.

wtorek, 20 sierpnia 2019

SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy - rozdział 69



Przez kilka kolejnych dni Naruto budził się sam we własnym łóżku, zawsze jednak towarzyszył temu nawyk przytulenia się do osoby obok. Do osoby obok, czyli do Sasuke, którego jednak nie było.
Naruto przetarł oczy, spojrzał na kalendarz i zakreślił kolejny dzień. Dziś był drugi maja, czyli za dwa dni obchodzili Święto Zieleni. Ludzie spędzali ten czas na świeżym powietrzu, a w okolicy powstawały różne wydarzenia, mające zbliżyć wszystkich do natury.
Odbywał się też oczywiście festyn, więc mieli się zebrać wszyscy, by zdążyć z przygotowaniami. Zaangażowani byli w to starsi i młodsi, choć wiadomo, że geninom raczej nie powierzało się jakichś poważniejszych zadań.
Naruto usłyszał dzwonek, do drzwi, ale że nie chciało mu się ruszyć, krzyknął tylko: „Wejdź”. Wiedział, że to Hideaki, codziennie po niego przychodził. Twierdził, że nie da mu popaść w depresję i ma dla nich ciekawe rzeczy do roboty w laboratorium.
– No co jest? Jeszcze leniuchujesz? – Hideaki uśmiechnął się na widok jego zaspanego wzroku i rozczochranych włosów. – Wiesz, że mamy dzisiaj trochę roboty?

– Wiem, ale długo nie mogłem zasnąć. – Naruto ziewnął. – Nie lubię zasypiać sam.
– Jak chcesz, to ja mogę zasypiać z tobą. – Hideaki usiadł na łóżku, a potem oparł głowę na ręce, patrząc na Naruto z iskierkami w oczach. – Dostaniesz też zawsze buzi na dobranoc. I na dzień dobry. Pamiętasz chyba jeszcze, że dobrze całuję?
– Pamiętam – mruknął Naruto, przypominając sobie ich pożegnanie przez wyjazdem do Suny. – Ale to było wtedy. Myślałem, że Sasuke już mnie nie chce i…
– I w ramach pocieszenia wykorzystałeś mnie – dokończył za niego Hideaki. – Nie, nie przepraszaj. – Pokręcił głową, widząc, że Naruto już otwiera usta. – Gdybym sam nie chciał, nic by się nie wydarzyło. Zresztą, jak masz ochotę, możesz mnie znów wykorzystać, nie mam nic przeciwko…
Hideaki uśmiechnął się w tak czarujący sposób, ze żadna dziewczyna by mu nie odmówiła. Niestety, Naruto tylko burknął, żeby nie robił sobie głupich żartów i wstał z łóżka. 
– Dobra, bierz prysznic, ubieraj się i idziemy. I tak jesteśmy już spóźnieni.
Hideaki, leżał rozwalony na łóżku i przyglądał się ramkom na zdjęcia poustawianym w pokoju, gdy Naruto w końcu wyszedł z łazienki. Był obwiązany jedynie ręcznikiem na biodrach i psioczył na „głupie ubrania”, które zostawił gdzieś porozrzucane w pokoju.
– Nie widziałeś gdzieś moich spodni?
Zakręcił się, szukając ich, niestety, albo miał takiego pecha, albo wyszło tu jego niechlujstwo, bo w tym momencie ręcznik rozwiązał się i spadł, odsłaniając go całkowicie.
Hideaki momentalnie przestał zwracać uwagę na zdjęcia i zagapił się na nagiego Naruto, który stał jak wryty. Po chwili, nadal nie spuszczając z niego wzroku, podniósł się z łóżka, chwycił spodnie, które leżały na podłodze i podszedł bardzo blisko niego, wciskając mu je w ręce. Jednocześnie spojrzał tak, że Naruto zrobiło się gorąco.
– Nie chciałeś się przypadkiem ubrać? – szepnął mu na ucho, pochylając się nad nim, bo ten nadal się nie ruszył. – Choć jak dla mnie, to wcale nie musisz – dodał, patrząc na niego w taki sposób, że Naruto przełknął ciężko.
– Głupi jesteś – powiedział i łapiąc po drodze jeszcze swoje bokserki, wrócił do łazienki.
Spojrzał w lustro i zobaczył, jak policzki mu płoną. Nigdy nie był w takiej sytuacji z innym facetem poza Sasuke. Nie, no jasne, były jeszcze gorące źródła czy łaźnie, ale to zupełnie co innego. Hideaki patrzył na niego tak, jakby… Nie, głupoty sobie wyobraża. Przecież mieli być przyjaciółmi. Chociaż… Teraz przypomniał sobie sytuację, gdy on go widział w mieszkaniu Sakury w samym ręczniku niedbale zawiązanym na biodrach. Też mu się ten widok podobał. Tylko wtedy była inna sytuacja, był zadurzony w Hideakim. A teraz? No a teraz on w nim. Wszystko działało w odwrotną stronę. Niech te dwa tygodnie miną jak najszybciej i Sasuke wraca, bo dostanie szału z tego wszystkiego.

