Temari
zapukała do drzwi, a po chwili słysząc: „proszę” nacisnęła klamkę i weszła do
środka. Zobaczyła Sakurę, która stała przy koszyku na pranie i składała rzeczy.
Z tego, co zauważyła, same damskie. Hideaki faktycznie się wyprowadził.
–
Temari? – Spojrzała na nią zaskoczona. Myślała, że to Gaara. – Nie spodziewałam
się ciebie. Napijesz się czegoś?
Odłożyła
ubrania i podeszła do niej.
–
Może być herbatka jaśminowa.
Temari
usiadła i rozejrzała się po mieszkaniu. Było małe, ale ładne. Choć teraz pewnie
bardzo puste. Dlatego musiała tu przyjść. Nie przyjaźniły się aż tak bardzo,
jak na przykład Sakura z Ino, ale uznała, że i tak powinny porozmawiać.
–
Wiesz, że Shikamaru stwierdziłby, że to za ciężkie zadanie dla kobiety w ciąży
i zacząłby to robić za mnie? – zaczęła, widząc jak Sakura niesie dwa kubki z
herbatą i stawia je na stole. – Jest w tej kwestii strasznie irytujący.
–
To chyba dobrze, że tak o ciebie dba. Choć – Sakura usiadła naprzeciwko i zastanowiła
się, przypominjący sobie wesele Ino i to, że Shikamaru nawet nie chciał
pozwolić Temari tańczyć – masz rację, czasami lekko przesadzał.
–
Sakura, co się tak naprawdę stało? – zapytała po dłuższej chwili Temari. –
Dlaczego rozstaliście się z Hideakim? Dlaczego mój brat jest ojcem twojego
dziecka?
Sakura
spuściła głowę i odetchnęła ciężko, zaraz jednak ją podniosła. Tak, spodziewała
się, że gdy przyjaciele się dowiedzą, takie pytania padną i będzie musiał na
nie odpowiedzieć.
– Hideaki po prostu… wolał kogoś
innego.
–
Zdradził cię?! Kto to był? Ta nowa medyczka ze szpitala? Wyglądała mi na
flirciarę, już sobie z nią porozmawiam!
–
Nie, Temari. To nie tak…
–
Masz rację. – Temari kiwnęła głową, marszcząc brwi. – Inaczej Hideaki by nie
wrócił do Konohy. To musi być ktoś stamtąd! A myślałam, że tak dobrze wam się
układa.
Sakura
zastanawiała się, co powiedzieć. Nie mogła przecież przyznać, że mimo iż
Hideaki najpierw poprosił, żeby spróbowali od nowa i się nawet oświadczył, to
chwilę później, podczas seksu pod prysznicem, nazwał ją Naruto. Że to w nim się
tak naprawdę zakochał. To byłoby zbyt upokarzające.
–
Nie chcę rozmawiać już więcej o Hideakim. To skończone. Nie udało się nam.
Temari
początkowo chciała ciągnąć ten temat i dowiedzieć się wszystkiego, ale w końcu,
widząc minę Sakury, odpuściła. To musiało być coś przykrego.
–
A Gaara? Jak to się stało?
–
Po prostu – westchnęła Sakura. – Za dużo alkoholu i tak jakoś wyszło.
Temari
patrzyła na nią i analizowała sytuację. Czyli wpadka. A teraz konsekwencje. Nigdy
nie spodziewałaby się, że jej brat mógłby związać się z taką dziewczyną jak
Sakura. Ona była bardzo żywiołowa, on raczej zamkniętym w sobie milczkiem. Nie
miała pojęcia, co z tego wyjdzie.
–
Lubisz go chociaż? – zapytała wprost. To musiała wiedzieć.
Sakura
nie odpowiedziała od razu. Zaczęła sobie przypominać wszystkie momenty z
ostatnich dni. Te wspólne spacery, rozmowy, to, że Gaara starał się ją na swój
sposób pocieszyć. To że powiedział, że chce się nimi zaopiekować i dać od
siebie wszystko. Uśmiechnęła się lekko.
