Sakura
przez kilka kolejnych dni obserwowała ich. Zwracała uwagę na różne rzeczy:
słowa, gesty, ogólne zachowanie. I na początku doszła do wniosku, że o ile
Naruto wydawał się być jej chłopakiem zafascynowany – jednak nie potrafił tego
ukryć, choć chyba się starał – to Hideaki był kompletnie nieświadomy tego, co
się dzieje.
Potem
zaczęło to wyglądać nieco inaczej. Sakura zauważyła, że on ma do Naruto jakiś
taki większy sentyment. Ale na to też było wytłumaczenie. Hideaki stracił
kiedyś najlepszego przyjaciela i miała wrażenie, że znalazł go teraz ponownie w
Naruto. Niestety, Naruto najwyraźniej podchodził do tego zupełnie inaczej i na
wszystkie gesty też reagował w inny sposób. To już nie była fascynacja, a
zauroczenie.
Pamiętała,
jak po trzech dniach od wspólnej pracy, zjawili się w domu. Hideaki objął
Naruto ramieniem, gratulując jego pierwszej, podstawowej bo podstawowej, ale
dobrze wykonanej trucizny. I byłby to normalny, przyjacielski gest, gdyby nie
to, że Naruto, gdy Hideaki tylko go dotknął, dostał jakichś taki rumieńców i
widząc, że ona im się przygląda, uciekł wzrokiem. Jakby miał coś przed nią do
ukrycia.
I
tu Sakura popełniła duży błąd. Przez to, że ta fascynacja wydawała się być jednostronna,
pozwoliła, żeby to wszystko się rozwinęło. I tak Naruto po prostu już nie był
Hideakim zafascynowany, zauroczony, ale zwyczajnie się w nim zadurzył.
Mimo
że naprawdę starał się z tym kryć, nie umiał. Bo choć zawsze był bardzo
przyjacielski i inni by to łyknęli, ona wiedziała, jak jest naprawdę. A
wiedziała to głównie dzięki temu, że pamiętała, jak zachowywał się w stosunku
do Sasuke, gdy ukrywali ich związek. Ten roziskrzony wzrok, te spojrzenia
rzucane za drobnymi złośliwościami, to, że spędzali ze sobą praktycznie cały
czas.
Naruto
od tygodnia nie poszedł na trening ze swoją drużyną, wysyłał im tylko
polecenia. Przestał mówić o swoim projekcie w Radzie. A najgorsze, że nawet ani
razu nie wspomniał o Sasuke.
Hideaki
też wydawał się jakiś taki inny. Owszem, to, że nie uprawiali seksu było nawet zrozumiałe,
w końcu w pokoju obok spał Naruto, ale od tamtego czasu nie byli nawet na
żadnej randce.
I nie, Sakura nie była głupia, tu nie chodziło
o żaden romans, przynajmniej fizyczny, ale ta ich relacja naprawdę ją
niepokoiła.
Dlatego… A chrzanić to, że Naruto może usłyszeć. To
był jej dom i jej chłopak.
Sakura,
ubrana jedynie w szlafrok, wyszła z łazienki i przeszła cicho przez salon. Nie
chciała obudzić Naruto, który spał i ślinił jej poduszki.
W
sypialni nadal zapalona była lampka, a Hideaki czytał książkę.
Sakura
przekręciła klucz w drzwiach i usiadła obok.
–
Hideaki – powiedziała, zdejmując szlafrok. – Kochaj się ze mną.
–
Ale przecież…
–
Drzwi są zamknięte, będziemy cicho – mruknęła, całując go.
Naprawdę
potrzebowała znowu poczuć to coś, co było między nimi w Sunie, a i jemu by się
przydało.
Niestety,
tej nocy po raz pierwszy między nimi nic z tego nie wyszło. Hideaki był jakiś
taki rozkojarzony i… no po prostu nie wyszło.
*
Hideakiego
obudził w nocy krzyk. Dobiegał z salonu. Wstał, nawet nie zapalając lampki, nie
chciał obudzić Sakury. Już i tak było mu głupio za to, co się stało wcześniej.
A raczej co się nie stało. Cholera, naprawdę bardzo zależało mu na Sakurze, ale
w tamtym momencie jego myśli ciągle gdzieś uciekały.
Podszedł
do kanapy na której spał Naruto i zauważył, że ciągle się wierci. Koc, pod
którym zwykle spał, spadł na podłogę, mimo to on sam był bardzo zgrzany. I coś
mamrotał.
–
Naruto – powiedział odgarniając mu z czoła mokre kosmyki włosów.
