.

środa, 26 czerwca 2019

SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy - rozdział 30



Naruto, gdy tylko się obudził, uśmiechnął się. Tak, tym razem już wiedział gdzie jest. Nie musiał dłużej spać na kanapach przyjaciół, tylko w swoim łóżku. Wspólnym łóżku.
Odwrócił się w stronę Sasuke, a ręka, która go obejmowała, zsunęła się na plecy.
Znów się uśmiechnął, tym razem na wspomnienie tego, co działo się wczoraj. Odkąd trafili do łóżka, to do końca dnia z niego nie wyszli. Naruto dopiero po chwili uzmysłowił sobie, jak boli go tyłek, ale pocieszająca była świadomość, że Sasuke będzie czuł to samo. Tak, na jednym razie się nie skończyło. Kochali się kilka razy, tak jak kiedyś, gdy ich związek dopiero się rozwijał. I gdyby nie to, że obaj byli facetami, zapewne po tym dniu odbudowę klanu Sasuke miałby już z głowy.
Przysunął się bliżej, a z racji tego, że obaj byli nadzy, ich poranne erekcję otarły się o siebie.
– No, tak to mnie możesz budzić.
Naruto uśmiechnął się, widząc naprzeciwko siebie czarne, rozespane oczy i roztrzepane włosy. Sasuke w takim wydaniu był – choć nie miał zamiaru nigdy mówić tego na głos, bo chyba by go zabił – najsłodszą rzeczą na świecie.
Sasuke przyciągnął go do siebie, a jego ręka zawędrowała pod kołdrę.
Po chwili Naruto poczuł, jak ściska delikatnie ich penisy i zaczyna przesuwać po nich palcami. To było przyjemne. Bardzo przyjemne,
– Przydałby się jakiś żel – mruknął Sasuke.
Sięgnął drugą ręką i zabrał z szafki nocnej buteleczkę z lubrykantem.
– Co jest? – Zmarszczył brwi, próbując wycisnąć trochę żelu. – Wczoraj cały zużyliśmy?

– Nie zdziwiłbym się – parsknął Naruto, bo mimo tego, że był podniecony, ta sytuacja wydala mu się całkiem zabawna. – Pewnie większość poszła wtedy, gdy to ja byłem na górze. Ty zawsze potrzebujesz dużo nawilżacza, bo inaczej się krzywisz.
– Ja się nie krzywię.
– Krzywisz się – zaśmiał się Naruto. – Robisz też jeszcze wiele różnych min, ja najbardziej lubię tę, która widzę zawsze, gdy dochodzisz. Masz wtedy…
– Naruto, zamknij się! – warknął Sasuke i zatkał mu usta pocałunkiem.
Ten młotek jak zawsze gadał głupoty, przecież on nie robił żadnych min!
– Zaraz się tobą zajmę i nie chcę słyszeć absolutnie niczego poza twoimi westchnieniami i jękami.
Odrzucił kołdrę i bez żadnych pytań o pozwolenie czy coś, zsunął się między jego nogi.
– Sasuke, poczekaj.
Naruto powstrzymał go. Po chwili sam ułożył się tak, że teraz obaj mieli do siebie taki sam dostęp.
– Tak będzie przyjemniej – uśmiechnął się.
Przejechał palcami po penisie Sasuke, a potem polizał główkę. Sasuke wydawał się być tym początkowo zaskoczony, bo nic nie robił, ale w końcu odpowiedział tym samym. Musiał pokazać temu młotkowi, kto robi to bardziej sprawnie i kto kogo pierwszy doprowadzi do orgazmu.
Naruto też chyba wyczuł w tej sytuacji chęć rywalizacji, bo po chwili obaj pracowali ustami i językami z taką intensywnością, jak chyba jeszcze nigdy.
            Naruto doszedł pierwszy. Sasuke zaraz po nim, ale liczył się fakt, że to on szybciej doprowadził partnera do orgazmu.
            – Wygrałem – uśmiechnął się z satysfakcją.
            Oparł się o poduszki i przyciągnął Naruto do siebie.
– O jakieś trzy sekundy – zauważył Naruto. – Może ustalmy, że był remis?
– Nie. – Sasuke nie zamierzał odpuścić. – Wygrałem.
– No dobra, niech ci będzie – burknął Naruto. – Ale następnym razem to ja wygram.
– Powodzenia – mruknął Sasuke i chciał go pocałować, ale... – Wiesz, chyba powinniśmy umyć zęby.