*

Niestety, jeżeli Naruto myślał, że to, co najgorsze, ma dzisiejszego dnia już za sobą, to bardzo się pomylił.
Gdy tylko dotarli do kwiaciarni Ino, gdzie w magazynie mieli robić część ozdób z kwiatów i wybierać młode sadzonki, z których co roku w Święto Zieleni sadzili młodnik, każdy, dosłownie każdy wlepił w nich wzrok.
Kiba pierwszy podbiegł i podsunął lewy rękaw bluzy Naruto. Na wszelki wypadek zrobił to też z prawym.
– Więc to prawda, że zerwaliście z Sasuke? – zapytał, bo pogłoski krązyły już od wczoraj. – I że Hideaki zerwał dla ciebie z Sakurą?
– Jesteście teraz parą? – Musiała się koniecznie dowiedzieć Ino.
 Była trochę zła, za takie potraktowanie jej przyjaciółki, ale z drugiej strony, biorąc pod uwagę to, co się teraz działo, nie wyszła na tym najgorzej. Taka partia jej się trafiła, Kazekage!
Odkąd Temari wygadał się dziewczynom, co takiego stało się w Sunie i dlaczego Hideaki wrócił, plotka rozeszła się w tempie błyskawicy. Niby miały nikomu nie mówić, ale zawsze może ktoś podsłuchał, może ktoś coś za dużo powiedział i tak dalej.
– To by tłumaczyło, dlaczego Sasuke opuścił wioskę – Tenten potwierdziła zasłyszane w wiosce informacje. – Ponoć uciekł razem ze swoją byłą drużyną z Wioski Dźwięku.
– To co ze ślubem? – zapytał zawiedziony Lee.
On akurat uwielbiał śluby, wesela czy inne szczęśliwe uroczystości. Zawsze miał na taką okazję elegancki, zielony lateks. Gai-sensei mu taki kupił, sam miał identyczny. Podobno były najnowszym krzykiem mody w którejś z bagiennych wiosek.
– Ja słyszałem, że Sasuke spotyka się już z jakaś dziewczyną – odezwał się Sai, który do tej pory skrzętnie notował to, co mówią inni, żeby nie uciekło mu ani jedno słowo, którego mógłby użyć później w kolejnym poradniku. – Widziano go z nią ponoć w jednej z wiosek przy tym wielkim wodospadzie wśród skał.
– Jaką dziewczyną? – zareagował nerwowo Naruto na tę informację.
Czyżby Sasuke też chciał spróbować czegoś innego, na przykład związku z kobietą, żeby jednak w sposób naturalny odbudować klan? Nie, to nie mogła być prawda. Powiedziałby mu. Na pewno by mu powiedział! Był draniem, ale nie aż takim.
Hideaki, widząc, że Naruto wygląda teraz jak kłębek nerwów, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i wyjaśnić kilka kwestii.
– Nie, nie jesteśmy parą, a Sasuke i Naruto ze sobą nie zerwali – wytłumaczył nieco podniesionym tonem, żeby na pewno go wszyscy usłyszeli. – Tak, rozstaliśmy się z Sakurą, ale skoro już jesteście tak świetnie poinformowani, to wiecie, że spodziewa się dziecka Kazekage.
– Co?!
Lee, który chyba jako jedyny o tym nie słyszał, wytrzeszczył oczy. Jak to dziecka? Przecież żeby mieć dziecko, najpierw trzeba chodzić na spacery, potem chodzić na spacery za rękę, potem się pocałować, potem wziąć ślub i dopiero po tym wszystkim rodziło się dziecko! Tak przynajmniej tłumaczył mu Gai-sensei!
Naruto, który również wcześniej nie powiązał tych faktów, też wydawał się nieco zaskoczony. Dopiero po chwili uzmysłowił sobie, jak mógł być taki głupi. Wiedział przecież, że Gaara zostanie ojcem, potem dowiedział się też, że spotyka się z Sakurą. To było takie proste, wystarczyło dodać dwa do dwóch.
– Tak konkretnie to dwójki dzieci, bo będą bliźniaki – pochwaliła się najświeższą wiedzą z Suny Temari. Strasznie lubiła takie momenty, bo wtedy każdy słuchał jej z pełną uwagą.
– No dobra, a co z wami? – Kiba nadal najbardziej interesował się tym tematem, więc  patrzył to na Naruto, to na Hideakiego. – Bo to wygląda, jakbyście naprawdę byli razem. Sasuke ci zwiał, nie masz zaręczynowej bransoletki. To…
– To nieprawda – odezwała się po raz pierwszy Hinata.
