :) myślę, ze w Konoha wcale nie musi być pod tym względem tak źle.
      A jakie pary się kryją w mandze i ukrywają w fikcyjnych związkach?
      SasuSaku i NaruHina nie biorę w ogóle pod uwagę, bo to parodia jakaś i cyrk. Moim zdaniem Kishimoto wcale tego nie planował i nie chciał, ale że 'Naruto', to żyła złota, dostał nakaz zakończenia tego w taki sposób, by ktoś mógł to kontynuować. A jak zrobić to w prostszy sposób, niż potworzyć jakieś zupełnie nierealne związku i zrobić im dzieci? Teraz to się może ciągnąć w nieskończoność, a że nie ma sensu, to nikt się nie przejmuje. Fani SasuSaku stanowią większość, więc teraz tańczą z radości, że w końcu ich ulubieńcy mogą być razem, ble. Tak cy owak, moim zdaniem to zabieg dla kasy, który nie odzwierciedla autentycznych uczuć bohaterów, ale kryptogejów żyjących w fikcyjnych związkach też bym z nich nie robiła, to nadinterpretacja. Ja po prostu sądzę, że manga kończy się na 699 rozdziale, a reszta to już jakiś nieśmieszny żart :)
      O tak, mnie też Sasuke wkurzał z tym nic nie robieniem w związku z Sakurą. Owszem, po tym jak ona go pocałowała, a on ją odepchnął, powinna sobie już raz na zawsze odpuścić, ale skoro nie odważył się jej nawet powiedzieć, nie wiem, prostego 'nie jestem tobą zainteresowany', no to musiał znosić jej natrętne towarzystwo na własne życzenie. Życie, Sasuke, życie.
      C.

      Usuń
    2. Dokładnie, świat z Naruto to nie Polska. I zgadzam się, tam nie było żadnej wzmianki o jakichkolwiek związkach, orientacjach, seksie.
      Zresztą, nawet jedyny (!) pokazany tam pocałunek to właśnie ten Naruto i Sasuke. No chyba że coś przeoczyłam, ale nie wydaje mi się.

