.

wtorek, 25 kwietnia 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 18


Dziękujemy za komentarze i zapraszamy na rozdział 18.


Szli powoli w stronę pola treningowego. Dzień był ciepły, choć wiał lekki wiaterek. I byłoby naprawdę bardzo przyjemnie, gdyby nie…
– Sasuke… Myślisz, że wczoraj to był Kiba i nas widział? – zapytał, chociaż sam chyba nie wierzył w swoją teorię. Niby z jednej strony to było możliwe, ale z drugiej… Kiba na pewno nie był osobą, która wykazałaby się jakimkolwiek taktem ani tym bardziej dyskrecją. On by ich po prostu obudził, a potem zaczął turlać się ze śmiechu po trawie razem a Akamaru.
– Nie wydaje mi się – odpowiedział po chwili milczenia Sasuke. – To idiota, który często najpierw mówi, potem myśli – mruknął. Oczywiście nie mógł w zupełności wykluczyć teorii Naruto, ale było to naprawdę bardzo mało prawdopodobne. Co jednak nie zmieniało faktu, że ktoś tam niewątpliwie wczoraj był. W jakim celu i czy ich widział – nie miał pojęcia.
– Masz rację, Kiba lubi tylko gadać – stwierdził Naruto, wciąż czując złość, że przyjaciel ciągle go tak drażnił. Och, jak chciałby mu pokazać, że on już nie tylko całowanie miał za sobą!

wtorek, 18 kwietnia 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 17


Dziękujemy za komentarze i witamy nowych czytelników. Zawsze nam miło, jak zostawicie po sobie choćby kilka zdań :)


Naruto, idąc na północne pole, na serio rozważał opcję zabrania kogoś ze sobą na ten trening. Zaczynał się trochę obawiać tego, co wymyślił Sasuke. Był wściekły. A wściekły Sasuke, to nieobliczalny Sasuke. Może gdyby wziął Sakurę albo Hinatę… Tylko wtedy pewnie wkurzyłby się jeszcze bardziej i z pola treningowego zostałyby gruzy, a Kakashi by ich własnoręcznie pozabijał. Ile już razy siedzieli u niego w gabinecie i słuchali upomnień. A potem zazwyczaj dostawali jakąś strasznie irytującą karę. Ostatnio była to opieka nad dziećmi, po której byli gorzej wymęczeni niż po najbardziej intensywnym treningu. Chociaż, jakby się nad tym zastanowić, Kakashi i tak był wyrozumiały, Tsunade to dopiero dałaby im popalić. Ona i Sakura były jak trzęsienie ziemi… Naruto, rozważyszy­ więc wszystkie opcje za i przeciw, ostatecznie doszedł do wniosku, że nie będzie bardziej prowokował Sasuke i poszedł na to pole treningowe sam. Na pewno będą tam jeszcze jacyś shinobi, więc ten drań będzie musiał się hamować. Tak przynajmniej mu się wcześnie wydawało. Bo kiedy się pojawił i stanął naprzeciwko niego, okazało się, że nie miał zamiaru wcale się hamować, bo po prostu w ogóle nie chciał walczyć.

środa, 12 kwietnia 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 16

Rozdziały będą się ukazywać jakoś mniej więcej co tydzień, jak tylko się zmotywuję do betowania:) Ten ff zostanie na pewno doprowadzony do końca, już jesteśmy dużo do przodu. więc miło by było gdybyście napisali coś od siebie w komentarzach. Wiecie, takie wsparcie dla autorek ;)


Że co nawet? Ty chyba nie chcesz powiedzieć, że uprawiałeś seks… Ciekawe z kim, bo całe dnie spędzasz z Uchihą na treningu. A nie sądzę, żeby Hinata… Ała! – zajęczał Kiba, bo Sakura nagle się podniosła i zdzieliła go po głowie książką. – Za co?
– Za gadanie takich rzeczy! – Sakura przywaliła mu jeszcze raz, widząc minę Hinaty. Rozumiała, jak ona musiała się czuć. Gdyby ktoś zaczął nagle gadać takie rzeczy o Sasuke, udusiłaby go gołymi rękami. Była pewna, że ani Naruto, ani Sasuke jeszcze tego nie robili. Bo niby jak, skoro cały czas spędzali ze sobą i nie umawiali się na żadne randki?
– No dobra, już dobra… – Kiba też chyba dostrzegł wyraz twarzy swojej koleżanki z drużyny, bo się uspokoił. Jasne było, że Naruto nie chciał po prostu okazać się gorszy od niego, dlatego to powiedział. Taa, Naruto i seks. – Po prostu wszyscy wiedzą, że i tak się nigdy nie całował.

środa, 5 kwietnia 2017

SasuNaru Hiden - rozdział 15


Z Waszych komentarzy – na blogu czy portalach – można wywnioskować, że już się nie możecie doczekać reakcji Sakury. Ale na to trzeba będzie jeszcze poczekać :) W końcu co to by była za zabawa, gdyby Sakura od razu się dowiedziała :)
Dziękujemy za Wasze opinie i zapraszamy na rozdział 15.


Sasuke wyciągnął się na łóżku i westchnął cicho. Był... Pierwszy raz czuł się w taki sposób. Naruto, gdy tylko się z niego wysunął, jęknął coś zażenowany i pobiegł do łazienki, więc teraz mógł pozwolić sobie na lekki uśmiech. Chciało mu się spać i najchętniej nie odrywałby głowy od poduszki, ale zupełnie niespodziewanie usłyszał pukanie do drzwi. Było już naprawdę późno, więc to raczej nikt od Kakashiego. Podniósł się niechętnie z łóżka. Nie miał pojęcia, kto może go nachodzić o takiej porze.
– Młotku, co ty tam robisz? – zawołał w stronę łazienki, ale w odpowiedzi usłyszał tylko dźwięk spuszczanej wody. A pukanie znowu się powtórzyło.
– Co mówiłeś, draniu? – Naruto w końcu wyszedł, a jego wrzaskliwy ton musiał być najwyraźniej usłyszany nawet za drzwiami mieszkania.