Zwykle przez swoja nieśmiałość wolała milczeć, ale teraz nie potrafiła. Podczas ostatniej rozmowy z Naruto, pośród klombów przy Głównej Siedzibie Wioski, nawet bez użycia Byakugana widziała w jego oczach, jak on strasznie kocha Sasuke, jak mu na nim zależy. I nie wierzyła, że mogłoby się to zmienić. Znała Naruto od lat, obserwowała go. I o ile wcześniej nie rozumiała, o co chodzi, to gdy poznała prawdę, zaczęła dostrzegać te szczegóły. To, w jaki sposób Naruto mówił o Sasuke, to, jak na niego patrzył. Nie wierzyła, żeby ot tak wszystko nagle się skończyło.
– Kiba–kun, nie powtarzaj nieprawdziwych informacji – upomniała go.
Kiba, który już otwierał buzię, by jeszcze cos powiedzieć, słysząc to, natychmiast ją zamknął. Cały czas starał się o Hinatę i miał wrażenie, że ostatnio chyba trochę przechodzi jej ta miłość do Naruto. Na pewno jeszcze nie przeszła całkowicie, ale to był naprawdę dobry krok w przód.
– No właśnie, przestańcie rozsiewać głupie plotki – postanowił wtrącić się Shikamaru, który do tej pory tylko stał i obserwował to całe towarzystwo. – Sasuke nigdzie nie uciekł, tylko za zgodą Hokage razem z Karin, Suigetsu i geninami udał się na trening do wioski  obok wodospadu, bo tam mają najlepsze warunki.
– To dlaczego Hideaki zostawił Sakurę dla Naruto, a Naruto nie nosi bransoletki? Hę? – Kiba nadal nie zaspokoił swojej ciekawości. Jego nos podpowiadał mu, że coś było nie tak.
– Może zostawmy ten temat? – odezwał się cicho Shino, który jak zwykle siedział w kącie. – Powód tego jest prosty, to są ich prywatne sprawy i nie należy wściubiać w nie nosa.
– Dobra, to może w końcu zajmiemy się planowaniem – zarządziła Ino. – Trzeba porozsadzać sadzonki drzewek, pogrupować je według rodzaju i schować do skrzynek. Naruto, ty się zajmiesz noszeniem skrzynek.
– A to niby dlaczego? – zbulwersował się Naruto.
– Bo ty ich od siebie nie odróżniasz. Zrobiłbyś więcej bałaganu, niż byś pomógł – stwierdziła Ino, przewracając oczami. – Hideaki, ciebie poproszę, żebyś sprawdzał, czy wszystko trafia na właściwe miejsce, ty najszybciej zauważysz jakąś pomyłkę. Pamiętajcie, że na Święto Zieleni wszystkie sadzonki muszą był dobrze poukładane, żeby potem las ładnie rósł.
– A co z jedzeniem? – zainteresował się Chouji.
– Tym zajęli się już inni, będą budki z przekąskami i innymi atrakcjami. Jak zawsze, co roku, podczas tego święta, zbieramy na ochronę naszego krajowego dobra, czyli lasów i ogólnie natury – powiedziała Ino, która była w ten projekt zaangażowana.
– A co z budką z buziakami? Póki co mamy mało chętnych, a jak się ktoś zgłasza, to raczej no… nie przyciągnie tłumów – powiedziała Tenten.
  Ja się zgłaszam – podniósł rękę Lee. – Tylko najpierw musiałbym poznać te dziewczyny, pójść z nimi na spacer, porozmawiać…
– Lee, ty lepiej zachowaj swoją cnotę dla kogoś wyjątkowego – zgasiła jego entuzjazm Tenten. Tak, Lee i budka z całusami. Prędzej zszedłby na zawał.
– On się nada – wtrąciła się Temari z wrednym uśmieszkiem wskazując na Hideakiego. – Całował już w swoim życiu tyle kobiet, i to nawet bez ich pozwolenia!, że nie zrobi mu to różnicy.
– Co? – Hideaki uniósł głowę. – Nie ma mowy. Znajdźcie sobie kogoś z waszej wioski.
– Oprócz Sasuke, którego nie ma i który w życiu by się na to nie zgodził, jest tylko jeszcze Naruto. Ale wątpię, że Sasuke przyjąłby to dobrze – Ino przypomniała sobie festyn sprzed półtora roku.
– Ej, Hideaki, ponoć jesteś singlem i w dodatku kobieciarzem. Co ci szkodzi? – zapytał Kiba. Sam chętnie usiadłby w tej budce, ale nie mógł tego zrobić, jeżeli chciał zyskać względy Hinaty. – No chyba że kłamiecie i faktycznie coś między wami jest… – Spojrzał to na Hideakiego, to na Naruto.
– Dobra, niech już wam będzie – skapitulował Hideaki, mając dosyć tych insynuacji. – Ale żeby było jasne, nie zamierzam tam utknąć na pół wieczora.

