.

czwartek, 15 sierpnia 2019

SasuNaru Hiden- Kroniki Konohy -rozdział 63




Iruka, gdy tylko wyszedł z domu Naruto i Sasuke, nadal nie mógł dojść do siebie. To, co zobaczył… Naprawdę, na początku autentycznie się przestraszył, że Naruto dzieje się jakaś krzywda, że Sasuke go więzi, może grozi Sharinganem, żeby go przy sobie zatrzymać. Po tym, co zrobił Hideakiemu niczego już nie można było być pewnym.
Kiedy w skrócie wyjaśnili mu, o co chodzi, Iruka sam nie wiedział, co o tym myśleć. Wtedy, gdy przyłapali ich w łóżku w tym tymczasowym więzieniu Sasuke, już miał obawy co do tego, co tam się działo, a teraz… To było tak dziwne i tak krepujące, że aż nie miał siły  się nad tym zastanawiać. Naruto powiedział, że to tylko taka zabawa, ale Iruka nie był pewien. Naruto nie wyglądał na zadowolonego, gdy próbował wyswobodzić się z tych kajdanek. Jeśli jednak mówił prawdę, to co go jeszcze czeka? Co będzie musiał jeszcze przeżyć w związku z Naruto, który dla niego ciągle był ukochanym uczniem z Akademii, mimo że miał już dwadzieścia jeden lat?
Iruka, analizując to wszystko, doszedł do wniosku, że jest w tym względzie zupełnym laikiem. Poza tą szczątkową wiedzą, którą posiadał chyba każdy człowiek, o seksie nie wiedział praktycznie nic. Cholera, był nauczycielem, a teraz nawet dyrektorem szkoły. Co, jeżeli któryś z uczniów zada pytanie w tej sferze, na które nie będzie umiał odpowiedzieć i wyjdzie na totalnego głąba? Bo prawdę mówiąc, w dzisiejszych czasach genini byli już w tych sprawach na tyle uświadomieni, że nie krępowali się z zadawaniem różnego rodzaju pytań. Zdecydowanie będzie musiał coś z tym zrobić, jakoś się doszkolić.


*

Kakashi kończył już pracę i dopijał podwieczorkową herbatę. Nie zdołał sporządzić wszystkich raportów, ale na dzisiaj miał dość. Cholera, jak Naruto mu pomagał, mógł na niego zwalać trochę papierkowej roboty, ale on ostatnio miał za dużo na głowie z innymi rzeczami, jak choćby z Sasuke, Hideakim i geninami. Bywał tak zabiegany i rozdarty między kilkoma sprawami, że z pewnością narobiłby więcej bałaganu niż pomógł.
Usłyszał pukanie do drzwi i uniósł głowę. Nie spodziewał się już nikogo, nawet Shikamaru poszedł jakiś czas temu do domu. Po chwili drzwi się uchyliły i zobaczył w nich głowę Iruki.
– Nie przeszkadzam? – zapytał, wchodząc do pomieszczenia.
– Nie, siadaj. – Kakashi zmarszczył brwi, bo zaskoczył go tą wizytą. – Coś się stało? Coś w szkole?
Iruka pokręcił przecząco głową. Sam nie wiedział, jak zacząć temat. Długo się wahał, zanim tu przyszedł, ale w końcu kto lepiej by mu doradził w tych sprawach jak nie Kakashi? Będzie się z niego śmiał, ale trudno. On zawsze i tak się ze wszystkiego śmieje.
– To raczej prywatna sprawa. – Iruka na chwilę zamilkł, próbując pozbierać myśli. – Powiedz, gdybyś zobaczył jakiegoś młodzieńca, na przykład swojego ucznia, skutego kajdankami, to co byś pomyślał? – zapytał, ostrożnie dobierając słowa.
Kakashi spojrzał na niego zza kubka herbaty i zmarszczył brwi.
– Że Sasuke znów coś przeskrobał i go aresztowali – powiedział. – Co tym razem zrobił?
– Nie, nic, to znaczy chyba nic, to znaczy… – Iruka zamachał rękami. Czuł, że twarz pali go tak, że musi wyglądać jak dojrzały pomidor. – Po prostu, gdy wszedłem dzisiaj do ich domu, usłyszałem krzyk Naruto. Pobiegłem na górę i zobaczyłem, że jest przypięty do łóżka kajdankami! Kajdankami!
Kakashi spojrzał na niego, na jego zszokowaną twarz  i tylko nadludzkim wysiłkiem woli zdołał się nie roześmiać. Iruka był taki pocieszny w tej swojej nieświadomości.
 – Nie martw się, krzywdy sobie w ten sposób nie zrobią – wyjaśnił, nadal starając się za wszelką cenę utrzymać poważny ton.
– Ale mimo wszystko… No nie wiem – Iruka nadal wydawał się być zmartwiony.
– Posłuchaj, Iruka. – Kakashi oparł łokcie na blacie biurka i splótł palce. – Jesteś świetnym nauczycielem, masz podejście do dzieci, dlatego wybrałem cię na dyrektora szkoły. Ale czasami mam wrażenie, że w tej jednej kwestii zatrzymałeś się na etapie edukacji swoich obecnych uczniów.
– Nieprawda, ja po prostu…
– Nie przerywaj mi. Naruto i Sasuke są parą od jakichś trzech lat i od trzech lat znając ich temperamenty uprawiają seks. Chyba nie sądziłeś, że trzymają się za raczki i nocami obserwują gwiazdy?
– Nie, tylko po prostu domyślać się, a widzieć na własne oczy to zupełnie coś innego.
– Dobra, chodź. Musisz nabrać trochę doświadczenia, zanim genini cię w tej kwestii zdeptają z ziemią.
Kakashi wyjął z szuflady kluczyk, a następnie podszedł do szafki w rogu pomieszczenia i ją otworzył. Było tam pełno książek, jego skarbów, w tym też białych kruków. Chwilę się zastanawiał, aż w końcu wyjął jakieś trzy tomiki.
– Masz, zacznij od tego.
– Mam czytać te twoje zboczone książeczki? – Iruka zaperzył się. – Nie, dzięki!
– Nie, do tamtych jeszcze dojdziemy, są zbyt zaawansowane jak na ciebie. Te tutaj zawierają podstawy, które powinieneś znać, żeby się nie zbłaźnić, gdy poznasz jakąś ciekawą kobietkę czy faceta.
Iruka tylko burknął coś pod nosem, ale zabrał książki i schował pod kamizelkę, żeby nikt ni widział. Że też musiał upaść tak nisko, by prosić Kakashiego o te jego pisemka.
– A, właśnie – przypomniał sobie Kakashi. – Hideaki chce wznowić pracę w laboratorium nad projektami z truciznami. W tych okolicznościach, gdy wycofał oskarżenia wobec Sasuke, nie zamierzam mu odmawiać. Problem jest taki, że on chce asystenta. Znajdź mu jak najszybciej kogoś, kogokolwiek, zanim zdąży poprosić o Naruto, bo nie chcę tu kolejnego dramatu.

