Tradycyjnie
dziękujemy za komentarze i zapraszamy na kolejny rozdział.
–
Sasuke… – Naruto odwrócił się w jego stronę, zakładając ręce za głowę i uśmiechając
się szeroko. – Udało się!
–
Tobie, młotku, ledwo co się udało – mruknął Sasuke, ale po chwili też uśmiechnął
się lekko. – Wracasz do mieszkania? Musisz w końcu odespać te dni – powiedział
to trochę wbrew sobie, bo nie chciał spędzać dzisiejszego dnia sam, ale
wiedział, że Naruto był zmęczony. Powinien odpocząć.
–
No... w sumie to możemy się przejść na ramen. Nie jadłem go od czterech dni! –
zauważył Naruto z oburzeniem. – Trzeba nadrobić zaległości!
–
Zamiast na ramen, powinieneś iść do łóżka. – Sasuke westchnął ciężko i pokręcił
głową. – Zawsze tak będziesz robił po ciężkich misjach?
–
Jak? – Naruto spojrzał na niego z niezrozumieniem, wyglądając na niezbyt
zadowolonego z tego, co usłyszał.
–
Zamiast odpoczywać, będziesz szlajał się po knajpach.
–
Oj, przestań, ramen jest dobry na wszystko, nawet na zmęczenie! Jesteś po
prostu za bardzo... – Zamilkł, bo nie potrafił znaleźć odpowiednich słów. –
Drań z ciebie i tyle. Co ci dały te dziewczyny na prezent? – zapytał i zabrał
od Sasuke torbę. Zajrzał do niej i nawet nie pytając o zgodę, rozpakował to, co
było w środku. Już po chwili prychnął i skrzywił się. – Beznadziejne –
podsumował.
O
dziwo, Sasuke miał jednak na ten temat inne zdanie.
–
Całkiem niezłe te kunaie – stwierdził, zabierając broń z jego rąk. Nie sądził,
że dostanie coś tak przydatnego. A już na pewno było to dużo lepsze niż
książka, którą dał mu Sai.
–
Nie, nie fajne – upierał się Naruto. Był zły, bo przecież sam kupił bardzo
podobny prezent i to on miał być tym najlepszym. – Zresztą, nieważne – burknął,
kopiąc jakiś kamień.
–
Racja, nieważne – Sasuke schował z powrotem kunaie do torebki. – To powiesz mi w
końcu, dlaczego tak długo cię nie było? Aż tak przerosła cię ta misja? –
zapytał, chcąc go sprowokować. Zwykle w taki właśnie sposób można było
najszybciej coś z niego wyciągnąć.
–
Wcale nie! Jak dotarłem na miejsce, nie było tam ani żadnego przeciwnika, ani
żadnego zwoju, a dobrze odczytałem wskazówki. Kakashi mówił, że ktoś się
pomylił i…
–
Ktoś się pomylił? – Sasuke spojrzał na niego ironicznie. – Przyznaj, młotku, że
po prostu się zgubiłeś i nie zmyślaj. Te zadania, z tego, co zdążyłem się
dowiedzieć, były planowane przez ANBU, a oni raczej nie popełniają błędów przy
takich zadaniach.
–
Wcale nie zmyślam, draniu! – krzyknął Naruto, który naprawdę się wkurzył.
Był
głodny, zmęczony i zły. Zły, bo znów wyczuł w tonie głosu Sasuke ten
protekcjonalny ton. Zupełnie jak kiedyś, gdy byli jeszcze dziećmi. Wtedy
przecież co chwilę słyszał, że jest bezużyteczny, że tylko przeszkadza, zamiast
pomagać w walce. Tylko że teraz nie byli już dziećmi. Poza tym akurat Sasuke
był ostatnią osobą, która powinna mówić mu, że zmyśla.