*

Kiedy wracali pod wieczór do domu, a właściwie Hideaki odprowadzał Naruto, bo wstąpili jeszcze na czarkę czy też dwie sake, ten uśmiechnął się do niego.
– Wiesz, to chyba fajnie, co? Lubisz całować dziewczyny. Może jakaś wpadnie ci w oko? – odezwał się, gdy przekroczyli furtkę domu.
– Wątpię – powiedział Hideaki, znów patrząc na niego tym wzrokiem, od którego robiło mu się gorąco. – Nie to mi teraz chodzi po głowie.
– A co? – zapytał niepewnie Naruto, choć domyślał się, do czego pije.
– A jak ci się wydaje? Mam ci przypomnieć poranek?
– Nie, tylko, czy ty… Czy rano…. – Naruto przerwał, bo nie bardzo wiedział, co powiedzieć. – Czy wtedy…
– Chcesz znać prawdę, półprawdę czy może wolisz wierutne kłamstwo? – zapytał Hideaki, patrząc mu w oczy.
– Prawdę – wypowiedział wręcz na bezdechu Naruto. Z jednej strony cholernie bał się odpowiedzi, a drugiej chciał ją poznać.
– Rano, gdy cię zobaczyłem, miałem ochotę rzucić cię na łóżko i się z tobą kochać. I to tak, żebyś zapamiętał to do końca życia. Zadowolony z odpowiedzi? Chyba raczej nie.
– Ale przecież ty nigdy… No wiesz, zawsze wolałeś dziewczyny. Myślałem, że to co do mnie czujesz to tylko takie małe zauroczenie, że to nie sięga aż tak daleko.
– Tak, nigdy nie uprawiałem seksu z innym facetem – zgodził się Hideaki. – Nigdy też o żadnym tak nie myślałem. Jesteś jakimś cholernym wyjątkiem. I o ile do dzisiejszego poranka po prostu chciałem z tobą być, spędzać czas, robić coś razem, to w tamtym momencie poczułem, że po prostu cię pragnę. Że chcę się z tobą kochać.
Naruto stał chwilę nic nie mówiąc. No bo co miał powiedzieć? Kochał Sasuke i to on był jego pierwszym i jedynym kochankiem. I tak miało być już zawsze. Nie wyobrażał sobie w tej sytuacji nikogo innego.
– Hideaki, ja nie chciałem, żeby tak wyszło. Ja…
Hideaki chwycił go za nadgarstek, ale zaraz, po chwili zastanowienia, puścił.
– Wiem. Mam tylko nadzieję, że to nie wpłynie na nasze relacje. Obiecałem, że nie zrobię nic, czego nie chcesz i słowa dotrzymuję. Być może niepotrzebnie ci to powiedziałem, ale chciałeś znać prawdę, więc ją poznałeś. Więc… Co teraz? Do jutra? Czy…
– Do jutra.


