Tym
razem Sasuke pojawił się w Siedzibie Głównej Wioski nieco wcześniej, a gdy
tylko zauważył go jeden z pracowników, został skierowany nie do sali posiedzeń,
a do gabinetu Hokage.
Wydało
mu się to dziwne, a jeszcze bardziej się zdziwił, gdy na miejscu oprócz
Kakashiego zobaczył Tsunede, Shizune, Irukę i Shikamaru.
–
To jakieś zebranie przed posiedzeniem całej Rady? – zapytał.
–
Siadaj. – Kakashi wskazał mu krzesło. – Przemyślałeś to, co ci mówiłem ostatnim
razem?
–
Nie zmieniłem zdania – powiedział Sasuke, ale usiadł.
–
A zamierzasz się chociaż przyznać przed Radą, dlaczego to zrobiłeś? – zapytała
Tsunade. – Do tej pory tylko my o tym wiemy, ale może warto mieć jakieś
wytłumaczenie.
Sasuke
spojrzał na nich wszystkich. Było to nieco niekomfortowe, że mieli świadomość,
że zrobił to z zazdrości, ale nie zamierzał tego po sobie pokazać.
–
Sasuke, to naprawdę może ci pomóc – odezwał się Iruka. – Jak nie chcesz tego
zrobić dla siebie, zrób to dla Naruto. On już wystarczająco dużo przeszedł w
życiu.
–
Wiem. Ale to są nasze prywatne sprawy i reszcie nic do tego. Sam sobie poradzę.
–
Sasuke, zastanów się. – Shikamaru spróbował przemówić mu do rozumu. – I tak
masz szczęście, że Kazekage nie wysłał na to posiedzenie nikogo, tylko zostawił
to w naszych rękach. A daję słowo, że zrobił to tylko ze względu na Naruto.
Shikamaru
był chyba najbardziej poinformowany w tej kwestii, bo nie dość, że wiedział o
tym od Kakashiego, to jeszcze z pierwszej ręki od Temari. Naruto był
nieocenionym przyjacielem Gaary, kiedyś nawet miłością. Nie zrobiłby niczego,
by go skrzywdzić.
–
Sasuke, my naprawdę próbujemy ci pomóc – powiedziała Shizune. – Ale nastroje w
Radzie nie są najlepsze, weź to pod uwagę.
–
Wziąłem. I czy możemy w końcu zacząć? Bo ja też mam coś do powiedzenia.
Kiedy
wychodzili Kakashi chwycił Sasuke za ramię i przytrzymał chwilę.
–
Zastanów się jeszcze.
Jednak
Sasuke nie zamierzał się już nad niczym zastanawiać. Już podjął decyzję i nie
zamierzał się wycofać.
*
Główna
sala powoli wypełniała się ludźmi z Rady. Rzucali Sasuke niezbyt przychylne
spojrzenia, ale on patrzył na nich beznamiętnie.
Po
chwili, gdy głosy ucichły, a drzwi zostały zamknięte, wstał jeden ze starszych
mężczyzn, który miał prowadzić to zebranie.
–
Otwieram wyjątkowe posiedzenie, na którym zostanie wysłuchany Sasuke Uchiha, a
Rada zadecyduje o karze dla niego. Sasuke Uchiha dopuścił się brutalnego ataku
na Hideakiego Yoshidę, torturował go za pomogą Tsukuyomi, przez co ten młody
człowiek omal nie zginał, a teraz, po wybudzeniu, doznał poważnego zaniku
pamięci. Czy Sasuke Uchiha chce coś powiedzieć?
–
Tak.
Sasuke
wstał i wyszedł na środek sali, żeby wszyscy go wystarczająco dobrze słyszeli i
widzieli.
–
Może zacznijmy od tego, że niektórzy tu mają tu gorsze rzeczy na sumieniu, choć
chyba już nikt o tym nie pamięta. Ci dwoje – wskazał na Homurę i Koharu – podjęli
decyzje o wymordowaniu mojego klanu.
Na
sali rozległ się szum, większość tych młodych spojrzała po sobie ze
zdziwieniem.