*

Kiedy Naruto poszedł pod prysznic, Sasuke, który wziął go wcześniej i był już kompletnie ubrany, stwierdził, że musi coś zrobić.
Krzyknął tylko, że wychodzi i zanim Naruto zdążył zapytać gdzie, już go nie było. Wpadł na pewien pomysł i zamierzał go zrealizować w tym momencie. Niestety, kiedy dotarł na rynek, nie znalazł tego, czego szukał.
Zastanawiał się przez chwilę i uznał, że w takim razie musi poszukać Kiby, on mógł w tej sprawie pomóc. Wiedział, gdzie mieszka, ale nie zastał go ani w domu, ani w Ichiraku, ani w żadnym innym barze. Pytał Ino, która na początku przestraszyła się, że chce mu coś zrobić, pytał Choujiego, ale dopiero Hinata, którą spotkał przypadkiem, powiedziała mu, że Kiba trenuje z Akamaru na północnym polu.
Faktycznie, znalazł ich tam. Chociaż nie nazwałby tego treningiem, bo Kiba rzucał patyki, a Akamaru aportował. Dopiero po chwili zauważył dwa szczeniaki, które idąc jego wzorem też uczyły się łapać mniejsze patyczki i przynosić je właścicielowi.
Sasuke jednym susem znalazł się przed Kibą, który widząc jego oczy naprzeciwko swoich, omal nie dostał zawału i cofnął się kilka kroków.
– To nie ja! – Zamachał rękami. – Daję słowo, że to nie ja!
– Nie wiem, co ty, ale na pewno się dowiem. – Sasuke zmarszczył brwi. – Nie po to przyszedłem. Chodzi mi o twoją byłą dziewczynę.
– Jaką dziewczynę? – Kiba nie rozumiał.
– Tą, którą rzekomo odbił ci Naruto – Sasuke nie umiał powstrzymać się od złośliwości. – Od biżuterii.
– A, Yuki…
Kiba spochmurniał. Fakt, nic już do niej nie czuł, dawno zakochał się w kimś innym, ale tamta sytuacja, gdy ją sobie przypomniał, nadal czasami psuła mu humor.
– Wiesz, gdzie teraz jest ich sklep? Nigdzie go nie znalazłem.
– Z tego co wiem, całą rodziną przenoszą się do Kirigakure – zastanowił się Kiba. – Ponoć tam handel lepiej kwitnie.
– Ale są jeszcze w Konoha? Znasz ich adres?
– Tak, ale… – Kibie nagle coś przyszło do głowy. – Dam ci go, jak kupisz psa. Naruto bardzo chciał, ale zrezygnował, bo myślał, że się nie zgodzisz – skłamał gładko.
No co, potrzebował trochę gotówki.
Sasuke spojrzał na niego zdziwiony. Naruto chciał psa? Nigdy nic o tym nie wspomniał. To ta ruda kula sierści w jego wnętrzu już mu nie wystarczała?
Zerknął na szczeniaki. Jeden był w biało czarne łatki, drugi miał sierść w kolorze ciemnej cegły. Kolorem trochę przypominał Kyuubiego. Może to dlatego? Sasuke westchnął. Jeżeli Naruto naprawdę tego chciał…
– Dobra, dawaj tego rudego. I adres.

