.

wtorek, 25 czerwca 2019

Sasunaru Hiden - Kroniki Konohy - rozdział 29


Na komentarze odpowiem jeszcze dzisiaj, chwilowo brak czasu, ale przeczytałam :)




Budynek Głównej Siedziby Wioski. Duży, okrągły, tradycyjny. Nieco przestarzały na tle nowoczesnych bloków, ale jednak nadal najważniejszy w wiosce i poniekąd historyczny.
I to, co się w nim dzisiaj stało, zapewne też przejdzie do historii. Bo po raz chyba pierwszy w Konoha tak kontrowersyjny projekt wygrał z przestarzałą, konserwatywną tradycją.
Kiedy posiedzenie Rady zostało wznowione i Kakashi zarządził głosowanie, Naruto aż przecierał oczy ze zdumienia. Myślał, że po tym, co powiedział Sasuke, członkowie Rady będą im przeciwni, a wyszło zupełnie na odwrót. Większość Rady zagłosowała za jego projektem! Przyjęli go!
Naruto stojąc teraz i patrząc na budynek po raz pierwszy chyba naprawdę uwierzył w to, że to jest jego miejsce. Będzie Hokage nie tylko ze względu na marzenia, ale też dlatego, że na tym stanowisku będzie mógł podejmować dobre decyzje. A kiedy dodać do tego jeszcze fakt, że będzie miał przy sobie Sasuke i doradcę w osobie Shikamaru – nic nie będzie niemożliwe.
– Udało się, Sasuke – powiedział, nie mogąc przestać się uśmiechać. – Kakashi- sensei powiedział, że to jeszcze trochę potrwa, ale najważniejsze, że się zgodzili.
– To możemy już wracać do domy, czy będziesz stał i gapił się na ten budynek cały dzień? – Sasuke przewrócił oczami. – No chodź już – pociągnął go za ramię.


*

Mimo że do nowego domu mogli dotrzeć na skróty, skacząc po dachach budynków, Naruto lubił wybierać dłuższą drogę. Fakt, trzeba było iść pod górkę, ale lubił to. Lubił patrzeć na las, na okolicę i na wzgórza Hokage. Kiedy Sasuke przyprowadził go tu po raz pierwszy, też zwracał na to wszystko uwagę, jednak wtedy nie wiedział jeszcze, że sami mają tu już wspólny dom.
– To co robimy?
Sasuke, który po powrocie od razu wziął prysznic, wyszedł właśnie spod niego, mając na sobie jedynie zawiązany ręcznik. Stanął i oparł się ręką o poręcz schodów. 
– Dawno nie trenowaliśmy razem. Zainteresowany?
Naruto, patrząc na niego, przełknął ciężko. Przez te kilka dni unikali kontaktu fizycznego, jakby chcąc dać sobie czas, ale teraz…
– Dawno też nie robiliśmy czegoś innego…
Podszedł i oparł ręce o barierkę. Sasuke ładnie pachniał, aromat żelu pod prysznic mieszał się z szamponem, co dawało naprawdę przyjemny efekt. Spojrzał na jego twarz, a potem prosto w te czarne oczy, które przecież tak bardzo kochał.