–
Nie wiedzieliście? Nawet tego wam nie powiedzieli? – Sasuke prychnął. – Ta
dwójka razem z Danzou i Trzecim Hokage, o tym zadecydowali.
–
Sasuke, nie teraz – Kakashi starał się go powstrzymać. Jak rozjuszy Radę, to mu
nie darują.
–
Dlaczego nie teraz? – Sasuke spojrzał na niego. – Dlaczego te dziadygi nie
odpowiedziały do tej pory za wymordowani mi rodziny?
–
Taka była konieczność – odezwał się Homura. – Klan Uchiha zagrażał całej
wiosce.
–
A to nie przypadkiem dlatego, że zepchnęliście ich na margines wioski?
Zrobiliście z mojego klanu wyłącznie policje, której potem się baliście.
–
Wasi przodkowie stoczyli o to walkę i wygrał…
–
Nasi przodkowie mogli ze sobą walczyć o co chcieli, co nie zmienia faktu, że
obaj założyli tę wioskę. I oba klany powinny mieć równe prawa.
Na
sali najpierw zapadła cisza, a potem znów rozległ się gwar. Chyba każdy był
zdumiony takim przebiegiem sprawy. I tym co w ogóle usłyszeli!
–
Co się tam konkretnie stało? – zapytała jakaś młoda kobieta.
Inni
pokiwali głowami. O tym nie uczono w Akademii i nie pisano w podręcznikach, Ale
skoro to była część historii, powinni wiedzieć.
–
Oni – Sasuke znów wskazał Starszyznę – zmusili mojego brata, Itachiego, do
wymordowania klanu. Dali mu wybór. Albo oni się tym zajmą, ale wtedy zginą
wszyscy, albo w taki sposób oszczędzi mnie. Zgodził się na to drugie. Tylko
dzięki temu żyję.
Ludzie
spojrzeli po sobie z niepokojem. Chwilowo temat kary dla Sasuke uciekł na drugi
plan. Niektórzy byli zszokowani, inni zaniepokojeni, jeszcze inni patrzyli z
niedowierzaniem. Jak to? Starszyzna, której ufali?
–
To prawda? – zapytał jeden z mężczyzn, patrząc na Homurę i Koharu. – Przecież
to okrutne. Gdyby mi ktoś wymordował rodzinę…
–
I jak to jest możliwe, że nadal decydujecie o sprawach wioski? – Ktoś inny
wydawał się równie wstrząśnięty tym, co usłyszał.
–
Trzeci Hokage się na to zgodził – próbowała bronić się Koharu.
–
Trzeci Hokage nie żyje. A wy jeszcze niestety tak – powiedział Sasuke. – Gdy
następnym razem któryś z klanów okaże się silniejszy, też będziecie chcieli się
go pozbyć?
–
Klan Hyuuga jest teraz najsilniejszy w wiosce – zaniepokoił się młody chłopak z
jasnymi oczami. – Skąd mam wiedzieć, że nie będziemy następni?
–
Inuzuka też są silni! – podniosła się jakaś dziewczyna z tatuażami na twarzy.
Hana, jak dobrze pamiętał.
–
Jest jeszcze kilka innych klanów – dołączyła się nauczycielka z Akademii. – Mam
wielu uczniów!
–
Uspokójcie się. – Kakashi wstał, próbując załagodzić sytuację. – W taki sposób
niczego nie osiągniemy.
Westchnął
ciężko. No tak, mógł to przewidzieć. To dlatego Sasuke mówił, że poradzi sobie
sam, bo odwrócił od siebie uwagę, zmieniając temat i rozpętując małą panikę. To
prawda, że większość osób nie wiedziała, że za wymordowaniem klanu Uchiha stała
Starszyzna i Trzeci Hokage, dlatego to nimi wstrząsnęło. Nie mógł im się jednak
dziwić.
–
To było niezbędne dla dobra całej Konohy! – powiedział Homura. – Walczyliśmy
wspólnie z Trzecim Hokage, żeby stała się lepszym miejscem.