*

Gaara właśnie porządkował dokumenty na biurku, gdy usłyszał pukanie. Po chwili drzwi się otworzyły i zobaczył w nich chłopaka z burzą włosów w kolorze kawy z mlekiem.
– Hideaki, wejdź, czekałem na ciebie.
– Kazekage, przepraszam za spóźnienie, przywieziono nowy sprzęt i musiałem go sprawdzić.
– Nie szkodzi. – Gaara usiadł za biurkiem. – Podoba się wam nowe laboratorium?  
– Jest niesamowite – uśmiechnął się Hideaki. – Brakuje nam jeszcze kilku rzeczy, ale już złożyłem odpowiednie zamówienie.
– Cieszę się.
Gaara złożył ręce i spojrzał w skupieniu na Hideakiego. Nie był wścibski, szanował prywatność innych, ale było coś, co musiał wiedzieć.
– Wybacz, że znalazłem czas dopiero teraz, obowiązki, ale chciałem zapytać o jedną rzecz. Dlaczego wróciliście tak szybko? Z rozmów z Hokage wywnioskowałem, że zamierzacie zostać w Konoha.
Hideaki przez dłuższą chwilę się nie odzywał, a jego oczy jakby pociemniały, co nie umknęło uwadze Gaary.
– W Konoha stało się coś? Może mogę jakoś pomóc?
– Nie. – Hideaki pokręcił głowa. – Po prostu… zdecydowaliśmy z Sakurą, że chcemy się specjalizować w truciznach i antidotach, a Suna jest do tego najlepszym miejscem.
– Tak, to prawda.
Gaara oparł się wygodnie o fotel i spojrzał przenikliwym wzrokiem na Hideakiego. Coś było nie tak, widział to. A może tylko mu się wydawało?
– Sakura też jest zadowolona? Nie miałem okazji jeszcze z nią porozmawiać.
– Tak… chyba tak.
– To dobrze, cieszę się, że się wam układa – Gaara uśmiechnął się lekko. – Jak tak teraz patrzę na upływ czasu… Wy, kilka innych par, które znam, moja siostra jest już w ciąży... Nawet Naruto i Sasuke wystąpili z wnioskiem na ich ślub, a Rada Konohy się zgodziła.
– Co? – Hideaki gwałtownie uniósł głowę, a jego oczy lekko się rozszerzyły.
– Naruto i Sasuke, musisz ich znać. A już na pewno Naruto, obok niego nie da się przejść obojętnie.
Gaara znów się uśmiechnął, ale tak jakoś inaczej. Jakby z sentymentem.
– Tak, znam. – Hideaki sam nie wiedział, dlaczego zacisnął ręce. – Faktycznie nie da się przejść obojętnie – mruknął, niemal niesłyszalnie.
– Dobrze, to by było na tyle.  Skoro jesteście zadowoleni, to mogę się tylko cieszyć, że mam z powrotem dwoje świetnych medyków. Mam nadzieję, że zostaniecie tutaj, w Wiosce Piasku.

Kiedy Hideaki wrócił do laboratorium, zaczął jeszcze raz sprawdzać wszystko, co przywieziono. Musiał się czymś zając, dlatego z listą w ręce odhaczał kolejne pozycje.
– Hideaki, ten mikroskop jest fantastyczny – zawołała Sakura. – Nieźle się postarali z tym sprzętem.
– Mhm – mruknął tylko Hideaki.
Znów spojrzał na listę i zauważył, że zrobił błąd. Odhaczył roślinę, której nie dostarczono, a która była niezbędna. Nie potrafił się skupić, w głowie miał jeden wielki chaos. To, co powiedział Gaara…
– Hideaki, co się dzieje? – Sakura podeszła do niego, marszcząc brwi. – Odkąd wróciłeś z gabinetu Kazekage, snujesz się jak cień. Nawet mnie nie słuchasz.
– Słucham, to znaczy… Po prostu mam dzisiaj gorszy dzień.
– Coś się stało? – Sakura spojrzała na niego uważniej. – Nie najlepiej wyglądasz.
– Nie ma to jak usłyszeć od własnej dziewczyny, że się nie najlepiej wygląda – uśmiechnął się Hideaki, próbując zażartować,  ale to nie był ten sam uśmiech co zazwyczaj i Sakura od razu to zauważyła.
– Idź się połóż i odpocznij. Ja to dokończę.
Hideaki, kiedy wrócił do ich mieszkania, stanął w łazience i oparł czoło o lustro. Był zdruzgotany. Cholera, naprawdę kochał Sakurę, chciał być z nią, więc dlaczego tamto zauroczenie nie chciało mu przejść? Gdy usłyszał o tym ślubie… Może powinien bardziej zaangażować w związek z Sakurą? Oświadczyć się, założyć rodzinę? Może wtedy wszystko by się ułożyło i wróciło do normy?
Odkleił się od lustra i westchnął. Chyba właśnie tak trzeba będzie zrobić.


