Iruka,
gdy tylko wyszedł z domu Naruto i Sasuke, nadal nie mógł dojść do siebie. To,
co zobaczył… Naprawdę, na początku autentycznie się przestraszył, że Naruto
dzieje się jakaś krzywda, że Sasuke go więzi, może grozi Sharinganem, żeby go
przy sobie zatrzymać. Po tym, co zrobił Hideakiemu niczego już nie można było
być pewnym.
Kiedy
w skrócie wyjaśnili mu, o co chodzi, Iruka sam nie wiedział, co o tym myśleć.
Wtedy, gdy przyłapali ich w łóżku w tym tymczasowym więzieniu Sasuke, już miał
obawy co do tego, co tam się działo, a teraz… To było tak dziwne i tak krepujące,
że aż nie miał siły się nad tym
zastanawiać. Naruto powiedział, że to tylko taka zabawa, ale Iruka nie był
pewien. Naruto nie wyglądał na zadowolonego, gdy próbował wyswobodzić się z
tych kajdanek. Jeśli jednak mówił prawdę, to co go jeszcze czeka? Co będzie musiał
jeszcze przeżyć w związku z Naruto, który dla niego ciągle był ukochanym
uczniem z Akademii, mimo że miał już dwadzieścia jeden lat?
Iruka,
analizując to wszystko, doszedł do wniosku, że jest w tym względzie zupełnym
laikiem. Poza tą szczątkową wiedzą, którą posiadał chyba każdy człowiek, o
seksie nie wiedział praktycznie nic. Cholera, był nauczycielem, a teraz nawet
dyrektorem szkoły. Co, jeżeli któryś z uczniów zada pytanie w tej sferze, na
które nie będzie umiał odpowiedzieć i wyjdzie na totalnego głąba? Bo prawdę
mówiąc, w dzisiejszych czasach genini byli już w tych sprawach na tyle
uświadomieni, że nie krępowali się z zadawaniem różnego rodzaju pytań.
Zdecydowanie będzie musiał coś z tym zrobić, jakoś się doszkolić.
*
Kakashi
kończył już pracę i dopijał podwieczorkową herbatę. Nie zdołał sporządzić
wszystkich raportów, ale na dzisiaj miał dość. Cholera, jak Naruto mu pomagał, mógł
na niego zwalać trochę papierkowej roboty, ale on ostatnio miał za dużo na
głowie z innymi rzeczami, jak choćby z Sasuke, Hideakim i geninami. Bywał tak
zabiegany i rozdarty między kilkoma sprawami, że z pewnością narobiłby więcej
bałaganu niż pomógł.
Usłyszał
pukanie do drzwi i uniósł głowę. Nie spodziewał się już nikogo, nawet Shikamaru
poszedł jakiś czas temu do domu. Po chwili drzwi się uchyliły i zobaczył w nich
głowę Iruki.
–
Nie przeszkadzam? – zapytał, wchodząc do pomieszczenia.
–
Nie, siadaj. – Kakashi zmarszczył brwi, bo zaskoczył go tą wizytą. – Coś się
stało? Coś w szkole?
Iruka
pokręcił przecząco głową. Sam nie wiedział, jak zacząć temat. Długo się wahał,
zanim tu przyszedł, ale w końcu kto lepiej by mu doradził w tych sprawach jak
nie Kakashi? Będzie się z niego śmiał, ale trudno. On zawsze i tak się ze
wszystkiego śmieje.
–
To raczej prywatna sprawa. – Iruka na chwilę zamilkł, próbując pozbierać myśli.
– Powiedz, gdybyś zobaczył jakiegoś młodzieńca, na przykład swojego ucznia, skutego
kajdankami, to co byś pomyślał? – zapytał, ostrożnie dobierając słowa.
Kakashi
spojrzał na niego zza kubka herbaty i zmarszczył brwi.
–
Że Sasuke znów coś przeskrobał i go aresztowali – powiedział. – Co tym razem
zrobił?
–
Nie, nic, to znaczy chyba nic, to znaczy… – Iruka zamachał rękami. Czuł, że
twarz pali go tak, że musi wyglądać jak dojrzały pomidor. – Po prostu, gdy
wszedłem dzisiaj do ich domu, usłyszałem krzyk Naruto. Pobiegłem na górę i
zobaczyłem, że jest przypięty do łóżka kajdankami! Kajdankami!
Kakashi
spojrzał na niego, na jego zszokowaną twarz
i tylko nadludzkim wysiłkiem woli zdołał się nie roześmiać. Iruka był
taki pocieszny w tej swojej nieświadomości.