*

Był już kwadrans po szesnastej, gdy Sakura, ubrana do wyjścia, siedziała przy stole w kuchni. To było dziwne. Gaara był u niej zawsze punk czwarta, nigdy się nie spóźniał nawet o minutę. Wstała, zrobiła sobie herbatę, zmieniła wodę w wazonie z kwiatami i czekała. Dochodziło już wpół do piątej, a jego nadal nie było. Nie przysłał też żadnej wiadomości z informacją, że przyjdzie później. Czyżby przeciągnęło się jakieś spotkanie? Z tego, co wiedziała, nie było dzisiaj żadnego posiedzenia Rady.
I wtedy Sakura pierwszy raz poczuła coś takiego, jak niepokój o niego. A jak coś się stało? Może znów najemnicy zaatakowali? Albo i inni wrogowie? Przecież Gaara jako Kazekage wciąż miał wielu wrogów. Może coś mu się stało, a jej nikt nie poinformował, no bo i dlaczego miałby to robić? Nie byli parą, nikt, no prawie nikt, nie wiedział, że nosi jego dziecko.
Usiadła przy stole, nerwowo stukając paznokciami o blat. Może powinna pójść do szpitala? Była medycznym ninja, powiedzą jej, gdyby coś się działo. Albo lepiej poczekać. Każdy może się spóźnić. Kakashi-sensei spóźniał się za każdym razem. Właśnie, za każdym razem, a Gaara nigdy. W końcu, uznając, że za bardzo zaczyna się denerwować wstała i podeszła do drzwi.
Gdy tylko je otworzyła, stanęła twarzą w twarz z Gaarą.
– Spóźniłeś się! – burknęła, ale gdzieś w głębi duszy odetchnęła z ulgą. – Myślałam, że coś ci się stało – wyrzuciła z siebie, zanim zdążyła ugryźć się w język.
– Bałaś się o mnie? – Gaara spojrzał na nią zdziwiony, ale w tym wzroku było jednocześnie coś takiego…. – Wiesz, to dziwne uczucie, bo zazwyczaj to wszyscy bali się mnie, a nie o mnie – powiedział, przypominając sobie swoją niezbyt szczęśliwą przeszłość.
– Ale teraz jest inaczej, prawda? – Sakura uśmiechnęła się pokrzepiajaco, widząc jego minę. – Masz bardzo duży szacunek wśród mieszkańców Suny.
– Tak, to prawda. Brakuje tylko jednego… – Gaara zawahał się. – Chodź, chcę ci coś pokazać.
Tym razem nie poszli w stronę wzgórz, ale na piaszczysty teren. Sakura dopiero po chwili dostrzegła biegnące wzdłuż klifu tory i pojazd stojący niedaleko.
– W końcu udało się zbudować do końca linię kolejową między Suną a Konohą – wyjaśnił Gaara. – Dzięki temu dotrzemy tam w jeden dzień bez żadnego wysiłku fizycznego jak do tej pory.
– To dlatego się spóźniłeś? – zapytała, z zainteresowaniem oglądając tę nową technologię.
– Tak, chciałem wszystko zamknąć i podpisać odpowiednie dokumenty. Pierwsza podróż ma się odbyć za niecały miesiąc.
– Pojedziesz? – zapytała Sakura, patrząc na niego uważnie.
– Tak i… Chciałem zapytać, czy nie pojechałabyś ze mną – Zamilkł na chwilę. – Nie musisz nic nikomu mówić, jak nie chcesz. Obiecałem, że dam ci czas. Ale pewnie chciałabyś zobaczyć przyjaciół. Zawsze możesz powiedzieć, że…
– Nie, Gaara…