– I to raczej tym jestem zainteresowany.
Cholera, byli parą, a od momentu, kiedy tu zamieszkali, ani razu nie położyli się spać razem. Sasuke zawsze czekał aż on zaśnie i dopiero wtedy przychodził. A przecież nie tak powinno być. Wiedział, że chce mu dać trochę czasu, ale… No nie.
– Sasuke…
Przysunął się bliżej i pocałował go. Najpierw było to ledwie muśnięcie warg, jednak już za chwilę przerodziło się w coś bardziej namiętnego, bo Sasuke, początkowo zaskoczony, oddał pocałunek z taką namiętnością, o jaką go nawet nie podejrzewał.
Naruto, nadal nie przerywając pocałunku, otworzył oczy i przesunął palcami po twarzy Sasuke. Tak, to był on, jego ukochany drań. Hideaki miał rację, mówiąc mu przy pożegnaniu, że nie będzie umiał żyć bez Sasuke. Który teraz już nie był tylko jego chłopakiem a… narzeczonym?
– Nie powinienem dostać pierścionka? – zaśmiał się, schodząc ustami na linię szczęki, a potem na szyję.
– Mogę ci taki kupić, ale warunek jest jeden.
Sasuke podjął grę. Wiedział, że Naruto się z nim droczy. Tak, jasne, on i pierścionek.
– Jaki?
 Wybiorę taki z największym kamieniem, a ty będziesz go nosił bez względu na wszystko i się z nim męczył…
– To może jednak zrezygnuję. – Naruto zmarszczył zabawnie nos i spojrzał mu przekornie w oczy. – Ehh, ty draniu…
Sasuke uśmiechnął się lekko. Naruto nie nazwał go tak ani razu od czasu rozstania. Naprawdę wszystko wracało do normy. Wszystko, bo nie tylko to przekomarzanie się i odzywki, ale też co innego…
No właśnie.... Sasuke sapnął, gdy Naruto znów przeniósł się ustami na jego szyję, a potem jeszcze niżej. Teraz całował i przygryzał jego obojczyk.
Wiedział już, do czego to prowadzi, więc jednym ruchem rozpiął mu kamizelkę i ściągnął ją z ramion, a potem rzucił byle gdzie. Zaraz za kamizelką poleciała bluza, a wtedy zajął się paskiem od spodni. Te też w końcu znalazły się na podłodze.
Naruto objął go, a jego ręce zaczęły błądzić na linii ręcznika, którym były obwiązane biodra. Bawił się z nim, co rusz, niby przypadkiem, wsuwając palce pod materiał, ale zaraz potem je wycofywał. Sasuke przypomniało to ich pierwszy raz, nie seks, ale właśnie ten pierwszy raz, gdy w końcu się do siebie zbliżyli. Obaj byli wówczas bardzo podnieceni, ale każdy z nich miał opory przez zdjęciem temu drugiemu bokserek.
– Idziemy na górę? – mruknął, gdy znów poczuł usta Naruto na swoich.
– Nigdy nie robiliśmy tego na schodach – uśmiechnął się Naruto.
Po chwili zrzucił ręcznik i zniżył się. Widząc penisa Sasuke w pełnej gotowości, nie mógł się powstrzymać. Przytrzymał rękami biodra i wziął go całego do ust. Pierwsze uczucie nie było zbyt przyjemne, odzwyczaił się już, ale chwilę później to intensywne pieczenia gardła nieco ustało. Poruszył głową, a palcami lekko ścisnął jądra, chcąc dać Sasuke jak najwięcej przyjemności.
Sasuke zacisnął ręce na barierce schodów. Zawsze uwielbiał, gdy Naruto to robił, ale chyba nigdy jeszcze nie robił tego w ten sposób. Teraz jego usta dotykały jąder, a penis ocierał się o gardło tak, że mógłby się od tego udławić. To było tak strasznie dobre, tak kurewsko przyjemne, jak chyba jeszcze nigdy. Sasuke, mimo że nie mógł poruszać biodrami, bo Naruto je przytrzymywał, czuł ruchy jego głowy. Czuł je tak, że nie potrzeba było dużo, żeby doszedł Naruto w ustach. Nawet nie zdążył go ostrzegawczo klepnąć.
– Naruto… – sapnął, ledwo łapiąc powietrze. – Czy ty przypadkiem z kimś za moimi plecami nie trenowałeś? – spojrzał na niego lekko zamglonym od przyjemności wzrokiem.
– Nie, no co…. Zaraz, CO?!– wrzasnął Naruto, ocierając spermę z ust. – A mam ci przywalić?
– To skąd… Nigdy wcześniej nie robiłeś tego w taki sposób.
– A… – Naruto poczochrał włosy z tyło głowy. – Wiesz, jakby to powiedzieć… Przeczytałem w końcu ten poradnik, który Sai dał ci na urodziny – zaśmiał się, trochę zażenowany.
– I co tam jeszcze było? – Sasuke chciał wiedzieć, czego ma się spodziewać ze strony Naruto.
– No… – Naruto zastanowił się. – Na pewno kilka pozycji, po których podobno można mieć nieziemski orgazm. Sasuke, czy na innych planetach, na przykład tej, skąd pochodzi Kaguya, też uprawiają seks i dlatego ten orgazm jest nieziemski?
– Ehh, młotku… – Sasuke pokręcił głową. – Ja ci zaraz pokaże, co to znaczy nieziemski  orgazm i to tak, że zapamiętasz to raz na zawsze.
Chwycił Naruto za rękę i pociągnął go za sobą na górę. Po chwili pchnął go na łóżko i zawisł nad nim. Widząc jego roziskrzony wzrok i szeroki uśmiech, sam nie mógł się nie uśmiechnąć. Wrócił jego Naruto.
– Tym razem nie musisz się hamować, możesz krzyczeć jak głośno chcesz – powiedział, całując go. – Jesteśmy w naszym własnym domu.