– Nie martw się, krzywdy sobie w ten sposób
nie zrobią – wyjaśnił, nadal starając się za wszelką cenę utrzymać poważny ton.
–
Ale mimo wszystko… No nie wiem – Iruka nadal wydawał się być zmartwiony.
–
Posłuchaj, Iruka. – Kakashi oparł łokcie na blacie biurka i splótł palce. –
Jesteś świetnym nauczycielem, masz podejście do dzieci, dlatego wybrałem cię na
dyrektora szkoły. Ale czasami mam wrażenie, że w tej jednej kwestii zatrzymałeś
się na etapie edukacji swoich obecnych uczniów.
–
Nieprawda, ja po prostu…
–
Nie przerywaj mi. Naruto i Sasuke są parą od jakichś trzech lat i od trzech lat
znając ich temperamenty uprawiają seks. Chyba nie sądziłeś, że trzymają się za
raczki i nocami obserwują gwiazdy?
–
Nie, tylko po prostu domyślać się, a widzieć na własne oczy to zupełnie coś
innego.
–
Dobra, chodź. Musisz nabrać trochę doświadczenia, zanim genini cię w tej
kwestii zdeptają z ziemią.
Kakashi
wyjął z szuflady kluczyk, a następnie podszedł do szafki w rogu pomieszczenia i
ją otworzył. Było tam pełno książek, jego skarbów, w tym też białych kruków.
Chwilę się zastanawiał, aż w końcu wyjął jakieś trzy tomiki.
–
Masz, zacznij od tego.
–
Mam czytać te twoje zboczone książeczki? – Iruka zaperzył się. – Nie, dzięki!
–
Nie, do tamtych jeszcze dojdziemy, są zbyt zaawansowane jak na ciebie. Te tutaj
zawierają podstawy, które powinieneś znać, żeby się nie zbłaźnić, gdy poznasz
jakąś ciekawą kobietkę czy faceta.
Iruka
tylko burknął coś pod nosem, ale zabrał książki i schował pod kamizelkę, żeby
nikt ni widział. Że też musiał upaść tak nisko, by prosić Kakashiego o te jego
pisemka.
–
A, właśnie – przypomniał sobie Kakashi. – Hideaki chce wznowić pracę w
laboratorium nad projektami z truciznami. W tych okolicznościach, gdy wycofał
oskarżenia wobec Sasuke, nie zamierzam mu odmawiać. Problem jest taki, że on
chce asystenta. Znajdź mu jak najszybciej kogoś, kogokolwiek, zanim zdąży
poprosić o Naruto, bo nie chcę tu kolejnego dramatu.
*
Był
już kwadrans po szesnastej, gdy Sakura, ubrana do wyjścia, siedziała przy stole
w kuchni. To było dziwne. Gaara był u niej zawsze punk czwarta, nigdy się nie
spóźniał nawet o minutę. Wstała, zrobiła sobie herbatę, zmieniła wodę w wazonie
z kwiatami i czekała. Dochodziło już wpół do piątej, a jego nadal nie było. Nie
przysłał też żadnej wiadomości z informacją, że przyjdzie później. Czyżby
przeciągnęło się jakieś spotkanie? Z tego, co wiedziała, nie było dzisiaj
żadnego posiedzenia Rady.
I
wtedy Sakura pierwszy raz poczuła coś takiego, jak niepokój o niego. A jak coś
się stało? Może znów najemnicy zaatakowali? Albo i inni wrogowie? Przecież
Gaara jako Kazekage wciąż miał wielu wrogów. Może coś mu się stało, a jej nikt
nie poinformował, no bo i dlaczego miałby to robić? Nie byli parą, nikt, no
prawie nikt, nie wiedział, że nosi jego dziecko.
Usiadła
przy stole, nerwowo stukając paznokciami o blat. Może powinna pójść do
szpitala? Była medycznym ninja, powiedzą jej, gdyby coś się działo. Albo lepiej
poczekać. Każdy może się spóźnić. Kakashi-sensei spóźniał się za każdym razem. Właśnie,
za każdym razem, a Gaara nigdy. W końcu, uznając, że za bardzo zaczyna się
denerwować wstała i podeszła do drzwi.
Gdy
tylko je otworzyła, stanęła twarzą w twarz z Gaarą.
–
Spóźniłeś się! – burknęła, ale gdzieś w głębi duszy odetchnęła z ulgą. – Myślałam,
że coś ci się stało – wyrzuciła z siebie, zanim zdążyła ugryźć się w język.
–
Bałaś się o mnie? – Gaara spojrzał na nią zdziwiony, ale w tym wzroku było
jednocześnie coś takiego…. – Wiesz, to dziwne uczucie, bo zazwyczaj to wszyscy
bali się mnie, a nie o mnie – powiedział, przypominając sobie swoją niezbyt
szczęśliwą przeszłość.