Nie
zapalał lampki, bo księżyc wystarczająco intensywnie świecił, a okna były nie
zasłonięte. Naruto twierdził, że lubi zasypiać patrząc w gwiazdy. Choć teraz
ten jego sen na pewno nie był niczym przyjemnym, bo rzucał się na łóżku.
–
Naruto… – Hideaki potrząsnął go za ramię, tym samym budząc.
– Nie! – Naruto, który chyba nie do końca kontaktował
z rzeczywistością, gwałtownie się podniósł.
–
Hideaki… – Zamrugał, nadal chyba będąc jakby w półśnie.
Po
chwili zastanawiania się nad czymś wyciągnął rękę i dotknął policzka
Hideakiego. Przesunął po nim palcami raz i drugi…
–
Co… co robisz? – Hideaki patrzyła na jego szeroko otwarte niebieskie oczy, choć
w tym świetle wydawały się granatowe.
–
Sprawdzam, czy jesteś prawdziwy – wyjaśnił nad wyraz spokojnie Naruto. – Bo
jesteś, prawda?
–
Tak, jestem. – Hideaki uśmiechnął się lekko. – Miałeś jakiś koszmar?
–
Miałeś jakiś koszmar… – powtórzył zupełnie bez sensu Naruto, nadal nie
zabierając ręki z policzka. – Ale na pewno jesteś prawdziwy?
Hideaki
zmarszczył brwi. Coś było nie tak. Dotknął jeszcze raz czoła Naruto. Wcześniej
myślał, że jest tylko zgrzany, ale on był wręcz rozpalony.
–
Tak, zostaw – mruknął Naruto, przytrzymując drugą ręką jego dłoń. – Tak jest lepiej.
To jest jak rzeka. Taka chłodna, przyjemna.
–
Naruto co ty bredzisz? Jaka rzeka?
–
Jaka rzeka – powtórzył znów Naruto. – Taka w której można utonąć. – Podniósł
się lekko i chwycił za kark Hideakiego, przybliżając jego głowę do swojej. – Wiesz, ze dziewczyny mówią, że w oczach też
można utonąć? W twoich na pewno – powiedział, patrząc na niego nieco zamglonym
wzrokiem.
I
wtedy do Hideakiego dotarło. A niech to szlag. Te objawy, gorączka i
majaczenie, były objawami zatrucia. Ale jak? Przecież gdy dzisiaj, gdy warzyli
kolejną truciznę, zmusił go, żeby założył okulary i maskę. Powiedział też
wyraźnie, żeby jej nie zdejmował, bo opary są równie trujące. Pilnował go.
Najwyraźniej musiał to zrobić, kiedy wyszedł na chwilę do toalety. Jednak to
miano młotka było naprawdę trafne.
–
Naruto, połóż się. Przyniosę ci mokry ręcznik i wodę. Musisz wypłukać z siebie
te toksyny.
–
Nie! – zaprotestował Naruto. – Chwycił go za rękę i położył ją znów na swoim
czole. – Chcę rzekę.
–
Naruto masz halucynacje, musisz pić dużo wody.
–
Jesteś tylko moją halucynacją? Czyli mnie okłamałeś, nie jesteś prawdziwy. – ]Naruto
zmarszczył brwi. – Ale jak jesteś tylko halucynacją, to mogę zrobić wszystko,
co chcę? Mogę cię nawet pocałować, prawda? – Znów przyciągnął go do siebie,
jednak tym razem bardziej gwałtownie, a Hideaki stracił równowagę i upadł na
niego tak, że praktycznie stykali się nosami.
Naruto
uśmiechnął się i wplótł palce w jego włosy.
–
Są bardzo miękkie – mruknął z zadowoleniem. – I jeszcze w kolorze mojej
ulubionej kawy z mlekiem.
Hideaki,
mimo iż doskonale wiedział, że powinien od razu się odsunąć, jakoś dziwnym
sposobem nie potrafił tego zrobić. Naruto był jak magnes. Przyciągał do siebie
ludzi. Kiedyś, gdy widział u innych ten podziw dla niego, nawet w oczach samego
Kazekage, nie mógł tego zrozumieć. Teraz już rozumiał. Rozumiał, bo nawet on,
który naprawdę nie był nigdy zainteresowany mężczyznami i chciał być z Sakurą,
nie potrafił mu się oprzeć nawet w tym jednym, konkretnym aspekcie. Naruto miał
w sobie coś takiego, obok czego nie dało się przejść obojętnie.