      Usuń
    3. W sumie mi tak konkretnie o samą konohę nie chodziło , tylko o cały świat shinobi. No bo same zobaczcie rzeczywiście w ogóle w mandze czy tam anime nic nie było o seksualności czy jakiś związkach ale czy wy uważacie że związek męsko męski w dodatku osób tak znanych jak naruto i sasuke w tym świecie mógłby pozostać bez echa? Tak jak wspomniałam mi nie chodziło w sumie konkretnie o samą konohę chociaż tak napisałam. Ale spójrzcie na to obiektywnie świat shinobi tworzą w większości jednak faceci a ci nie lubią gejów i nikt mi nie powie że lubią bo w prawie każdym środowisku tak samo są traktowani . A już osoby tak znane jak naruto i sasuke to maiłby delikatnie mówiąc przesrane żyjąc w legalnym homoseksualnym związku. Tak jak już wspomniałam w poprzednim swoim poście przyjaciele no to wiadomo może z trudem ale jednak by ich zaakceptowali to osoby które znają ich najlepiej a może powinnam dodać że bardziej naruto no bo sasuke to cóż on nigdy z nikim oprócz naruto nie miał zbyt dobrej relacji i w sumie to z własnego wyboru. Co do innych wiosek no to nie jestem przekonana czy taki związek pozostał by bez echa. I zauważcie mi chodzi o to jakby naruto został hokage i bądz co badz był osobą publiczną bo jakby był zwykłym shinobi no to może wtedy jego związek pozostał by bez echa no bo czy w naruto nie było wielu kawalerów i osób samotnych żyjących tak z własnego wyboru? Tak jak już wspomniałam wtedy to pewnie mało kto oprócz oczywiście ludzi w konoha by się tym interesował no bo jakby przyjaciele trzymali przysłowiowo cytuje ,,buzie na kłódkę" no to pewnie by ich uznali za starych kawalerów. Ale jak już wspomniałam jakby naruto był hokage i co za tym idzie osobą publiczną wtedy na serio wątpię żeby to zostawili bez echa w sumie przywódcy wiosek to mogli by to olać no bo w sumie to co gaara nikogo nie ma, 4 raikage też , trzeci to dziadek a tsunade jest tolerancyjna i ta mizukage też także oni to raczej by olali przysłowiowo no ale ludzie to niekoniecznie. I zrozumcie jedno ja nie chcę ciebie obrazić indra czy coś tylko to moje zdanie. Podałam w sumie rzeczywisty świat jako przykład ale tylko po to żeby zobrazować wam sytuacje. Pamiętajcie shinobi to wojskowi a czy w wojsku lubi się homo? No raczej nie. Gdyby oni na serio żyli w takim otwartym związku no to rodzice mogliby się domagać jego usunięcia z funkcji hokage w najczarniejszym scenariuszu. Nie mówię że kobiety no bo kobiety od zawsze były przyjaciółkami homoseksualistów ale faceci no to raczej nie. Oni uważają gejów za ludzi gorszej kategori bo nie mogą zrozumieć tego jak można kochać osobę tej samej płci i nie mieć rodziny z wyboru. Wiem że świecie shinobi nie było żadnej seksualności ale ja mam po prostu swoje typy na osoby tzw,, inne" no ale to tylko moje domysły wiadomo ja tego nie wiem na 100% czy te osoby na prawdę są homo. Co do naruto i pocałunków to w sumie było parę ale to nie wiem czy liczyć filery czy raczej nie? No bo jeśli liczyć filery to było w 60 odc shippuudena jak ta laska chciała chyba wyssać przez usta naruto jego dusze czy nie wiem co i się do niego przyssała i nawet wtedy mnie to rozczuliło po powiedział że całował się z chłopakiem i się nawet zarumienił :) Drugi był sasuke i naruto w fillerze numer 194 shippuudena jak mieli złączone dłonie :D Trzeci to nie wiem czy się liczy bo to było usta usta jak taka laska co była pół rybą no to to zrobiła żeby go uratować i było podobne zdarzenie w filmie naruto shippuuden 5 część. Innych to jakoś nie pamiętam żeby były.Ale zgodzę się że świat naruto jest całkowicie aseksualny . A co sądzicie o haku? Bo dla mnie to on zarywał do naruto bo on mu się spodobał a wy co o tym sądzicie?

      Usuń
    4. Ale zauważcie jedno: czy naruto w ogóle kiedykolwiek leciał na hinatę? odp:nigdy. w sumie raz powiedział o niej piękna ale to był jakiś filler więc się to nie liczy. Nie wiem jakim cudem zrobili z nich parę bardziej realna byłaby już sakura i naruto ale za to jaka znienawidzona:D W końcu to oni byli ze sobą najbardziej zżyci . A naruto z hinatą to nawet nigdy nie rozmawiał więc nie rozumiem jak ktoś w ogóle mógł pomyśleć żeby z nich

      Usuń
    5. parę zrobić. Masz rację C że to tylko dla kasy to zrobili . Wiesz co do związków to ci tak od razu nie odp bo bym musiała sobie przypomnieć kto jest z kim a teraz to w sumie w ogóle mnie to nie obchodzi w żadnym stopniu . Mi to chodziło bardziej o poszczególne pojedyncze osoby no ale skoro chcesz to mogę poniekąd się z tobą podzielić moimi spostrzeżeniami a więc pierwsza osoba kakashi druga iruka trzecia sai czwarta orochimaru piąta kabuto szósta Kimimaro siódma Sakon & Ukon ósma Zetsu dziewiąta nagato :) dziesiąta Deidara dobra dość już :) co do fikcyjnych związków no to jakbyście mi przypomniały kto jest z kim dokładnie w konoha to bym powiedziała co ja na ten temat uważam bo nie pamiętam tak dokładnie kto jest z kim :D Co do sasuke to cóż nie dziw się że on nie powiedział że jest gejem jego głupia rodowa duma jest za silna to masz rację niech przez to cierpi . Bo moim zdaniem jakby jej powiedział że jest niezainteresowany no to ona jest taka tępa że by pewnie pomyślała że leci na hinatę ze względów klanowych dlatego uważam że mógł jasno jej dać do zrozumienia że jest gejem no to wtedy całkowicie powinna sobie odpuścić tylko ostatnia debilka wierzyłaby że gej może się w niej zakochać. Pozdrawiam was obie miłe panie i dziękuje za miłą dyskusję i życzę weny indra. Rozdział miodzio mój ulubiony :D Magda