Sakura przerwała mu i uśmiechnęła się ciepło. Dziś po raz pierwszy, kiedy martwiła się o niego, coś poczuła. On naprawdę tak bardzo się starał i troszczył się o nią, o jej samopoczucie i ich dziecko. Żaden mężczyzna nigdy tyle dla niej nie zrobił. Nie kochała go, ale zaczynał jej coraz bardziej imponować. Mimo tej swojej nieśmiałości i braku obycia w tych sprawach. Przecież nie tak dawno sama taka była.
– Nie, w porządku, tak tylko zaproponowałem – Gaara wycofał się.
– Nie, nie o to chodzi – sprostowała Sakura. – Chcę pojechać. Ale też nie zamierzam niczego ukrywać.


4 komentarze:

  1. Boli ta nieufność Iruki do Sasuke. Biedak stara się jak może, aby zyskać jego zaufanie, a on go oskarża o porwanie. Czym sobie zawinił biedny, bezbronny Sasuke?
    A więc jednak Iruka zrozumiał do czego służą takiego typu kajdanki. Chce się doszkolić? Już nie mogę się tego doczekać. A fajna byłaby scenka z lekcją, w której uczniowie pytają się o coś krępującego Irukę. Ciekawe co by im odpowiedział, jak sam ma zerowe doświadczenie w tych sprawach.
    „kto lepiej by mu doradził w tych sprawach jak nie Kakashi?” – Iruka, myślę, że to zły pomysł. Przecież sam Hokage nie ma żadnego doświadczenia. Jego cała wiedza pochodzi od książek, a to łatwo przecież zdobyć i przeczytać. Nie lepiej iść na miasto i poznać jakąś kobietę? Jednak trzeba pamiętać, że to Iruka i kompletnie to do niego nie pasuje.
    Nie wierzę, że Iruka poszedł do Kakashiego i mu wszystko opowiedział co widział przed chwilą. I tak plotki się rozchodzą. Sai będzie miał materiał na następną książkę.
    „Co tym razem zrobił?” – wszystko na Sasuke, a on taki niewinny… przynajmniej tym razem.
    I tak Kakashi przeciągnął na swoją stronę Irukę. Narodził się fanklub czytania zboczonych książek. Znaczy Iruka jeszcze takich nie czyta i na razie nie ma nawet zamiaru, ale jak sam Hokage to powiedział dojdziemy do tego. Chce zepsuć naszego opiekuńczego i nieświadomego Irukę.
    Widać, że powoli w Sakurze rośnie uczucie do Gaary. Martwi się, a więc pierwszy krok za nami. Teraz czekać tylko aż to uczucie wyda pierwsze pąki.
    Kolej między Suną a Konohą – czasami zapominam, że w Boruto (nie oglądałam, ale mnie więcej widzę co się tam dzieje) rozwinęła się technologia. Trochę szkoda, bo całe anime traci swój urok, ale w tym opowiadaniu jestem za pociągiem. W jeden dzień dotrą do innego kraju, nie potrzeba już trzech dni. Już nie będzie takich sytuacji jakie zadziały się w karczmie, gdy Sasuke i Sakura wybrali się na misję do Suny. A i kobiety w ciąży będą mogły podróżować. Już nie miałby takich obiekcji Shikamaru na temat wędrówki Temari. A i Sakura może wrócić do wioski. I właśnie podjęła decyzję. Wraca. Może nie na długo, ale będzie tam. Sakura + Hideaki + Naruto = będzie się działo. Oj, nie mogę się doczekać min wszystkich przyjaciół, a najbardziej Naruto na wieść o ciąży Sakury i to z Gaarą. Sakura nie zamierza niczego ukrywać, to znaczy też, że przyzna się (jeśli ktoś ją spyta) co jest powodem zerwania z Hideakim (jeśli wcześniej nie dowiedzą się wszystkiego od Temari). Ach, aż chciałoby się, aby ten miesiąc w opowiadaniu szybko minął.
    Duuużo weny
    Juliet

