Gaara,
który miał w końcu chwilę wolnego, chciał w końcu pobyć sam. Dzisiejszy dzień
nie należał do najłatwiejszych, zwłaszcza mentalnie, więc wybrał się na spacer.
Szedł
powoli w stronę skały, na której zawsze chował się jako dziecko przed
nienawiścią innych. Nie wiedział wtedy, dlaczego tak jest, nie rozumiał, więc
po prostu uciekał tu i płakał.
Kiedy
dotarł na górę, i spojrzał przed siebie, początkowo miał wrażenie deja vu.
Dokładnie w tym samym miejscu, w tej samej pozycji, podkulając kolana i
obejmując je rękami, siedziała inna osoba. I też płakała.
–
Sakura? – zbliżył się, a po chwili, uzyskawszy w odpowiedzi jedynie urywany
szloch, usiadł obok. – Co się stało?
Sakura
uniosła głowę i zobaczył jej twarz, czerwone od płaczu oczy i mokre policzki.
–
Kazekage – powiedziała, jakby dopiero teraz zdając sobie sprawę z jego
obecności.
–
Daj spokój, nie jesteśmy w gabinecie. Mów mi po imieniu, w końcu poniekąd znamy
się jeszcze z czasów, gdy byliśmy dziećmi.
–
Więc, Gaara… – skinęła głową. – Nie spodziewałam się tutaj nikogo.
–
Zawsze przychodzę w to miejsce, gdy chce pobyć sam. – Gaara uśmiechnął się
lekko. – A teraz ty zajęłaś moją skałę.
–
Przepraszam, pójdę już.
Chciała
wstać, ale Gaara ją powstrzymał.
–
Co się stało – powtórzył. – Miałaś jakieś przykrości w szpitalu? Ktoś z naszej
wioski cię skrzywdził?
–
Posłuchaj, Sakura, wolałbym wiedzieć, co się tutaj dzieje. – Gaara zastanowił
się. – Cokolwiek to jest, na pewno jakoś ci pomogę.
Sakura
znów uniosła głowę i spojrzała na niego. Zauważył, że jej wzrok był
przerażająco smutny i pełen bólu. Nawet bardziej niż wtedy, gdy zjawiła się tu
u nich prawie dwa lata temu.
–
A umiesz cofnąć czas? – zapytała, łamiącym się głosem. – Nie? To mi nie
pomożesz.
Gaara
spojrzał na nią uważnie, a po chwili dostrzegł też butelkę sake stojącą obok.
Była jeszcze nietknięta, ale już otwarta. Coś naprawdę musiał się stać. Sakura
wyglądała na załamaną.
–
Napijemy się? – zaproponował, wskazując palcem sake.
Miał
nadzieję, że to ją nieco rozluźni i skłoni do mówienia.
–
Nie, nie chcę, ale ty się częstuj – mruknęła Sakura i znów objęła kolana,
kierując zamazany wzrok na panoramę Suny.
–
Nie lubię pić sam. A tobie może pomóc.
Sakura
przez dłuższą chwilę się nie odzywała, ale w końcu chwyciła butelkę i wzięła
łyk. Przyjemne ciepło rozlało się w jej wnętrzu.
Podała
sake Garze, a ten, gdy tylko się napił, oddał ją jej z powrotem. Sakura upiła
kolejny łyk. A potem jeszcze jeden. Nie trwało długo, jak razem opróżnili pół
butelki.
–
Czy ze mną jest coś nie tak? – odezwała się w końcu, czując już lekkie
zawirowania w głowie. – Czy ja naprawdę jestem tak beznadziejna, że każdy
facet, którego kocham, woli Naruto?
–
O czym ty mówisz? – Gaara spojrzał na nią zdziwiony. – Myślałem, że Hideakim ci
się układa.
–
Układało się. Dopóki nie wyjechaliśmy do Konohy, a on nie poznał Naruto. –
Sakura upiła jeszcze łyk. – Na początku się nie znosili, ale potem zaczęli
dogadywać się aż za bardzo.
–
Co masz na myśli?
–
Naruto, kiedy pokłócił się z Sasuke, zamieszkał u nas. A ja, idiotka, widząc jak
patrzy na Hideakiego, szukając w nim chyba pocieszenia, nic nie zrobiłam. –
Sakura pokręciła głową. – Kiedy w końcu zareagowałam, było za późno. Obaj byli
już sobą zauroczeni.
– To minie – stwierdził Gaara. – Naruto ma w
sobie coś takiego, co strasznie przyciąga. Wiem, bo sam przez to przeszedłem –
wyznał, biorąc duży łyk sake.