–
Wiesz, moja halucynacjo, że masz bardzo przyjemne w dotyku usta? – stwierdził,
obrysowując palcem linię warg. – Nie wiedziałem, że halucynacje można tak czuć.
Myślałem, że są tylko omamem, taką zjawą, której nawet nie da się dotknąć. A
ciebie mogę dotykać.
Hideaki,
czując jego rękę sunąca po jego szyi, zwłaszcza tam, gdzie lubił to
najbardziej, nieco się otrząsnął. Cholera, pozwalał na takie rzeczy osobie,
która po prostu bredziła od rzeczy. I to jeszcze z jego winy. Eh, trzeba go
było nauczyć robić proste mieszanki zielne, a nie coś, po czym teraz zachowywał
się, jakby był naćpany.
Odsunął
się i wstał, a po chwili wrócił z butelką wody, którą niemal siłą wlał Naruto
do gardła. Odczekał chwilę, mając nadzieję, na chociaż minimalną poprawę.
–
Naruto, posłuchaj mnie – powiedział w końcu. – Nie jestem twoją halucynacją.
Jestem prawdziwy. Nadal twierdzisz, że chcesz mnie pocałować? – zapytał, mając
nadzieję, że nieco doszedł do siebie.
–
Teraz chcę tego jeszcze bardziej – Naruto uśmiechnął się do niego. – I oddawaj
moją rzekę! – Złapał go za rękę, zmuszając, żeby położył mu ją na czole.
Hideaki
westchnął. Woda na niewiele się zdała. Będzie trzeba to przeczekać, bo na
zatrucie oparami nie ma antidotum.
Dziekuje za rodzialy ❤💜 Naruto to faktycznie młotek zeby tak sie zalatwic. Tak on potrafi zaczarować to juz w mandze byko swietnie pokazane jak topi serca tym co mysla ze sa twardzielami. Szkoda w tym wszystkim Sakury. Zastanawiajacy jest fakt, ze mimo iz Sasuke wie gdzie jest Naruto to go nie szuka. (W odniesieniu do kontaktu z nim). Jeszcze mnie zastanawia to ze Naruto tak o pozucil swoja druzyne. Nie podobne do niego. Znaczy ja wiem ze przezywa zalamanie. Weny kochana duzo zycze!
OdpowiedzUsuńTak, tu się zgodzę, Naruto potrafi zmieniać ludzi jak nikt inny:)
UsuńOj, oj, oj. Zaczyna mi się powoli nie podobać ta relacja między Naruto a Hideakim. Jeszcze rozumiem Naruto, złamane serce i takie tam. No ale Hideaki powinien ogarnąć się. Przecież ma dziewczynę i deklaruje, że jest 100% hetero. Chociaż jak to mówią: żeby życie miało smaczek, raz dziewczynka, raz chłopaczek. Bo każdy człowiek jest biseksualny. To zależy od środowiska, w którym się wychowuje.
OdpowiedzUsuńJa się tylko pytam, gdzie jest Sasuke? Cholera, ogarnął by się i przyszedł do Naruto po kolanach. Przecież wie gdzie mieszka Sakura. Głupia uchihowska duma. Przydało by się w sumie, abyś napisała scenkę, byle jaką, abyśmy mieli podgląd, jak te rozstanie wpłynęło na Sasuke. Mnie to bardzo ciekawi, bo nie wiem czy Sasuke olał tą sprawę, twierdząc, że Naruto i tak do niego wróci prędzej czy później, czy jednak zaczął się martwić o ich relację. Po nim ostatnio mogę się wszystkiego spodziewać.
Ta nieudana próba seksu Sakury. Sakura koniecznie teraz powinna iść do Sasuke i z nim porozmawiać dla dobra nas wszystkich. Może przemówi mu do rozsądku jak opowie co dzieje się z Naruto.
A jednak Naruto otruł się. Zostawić go na chwilę samego. Że też udało mu się dożyć tego wieku.
Ta „halucynacja” nie podoba mi się. Ostatnie dwie nocy dały mi wiele do myślenia. Ogólnie zaczęłam dużo rozmyślać nad relacją Sasuke i Naruto, więc musiało mi się odbić to w snach. No i śniło mi się SasuNaru. Dzięki temu wróciła moja ukochana część sasunarutowska. I to pozwala mi teraz patrzeć na tą halucynację trzeźwo. Naruto nie może zaprzepaścić tych lat spędzonych z Sasuke. Sasuke już mówił, że jeżeli Naruto go zdradzi, to będzie to jego ostatnia czynność w życiu i go zabije. Może Sasuke nie będzie do tego zdolny, ale na pewno mu tego nie wybaczy. Więc oby Naruto wziął się garść i mimo tego, że wiele osób zaczęło shipować go z Hideakim, modlę się o to, aby do niczego nie doszło.