*

Większość przyjaciół Naruto, którzy, gdy tylko usłyszeli, co się stało na posiedzeniu Rady, w trybie natychmiastowym zebrała się w Ichiraku.
            Wszyscy byli zaskoczeni, a najbardziej to chyba Kiba. Który nie mógł uwierzyć, że on nie miał nawet dziewczyny, a Naruto miał już narzeczonego.
– To prawda, że Sasuke sterroryzował Radę Sharinganem, dlatego się zgodzili? – powtórzył plotki krążące po wiosce.
– Nie, nieprawda – westchnął Shikamaru.
Tak, też wiedział już o różnych pogłoskach. I kto znowu będzie musiał sobie z tym wszystkim radzić? Oczywiście, że on.
– Ja słyszałam, że rzucił genjutsu – powiedział Tenten.
– A ja, że wziął jako zakładników Starszyznę – dodał Lee.
Shikamaru znów westchnął, tym razem ciężej. Dlaczego to wszystko zawsze spadało na niego? Czym sobie zasłużył?
– Nic z tego nie jest prawdą – wyjaśnił. – A ty, Lee, chyba powinieneś sobie na jakiś czas odpuścić kino, bo fikcja miesza ci się z rzeczywistością.
Pomyślał chwilę, jakby to wszystko ubrać w słowa.
– Owszem, Sasuke nie używał zbyt miłych słów, do tego obraził Starszyznę i większość osób na sali, wyrzucając im brak lojalności wobec Naruto, ale mimo to, a może właśnie dzięki temu, zagłosowali za przyjęciem projektu.
– Czyli Naruto i Sasuke wezmą ślub?  – zainteresował się Sai.
– Póki co przeszedł wniosek. Teraz trzeba czekać aż powstanie odpowiednia ustawa. W Sunie trwało to ponad rok.
– A właśnie, co do Suny – wtrąciła się Ino. – Dostaliście odpowiedź od Sakury? Bo mi napisała tylko, że wszystko w porządku i mam się nie martwić.
– Mi też – potwierdziła Tenten.
– Ja też dostałem odpowiedź – mruknął cicho Sino, ale nikt nie zwrócił na niego uwagi.
– No to nadal nic nie wiemy, może…
– Ja też dostałem odpowiedź – powiedział głośniej Shino. – I nie od Sakury, bo napisałem od razu do Hideakiego.
Wszyscy momentalnie zwrócili na niego wzrok. Że też nikt na to nie wpadł!
– I co ci odpisał?
– Że podczas badań w laboratorium wydzieliło się za dużo fenyloetyloaminy, dlatego musieli je przerwać. Z tego też powodu zadecydowali, żeby wrócić do Suny.
– Co to jest to fenylocośtam? – zapytał Kiba, który nie potrafił powtórzyć tak skomplikowanej nazwy.
– Związek chemiczny – wytłumaczył Shikamaru, który nie chciał żeby drążyli temat. – Jakby zaczęli czytać na ten temat, zrozumieliby, że fenyloetyloamina występuje w organizmie i ma wpływ na hormony, buzujące hormony i powoduje takie tam… inne skutki.
 Czy ten Hideaki zgłupiał, pisząc takie rzeczy? Chyba faktycznie Naruto za bardzo namieszał mu w głowie.
– Może powinniśmy kupić Naruto i Sasuke jakiś prezent? No to to były tak jakby zaręczyny, tak? – wyszła z pomysłem Tenten, wybawiając go od trudnej roli tego, który powinien zmienić temat.
– Ja proponuje poradnik – zgłosił się Sai.
– Ty, mój drogi, teraz myśl o tym, w jakie poradniki zaopatrzyć siebie samego – mruknęła Ino.
– Ej, ale mam wszystkie na temat życia małżeńskiego. Wykupiłem pół księgarni, nawet edycje limitowane!
– To teraz wykupisz drugie pół. Na temat tego, jak być ojcem.