–
Tak, myślę, że go lubię. Na pewno będzie dobrym ojcem.
Temari
kiwnęła głową.
–
Ja wiem, że nie będzie łatwo się do niego przekonać. On przez to, jak
traktowano go w dzieciństwie, przez to, że zdradziła go najbliższa mu osoba, próbując
go zabić, jest zdystansowany do ludzi. Mało komu tak naprawdę ufa. Tak do
końca, to chyba tylko mi i Kankuro. A, no i Naruto, który uratował mu życie i
jest dla niego nieocenionym przyjacielem.
–
Naruto… No tak.
–
Gaara jest ostrożny, ale jednoczesnie stały w uczuciach. A widzę po nim, bo
przede mną nie da się nic ukryć, że bardzo cieszy się z tego dziecka. Myślę, że
chciałby, żebyście byli rodziną.
–
To nie jest takie proste – stwierdziła Sakura.
–
Nie jest – zgodziła się Temari. – Ale myślę, że nie będziesz żałować. Daj mu
szansę.
Sakura
uniosła kąciki ust. Tak, zdecydowała już, że da mu szansę. Coś jej się
przypomniało.
–
Kto by kiedyś pomyślał, przy naszym pierwszym spotkaniu przed egzaminem na
chunina, że ja będę mieszkać w Sunie, a ty w Konoha.
–
Wiesz, racja, choć wtedy na pierwszy rzut oka spodobał mi się Sasuke – powiedziała
Temari, przypominając sobie, jak się zaczerwieniła na jego widok i skoncentrowała
się na tym, jak bardzo jest przystojny. – Kto by pomyślał, że wyjdę za tego
lenia Shikamaru.
–
Was zawsze ciągnęło do siebie – zauważyła Sakura. – Po wojnie robiliśmy nawet
zakłady, kiedy zostaniecie parą. Nie „czy”, tylko właśnie „kiedy”, bo to było
od poczatku przesądzone.
–
I kto wygrał? – zainteresowała się Temari.
–
Ja. Pamiętam, że to było wtedy, gdy przed misją ratowania Shikamaru wparowałaś
jak burza do gabinetu Hokage, żądając, żeby cię do niej dołączyć. Już wtedy
przewidziałam, że któreś z was się przełamie.
–
Tak… – Temari oblała się lekkim rumieńcem. – Był wtedy taki nieporadny. Powiedział,
że powinnam wstrzymywać trochę rękę, gdy okładam nią ludzi po twarzy, a ja, że
będę go prała ile chcę, gdy znowu odleci. Myślałam, że mruknie coś po swojemu i
pójdzie, ale on mi podziękował. I w zaprosił na randkę.
–
Tak właściwie Ino i Sai też się wtedy zeszli. Tyle że z tego, co mówił Chouji,
to po tym wszystkim Ino zaprosiła Saia, a nie odwrotnie. Wiem też, że to ona
pierwsza go pocałowała.
Sakura
uśmiechnęła się. Wspominanie tych dawnych czasów nieco poprawiło jej humor.
Choć z drugiej strony, dlaczego wszyscy mogli być w szczęśliwych związkach,
tylko ona nie? Oczywiście życzyła im jak najlepiej, ale sama też tego chciała.
–
Nie martw się. Gaara cię nie skrzywdzi. I będzie dbał o wasze dziecko.
–
O to się akurat nie martwię.
–
To w takim razie idziemy na zakupy! – zadecydowała Temari. – Widziałam na
wystawach kilka ślicznych rzeczy dla kobiet w ciąży.
*
Kiedy
Naruto wrócił do domu, wciąż nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. Był tak
rozkojarzony, że omal nie rozdeptał Kuramka, który wyszedł mu na powitanie i
machał ogonem.
–
Ej, no nie chciałem. Chodź, zaraz dam ci coś dobrego, bo ty jako jedyny tak
cieszysz się na mój widok – powiedział, widząc że Sasuke, który siedział na
kanapie, nawet nie zareagował, tylko przeglądał jakieś papiery.