–
Faktycznie, stała się lepsza – zakpił Sasuke. – Ja od szóstego roku życia
musiałem radzić sobie sam w pustej dzielnicy, nad którą cały czas unosiło się
widmo rzezi, a Naruto, mimo że był synem Czwartego Hokage, został od urodzenia
znienawidzony przez wszystkich w wiosce. I wy na to wszystko przyzwalaliście.
Nie zrobiliście nic!
–
To prawda – powiedział Iruka, w którym odezwał się instynkt opiekuńczy. – Sam
miałem takie podejście, ale potem zdałem sobie sprawę, że Naruto to dziecko,
nie demon, który zabił mi rodziców.
Niektórzy
z członków Rady pokiwali głowami i zaczęli znów dyskutować. Też swego czasu tak
myśleli. Ale potem zaczęli naprawdę szanować Naruto. W końcu uratował ich wszystkich.
–
To nie ma nic wspólnego z tym, po co się tu zebraliśmy – zainterweniowała
Koharu. – Jesteśmy tu, żeby…
–
Chcemy wiedzieć, czy to wszystko prawda – przerwał jej jeden z członków Rady,
nie zwracając już uwagi, czy to Starszyzna czy też nie. – I dlaczego trzymano
to przed nami w tajemnicy?
–
Tak, to prawda – odezwała się Tsunade, zanim zdążył zrobić to Kakashi.
Ona
tez miał dość Starszyzny. Gdy była Hokage, ciągle próbowali się wtrącać w jej
decyzje, mieli też zupełnie inny pogląd na rządzenie wioską. Wiecznie musiał
się z nimi ścierać i być do nich w opozycji. To oni uważali, że była częściowo
odpowiedzialna za inwazję Paina, ponieważ nie pozwoliła zrobić im tego co
chcieli odnośnie Naruto, czyli ograniczyć mu pola działania. Gdyby się wtedy z
nimi zgodziła, wiele osób by nie przeżyło.
–
Jak mogliście zrobić coś takiego? I jak w ogóle mogliście zostawić małe dzieci
samym sobie? – odezwała się znów nauczycielka, tum razem bardzo zdenerwowana.
Pracowała w Akademii w tym zawodzie z powołania, kochała swoich uczniów, dbała
o nich. Tak jak Iruka, dlatego mieli wiele wspólnych tematów.
–
I dlaczego nikt nigdy nie odpowiedział za taką zbrodnię? – zapytał znów ten
chłopak z klanu Hyuuga.
–
Dlaczego w ogóle musiało do tego dojść? Nawet różnie wioski potrafią się
porozumieć!
–
Dlaczego? – Sasuke aktywował Sharingana. – Dlatego.
Jego
oczy błyszczały na czerwono, gdy patrzył na każdego z osobna. Nic nikomu nie
robił, po prostu chciał pokazać to, czego Wioska Liścia swego czasu tak się
bała.
Kilka
osób chciało jeszcze chyba coś powiedzieć, ale w tym momencie drzwi do sali
otwarły się z hukiem i to takim bardzo mocnym hukiem, bo jeszcze było widać dym,
a do środka wparował Naruto.
–
Kakashi-sensei, nie chcieli mnie wpuścić, musiałem otworzyć drzwi Rasenganem!
Kakashi,
widząc Naruto, złapał się za głowę. No on w tym momencie był tu najmniej
potrzebny. I tak za dużo się działo.
– Sasuke…
–
Młotku, co ja ci mówiłem…
–
Co tu się dzieje, cały korytarz jest zadymiony – powiedział Hideaki, kaszląc i
też wchodząc do środka. Naruto prosił, by poczekał, ale tam nie dało się
oddychać.
Sasuke,
cały czas mając aktywnego Sharingana odwrócił się w jego stronę, ale gdy tylko
ich spojrzenia się spotkały, Hideaki nagle chwycił się za głowę i zaczął przeraźliwie
krzyczeć.
A
potem upadł nieprzytomny na podłogę.