4 komentarze:

  1. Oj to tygryski lubią najbardziej 😂 w końcu sytuacja z Naruto się stabilizuje. I nawet rozlonka przyczyniła się do nauki (nie ważne czego grunt to poszerzać horyzonty ). No tak znajomi muszą dogłębnie zbadać temat ale to znaczy tylko to ze są naprawdę oddani. Kiedy oficjalne (o ile bardziej się da) zaręczyny ? Ooo Ino w ciąży 😍 weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiadomo, że przeszedł projekt. Przecież sam Sasuke Uchiha przemawiał do nich. Potrzebowali właśnie takiego kopnięcia. A tak właśnie mi wpadło, że podobno to Naruto ma genialny dar do przekonywania każdego, a tutaj wyszło, że mu się to nie udało. Na szczęście przyszedł jego zastępca :)
    I Sasuke wrócił charakterek. A już myślałam, że będzie się do Naruto przymilać przez cały czas. Jednak na dobrze wyszło, że powoli wszystko wraca do normalności. To nie byłby „ten” związek, gdyby nagle traktowali siebie uprzejmie.
    A jednak Naruto zabrakło tego pierścionka. Oczywiście w żartach o tym wspomniał, ale jednak upominał się o swoje. W końcu jest mu należny. Nawet nie mogę sobie wyobrazić jego z pierścionkiem na palcu. Z obrączką tak, ale z pierścionkiem i na dodatek z kamieniem. Jakoś to za dużo dla mojej wyobraźni.
    Nieśmiertelny poradnik powraca! Jak dla mnie on jest numerem jeden w całym opowiadaniu i odgrywa najważniejsze role. I w końcu Naruto zaczął stosować rady w nim zawarte, bo nie sądzę, aby Sasuke odważył się choćby zerknąć do niej. No to teraz trzeba wypróbować wszystkiego po trochu. A nuż odkryją coś ciekawego.
    „czy na innych planetach, na przykład tej, skąd pochodzi Kaguya, też uprawiają seks i dlatego ten orgazm jest nieziemski?” – padłam i nie mogę powstać. Zwaliłeś mnie z nóg, Naruto. Tylko ty mogłeś wymyśleć coś takiego.
    Te ostatnie dwa zdania Sasuke wypowiedziane do Naruto – niby nic, a człowieka cieszy. Własny dom, jestem ciekawa jak długo te słowa będą wywoływać u mnie uśmiech.
    I znów krążą plotki jaki to jest zły i niedobry Uchiha. No wiecie co? On też może być czasami milszy. Ale nie, bo po co? Lepiej wymyślać plotki :) Dzięki nim przynajmniej można stwierdzić, na ile ludzie są pomysłowi i jakie głupoty umieją wymyśleć. Chociaż jak patrzeć na przeszłość Sasuke, to w sumie mogła być to prawda. Sasuke jest do takich czynów zdolny.
    Lee za dużo ostatnimi czasami ogląda kryminały. Niech lepiej je odstawi, bo niedługo efekty będą gorsze niż po alkoholu.
    Biedny Shino, ignorowany przez społeczeństwo. Rozumiem jego położenie. Żeby mnie ktoś usłyszał w klasie, też muszę krzyknąć albo podnieść głos, bo inaczej po prostu mnie ignorują. A potem nauczyciele się dziwią, dlaczego z nikim nie gadam w klasie.
    Tak mnie bardzo zaciekawiłaś fenyloetyloaminą (wiem, że ten pomysł jest z komentarza na watt), że aż przeczytałam artykuł na ten temat w Internecie. Nie dziwię się, że Hideaki musiał ewakuować się do Suny. Fenyloetyloamina jest uzależniająca, więc aby się nie uzależnić, musiał przerwać jej działanie. Dzięki temu opowiadaniu dowiedziałam się czegoś nowego.
    Nie wiem czy pomysł z prezentem spodobałby się Sasuke. Naruto może i by się ucieszył, ale Sasuke? Niee. Nie widzę tego. A w ogóle co można im kupić, aby obu uszczęśliwić? Istnieje taka rzecz? Choć może… w końcu ten poradnik Saia przydał się dzisiaj obu stronom. Sasuke miał większą przyjemność, a Naruto satysfakcję, że zaskoczył partnera. Wróć, narzeczonego.
    Zaskoczyła mnie Ino. I pewnie Saia też. Wyskoczyła z tym tak niespodziewanie. Ale nie zbyt szybko? Dopiero co braliście ślub, zwolnijcie tempo. A tak poza tym: Gratulacje!
    Duuużo weny
    Juliet