Dał
Kuramkowi kilka przysmaków i poszedł do łazienki, umyć ręce. Gdy spojrzał w
lustro, nadal widział siniaki, choć one pewnie niedługo znikną. Nie te co
Sasuke.
Po
chwili namysłu wyjął z szafki maść od Hinaty i podszedł do niego.
–
Odwróć głowę – powiedział, odkręcając pudełeczko.
Sasuke
spojrzał na niego i na to, co trzyma w rękach, po czym prychnął. Znów Hinata
przyniosła mu jakieś maści lecznicze?
–
Nie potrzeba – stwierdził i wrócił do czytania.
–
Właśnie że potrzeba!
Naruto
chwycił go i odwrócił z powrotem w swoją stronę.
–
Przestań być tak uparty – mruknął.
Zanurzył
palce w maści, a potem zaczął ją rozprowadzać po twarzy Sasuke. Siniaków było
dużo i były dość barwne.
–
Wyglądasz jak kolorowanka dla dzieci – uśmiechnął się, ciągle palcami
wmasowując maść. – Trochę czerwonego, fioletowego, nawet niebieskiego. Później
będzie trochę żółtego…
–
Idiota – znów prychnął Sasuke. – Gdzie ty znowu byłeś?
–
Musiałem porozmawiać z Gaarą.
Nie
zrażony tym tonem Naruto nabrał więcej maści i zaczął wsmarowywać ją w okolice warg
i podbródka. Znów zaczął zastanawiać się, nad tym co usłyszał i przez przypadek
wsadził Sasuke palce do ust.
Ten
skrzywił się i wypluł ziołową, nieprzyjemną w smaku, kleistą maź. Odsunął rękę
Naruto.
–
O czym? Wybiegłeś, jakby się paliło.
–
Ty to byś chciał od razu wszystko wiedzieć – mruknął Naruto i chciał na powrót
przyłożyć palce z maścią, ale został złapany za nadgarstek.
–
Owszem, chcę. No chyba, że masz coś do ukrycia? – Spojrzał na niego
przenikliwie.
–
Nie, nie mam – westchnął Naruto. – Chciałem się dowiedzieć, co postanowił w
twojej sprawie.
–
Naruto, jestem dorosły, sam sobie poradzę – zirytował się Sasuke.
–
No właśnie widzę, jak sobie radzisz, ciągle ściągasz na siebie kłopoty! –
Naruto zdenerwował się. – Ty się nigdy niczym nie przejmujesz! Wszyscy nasi
znajomi dorastają do odpowiedzialności, zakładają rodziny, dowiedziałem się, że
nawet Gaara zostanie ojcem, a ty…
–
A ja co? – zapytał Sasuke, mrużąc oczy w szparki.
–
Nic, to znaczy… – Naruto poczuł się strasznie głupio. To, co powiedział,
zabrzmiało okropnie w odniesieniu do faktu, że Sasuke chciał odbudować klan, a
oni przecież nie mogli mieć dzieci. – Chodziło mi o to, że mógłbyś czasem po
prostu zachowywać się bardziej odpowiedzialnie.
Przez
chwilę siedzieli w milczeniu. I nie takim miłym, relaksującym, jak zwykle na
werandzie, ale niezręcznym, ciążącym.
–
Co tam masz? – zapytał w końcu Naruto, patrząc na papiery, które trzymał w ręce
Sasuke. Chciał zmienić temat i jakoś to przerwać.
–
Dzisiaj rano przysłali. Zdecydowałem się w końcu sprzedać mieszkanie temu
dziwnemu klientowi i przy okazji spłaciłem kredyt za nasz dom.
No
teraz Naruto poczuł się jeszcze bardziej głupio. Sasuke naprawdę się dla nich
starał. Kupił im dom z ogrodem i werandą, którą po prostu uwielbiał, kupił
Kuramka, robił tak naprawdę wszystko, o co go poprosił. Fakt, zawsze na swój
własny sposób, ale jednak. Gdyby nie sprawa z Hideakim, Korzeniem i widmem
więzienia, byliby chyba teraz najszczęśliwszą parą w Konoha.