Zastanowił
się. To dlatego Hideaki, gdy usłyszał, że Naruto się zaręczył, tak dziwnie
zareagował. I to dlatego wrócili z Konohy…
Trochę
rozumiał Hideakiego. Jego samego, mimo że wyleczył się z tego zauroczenia i
zaczął go traktować Naruto tylko jak przyjaciela, też coś zakłuło, gdy usłyszał
o tych zaręczynach. Jednak między nimi była jedna istotna różnica. On poczuł
coś więcej do Naruto w momencie, gdy był samotny, a Hideaki miał przecież
dziewczynę, z którą naprawdę wiele go łączyło.
–
Ty też? – Sakura rozszerzyła oczy ze zdumienia. – Ale jak… Często bywałeś u nas
i nigdy nic nie dałeś po sobie poznać.
–
Nie chciałem mieszać mu w głowie, widziałem, jakiego ma bzika na punkcie
Sasuke.
–
Naruto wie?
–
Raczej nie i niech tak zostanie.
Położył
jej niepewnie rękę na ramieniu. Nigdy wcześniej nikogo nie pocieszał, nie miał
pojęcia, jak to się robi.
– Tobie też na pewno wszystko się ułoży.
Sakura,
czując dłoń Gaary, spojrzała na niego i wzięła ostatni łyk sake. Oboje byli już
trochę pijani.
–
Nie ułoży się. Hideaki chyba naprawdę zakochał się w Naruto. A ja nie zamierzam
być tą drugą.
–
Nie powinnaś być tą drugą. – Gaara pokręcił głową. – Spójrz na siebie., Jesteś utalentowaną
kunoichi. Masz wszystko. Siłę, wiedzę, moc. A twoje włosy… W Sunie ze względu
na klimat nie ma drzew wiśni, dlatego chyba każdy, kto odwiedzi wiosną Konohę,
wraca zachwycony tymi kwiatami i ich kolorem. I dlatego wiem, że wielu shinobi
się za tobą ogląda.
–
Hideaki też tak mówił. – Sakura uśmiechnęła się smutno. – I co?
–
Rozstaliście się?
–
Tak. Pewnie teraz się pakuje, a jutro przyjdzie do Siedziby Głównej prosić o
pozwolenie na wyjazd do Konohy.
Sakura
podniosła się lekko.
–
Gaara, jesteś Kazekage, nie pozwól mu na to. Zrobi sobie tylko krzywdę.
–
Obawiam się, Sakura, że nie mogę. Kiedy wyjeżdżaliście ostatnio, dałem mu pozwolenie
na trzyletni pobyt w Wiosce Liścia.
–
Cofnij, to, cokolwiek…
–
Sakura, to jego wybór. Nie możesz decydować za niego. – Gaara pokręcił głową.
–
Sasuke go zabije, gdy tylko zbliży się do Naruto. – Sakura spojrzała mu w oczy.
– A jestem pewna, że gdy tylko go zobaczy, będzie próbował.
–
Nie martw się o niego, skup się teraz na sobie – Gaara, choc nie bardzo
wiedział co robi i dlaczego to robi, delikatnie przejechał palcem po jej
policzku, na którym jeszcze widniały ślady łez. – Wszyscy cenimy tu ciebie i
twoje umiejętności. Nie definiuj się przez faceta.
–
Naprawdę tak sądzisz? – Sakura uniosła lekko kąciki warg. – Kiedyś byłam
słabeuszem i wiecznie chowałam się za plecami innych.
–
No a teraz jesteś jedną z najsilniejszych kunoichi.
Gaara,
może pod wpływem alkoholu, dotknął jej włosów, które już prawie sięgały pasa.
–
Ciemno już, a tu na pustyni, noce bywają chłodne.
–
Nie chcę wracać do mieszkania – mruknęła Sakura i spojrzała na niego
przerażająco smutnymi oczami. – Nie mam siły na konfrontację z Hideakim.
–
Ja też nie chcę, żebyś tam wracała…
*
Kiedy
Sakura wróciła do domu następnego dnia rano, miała mętlik w głowie. Chciała
teraz tylko położyć się spać i nie wychodzić z łóżka do jutra. To, co się stało…
Miała
nadzieję, że nie zastanie już Hideakiego, ale niestety, gdy tylko zamknęła za
sobą drzwi, zobaczyła go. A raczej tę jego część, której nie przysłaniał
ogromny bukiet kwiatów.
–
Sakura, możemy porozmawiać? – zapytał, patrząc na nią znad białych lilii.
Sakura
westchnęła, ale wzięła kwiaty i po chwili włożyła je do wazonu. Usiedli
naprzeciwko siebie przy stoliku, a po chwili milczenia Hideaki chwycił jej rękę
i splótł palce.