9 komentarzy:

  1. Związek Naruto i Sasuke przeżywa druga młodość 😀 ciekawe czy znowu będzie problem z odklejeniem ich od siebie. Hahah to się Sasuke potu lnu zrobił i dał się Kibie wykwac! To się Naruto zdziwi jak zobaczy ruda kulkę a co na to Kurna na bank będzie się śmiał 😂 Sasuke szuka jubilera czyżby biżuteria zaręczynowa? Hideaki nieświadomie wpadł po uszy. Garaa pewnie już coś wyczuł. A jak założy rodzinę a Naruto nadal będzie jego fascynacja?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na temat tego co z Hideakim, właśnie trwa ankieta na Wattpadzie i już mam pewien plan ułożony w głowie:)

      Usuń
  2. A widziałam właśnie mi się podoba wersja 6 i połączyła bym z 9. Ładne dzieci by były on czerwony ona różowa oboje chyba chodź mogę się mylic mają zielonka oczy 😊 jestem niesamowicie ciekawa co Tobie po głowie chodzi i jak to rozwinięte

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze się zastanawiam, ale też te dwie opcje plus 4 chodzą mi po głowie.

      Usuń
  3. A w sumie to nawet by pasowało ze najpierw 4 potem 6 i 9 no faktycznie bo z jakiegoś powodu załamać by się musiała na tyle ze do Gaary poszla