Zebranie przed zebraniem :) Sama elita w nim uczestniczy. Próbowali zmienić jego zdanie i dowiedzieć się co powie Sasuke na radzie. Jak można się tego spodziewać, niczego się nie dowiedzieli. Sasuke na pewno nie przeprosi i myślę, że patrząc na jego charakter, nie jest w stanie wytłumaczyć nawet dlaczego to zrobił. Przecież nie powie wszystkim, że nie wytrzymał z zazdrości. Straciłby dumę Uchiha. Jednak odczułam lęk na tą wypowiedź: „Bo ja też mam coś do powiedzenia” – co ty kombinujesz, Sasuke?
OdpowiedzUsuń„poważnego zaniku pamięci” – poważnego to by było, gdyby nie pamiętał kim jest, a on nie pamięta tylko/aż dwóch i pół roku swojego życia. Nie przesadzajcie, w końcu i tak odzyska pamięć, prędzej czy później, choć lepiej by było, gdyby było to prędzej, najlepiej przed jeszcze ustanowieniem wyroku. Zawsze wtedy łagodniejsza kara.
„Czy Sasuke Uchiha chce coś powiedzieć? Tak.” – no to zaczynamy zabawę, co tam Sasuke wymyślił. I wreszcie jakaś pozytywna odpowiedź, a nie tylko ciągle to zimne, okrutne „nie”.
Oj, Sasuke stworzył małą rebelię przeciwko starszyźnie. Nie spodziewałam się takiego zachowania po Sasuke. Już z pierwszym wypowiedzianym przez niego zdaniem, zapragnęłam posłuchać tego co ma do powiedzenia. Ma zdolności mówcy, nie ma co. Do sejmu z nim :) Rozumiem, że Sasuke powiedział tylko to wszystko dlatego, bo po pierwsze miał okazję ukazać wszystkim prawdę skrywaną od tak dawna, a po drugie chciał, aby starszyzna wreszcie odpowiedziała za swoje czyny, ale dla osoby trzeciej, która kompletnie nie zna Sasuke, wyglądało to tak, jakby uciekał od tematu, jakby chciał zrzucić światło z siebie na innych zbrodniarzy. Takie unikanie odpowiedzialności. Sasuke zaczął siać panikę, a Kakashi będzie musiał zbierać jej plony. Coś czuję, że przybędzie mu dodatkowej roboty.
„Ja od szóstego roku życia […] a Naruto, mimo że był synem Czwartego Hokage […]” – no właśnie, i to mnie dziwiło w anime. Czemu nie poszli do jakieś rodzinny zastępczej czy coś? Naruto na pewno musiał być po i może w wieku dwunastu lat sobie jakoś radził, ale jako niemowlę to raczej byłoby ciężkie. Jeszcze Naruto co jakiś czas odwiedzał Sarutobi, a u Sasuke niczego takiego nie było. No i czemu Sasuke został i mieszkał w domu, w dzielnicy, gdzie ciążyło widmo śmierci? Był dzieckiem, a miał odwagę tam mieszkać.
NARUTO!!! Jak mogłeś popsuć takie przedstawienie?! Uwierz, ty tu teraz nie pasujesz, przepraszający na klęczkach za czyny Sasuke. Tu się tworzyła nowa historia, wyrzucenie starszyzny z Rady. A ty to nieświadomie przerwałeś. A Sasuke mówił, zostań w domu, ja się tym wszystkim zajmę.
A tak w ogóle to Naruto przejmuje wejścia smoka od Sasuke. Też umie widowiskowo pojawić się. Posunął się nawet do tego, aby rozwalić te niczemu nie zawiniłe drzwi. To się nazywa desperacja.
Jak tylko pojawił się Hideaki, moja dłoń automatycznie wylądowała na czole. I on jest tu jeszcze potrzebny. Ale w sumie dobrze się stało, bo chyba Hideaki coś poczuł, kolejne wspomnienia może do niego wróciły. W końcu tym co ostatnim razem widział, był Sharingan. Może teraz odzyska pamięć? Miejmy taką nadzieję, bo jak to nie zadziała, to nie wiem co. Tak teraz myślę, to dla osób trzecich to wyglądało, jakby Sasuke znów coś zrobił Hideakiemu, tyle że Sasuke nie jest głupi, aby to zrobić na oczach osób, które będą mu wymierzać karę. A oni powinni być na tyle inteligentni, żeby to zrozumieć i nie obwiniać go o kolejny występek.