–
Ale teraz jest inaczej, prawda? – Sakura uśmiechnęła się pokrzepiajaco, widząc
jego minę. – Masz bardzo duży szacunek wśród mieszkańców Suny.
–
Tak, to prawda. Brakuje tylko jednego… – Gaara zawahał się. – Chodź, chcę ci
coś pokazać.
Tym
razem nie poszli w stronę wzgórz, ale na piaszczysty teren. Sakura dopiero po
chwili dostrzegła biegnące wzdłuż klifu tory i pojazd stojący niedaleko.
–
W końcu udało się zbudować do końca linię kolejową między Suną a Konohą –
wyjaśnił Gaara. – Dzięki temu dotrzemy tam w jeden dzień bez żadnego wysiłku
fizycznego jak do tej pory.
–
To dlatego się spóźniłeś? – zapytała, z zainteresowaniem oglądając tę nową
technologię.
–
Tak, chciałem wszystko zamknąć i podpisać odpowiednie dokumenty. Pierwsza
podróż ma się odbyć za niecały miesiąc.
–
Pojedziesz? – zapytała Sakura, patrząc na niego uważnie.
–
Tak i… Chciałem zapytać, czy nie pojechałabyś ze mną – Zamilkł na chwilę. – Nie
musisz nic nikomu mówić, jak nie chcesz. Obiecałem, że dam ci czas. Ale pewnie
chciałabyś zobaczyć przyjaciół. Zawsze możesz powiedzieć, że…
–
Nie, Gaara…
Sakura
przerwała mu i uśmiechnęła się ciepło. Dziś po raz pierwszy, kiedy martwiła się
o niego, coś poczuła. On naprawdę tak bardzo się starał i troszczył się o nią,
o jej samopoczucie i ich dziecko. Żaden mężczyzna nigdy tyle dla niej nie
zrobił. Nie kochała go, ale zaczynał jej coraz bardziej imponować. Mimo tej
swojej nieśmiałości i braku obycia w tych sprawach. Przecież nie tak dawno sama
taka była.
–
Nie, w porządku, tak tylko zaproponowałem – Gaara wycofał się.
–
Nie, nie o to chodzi – sprostowała Sakura. – Chcę pojechać. Ale też nie
zamierzam niczego ukrywać.
Boli ta nieufność Iruki do Sasuke. Biedak stara się jak może, aby zyskać jego zaufanie, a on go oskarża o porwanie. Czym sobie zawinił biedny, bezbronny Sasuke?
OdpowiedzUsuńA więc jednak Iruka zrozumiał do czego służą takiego typu kajdanki. Chce się doszkolić? Już nie mogę się tego doczekać. A fajna byłaby scenka z lekcją, w której uczniowie pytają się o coś krępującego Irukę. Ciekawe co by im odpowiedział, jak sam ma zerowe doświadczenie w tych sprawach.
„kto lepiej by mu doradził w tych sprawach jak nie Kakashi?” – Iruka, myślę, że to zły pomysł. Przecież sam Hokage nie ma żadnego doświadczenia. Jego cała wiedza pochodzi od książek, a to łatwo przecież zdobyć i przeczytać. Nie lepiej iść na miasto i poznać jakąś kobietę? Jednak trzeba pamiętać, że to Iruka i kompletnie to do niego nie pasuje.
Nie wierzę, że Iruka poszedł do Kakashiego i mu wszystko opowiedział co widział przed chwilą. I tak plotki się rozchodzą. Sai będzie miał materiał na następną książkę.
„Co tym razem zrobił?” – wszystko na Sasuke, a on taki niewinny… przynajmniej tym razem.
I tak Kakashi przeciągnął na swoją stronę Irukę. Narodził się fanklub czytania zboczonych książek. Znaczy Iruka jeszcze takich nie czyta i na razie nie ma nawet zamiaru, ale jak sam Hokage to powiedział dojdziemy do tego. Chce zepsuć naszego opiekuńczego i nieświadomego Irukę.
Widać, że powoli w Sakurze rośnie uczucie do Gaary. Martwi się, a więc pierwszy krok za nami. Teraz czekać tylko aż to uczucie wyda pierwsze pąki.