    OdpowiedzUsuń
  2. Iruka mógłby sobie już tę nieufność do Sasuke darować. Jasne ma pełne prawo, by mu nie ufać ale jednak mógłby zaufać Naruto. Czy Iruka naprawdę myśli, że Naruto potulnie dałby się zamknąć i nie wszczynał bury? Tak, coś mi się wydaje, że akurat jego to cała Konoha by usłyszała. Chociaż to, że Iruka poszedł do Kakashiego to z jednej strony nawet dobry ruch, a z drugiej to tak zabawne xd
    Aww, coś się zaczyna dziać z Gaarą i Sakurą! Jestem z ich powodu tak szczęśliwa! Mam tylko nadzieję, że nie dodasz im jakichś większych dramatów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bidny Iruka, tak się przejął tymi kajdankami. Mógłby odwiedzić Saia, on od razu mu znajdzie jakiś ciekawy poradnik :P z drugiej strony już widzę drugi tom autorskiego poradnika Saia i rozdział o trzydziestoletnim prawiczku. W takim wypadku wybór Kakashiego był jednak lepszy ;) Podziwiam go, że się nie roześmiał jak Iruka już mu wytłumaczył w jakiej sprawie przyszedł. ,,– Dobra, chodź. Musisz nabrać trochę doświadczenia, zanim genini cię w tej kwestii zdeptają z ziemią." - myślałam, że zaproponuje mu szybki numerek, naprawdę XD swoją drogą jestem ciekawa czy ci dwoje sobie kogoś wreszcie znajdą, czy skończą jako para. Ewentualnie starzy kawalerowie z kotami :P Już widzę jaki czerwony będzie Iruka jak zacznie czytać tą książkę od Kakashiego.
    Jejku, Sakura powoli, bo powoli, ale zaczyna coś czuć do Gaary. Tak się cieszę! Wreszcie ma szansę na prawdziwą miłość. Podoba mi się budowanie tej relacji, jest inne niż wszystkie czy to w anime, czy w tym opowiadaniu. Nie rozwija się tak gwałtownie jak w przypadku naszych ulubionych panów, ani nie są też parą o której ,,wiadomo było, że będą razem" jak np. Temari i Shika. Tutaj wszystko dzieje się tak powoli, spokojnie, tak zupełnie inaczej niż u ich znajomych. Czuję, że zaraz po SasuNaru to może być mój ulubiony pairing. Nigdy jakoś nie podobało mi się GaaSaku, było dla mnie takie trochę z dupy, bo co oni mogą mieć ze sobą wspólnego, ale w tym opowiadaniu mają naprawdę wiele, a jednocześnie bardzo się różnią. Dopiero się poznają tak naprawdę i przez to, że oboje byli zranieni to są ostrożni. I dlatego może im się udać, będą mieć szansę dobrze się poznać, zanim pojawi się jakieś uczucie, dzięki temu nie będzie takiego idealizowania drugiej osoby.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejeczka,
    wspaniale, Iruka taki niedoświadczony w tych sprawach i leci do Kakashiego po poradę... ha nie dostał tych jego książeczek bo są za bardzo zaawansowane... ale to "- Powiedz, gdybyś zobaczył jakiegoś młodzieńca, na przykład swojego ucznia, skutego kajdankami, to co byś pomyślał? – zapytał, ostrożnie dobierając słowa. Kakashi spojrzał na niego zza kubka herbaty i zmarszczył brwi.
    – Że Sasuke znów coś przeskrobał i go aresztowali – powiedział. – Co tym razem zrobił?", i co wszystko na biednego Sasuke, a on taki spokojny, grzeczny jest... Sakura i ta jej obawa o Gaare, dla niego to takie inne miłe uczucie..
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie AM

    OdpowiedzUsuń