.

poniedziałek, 25 czerwca 2018

SasuNaru Hiden - rozdział 68


Nowy rozdział:) Bardzo dziękuję tym nielicznym osobom, które czytają i komentują.
SasuNaru Hiden zbliża się już naprawdę do końca, co uświadomiły mi ostatnio napisane fragmenty. Chyba będzie mi brakowało tego fanfika:)
Miłego czytania:)


Od ponad dwóch miesięcy kryjówka Orochimaru przypominała istny dom wariatów, a to wszystko za sprawą Karin, której aktualne emocje zaważały na życiu mieszkańców.
Najpierw, gdy Karin w końcu dowiedziała się, co dokładnie się stało na placu w Konoha, wpadła w taką wściekłość, że Suigetsu ledwo uszedł z życiem. Bo póki jeszcze nie mieli pojęcia, z kim tak konkretnie Sasuke publicznie się całował, Suigetsu zaczął ją podjudzać, że to pewnie z tą z różowymi włosami. Karin miała ochotę rozwalić mu głowę, na szczęście Juugo ją powstrzymał.
Potem, gdy Orochimaru wyjawił, o kogo chodziło, było jeszcze gorzej.
– Rodzina, tak? – Karin w końcu dorwała Suigetsu, który zaczął się histerycznie śmiać i przywaliła mu pięścią w brzuch, aż się skulił. – Ja mu dam rodzinę!
Karin nie dość, że nie była w stanie uwierzyć, że Sasuke już z kimś się związał – bo on przecież nigdy na nikogo nie zwracał uwagi, to jeszcze nawet nie z tą całą Sakurą, o którą była zazdrosna, a z Naruto! Tym Naruto Uzumakim, który ostatnio tak bardzo chciał ją poznać, jako że pochodzili z tego samego klanu. Już ona mu da rodzinę!

sobota, 16 czerwca 2018

SasuNaru Hiden - rozdzial 67

Na wstępie – dzięki za komentarze. Dzisiaj odpisałam na wszystkie, trochę lakonicznie, ale obiecuję, że teraz będzie już lepiej i na bieżąco. Chcę, żebyście wiedzieli, że one naprawdę dają motywację i – naprawdę nierzadko – pomysł. Czasami nawet zmieniamy trochę bieg wydarzeń, gdy ktoś rzuci jakąś celną uwagę lub fajny pomysł.
Milego czytania:)


Ściany sali, w której leżał Sasuke, miały brzydki wyblakło zielony kolor. Pomieszczenie było niewielkie, mieściło się w niej tylko łóżko, miejsce na urządzenia medyczne i niewygodne krzesło, na którym właśnie siedział Naruto. Spędził na nim już kilka dobrych dni. Praktycznie wymusił na Tsunade, żeby wpuścili go do Sasuke, kiedy ten nie po kilku godzinach nie odzyskał przytomności. Usłyszał, jak medycy rozmawiali między sobą. Któryś z nich stwierdził, że po takim czasie Sasuke powinien już się obudzić, a skoro tak się nie stało, nie dawał mu szans na przeżycie. Inaczej, będzie żył, ale tylko dzięki tym wszystkim urządzeniom medycznym, do których był podłączony. Ktoś inny stwierdził, że nawet te urządzenia za niedługo mu nie pomogą. Chakra się wyczerpie, organizm osłabnie i umrze.
Naruto nie chciał im wierzyć. Co oni tam wiedzieli. Nie znali przecież Sasuke! On go znał. I wiedział, że wyzdrowieje. Że się obudzi. Nie dzisiaj to jutro, ale to zrobi. Musi.

niedziela, 10 czerwca 2018

SasuNaru Hiden - rozdział 66

Dziękujemy za komentarze i zapraszamy no kolejny rozdział. Miłego czytania:)


Naruto już chciał doskoczyć do budynku, kiedy nagle na jego drodze stanął jakiś mężczyzna. Dopiero po chwili rozpoznał, kim był.
   Już nie masz kogo ratować    mężczyzna odezwał się do nich.    Sasuke Uchiha właśnie przekonał się, jak potężny jest żywioł ognia, którym władał jego klan. Czyż to nie piękne zginąć od własnej broni?    zapytał i rozłożył rękę, śmiejąc się głośno.
Naruto jeszcze raz spojrzał na budynek. Musiał się do niego jak najszybciej dostać. Teraz liczyła się każda sekunda.
Nie bawiąc się w ceregiele, aktywował tryb Kuramy. Podmuch potężnej chakry aż poruszył drzewami. Nawet ogień przez moment zdawał się ugiąć pod jej naporem. Naruto wiedział, że musi zniszczyć lidera za wszelką cenę. Zmiażdży go i zmiecie z powierzchni ziemi, nawet jeżeli ten mężczyzna powinien przeżyć, żeby później Kakashi i wioska się nim zajęli.
Sakura i Hinata, widząc sytuację, chciały same wejść do budynku, ale na ich drodze też stanęli członkowie Korzenia.

poniedziałek, 4 czerwca 2018

SasuNaru Hiden - rozdział 65

Po wyjątkowo długim czasie w końcu jest nowy rozdział. Tym razem – i mam nadzieję, że tak już zostanie – pisany z Verry :)
Dziękujemy za komentarze i miłego czytania:)


Sytuacja z godziny na godzinę stawała się coraz trudniejsza. I to nawet nie chodziło tylko o protestujących ludzi, którzy teraz już dosłownie tłoczyli się na placu przed Główną Siedzibą Wioski i wykrzykiwali swoje postulaty. Chodził o to, że wśród tych ludzi najprawdopodobniej nie było członków Korzenia, a sami cywile. W takim wypadku władze wioski miały ciężki orzech do zgryzienia, bo nie mogli póki co nic zrobić.
Kakashi już kilka razy próbował z nimi rozmawiać, ale to nic nie dawało. Coś było ewidentnie nie tak. Dlaczego, skoro Korzeń zdołał już zebrać tylu niezadowolonych mieszkańców Konohy, nadal pozostawał w cieniu? Dlaczego nie atakowali? Przecież właśnie teraz mieli ku temu idealną okazję.
Odwrócił się od okna i spojrzał na Shikamaru, który tylko wzruszył ramionami. Kakashi westchnął. Tak, wiedział, że póki co mogą jedynie czekać na to co zrobi Korzeń. Dopiero wtedy będą mogli zareagować.