      Usuń
    6. Ale C zauważ że one wtedy były dziećmi a co dzieci w wieku 13 lat wiedzą o homoseksualistach odp mało co jeśli w ogóle. Zwłaszcza w konoha gdzie jak sama wspomniałaś panuje całkowity prawie aseksualizm a ludzie o związkach wiedzą tyle co nic. Po za tym tak jak już wspomniałam kobiety zawsze lepiej gejów traktują niż faceci. Widać to w realnym życiu. No nie? Oni zawsze otaczają się wianuszkiem dziewczyn kolegów mają paru jeśli w ogóle jakiś mają to takich jak oni hetero to by można było policzyć na palcach jednej ręki. :D Magda

      Usuń
    7. Ale ty nadal wtłaczasz ten świat w realia Polski. To jest fikcja. Tylko fikcja. Nie wiesz, jakie mieliby tam podejście, bo nigdy, naprawdę nigdy, nie było o tym wzmianki i zastanawianie się na ten temat imo nie ma żadnego sensu. Polska jest homofobiczna, w Szwecji takie związki są na porządku dziennym, a w Japoni mangi yaoi to norma.
      Co do Haku - nie, nie uważam tak. Nie lubię takiego doszukiwania się czegoś na siłę. Jedyne co jest dla mnie jasne, to że Gaara miał lekką obsesję na punkcie Naruto, ale tu chodziło chyba o te właśnie emocje związane z tym, że on był jego pierwszym przyjacielem i zupełnie go zmienił.
      Tak wiec zamiast snuć teorie na temat rzekomego homofobizmu w świecie Naruto, po prostu ciesz się fabułą. I pamiętaj, że to tylko fikcja.

      Usuń
    8. Zgadzam się z Indrą :) nic nie wiemy o kulturze ani podejścia do mniejszości seksualnych w 'Naruto'. To że u nas, jak piszesz, wielu mężczyzn (ale kobiet również) nie toleruje osób homoseksualnych, nie oznacza, że w tamtym fikcyjnym świecie jest tak samo. To wcale nie są te same realia. Nigdy nie było nic mówione o seksualności w mandze, więc nie wiemy jakie oni tam mają do tego podejście i się nie dowiemy. Można gdybać, można pisać opowiadania, w których osoby o innych orientacjach są piętnowane, a może pisać takie, gdzie istnienie takich osób uważa się za normę i dla nikogo nie jest to nic wielkiego.
      C.

      Usuń
    9. Porównywanie tego, o czym czytamy, a jest dla nas obce kulturowo do tego co znamy to klasyczny błąd poznawczy, gdzie naszym założeniem jest że lepiej jest mieć jakieś porównanie, które pomoże nam to zrozumieć coś, gdy tym czasem zaburza nasze postrzeganie tego, jak coś jest opisane w rzeczywistości. Myślę, że tutaj bardziej można próbować coś wyciągnąć z japońskiej kultury jeśli już, gdzie sprawy prywatne m.in. związki są raczej tematem tabu i nie rozmawia się o tego typu relacjach z rodziną i ogólnie w większości się to przemilcza, zwłaszcza w wieku nastoletnim. Dlatego też nikt nie wie, jak za bardzo do tego podejść, przez co myślę, że większość bohaterów, konfrontując się z tym zaakceptuje to, bo nikt im nie powie, że to złe. W "Naruto" nie ma określonych zasad przyjętych przez społeczeństwo odnośnie tego, że homoseksualizm jest zły. Nie ma dokumentów, które określają, że małżeństwo jest między kobietą i mężczyzną. Tam tego nie ma i to jest duża różnica, bo w Japonii część osób ci powie, że lgbt+ jest spoko, nie mają nic do tego, a druga część ci powie, że no skoro nie mają równych praw to to jest słuszne. Prawo i zasady są dużym autorytetem w Japonii i dlatego takie podziały w zdaniach występują chyba przy każdej kwestii, nie tylko w przypadku osób lgbt+. Dlatego bardziej jestem zdania, że bohaterowie by to zaakceptowali, tym bardziej, że to fikcja i te zasady panujące w Japonii nie muszą pokrywać się z tym, co jest w świecie "Naruto". I to właśnie lubię w fikcji, że niektóre z tych niezbyt fajnych zasad nie istnieją. Za jeden z celów fikcji można uznać to, że daje ci możliwość oderwania się od rzeczywistości i życia innym życiem.
      M