A co do Hideakiego, on powinien walnąć głową w ścianę. Ma przecież dziewczynę! Sakura jej na imię.
Mam nadzieję, że Naruto niczego nie wywinie i te opary szybko z niego ulecą. Jedyne co mnie pociesza, to to, że piszesz opowiadanie SasuNaru, a nie HideNaru.
Dużo weny
Juliet
PS. A i jeszcze zapomniałam (przypomniałam sobie czytając poprzedni komentarz). Zgadzam się, że to strasznie nieprawdopodobne, aby Naruto od tak zostawił drużynę. Wiem, że nie chce widzieć Sasuke, no ale w końcu ma geninów pod opieką, powinien się nimi zajmować. Przecież on lubi być ich nauczycielem.
Widzę, że zdania na temat tej relacji są podzielone, choc to widać głównie na Wattpadzie, bo tam jest ostatnio trochę osób, które komentują. Tak czy inaczej, to nie Hideaki powinien się ogarnać, ale ja, bo to ję głównie zauroczyłam w tym paringu:D
UsuńGdzie jest Sasuke, już wiesz.
No, jakby Naruto nagle stał się mistrzem w tworzeniu nawet najprostszej trucizny, to dopiero byłoby dziwne:) Bardziej prawdopodobne było, że się zatruje.
Pytanie teraz, jaka jest definicja zdrady. Czy jeżeli Naruto wyprowadził się od Naruto, a on nic nie robi, to można powiedzieć o rozstaniu? Chyba tak. W takim razie tu nie byłoby zdrady SN.
Co drużyn, fakt, ale przez ten tydzień raczej nic im by się nie stało, bez jego obecności. Jeszcze o nich będzie, tym bardziej przed egzaminem, bo jak pewnie pamiętasz, mogą mieć każdy dla siebie osobnego trenera.
Dziękuję za komentarz:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńRywale mają całkowicie rozwalona szatę graficzna, a mi przez brak zainteresowania i tym 1 komentarzu przez prawie dwa miesiące, nie chce się jej naprawiać.
UsuńCoraz ciekawiej się robi :) Widzę że Sakura i Naruto mają podobny gust odnośnie mężczyzn. Ale wydaje mi się że Sakura nie dopuści do tego by kolejny facet, który jej się podoba został poderwany przez Naruto i pójdzie pogadać o tym z Sasuke. Zresztą sam Naruto powinien zauważyć co się dzieje i wyprowadzić się od Sakury, o ile uważa się za jej przyjaciela oczywiście. Życzę dużo weny :)
OdpowiedzUsuńOj pójdzie, pójdzie:)
UsuńNo naprawdę, pod poprzednim rozdziałem pisałam, że obawiam się, że mogłoby dojść do pocałunku, ja to zawsze wykraczę hahahah. Nie sądziłam tylko, że Hideaki będzie to odwzajemniał. Robi się coraz ciekawiej :) Sakura popełniła błąd, że nie porozmawiała z Naruto o tym. Ogólnie oni za mało rozmawiają o uczuciach, później się tylko wszystko komplikuje (chociaż z drugiej strony, jakby wszystko było takie różowe, to nie czytaloby się z takim zainteresowaniem).
OdpowiedzUsuńTak jak ktoś wyżej napisał, również chciałabym, żeby na chwilę się zeszli, a później wrócili do swoich byłych. Nie wiem jednak, czy byłoby to możliwe. Sakura mogłaby nie być w stanie wybaczyć po raz drugi Naruto. Jak wierzę, że z Hideakim jakoś by to załatwiła, a Sasuke wybaczyłby Naruto, tak jestem przekonana, że relacja Naruto z Sakurą już nigdy nie byłaby dobra. Lecę czytać dalej i na koniec dodam: naprawdę wspaniale piszesz. Pierwsza część Sasunaru mnie tak wciągnęła, zakochałam się od pierwszego rozdziału. Tą część zaczęłam czytać po przerwie, a też z braku czasu nie robię tego regularnie, dlatego nie mogę się tak wciągnąć jak przy pierwszym tomie. Jednakże teraz będę nadrabiać i coś czuję, że będą mnie czekały nieprzespane noce :)
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, czekać teraz na moment wejścia Sakury, a może Sasuke? które mniej gwałtownie zareaguje? Sakura to bedzie chciała usłyszeć wyjaśnienia...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie AM