5 komentarzy:

  1. „Jak chcesz, to ja mogę zasypiać z tobą” – w twoich snach, Hideaki. W sumie teraz Hideaki ma idealną okazję, aby powalczyć o Naruto i nie narazić się Sasuke. Na pewno podczas ich „chwilowego rozstania” będzie próbował przekonywać Naruto do zmiany zdania i co najważniejsze uczuć.
    „I w ramach pocieszenia wykorzystałeś mnie” – teraz jak to tak powiedział to na serio to tak wyglądało. A w ogóle wypowiedziałeś, Hideaki, złe słowa przy nieodpowiedniej osobie. Jeszcze Naruto zacznie znowu się obwiniać.
    „Zakręcił się, szukając ich […] w tym momencie ręcznik rozwiązał się i spadł” – już czytając początek zdania uzmysłowiłam sobie co za chwilę się stanie i patrząc na końcówkę zdania, nie pomyliłam się. Teraz mamy idealne porównanie Sasuke i Naruto w takiej sytuacji. Widać kto ma lepszą refleksję. Naruto, nie popisałeś się :) W takim stroju stawać przed Hideakim? Wstydziłbyś się, młody człowieku. Deprawujesz innych!
    Ten wzrok Hideakiego na widok nagiego Naruto – przynajmniej Naruto ma porównanie z Sasuke. W końcu do tej pory tylko Sasuke na niego tak patrzył. Więc jeśli Naruto zyska nowe doświadczenia i na przykład porówna scenę z Hideakim a z Sasuke, to będzie mógł przynajmniej się upewnić, że o wiele bardziej pragnąłby, aby w tej sytuacji był przy nim Sasuke (bo innej opcji nie przyjmuję).
    „Niech te dwa tygodnie miną jak najszybciej i Sasuke wraca” –złe podejście, Naruto. Ty przez te dwa tygodnie masz od niego odpocząć i stwierdzić czego chcesz, a nie czekać tylko aż minie ten czas i wrócić po staremu.
    „Więc to prawda, że zerwaliście z Sasuke?” – powtarzam kolejny raz: ONI ZE SOBĄ NIE ZERWALI. To tylko taka przerwa od siebie. Przecież pan młody nie może zobaczyć przed ślubem panny młodej, bo to przynosi nieszczęście :)
    „Jesteście teraz parą?” – oho! Czyli jednak Temari się wygadała. Wiedziałam, że u tej kobiety sekrety nie są bezpieczne. I tak się rodzą plotki, które w ekspresowym tempie się rozprzestrzeniają.
    W ogóle nawet przyjaciele nie dadzą dojść do głosu Naruto i odpowiedzieć na choć jedno pytanie (a zazwyczaj to on nie dopuszcza do głosu), a już snują swoje wizję. Trochę opanowania, jak pytacie, to chociaż poczekajcie na odpowiedź.
    „Jaką dziewczyną?” – coś czuję, że teraz zaczną się wątpliwości Naruto odnośnie odbudowy klanu. I nie dadzą mu spokoju, póki Sasuke do niego nie wróci. Naruto przez tą rozłąkę niedługo zacznie panikować. Już przecież wcześniej uważał, że to przez niego Sasuke „zerwał” zaręczyny, a teraz usnuje sobie, że Sasuke chce go zostawić, aby w końcu mógł wziąć się za odbudowę klanu.
    Oj, Lee w tych swoich przemyśleniach jest takim słodkim i niewinnym dzieckiem. Ciekawe czy on kiedykolwiek dojrzeje.
    Naruto jakoś tak zwyczajnie podszedł do wiadomości o ciąży Sakury. Jednak można przecież powiedzieć, że powolnymi krokami był przygotowywany na tego newsa i by nawet wiedział o tym wcześniej, gdyby połączył fakty.
    „To nieprawda” – Hinata! Po pierwsze zapomniałam o twoim istnieniu (wybacz), po drugie jestem w szoku, że bronisz związku SasuNaru. Widać, że powoli, bo powoli, ale wyleczasz się z jednostronnej miłości. Powodzenia dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiba, zacznij myśleć. Coś ty tak się uparł tego związku HideNaru? Znowu chcesz pochwalić się swoimi zdolnościami tropiącymi, tak jak wtedy kiedy mówiłeś wszystkim, że Sasuke spotyka się z Sakurą? Nie rób głupka z siebie, zwłaszcza przed Hinatą.
      „Może zostawmy ten temat?” - Słuchajcie Shino! On wam prawdę powie.
      „A to niby dlaczego?” – Naruto, i ty jeszcze się pytasz? A ostatnio kto pomylił tuje Kakashiego z innymi roślinami, które były na klomb przed główną siedzibą?
      Hideaki w budce z całusami – może to tam pozna kogoś, kim się zainteresuje? Wiem, głupie marzenie, ale przynajmniej daje nadzieje, że Hideaki skończy z bezsensownym uczuciem do Naruto i znów się w kimś zakocha (tym razem z wzajemnością).
      „Czy ty… Czy rano… […] Czy wtedy…” – niby nic konkretnego nie powiedział, a i tak każdy go zrozumiał. W ogóle jestem w szoku, że o to chce zapytać prosto z mostu (znaczy nie tak prosto, bo przez język to nie chce mu przejść). Ja bym przemilczała sprawę i udawała, że tego nie było.
      „że po prostu cię pragnę. Że chcę się z tobą kochać.” – i w tym momencie przebywanie sam na sam z Hideakim staje się niebezpieczne. Ojojoj… co to będzie… co to będzie? Oby Hideaki do niczego bez zgody Naruto się nie posunął, a i Naruto oby mu nie uległ. W końcu ma Sasuke!
      „Kochał Sasuke i to on był jego pierwszym i jedynym kochankiem. I tak miało być już zawsze.” – podoba mi się twoje myślenie, Naruto. Oby tak było do końca świata i jeden dzień dłużej.
      Cieszę się, że Hideaki jest z Naruto zupełnie szczery i nie próbuje niczego ukryć. Dużym plusem u niego jest to, że ma silną wolę i umie się powstrzymać, gdy targają go emocje. Szacunek, że rano się powstrzymał i nie wykorzystał sytuacji. Ale w końcu coś obiecał Naruto, więc słowa dotrzymywać musi.
      „Więc… Co teraz? Do jutra? Czy…” – oj, Hideaki, ty sobie za dużo nie wyobrażaj. Nie bądź już takim niegrzecznym chłopcem :)
      Teraz taka informacja odnośnie ostatniego wpisu na wattpadzie. Czytając twoje słowa: „Usuwam wszystkie dostępy” aż mi serce zamarło. Już myślałam, że będę zmuszona do komentowania na wattpadzie, a ten portal strasznie mnie denerwuje przez te limity słów (tutaj też są, ale więcej można napisać). Tam mój jeden komentarz byłby chyba w czterech lub pięciu rozmieszczony. W ogóle atmosfera jednozdaniowych wypowiedzi też nie sprzyja większemu rozbudowywaniu wypowiedzi. Jednak po przeczytaniu „poza jednym, ale to jest dla osoby, która zawsze komentowała na blogu” uspokoiłam się. Ale nie ma co, sprawiłaś mi lekki dreszczyk przerażenia :)
      Duuużo weny
      Juliet