–
Przepraszam – powiedział. – Nie wiem jak to się stało.
–
Przepraszasz… Ty przepraszasz, a ja myślę, że dobrze wiesz. Ja też wiem. –
Sakura spojrzała na niego i pokręciła głową w zrezygnowaniu. – To w nim się tak
naprawdę zakochałeś, nie we mnie.
–
Proszę cię…
–
Przespałam się z Gaarą.
Sakura
powiedziała to tak po prostu. Nie była z tego dumna, ale zamierzała też nic
przed nim ukrywać. Jak to się stało? Trochę wypili, ona była zraniona, on
bardzo samotny. Stało się.
–
Co?
Hideaki
rozplótł ich palce, a jego oczy rozszerzyły się ze zdumienia. To zabolało. Bardzo.
Fakt, już wczoraj, gdy widział twarz Sakury, której łzy mieszały się z wodą i
która kazała mu się wynosić, domyślał się, że mu nie wybaczy, że to koniec.
Jednak nie spodziewał się czegoś takiego.
–
Spakowałeś się – stwierdziła, widząc
dwie torby na środku pokoju.
–
Tego chciałaś. Tylko…
Hideaki
wlepił wzrok w kwiaty. Ten mętlik w głowie, który miał od wczoraj, jeszcze bardziej
się nasilił.
–
Czyli to naprawdę koniec? – zapytał.
–
Tak.
Sakura
spojrzała na niego. Miała ochotę zatrzasnąć drzwi, iść do sypialni i się rozpłakać,
ale musiała mu jeszcze coś powiedzieć. W końcu nadal go kochała.
–
Hideaki, proszę cię, nie wyjeżdżaj do Konohy. Zrób sobie wakacje gdziekolwiek,
odpocznij, przemyśl wszystko, ale Konohę omijaj z daleka.
–
Sakura…
–
Hideaki, ja znam Naruto bardzo dobrze. Znam też jego relację z Sasuke. Oni tyle
lat na siebie czekali. Choć nie wiadomo jak byś się starał, Naruto nigdy w
życiu nie zostawi Sasuke dla ciebie.
–
Tego nie wiesz.
–
Wiem. I wiem też, że jeżeli tam wrócisz, będziesz codziennie patrzył na nich,
na ich związek i zadręczał się do tego stopnia, że w końcu zniszczysz sam
siebie.
Widać, że to co było w ankiecie, to był taki plan wydarzeń. Można odhaczać co było. Pierwszy raz niestety muszę napisać, że nie podobał mi się twój pomysł. Nie pasuje mi, że Sakura i Gaara mogli jakoś do siebie zbliżyć, a co dopiero przespać się. Nie widzę tego. Okej, rozumiem, że dużo wypili i byli pijani przez co za bardzo się rozluźnili, ale nadal nie mogę sobie tego wyobrazić. Tak mi to nie pasuje. No ale co się stało to już się nie odstanie.
OdpowiedzUsuń„Naruto wie?” – tak, już wie. Shikamaru go w tym oświecił. Więc płonne są twe nadzieje, Gaara.
W ogóle jestem zdziwiona co Gaara wyprawiał dzisiaj. Naruto go otworzył na ludzi, to się zgadza, ale pierwszy raz widzę, żeby Gaara z kimś flirtował i to jeszcze z Sakurą. Jakie jej komplementy prawił :) Aż nie dziwić się, że się przespali, skoro Sakura miała wtedy złamane serce. Ale jaki zaszczyt wpadł w ręce Sakurze. Przespać się z samym Kazekage. Mam nadzieję, że się zabezpieczyli. Dziwnie się czuję jak piszę o tym – nie mogę nadal uwierzyć, że to zrobili. Tak mi to do nich nie pasuje.
Hideaki, nawet jak byś klęczał przed nią na klęczkach i błagał o wybaczenie, to i tak byś go nie uzyskał. To była najgorsza „zdrada” jaką można popełnić. Aż żal Sakury, że trafiła na kogoś takiego. A w ogóle z Hideakim to śmieszna sprawa: najpierw go nie lubiłam, potem zyskał u mnie szacunek, następnie shipowałam go z Naruto, a teraz wprost go nienawidzę, że aż wzięłabym lekcje o truciznach od niego, zrobiła miksturę, a następnie mu go podała. Dobra, skrzywdził Sakurę. Jeszcze to bym mu wybaczyła, bo przepraszał ją, a jak wiadomo serce nie sługa. Nie jego wina. Ale! Jeżeli miesza się między SasuNaru i sugeruje, że dla niego Naruto opuści Sasuke, to tego mu już nie wybaczę. Nigdy. I nawet jeżeli zmądrzeje i zostawi ich w spokoju i przeprosi, to go nie polubię ani szacunku u mnie nie będzie miał.