    OdpowiedzUsuń
  4. Naruto zaczyna coraz bardziej stosować się do porad z książki. Robią coś czego nigdy jeszcze nie robili. Mogą przynajmniej odkrywać coś nowego u siebie, tak jakby wkroczyli na wyższy poziom związku. Cieszę się bardzo, że u nich wszystko wraca do normy. Szkoda, że tego samego nie mogę powiedzieć o Hideakim. Myślałam, że po tym wyjeździe szybko mu minie, bo przecież aż tak długo nie trwał ich „romans”. Jak widać Naruto ma zbyt wielkie oddziaływanie na uczucia i mimo że nie ma powodzenia u kobiet (patrzymy na okres, kiedy nie był bohaterem - nie licząc Hinaty), to działa jak magnes na facetów. Niech lepiej da sobie spokój Hideaki, bo Naruto na pewno nie odejdzie od Sasuke. Nie po tym wszystkim co się ostatnio stało. A Sakura naprawdę zasługuje na szczęście po tym co przeżyła. Hideaki powinien odkryć jej ukryte piękno. A jeżeli ma się już oświadczyn Sakurze, to niech to zrobi z miłości, a nie żeby wyrzucić Naruto z głowy. Wtedy ani on nie będzie szczęśliwy ani Sakura, bo wiadomo, że kłamstwo wyjdzie prędzej czy później.
    Wracając jeszcze do początkowej sceny – te ujawnienie związku wyszło im na dobre. Przecież wreszcie mogą stosować prawdziwy lubrykant, a nie jakieś maście nawilżające. Niech się oni tylko wiecznie nie rozstawiają, bo jak tak dalej pójdzie to w końcu wykupią wszystkie półki z żelami w sklepach. Tak teraz wracając wspomnieniami: Sasuke? A gdzie te twoje przygotowania na każdą możliwą okazję, jak na początku opowiadania? Wtedy kiedy tubki były wszędzie: to w salonie, to w sypialni. A teraz co? Tylko jedną macie w pokoju? Aż dziw mnie bierze.
    A w ogóle lubię jak w opisach nigdy nie zapominasz o prawdziwych charakterach Sasuke i Naruto oraz ich więzi. Nawet w najbardziej pikantnych sceneriach dogryzają sobie. Kocham ich tą ciągłą rywalizację, zawsze, wszędzie i podczas jakichkolwiek czynności.
    Kiba ma nieczyste sumienie :) Oj, Kiba, właśnie wydałeś na siebie wyrok. Już Sasuke dowie się co przeskrobałeś. A trzeba było siedzieć cicho. Myślę, że Sasuke chce albo dać Naruto bransoletkę albo wisiorek. W sumie bardziej składam się na ten naszyjnik, tak intuicja mówi. Tylko nie mam pomysłu jak on może wyglądać.
    Jeżeli nawet Kiba nie miał nic na sumieniu, to teraz ma i powinien uważać na swoje życie. Tak się narażać Sasuke? Odważny albo głupi. Już mu współczuje.
    Wow. Nie spodziewałam się, że aż tak szybko Sasuke kupi psa. W sumie to słodkie, mimo że pogodził się z Naruto, to nadal próbuje go uszczęśliwiać. Prawdziwy dar taki mężczyzna. Już widzę to zaskoczenie w oczach Naruto, gdy zobaczy psa. A potem to niezrozumienie Sasuke, a potem wściekłość. Kiba powinien znaleźć dobrą kryjówkę. I ciekawe co na to Kurama. W końcu, jakby nie patrzeć, dzielą kolor sierści i oboje są (będą) zwierzątkami Naruto.
    Duuużo weny
    Juliet

    OdpowiedzUsuń
  5. Będę szczera na początku pomysł na romans Naruto z Hideakim był według mnie okropny. Sasunaru Forever więc trudno było mi to ścierpieć. Ale Hideaki to fajna postac no i teraz czytając o jego zazdrości... To było po prostu słodkie! Oczywiście Sasunaru Forever.

    Życzę weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O nie, nawet podczas robienia loda muszą rywalizować ahhahahah. Ale to oznacza tylko to, że między nimi jest coraz lepiej, wracają do swoich starych zwyczajów.

    Z Kiby to się niezły cwaniak robi, nieźle wymyślił historyjkę z psem. Zarobi sobie, ale i tak zaraz wszystko pójdzie na hazard. Sai miał rację, że stara się upodobnić do Tsunade. Oj Kiba, na stołek Hokage nie tędy droga.

    Czyżby Sasuke faktycznie miał zrealizować plan z pierścionkiem z największym kamieniem? W sumie do nich bardziej od pierścionków pasują mi bransoletki, nie wiem czemu. Tak jakoś lepiej by to według mnie wyglądało.

    Wiadomość o wniosku o ślub nieźle wstrząsnęła Hideakim, mam nadzieję że nie wpadnie na żaden ,,genialny" pomysł z powrotem do Konohy. Między chłopakami już jest tak dobrze, nie wolno teraz mieszać :( Swoją drogą, jestem ciekawa czy Gaara się połapał w uczuciach Hideakiego.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejeczka,
    no to bardzo ciekawe co Kiba ma na sumieniu, że to taka reakcja, czyżby Sasuke chciał kupić jakiś pierścionek zaręczynowy? przeżywają taką drugą młodość... to tak jak byli na początku, och nieprzygotowani ale można to tłumaczyć tym że był mały kryzys i jak zamieszkali teraz w tym nowym domu to dawali sobie czas na uporządkowanie myśli... Hideakiego bardzo uderzyła ta informacja, że Sasuke i Maruto są zareczyni... chyba liczył, że jednak będzie miał szansę na bycie z Naruto...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie AM

    OdpowiedzUsuń