      Usuń
  8. Informacja dla czytelników "Rywali"- wczoraj pojawił się kolejny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  9. O jeżu
    Stało się. Ha!
    Jakoś Sakury mi w ogóle nie żal - żal mi za to młotka który pewnie będzie się gryzł wyrzutami sumienia. Mam nadzieję że Sasuke nakłada mu do głowy że nie ma do tego powodu. W ogóle mam nadzieję że Sasuke pogada z Sakurą żeby nie dziwaczyła.
    Ciekawe teraz tylko co z Hinatą? Sakura jej powie? Ino jej powie? A może Sasuke i Naruto jej powiedzą?
    Boże, przeżywam to stanowczo za mocno.
    Mam nadzieję że kolejny rozdział pojawi się w miarę szybko!
    Dzięki za rozdział i czekam niecierpliwie
    JT

    OdpowiedzUsuń
  10. A będzie to w wersji papierowej, bo coś kiedyś o tym było? Ja bym chętnie kupiła.
    Angelika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam o tym, ale niestety, za dużo problemów natury prawnej. Nawet za koszty wydruku i wysyłki mogliby się przyczepić.

      Usuń
  11. Przyznam się szczerze, że przeczytałam od początku i pierwszy raz komentuje. Nie mogę zdzierżyć Sakury. Wiecznie pokrzywdzona i nieszczęśliwa. Niedoceniana i nie kochana. No ileż można do jasnej cholery. I w dodatku Naruto jak zwykle patrzący na szczęście innych i zapominający o tym,że nikt za niego życia nie przeżyje. Jak zwykle liczy się z opinią innych mając gdzieś siebie. I znowu się powtórzę. Nie mogę znieść Sakury a jak jeszcze Hinata do tego dołącz to już dramat. Pozdrawiam i czekam na następne rozdziały 😁