Mam nadzieję, że Naruto na widok Hideakiego nic nie poczuje. Nie powinien, bo w końcu z Sasuke jest teraz w zgodzie, a nawet są na wyższym związku niż wcześniej. Jestem tego pewna. A Hideaki w Konoha jest naprawdę nie potrzebny. Teraz wszyscy znajomi Sakury go znienawidzą za to co jej zrobił, a sam Sasuke go prędzej zabije niż pozwoli, aby zbliżył się do Naruto. Jednak może wtedy Hideaki zmądrzeje. Zobaczy jak Naruto jest szczęśliwy z Sasuke i go nigdy nie zostawi, podołuje się trochę i może wtedy przejrzy na oczy i wyleczy się z tego niepotrzebnego uczucia. Miejmy wiarę, że to się spełni.
Duuużo weny
Juliet
Najpierw odpiszę na ten komentarz, a nie wcześniejszy.
UsuńSakura i Gaara to był pierwszy ship. I tak by było gdybym nie wymyśliła Hideakiego.
Mi oni do siebie pasują. Dwie zranione i potrzebujące miłości osoby. Gaara może jej w końcu dać to, czego potrzebuje.
Przykro mi, ale tak pokochałam Hideakiego, mimo że jest tylko wytworem mojej wyobraźni, że po tym romansie nie wyobrażam go sobie z Sakurą.
Gaara i Sakura byli pijani:) A Gaara szuka cały czas miłości, nigdy jej nie zaznał.
Dziwię się, że tak znienawidziłaś Hideakiego. Za co? Chciał wszystko naprawić, chciał być z Sakurą i zapomnieć, to samo wyszło. Nie zrobił tego specjalnie.
Hideaki po prostu się zakochał.
Dziękuję za komentarz:)
No może z lekka przesadziłam tak mocnym słowem jak nienawiść. Miłość miłością, ale jeżeli sprobuje rozdzielić Naruto i Sasuke, to nie ma przebacz. Szanuje go za to, że mimo tego wszystkiego próbował być z Sakurą. Ale po prostu nie pozwolę aby choćby próbował zniszczyć idealny, trwały związek Naruto.
UsuńJuliet
Ja też uważam, że Gaara i Sakura do siebie nie pasują. Ale rozumiem twój punkt widzenia Indra, dwie zranione dusze. Wszystko zresztą lepsze od Sasusaku.
OdpowiedzUsuńPoza tym mimo że Sasunaru Forever fajnie będzie jak Sasuke wscieknie się gdy Hideaki przyjedzie. Należy mu się za tą wcześniejszą bierność względem Naru:)
Ja uważam zupełnie inaczej Mój pierwszy ship. A Hideaki? Przez czytelników Wattpada stał się niemal bohaterem narodowym:)
UsuńO matko, Sakura i Gaara... Szczerze mówiąc kiedy po pierwszej części zastanawiałam się, kto zostanie chłopakiem Sakury pomyślałam o Gaarze, w końcu kogo innego mogła by poderwać w Sunie, do Kankuro mi nie pasuje :P Nie spodziewałam się, że będzie to postać wymyślona przez Ciebie. Ale jednak co do Gaary w pewnym sensie miałam rację. Nie wiem czy zostaną parą i czy im się to uda, ale nawet pasują do siebie. Szkoda, że Naruto tak ,,niszczy" jej relacje z facetami. Oczywiście nie specjalnie, po prostu jest takim bohaterem przy którym nie da się przejść obojętnie. Gaara wyleczył się już z miłości do niego, więc z Sakurą mogłoby mu się udać, chociaż wiadomo, że taki sentyment do Naruto jednak zostanie. Hideaki skoro już jest wolny to nieźle może zawrócić Naruto w głowie, ale skoro Sasuke wreszcie wziął sprawy w swoje ręce i się ogarnął to Hideaki nie będzie miał tak łatwo z odbiciem mu Naruto. Chociaż jeśli między chłopakami znów dojdzie do jakiegoś kryzysu to Hideaki będzie miał ułatwione zadanie. No ale wszystko się okaże :)
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, Sakura i Gaara tak jakoś mi nie pasują, żal mi w pewien sposób Hideakiego chciał to naprawić to nie jego wina nie kontrolował się co poradzi na to że zakochał się... a widac, że zależało mu na Sakurze była pierwszą dziewczyną, która poważnie traktował... och Gaara, Shikamaru już oświecił w tym Naruto...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie AM