      Usuń
    2. Zaczynając od końca, nigdy bym Ci nie usunęła dostepu. Pousuwałam resztę, bo za dużo tych maili miałam w przełożeniu na osoby komentujące. teraz bonusu i tak nie będzie, przed ostatnimi rozdziałami zweryfikuję to jeszcze raz.
      Dziwne jest dla mnie tez to, że ktoś pisała komentarze, żeby dostać dostęp, a potem chciało mu sierobić te screeny i wysyłac innym To ktoś, kto ewidentnie chciał mi dogryźć, no ale to było totalnie głupie, bo To ptrzecież tylko jeden rozdział, a ktoś "miły" się wygadał.

      Ach ta scena z ręcznikiem Sasuki i Sakura, gdzie zdązył go złapać? :D Pamiętam. No cóż, tu Naruto musi przez to przejść (przez te całe dwa tygodnie) i podjąć prawdziwą, dojrzałą decyzję, więc pewnie się jeszcze trochę podenerwujesz:D
      Temari to naczelna plotkara jak nie suny, to teraz Konohy. Ona tylko sprawy wagi państwowej jako doradczyni okrywała tajemnicą. A kto z kim i dlaczego? Jakie mają tam teraz lepsze tematy?
      Lee - on dla mnie nigdy nie dorośnie. Jak imo Gai tez nie dorósł.
      Hideśia wsadzili do budki, bo to ładny singiel, nikt inny raczej nie przyciągnął by tłumów. Chyba że Naruto, ale to wiadomo jak się ostatnio skończyło. Wyobraź sobie w takiej budce Lee, który był ochotnikiem.