    OdpowiedzUsuń
  12. Fikcja jest fikcją i ja to rozumiem ale było parę takich sytuacji w anime które na serio karzą mi wątpić w to że taki związek były zaakceptowany zwłaszcza jak już wspomniałam osób tak znanych jak naruto i sasuke. Owszem tak bohaterowie są aseksualni , nie ma tam jakiś związków erotycznych no i nic dziwnego bo to jest shonen czy w ogóle jakiś związków no ale poglądy jakie udało mi się tak powiedzmy między wierszami wysunąć od poszczególnych osób w anime na podstawie różnych zdań wypowiadanych przez postaci no bo nie oszukujmy się tylko w taki sposób można poznać charakter danej postaci bynajmniej ja tak uważam no karze mi wątpić że taki związek byłby zaakceptowany przez świat shinobi. I podkreślam mi nie chodzi o konohę samą ale o cały świat shinobi. W konoha nawet jakby ktoś miał coś do nich to raczej wstrzymałaby się od komentarza pewnie bojąc się konsekwencji jakichkolwiek, ale w innych wioskach na pewno by sobie na nich używali ile wlezie. Grupa wiekowa sasuke i naruto no i osoby które ich poznały no to na pewno by ich zaakceptowały choć z trudem ale mogłoby dojść z tego powodu nawet do jakiś zamieszek i nie jestem udosobniona w tej kwestii . Owszem to jest fikcja i ja się z tym zgadzam i to nie jest realne i ja to wiem tylko że chyba można na podstawie zdań wypowiadanych przez daną postać w jakikolwiek sposób wyrobić sobie o niej opinię i ja wiem że większość facetów nie zaakceptowała by takiego związku chociaż gadali by pewnie co innego ze strachu żeby nie mieć buzki przez sasuke obitej . I zauważcie mi chodzi o zupełnie legalny związek ,w sensie jawny taki o którym wszyscy w świecie shinobi wiedzą a nawet o ślub taki . Ludzie i to w każdej społeczności czy to bajka czy świat realny mają wyrazny problem z zaakceptowaniem inności. No wezmy na przykład naruto. On nie miał wpływu na to że zapieczętowali w nim kuramę i co jakie miał przez to życie? Ludzie od zawsze bali się inności , tak było jest i będzie do końca świata i jedyne co można robić żeby mieć lepsze życie to edukować społeczeństwo bo jestem przekonana że gdyby więcej osób homo było w waszym opowiadaniu to ludzie tam chętniej by zaakceptowali osoby homo bo by widzieli że jest ich więcej że to nie jest choroba , że nie można się tym zarazić ,że człowiek się z tym rodzi i nie ma na to wpływu. Jak same zauważyłyście że w świecie naruto nie ma żadnej seksualności a bynajmniej nie jest ona pokazana więc można tu co najwyżej gdybać jak by było. Ale faceci w każdej społeczności czy to bajka czy to real mają pewne cechy wrodzone od pokoleń i niestety osobnika innego traktują prawie zawsze tak samo i to innego na prawdę z byle jakiego powodu. Owszem naruto to fikcja ,wasze opowiadanie tak samo ale problemy które piszecie w swoim opowiadaniu czy zawarte w naruto są realne. Mają je tysiące osób na świecie. Za to właśnie kocham naruto za symbolizm. Inni mogą go nie dostrzegać ale ja i owszem. Są tam pokazane wiele sytuacji z życia jakie mają niektórzy z nas i jak bohaterowie potrafią sobie z tym poradzić. Kocham wasze opowiadanie bo jest bardzo realne w sensie takie problemy zawarte w waszym opowiadaniu ma wiele z nas i w bardzo ciekawy sposób wy o nich opowiadacie i wasi bohaterowie sobie z nimi radzą i to mnie cieszy. Fajnie było przeczytać o sakurze która w końcu dostała za swoje i skoro już piszecie o niej że nie możecie jej zdzierżyć to ja też nie mogę bo ona nigdy nawet o tym nie pomyślała żeby przeprosić naruto za swoje zachowanie. Ona nie została może po prostu dobrze wychowana . No ale w sumie karma wraca i cieszę się że sasuke ją w anime centralnie olał i urzył tylko do zapłodnienia kara musi być. Chociaż i tak uważam że w waszym opowiadaniu no to sasuke jest najbardziej winny i przez swoją głupią dumę cierpi a bynajmniej cierpiał no ale cóż sam się o to prosił. Ale dziwi mnie to że naruto który niby niczego się nie boi nagle nie chce powiedzieć jej prawdy. A fajnie by się o tym czytało jakby jej to mówił przynajmniej powinien mieć jakąś satysfakcje z tego po tym co ta różowa zołza mu robiła :) W każdym razie życzę weny i pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń
  13. Co do haku to nie oszukujmy się kazdy niech to odbiera jak chce. Ja odbieram to w taki sposób wy w inny i po co się o to kłócić. Koleś maluje paznokcie, robi sobie makijaż jak kobieta i raczej na dziewczyny nie patrzy no ale w sumie nic tak naprawdę o nim nie ma więc można tu co najwyżej gdybać . Ja odniosłam wrażenie ze mu się naruto spodobał bo koleś który mówi do innego że wygląda na silnego i to w tym wieku no to sory dziwne jest trochę. I on w dziwny sposób na niego patrzył. No ale okazało by się z wiekiem jakiej jest orientacji teraz i tak on od dawna nie żyje także po ptakach. Ale tak jak już wspomniałam każdy to odbiera po swojemu i to jest piękne , bo po to właśnie jest wyobraznia :D Magda