Kolej między Suną a Konohą – czasami zapominam, że w Boruto (nie oglądałam, ale mnie więcej widzę co się tam dzieje) rozwinęła się technologia. Trochę szkoda, bo całe anime traci swój urok, ale w tym opowiadaniu jestem za pociągiem. W jeden dzień dotrą do innego kraju, nie potrzeba już trzech dni. Już nie będzie takich sytuacji jakie zadziały się w karczmie, gdy Sasuke i Sakura wybrali się na misję do Suny. A i kobiety w ciąży będą mogły podróżować. Już nie miałby takich obiekcji Shikamaru na temat wędrówki Temari. A i Sakura może wrócić do wioski. I właśnie podjęła decyzję. Wraca. Może nie na długo, ale będzie tam. Sakura + Hideaki + Naruto = będzie się działo. Oj, nie mogę się doczekać min wszystkich przyjaciół, a najbardziej Naruto na wieść o ciąży Sakury i to z Gaarą. Sakura nie zamierza niczego ukrywać, to znaczy też, że przyzna się (jeśli ktoś ją spyta) co jest powodem zerwania z Hideakim (jeśli wcześniej nie dowiedzą się wszystkiego od Temari). Ach, aż chciałoby się, aby ten miesiąc w opowiadaniu szybko minął.
Duuużo weny
Juliet
Iruka mógłby sobie już tę nieufność do Sasuke darować. Jasne ma pełne prawo, by mu nie ufać ale jednak mógłby zaufać Naruto. Czy Iruka naprawdę myśli, że Naruto potulnie dałby się zamknąć i nie wszczynał bury? Tak, coś mi się wydaje, że akurat jego to cała Konoha by usłyszała. Chociaż to, że Iruka poszedł do Kakashiego to z jednej strony nawet dobry ruch, a z drugiej to tak zabawne xd
OdpowiedzUsuńAww, coś się zaczyna dziać z Gaarą i Sakurą! Jestem z ich powodu tak szczęśliwa! Mam tylko nadzieję, że nie dodasz im jakichś większych dramatów.
Bidny Iruka, tak się przejął tymi kajdankami. Mógłby odwiedzić Saia, on od razu mu znajdzie jakiś ciekawy poradnik :P z drugiej strony już widzę drugi tom autorskiego poradnika Saia i rozdział o trzydziestoletnim prawiczku. W takim wypadku wybór Kakashiego był jednak lepszy ;) Podziwiam go, że się nie roześmiał jak Iruka już mu wytłumaczył w jakiej sprawie przyszedł. ,,– Dobra, chodź. Musisz nabrać trochę doświadczenia, zanim genini cię w tej kwestii zdeptają z ziemią." - myślałam, że zaproponuje mu szybki numerek, naprawdę XD swoją drogą jestem ciekawa czy ci dwoje sobie kogoś wreszcie znajdą, czy skończą jako para. Ewentualnie starzy kawalerowie z kotami :P Już widzę jaki czerwony będzie Iruka jak zacznie czytać tą książkę od Kakashiego.
OdpowiedzUsuńJejku, Sakura powoli, bo powoli, ale zaczyna coś czuć do Gaary. Tak się cieszę! Wreszcie ma szansę na prawdziwą miłość. Podoba mi się budowanie tej relacji, jest inne niż wszystkie czy to w anime, czy w tym opowiadaniu. Nie rozwija się tak gwałtownie jak w przypadku naszych ulubionych panów, ani nie są też parą o której ,,wiadomo było, że będą razem" jak np. Temari i Shika. Tutaj wszystko dzieje się tak powoli, spokojnie, tak zupełnie inaczej niż u ich znajomych. Czuję, że zaraz po SasuNaru to może być mój ulubiony pairing. Nigdy jakoś nie podobało mi się GaaSaku, było dla mnie takie trochę z dupy, bo co oni mogą mieć ze sobą wspólnego, ale w tym opowiadaniu mają naprawdę wiele, a jednocześnie bardzo się różnią. Dopiero się poznają tak naprawdę i przez to, że oboje byli zranieni to są ostrożni. I dlatego może im się udać, będą mieć szansę dobrze się poznać, zanim pojawi się jakieś uczucie, dzięki temu nie będzie takiego idealizowania drugiej osoby.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, Iruka taki niedoświadczony w tych sprawach i leci do Kakashiego po poradę... ha nie dostał tych jego książeczek bo są za bardzo zaawansowane... ale to "- Powiedz, gdybyś zobaczył jakiegoś młodzieńca, na przykład swojego ucznia, skutego kajdankami, to co byś pomyślał? – zapytał, ostrożnie dobierając słowa. Kakashi spojrzał na niego zza kubka herbaty i zmarszczył brwi.
– Że Sasuke znów coś przeskrobał i go aresztowali – powiedział. – Co tym razem zrobił?", i co wszystko na biednego Sasuke, a on taki spokojny, grzeczny jest... Sakura i ta jej obawa o Gaare, dla niego to takie inne miłe uczucie..
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie AM