–
Sasuke… – Naruto objął go, a po chwili usiadł mu na biodrach i przytulił
jeszcze mocniej. – Nikomu nie pozwolę cię zabrać, zapamiętaj to. Uzumaki Naruto
nie rzuca słów na wiatr!
–
Tak, tylko gada często od rzeczy.
–
Ej, nie gadam od rzeczy – zaprotestował Naruto. – I daj mi dokończyć. Wiem, że
chcesz odbudować klan. Wpadłem na pomysł, żeby zapytać Shikamaru. To on jest
wioskowym geniuszem, może coś wymysli.
Sasuke patrzył chwilę na Naruto, aż w końcu
uśmiechnął się lekko. To była ta chwila, ten moment, kiedy w końcu powinni
porozmawiać o tym na poważnie. O odbudowie klanu i propozycji Tsunade. Sam nie
był jeszcze przekonany, ale Naruto powinien wiedzieć i pomóc mu podjąć decyzję.
–
Pojawiła się pewna możliwość i chcę wiedzieć, co o tym sądzisz.
Shikamaru nie „lekko przesadza”, on bardzo mocno przegina. Zachowuje się, jakby w każdej chwili Temari miałaby rodzić. Przyrównuje kobietę w ciąży, jakby była chora czy nie mogła normalnie funkcjonować. Mam nadzieję, że jak już urodzi się to dziecko, to spuści z tonu, a nie przejdzie ta zbyt nadmierna troska na dziecko. Wtedy będę współczuć dziecku.
OdpowiedzUsuńTrochę mi smutno, że ukrywają prawdę prawdziwego zerwania z Hideakim przed resztą znajomych. Rozumiem, że ta sprawa innych nie dotyczy i nie powinni tego wiedzieć, bo to zbyt prywatne i wstydliwe, no ale w końcu to są przyjaciele, którzy zasługują na poznanie prawdy. Bo przyjaciele po to są, aby słuchać i doradzać. Choć myślę, że i tak to prędzej czy później się wyda. W końcu biorą się za mądrych, a jeszcze szukają poszlak i kiedyś połączą fakty. I tak się dowiedzą, więc nie lepiej im to wytłumaczyć i mieć już spokój?
„Podczas seksu pod prysznicem” – seksem to ja bym tego nie nazwała. Jak już to początek gry wstępnej. I jednak spróbowałam postawić się w sytuacji Sakury i doszłam do wniosku, że jednak nie chciałabym wyjawiać faktu, że każdy facet, w którym się zakochuje, woli Naruto. To jest bardzo upokarzające.
Lubić lubieniem, ale czy z tego można utworzyć coś trwalszego? Czy Sakura może coś poczuć do Gaary? Oczywiście nie teraz, bo to wszystko jest zbyt świeże. Ale kiedyś? Za kilka miesięcy, lat? Kto wie? Może jednak powstanie dość nietypowy związek GaaSaku.
Gaara ufa tylko niektórym osobom, Sakura teraz boi się ufać chłopakom, no i Gaarze, bo w końcu kiedyś czuł coś do Naruto i boi się że Gaarze może się w każdej chwili odmienić i wrócić do starych uczuć. Ale Gaara byłby idiotą, gdyby to zrobił, wiedząc, że Naruto ma już swoją drugą połówkę i nie zamierza z niej nigdy zrezygnować. Sakura powinna ten argument wziąć pod uwagę, przecież Gaara jest Kazekage, to coś znaczy o jego inteligencji.
Jakoś zawsze była mi obojętna Temari, a podczas tej rozmowy z Sakurą polubiłam ją. Nadaje się na pocieszycielkę. I umie być miła, kiedy tego wymagają. No chyba, że taka jest normalnie, a swój temperament zostawia tylko dla swojego męża.