    OdpowiedzUsuń
  14. Co do gaary no to ja nie odniosłam akurat wrażenia żeby on miał na punkcie naruto obsesję . On według mnie chciał mieć takiego przyjaciela jak naruto i mieć z nim więz taką jaką on miał z sasuke bo sam nikogo takiego nie miał nigdy no ale to moje zdanie tylko.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiem, co to jest symbolika, na studiach fil polskiej było to wałkowane w każdym utworze. Ale ja to widzę zupełnie inaczej niż ty.
    Ja tam nie widzę absolutnie żadnych, nawet między wierszami, zdań mających nawiązywać do postrzegania osób homoseksualnych. Naprawdę żadnych. Jedyne zdanie na ten temat było w fillerze, właśnie z tą babką, co pocałowała Naruto (ta jej technika) i ona powiedziała coś w stylu: dziewczyna czy chłopak, co za różnica.
    Co do tego, że Naruto boi się powiedzieć. I tu właśnie trzeba czytać między wierszami. Przecież to jasne, że to jego: Sakura mnie zabije, jest tylko wymówką. On się boi, owszem, ale skrzywdzić przyjaciółkę. I to imo jest cały Naruto z mangi.
    Haku - ale o co ci chodzi z tą kłótnią? Zapytałaś, czy też tak uważamy, ja odpisałam że nie. Pytanie - odpowiedź. Kto z kim się kłóci? Ale myśląc takim torem, to każdy kto na kogoś spojrzał przychylniej w anime musi na niego lecieć? No bez przesady. Haku był po prostu miły.
    Ok, ty widzisz wiele rzeczy po swojemu, ale moim zdaniem dużo rzeczy bardzo wyolbrzymiasz. Naruto to nie skomplikowany film dla dorosłych z elementami filozoficznymi, ale manga/anime. I jak już są podteksty, to są raczej dobrze widoczne.
    A te zdania o których mówisz? Pamiętaj, że to jest dwukrotnie tłumaczone. Z japońskiego na angielski, a dopiero potem na polski.
    Dlatego też doszukiwanie się nie wiadomo czego w tych zdaniach mija się z celem.
    Symbolika w Naruto jest akurat doskonale widoczna, nie jest jakaś zawiła.

    OdpowiedzUsuń
  16. 'Ale faceci w każdej społeczności czy to bajka czy to real mają pewne cechy wrodzone od pokoleń i niestety osobnika innego traktują prawie zawsze tak samo i to innego na prawdę z byle jakiego powodu' przepraszam, ale przy tym musiałam parsknąć śmiechem :D. Otóż zachowania, o których mówisz biorą się m.in. z kultury i religii, w jakiej taki młody chłopak dorasta. To nie jest wrodzone, absolutnie :)
    Ja również nie widzę żadnych ukrytych podtekstów w 'Naruto'. A już na pewno nie nic o homoseksualizmie i innych tego typu problemach dotykających naszego świata.
    Haku się malował? A gdzie to było pokazane w mandze/anime?
    Co do samych pomalowanych paznokci, to Akatsuki też je miało wymalowane i w dodatku biżuterię nosili ;) ale grupą gejów ani trans, to oni raczej nie są.
    Pozostaję przy swoim - 'Naruto' to nie Polska, nawet nie nasz świat. Nie wiemy, jakie do końca prawa tam panują, bo nie wszystko zostało powiedziane, co daje autorom duże pole do manewru w rozbudowywaniu tego świata. Koniec.
    C.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałabym jeszcze, co do tego malowania paznokci i makijażu - u nas robią to kobiety, niektórzy mężczyźni, ale to znowu to samo, znowu Mango mieszasz nasz świat i przyrównujesz do tego, co uchodzi za normę w 'Naruto'. Równie dobrze Kishimoto mógłby sobie wymyślić, że w tej fikcyjnej rzeczywistości za norę uchodzi malowanie się przez mężczyzn, nie kobiety. To znowu jest porównywanie rzeczy absolutnie ze sobą niezwiązanych, jak z tym stosunkiem do osób homoseksualnych, bo niestety prawda jest taka, że to, jak mniejszości seksualne traktuje się w Polsce ma się nijak do tego, jak to wygląda w 'Naruto'. I nie ma żadnych prawd, które obowiązywałyby w rzeczywistości i fikcji. Po prostu nie.
      C.

      Usuń
    2. Magdo*
      Wybacz :)
      C.