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiedziałam, że projekt przejdzie, po takim wejściu Sasuke po prostu nie dało się odmówić. Teraz na kolejne dziesięciolecie związku Izumo i Kotetsu będą mogli odnowić przysięgę w rodzinnej wiosce :)

    Naruto przeczytał poradnik od Saia... Sasuke tak na niego narzekał, a okazało się, że niepotrzebnie. Koniec końców - przydał się :) Czekam na taką całą scenę seksu, uwielbiam jak opisujesz ich zbliżenia. I tak samo jak im mi też ich brakowało.

    Biedny Shikamaru, jak zwykle wszystko musi odkręcać. A o Sasuke to coraz więcej miejskich legend krąży. Niedługo będą nim straszyć niegrzeczne dzieci: ,,przyjdzie pan i użyje na tobie chidori" XD

    Shino jak zwykle niezauważalny :( ale w sumie tylko on wpadł na dobry pomysł uderzenia od razu do Hideakiego. Jemu chyba coś ciężej idzie z zapomnieniem o Naruto, jeszcze trochę w tej Sunie będzie musiał posiedzieć.

    Oh i przepraszam, że nie na temat, ale właśnie mi się przypomniało jak w którymś z poprzednich rozdziałów była mowa o zakupie mieszkania Sasuke. Nie wiem czemu ale pomyślałam o tym, że Sai może chce je na własność w nienaruszonym stanie jako materiał na nowy poradnik. Ewentualnie to po prostu jakaś napalona yaoistka :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejeczka,
    fantastycznie, no i wniosek przeszedł tak radzie przydał się Sasuke ze swoją przemową, choć Naruto ma dar przekonywania to tutaj ciężko ale może problem był w tym, że nie używał ostrych słów nie sięgał do uczuć, pragnień bo właśnie takimi słowami przekonywał Gaare czy Magato... przydał się poradnik Saia, a te podejrzenia Sasuke że z kimś ćwiczył jak ma takie umiejętności... co za dociekliwi przyjaciele, ale widać że naprawde im zależy... Sai wykupił połowę księgarni z poradnikami jak być dobrym mężem i jeszcze edycje limitowane ;) ale teraz czeka go wykupienie drugie pół aby być fantastycznym ojcem już to widzę... Ino źle się czuje, a ten idzie przeczytać co o tym mówi poradnik... ;)
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie AM

    OdpowiedzUsuń