      Oj, Hideaki ma silną wolę i jeszcze sie przekonasz, jak bardzo silną. Gdyby nie kochał Naruto, już byłoby po tzw. ptakach:)

      Dziękuję za komentarz:)

      Usuń
  2. Nie wiem w sumie czy to dobrze, czy źle, że Hideaki tak wspiera Naruto. Z jednej strony to dobrze, bo zajmuje czymś jego myśli, Naruto nie popada w depresję, a z drugiej strony to do niego zarywa i krzywdzi tym siebie, bo Naruto już jasno powiedział, że z nim nie będzie. Chociaż tak naprawdę, to bardzo mi się podobają ich momenty, chętnie przeczytałabym jakieś HideNaru, bo naprawdę pierwszy raz ktoś inny niż Sasuke podoba mi się w roli partnera Naruto. I dziwnie mi z tym, że widzę właśnie kogoś innego na miejscu Sasuke. Może to dlatego, że Hideaki jest postacią wymyśloną przez Ciebie, nie ma wspólnej przeszłości z Naruto, jak reszta mieszkańców wioski.
    Ale naprawdę, chętnie bym przeczytała coś takiego, bo aż mi się gorąco robi jak ze sobą rozmawiają.
    Ojj Naruto to ma szczęście jak zawsze, Hideaki miał niezłe widoki ;) Jestem ciekawa, czy Naruto po prostu wstydzi się przy Hideakim, czy ma do niego jakiś sentyment, czy nadal coś do niego czuje. A może wszystko na raz... Jedno jest pewne - Sasuke bardzo by się nie podobało, gdyby był świadkiem tej sceny.
    Jeny, no Temari musiała oczywiście wygadać. Jak ona mnie tym denerwuje, ughh. Nic, tylko zakleić jej buźkę taśmą. Powstały też ciekawe teorie na temat tej całej sytuacji, każdy z przyjaciół usłyszał inną wersję. Dobrze, że Hideaki wkroczył do akcji, bo Naruto chyba nie byłby w stanie sam się z tego wytłumaczyć.
    Biedny Lee, nie dość, że ciąży nad nim widmo niepójścia na ślub, to jeszcze dowiedział się, punkty schematu bycia w związku mogą zmieniać kolejność. Przeżył niezły szok :c Jestem ciekawa, czy z kimś go połączysz. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić go z żadną dziewczyną, facetem też. Ta osoba by musiała być równie infantylna, żeby to wyszło w ogóle. Niemniej ,dziwna wizja dla mnie - Lee w związku :P
    Jejku, kochana Hinata. Cieszę się, że jest coraz bardziej śmiała w towarzystwie. A Kiba to coś jej ostatnio podpada. Może mu być ciężko ją zdobyć i wtedy będzie starym kawalerem z pieskiem, bo z inną dziewczyną go nie widzę.
    Boże, Lee w budce z buziakami, ale by to był niewypał hahahah. Hideaki to idealny wybór, na pewno w kolejce do niego ustawią się tłumy.
    O matko, Hideaki potrafi być naprawdę bezpośredni. Chciałabym zobaczyć ich scenę łóżkową, to byłoby naprawdę dobre. Naruto na pewno się na niego nie obrazi za to, co powiedział. Będzie mu po prostu dziwnie, może nawet będzie się trochę dystansował. Ale Naruto naprawdę rozumie jego uczucie i stara się być dla niego świetnym przyjacielem. I póki co, świetnie mu to wychodzi. Mam nadzieję, że Hideaki znajdzie sobie kogoś, kto zawróci mu w głowie. Skoro teraz do jego uczucia doszło jeszcze pożądanie, to będzie mu o wiele trudniej się odkochać. Boję się, że coś odwali. Póki co naprawdę trzyma łapki przy sobie i jestem z niego bardzo dumna, ale z drugiej strony, ile można? Nie jestem pewna, czy będzie w stanie długo tak wytrzymać, zwłaszcza kiedy Sasuke nie ma w wiosce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejeczka,
    wspaniale, ciekawe czy gdyby Naruto wylądował w tej budce z pocałunkami i doszło by to do Sasuke czy zjawił by się w wiosce wkurzony... Hideaki może teraz powalczyć, ale właśnie widać już na starcie że Naruto chce tylko Sasuke... co za plotkary, ale Shino dobrze powiedział to ich sprawa...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie AM

    OdpowiedzUsuń