      Usuń
  17. Ja droga C nie miałam na myśli tego że w naruto jest symbolizm homoseksualizmu tylko mi chodziło o to że tam są problemy z którymi boryka się na co dzień wiele ludzi na świecie i oni to w tym anime zauważają. Jak sama stwierdziłaś w natruto nic o seksualności nie ma także nie mogłam mieć na myśli tego. O nic chodzi z tą kłótnią indra po prostu mam złe że tak powiem doświadczenia z wypowiedzeniem własnego zdania bo jak na jakiejś grupie muzycznej powiedziałam co myślę o takim wokaliście to mnie wzywali więc teraz wole jednak uprzedzać żeby nie urazić nikogo swoimi wypowiedziami. No wiesz mi chodziło bardziej o jego wygląd indra . Wiem że jeśli chodzi o akatsuki to tam każdy malował paznokcie ale jakoś nie wiem jak to nazwać przy nich w ogóle nie miałam wrażenia co do ich orientacji a przy haku to jakoś nie wiem jak to nazwać od początku myślałam że on no jest tzw,, inny" wiadomo że mogę się mylić i że tam no nie pokazali nic co mogło w jakikolwiek sugerować jego orientacje no ale jakoś jeśli chodzi o niego no to dalej mam wrażenie że on jest gejem ale wiadomo to moja opinia i nie chcę nią nikogo urazić. Jakby to powiedzieć ja widzę niektóre rzeczy po swojemu i je tak odbieram no i cóż może to po prostu wyobrażnia nie wiem no ale ja tak to po prostu widzę. Wiem że w waszym opowiadaniu indra i zresztą naruto w anime pewnie też bałby się powiedzieć sakurze prawdę o sobie i sasuke tylko dla mnie no to trochę dziecinne jest. Ja rozumiem że on pewnie boi się że ona go pobije bo niejednokrotnie od niej dostał w sumie tak na prawdę za nic no ale to człowiek dorosły a taka osoba musi w życiu dokonywać pewnych wyborów i wiadomo ze prędzej czy pózniej taka rozmowa i tak go nie ominie a wy tutaj świetnie pokazałyście jego uczucia względem tego , ale cóż takie życie jest że niestety to co dla nas niewygodne nadchodzi zdecydowanie za szybko i nie mamy wyboru musimy temu czemuś stawić czoła. W każdym bądz razie pozdrawiam i zyczę weny Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zrozumiałaś mnie chyba. Naruto nie bał się, że Sakura go pobije. Naruto się bał, że skrzywdzi przyjaciółkę. To jego gadanie "Sakura mnie zabije" było tylko takim narutowym gadaniem.
      Co zresztą będzie w następnym rozdziale.
      A co do krytyki. Ja krytykę przyjmuję, nikogo nie wyzywam i każda konstruktywna mile widziana. Tylko akurat odnośnie opisanych przez ciebie kwestii mamy odmienne zdanie:)

      Usuń
  18. No cóż tak bywa. To w sumie dobrze że każdy ma odmienne zdanie bo jakby każdy miał takie same to by nie było o czym dyskutować :) mam do ciebie pytanie indra tyle że dotyczy to fileru no to jak go nie oglądałaś no to trudno bo ja już szukałam informacji na ten temat ale nigdzie nic na ten temat nie ma. Czy w filerze numer 189 wiesz co sasuke miał tą kocią misję znalezsć tego kota to ten kot nekomata to było zwierzę przywoławcze tej nii yugito i czy ona i itachi się skądś znali no bo w tym filerze to było powiedziane że to tak yugito dała im misję zdobycia odcisku czy to była po prostu fikcyjna historia wymyślona wiesz tylko na potrzebę fileru? Bo zawsze mnie to ciekawiło a nie miałam kogo się o to spytać. Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia. Pamiętam coś z tą kocią misją, ale fillery miały dla mnie małe znaczenie, większość omijałam.

      Usuń
  19. Spoko no cóż szkoda. Mówi się trudno i żyje się dalej :) A według ciebie itachi na prawdę kochal tą izumi czy uważał ją tylko za przyjaciółkę? Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w ogole nie pamiętam tych odcinków. I nigdy nie dokładam ideologii, chyba że paringi są dla mnie oczywiste i wynikają z fabuły.

      Usuń
  20. No rozumiem no cóż w każdym razie dziękuje za miłą pogawędkę i pozdrawiam cię serdecznie i życzę dużo weny. Magda

    OdpowiedzUsuń
  21. Hejeczka,
    oj Sakurcia, Sakurcia ciekawość to pierwszy stopień do piekła, jaki masz żal? Sasuke nigdy nie zwracał na ciebie uwagi, nie interesował się Tobą...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdeczne AM

    OdpowiedzUsuń