Jeśli chodzi o ciuszki dla kobiet w ciąży, ostatnio widziałam kobietę, która właśnie była w ciąży i miała T-shirt z napisem „Nie jedz arbuza z pestkami mówili”. Mają pomysły, nie ma co :)
Jeju, czy ja już wspominałam jak bardzo, bardzo ubóstwiam SasuNaru <3 ? Ta sytuacja, gdy Naruto przyszedł posmarować maścią Sasuke. Niby nic, ale oczy mi się zaświeciły. Piękne, kocham. I jednocześnie musieli przy tym sobie dogryzać. Prawdziwe SasuNaru… Do czasu aż tego nie popsuł Naruto. Taka cudowna chwila, a on wsadza palec do ust Sasuke. Może by było to inaczej wzięte, gdyby nie miał go pobrudzonego maścią, która zapewne nie była smaczna.
„Dowiedziałem się, że nawet Gaara zostanie ojcem, a ty…” – ej, ej, Naruto, gdzie ty tak się zapędzasz? Czy ty wiesz co mu teraz zaproponowałeś? Ja to odebrałam, jako: ożeń się z jakąś dziewczyną i załóż z nią rodzinę, miej kilka dzieci i żyj szczęśliwie. A tego przecież oboje nie chcecie (w tym ja).
Nareszcie! Wreszcie Sasuke odważył się podjąć tematu. I teraz czy Naruto zaakceptuje pomysł Tsunade, czy … Nie, znając Naruto, zgodzi się. Przecież tu chodzi o marzenia, cele Sasuke z dzieciństwa, które ciągle trwają, które chce spełnić. Naruto nie zabroniłby mu ich realizować. Na pewno się zgodzi i będzie go w tym wspierać. W końcu to jest jedyne wyjście z tej sytuacji, a i plusem jest to, że nie musi się to dziać od razu. A nawet jakby to się teraz spełniło to dopiero za trzynaście lat (ciążę wliczając) Sasuke zobaczyłby swoje dziecko. A to jest ogromny przedział czasowy.
Duuużo weny
Juliet
Przyjaciele nie wiedzą, bo ani Shikamaru ani Naruto nie chcą upokorzyc Sakury. No bo jak to wygląda, odbił jej drugiego chłopaka.
UsuńSeks pod prysznicem – no nie zgadzam się, seks oralny to też seks.
Związek Saskury z Gaara na pewno łatwy nie będzie, ale trzeba mi było tu coś takiego, co siędopoiero buduje praktycznie od zera i od wpadki:)
„Nie jedz arbuza z pestkami, mówili” – rozwaliło mnie to:)
Co do dziecka to jeszcze nie do końca nie zdecydowałam. Ale dobrze by było, gdyby było w podobnym wieku, to może jakaś trzecia część mi się urodzi w głowie. Ale raczej nie. No i zastanawiam się, co z Naruto, czy on tez by cos takiego chciał. Choć to bez sensu, bo on nie musi przedłużać lini klanu. Choć klanu Namikaze? Muszę się zastanowić.
Dziękuję za komentarz:)
Nie myślałam, że dożyję momentu, kiedy to Naruto będzie wypominał Sasuke, że jest nieodpowiedzialny. Świat staje na głowie :P ale Naruto ma rację, to co zrobił Sasuke nie było najmądrzejszą rzeczą na świecie.
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa tej rozmowy o odbudowie klanu. Baaardzo długo na to czekałam, mam nadzieję, że się nie rozczaruję jej przebiegiem :)
Dobrze, że Sakura nie powiedziała Temari czemu rozstała się z Hideakim. Straszna z niej plotkara, a lepiej żeby jak najmniej osób o tym wiedziało. Sama na jej miejscu bym się zapadła pod ziemię. Biedna dziewczyna. Na szczęście teraz ma Gaarę z którym zaczyna budować coś co ma szansę przetrwać.
Hejka, hejeczka,
OdpowiedzUsuńo tak, o tak Shikamaru mocno przesadza, ale z drugiej strony biorąc pod uwage to jego lenistwo to naprawde widać, że się stara o bezpieczeństwo Temari i dziecka... zastanawiam się kim jest ten tajemniczy klient...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie AM