Duuużo weny
Juliet
No generalnie tak, bo tylko oni byli wtajemniczenie i wiedzieli, dlaczego Sasuke zaatakował Hideakiego. Choc ich nadzieje, że powie, że był zazdrosny, były niezbyt przemyslane, bo on by w zyciu tego nie powiedział.
UsuńNo 2,5 roku to jak dla mnie jest powazny zanik pamięci. Inaczej była by to całkowita utrata pamięci.
A Sasuke dobrze sobie przemyslał co im powie i do czego wykorzysta to zebranie.
Mnie też zawsze dziwiło to zostawienie dzieci samych, dlatego własnie chciałam ten temat tu poruszyć. Bo to jest nielogiczne i w ogóle niehumanitarne. A Konoha miała być niby takim przyjaznym miejscem. Jasne.
Drzwi były winne, bo nie chciały się otworzyć:)
A Hideaki dobrze, że tam się pojawił, bo zobaczył Sharingana. Czyli coś, co widział ostatnie przez tym jak stracił przytomność.
Dzieki za komentarz:)
O choleraaa to Sasuke nieźle pojechał. Zastanawiałam się co za cudowny plan wymyślił, ale na to bym nie wpadła. Nie dość, że odwrócił od siebie uwagę, to jeszcze w końcu pozostali członkowie rady dowiedzieli się o tym, co zrobiła Starszyzna. W końcu te staruchy muszą za to odpowiedzieć. I s taki sposób Sasuke upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu. Sprytnie to wymyśliłaś:) Ale nie będzie mógł też w nieskończoność odwracać od siebie uwagi. Jestem ciekawa co powie, jak temat jego wybryku wróci, ale na razie wszyscy są zbyt skupieni na Starszyźnie. Nieźle to sobie zaplanował. Widać też jak bardzo Sasuke jest ważny dla innych ninja. Chociaż Kakashi był na niego wściekły, a reszty z rady wcale nie musiało to obchodzić to jednak spotkali się wcześniej, by go przekonać do przyznania się do winy. Mimo że Sasuke miał swój plan, to jednak bardzo miłe jest to, że wszyscy się tak przejmują jego losem. Mógłby to czasem docenić.
OdpowiedzUsuńCo do tego, że on i Naruto wychowywali się w samotności... Jak mieli po te 12 lat to okej, ale jak załóżmy Naruto miał 3/4 latka, to kto się nim zajmował? Trzeci? Nie rozumiem totalnie tego systemu. Przecież wystarczyłoby zrobić jakiś sierociniec. Oni nie byli jedynymi dziećmi, które straciły rodzinę. Dziwię się, że żaden z hokage nie wprowadził takiego domu dziecka. Te dzieciaki wtedy miałyby chociaż namiastkę rodziny, a tak to musiały radzić sobie same. Mam nadzieję, że Naruto, już jako hokage zadba o wybudowanie takiej placówki.
Naruto za wszelką cenę musiał się dostać do Sasuke. Niby dorosły, a nadal rozwala wszystko rasenganem :D Hideaki zobaczył Sharingana, ciekawe co tym razem sobie przypomniał. Czy to było to, co zobaczył w Tsukuyomi? A może po prostu kilka różnych informacji nałożyło się na siebie i dlatego zemdlał?
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, Naruto to zawsze ma wejście haha, Sasuke nieźle to zaczął rozgrywać, odwrócił uwage rady od siebie ukazując to że to starszyzna stała za wymordowaniem klanu i nigdy nie ponieśli konsekwencji, no to co teraz z Hideakim, zobaczył sharingan czy przypomni sobie coś już chociaż na przykład, to co wydarzylo się na werandzie i atak Sasuke... Gaara zostawił rozwiązanie sprawy Konosze naprawę jest w stanie wiele zrobić dla Naruto...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie AM