–
Jak mi nie wierzysz, to trudno – warknął, odwracając się do niego plecami i
kierując się w stronę swojej kawalerki. Wcześniej myślał, że pójdą na ramen, a
potem zaprosi go do siebie, ale skoro tak, to niech się wypcha! Naprawdę,
Sasuke był czasami kompletnie beznadziejny. Zamiast posłuchać do końca, wolał
go obrażać. Zresztą, on nigdy nie dał sobie nic powiedzieć. Naruto normalnie w
takich okolicznościach wyzwałby go na pojedynek, ale po prawie trzech dniach ganiania
po lesie miał ochotę po prostu coś zjeść i pójść spać. Nawet on czul się
czasami wyczerpany. Tym bardziej, że musiał praktycznie przez większość czasu
używać trybu mędrca, żeby w końcu wyczuć chakrę przeciwnika i go zlokalizować.
Na pergaminie ze wskazówkami naprawdę był dość istotny błąd, który definitywnie
zaważył na czasie wykonania zadania.
Sasuke
wpatrywał się przez chwilę w plecy Naruto, zastanawiając się, co powinien
zrobić, ale w końcu uznał, że on był jak dziecko. Nie wiedział zbyt wiele o
dzieciach z wyjątkiem tego, że gdy były zmęczone, zaczynały być jeszcze
bardziej nieznośne niż zwykle. Z Naruto było tak samo. Kiedy się prześpi i
trochę odpocznie, poprawi mu się humor i wtedy porozmawiają na spokojnie. Na
razie najważniejsze, że był cały i zdrowy.
Sasuke
zdawał sobie sprawę, że Naruto jak zwykle zapomni o obowiązkach, więc będzie
lepiej, jak to on za nich obu odbierze nowe ubrania i sprzęt. Musiał dobrą
chwilę namawiać magazynierkę, żeby wydała mu wszystko, tym bardziej, że
wymagane były podpisy, ale jakoś sobie poradził. Jakoś… Prychnął. Nie lubił
kobiet, nienawidził też wykorzystywać swojego wyglądu dla załatwiania
niektórych rzeczy, ale czasami musiał to robić. Teraz też trochę zagadał
magazynierkę i w końcu dostał to, po co przyszedł.
Wrócił
od razu do mieszkania, żeby zostawić wszystko, ale pod drzwiami czekała go kolejna
niespodzianka. I nie, tym razem to nie był żaden opakowany prezent z liścikiem.
–
Co tutaj robisz? – zapytał zdziwiony widokiem swojej koleżanki z drużyny.
Sakura
uśmiechnęła się do niego niepewnie i wyciągnęła rękę, w której trzymała spory
pakunek.
–
Nie mogłam cię nigdzie znaleźć, więc uznałam, że zaczekam tutaj. Mam nadzieje,
że nie jesteś zły – dodała szybko, widząc wzrok Sasuke. – Wszystkiego
najlepszego z okazji urodzin, Sasuke-kun. Mam nadzieję, że spełnią ci się
wszystkie marzenia! – powiedziała z entuzjazmem. I że w końcu zobaczysz, że chcę
z tobą być, ty draniu – jakby to powiedział Naruto – pomyślała jeszcze.
–
Nie musiałaś.
–
Musiałam. Zresztą chciałam. Mam nadzieję, że ci się spodoba. Widziałam, że nie
miałeś... No... To zestaw medyczny. Przyda ci się podczas misji – wyjaśniła,
widząc niezrozumienie na jego twarzy. – Wszystko, nad czym pracowałam. I jest
kilka rzeczy, do których dostęp mają tylko medycy, więc... – Sakura uśmiechnęła
się.
Naprawdę
musiała się wysilić, żeby zdobyć to wszystko, ale liczyła na to, że Sasuke to
doceni. A przynajmniej doceni jakoś bardziej, niż tylko podziękuje i zabierze
prezent, na co właśnie teraz się zanosiło.
–
Kakashi- sensei powiedział, że Naruto wrócił. Skończył misję w ostatniej
chwili.
–
Tak, rozmawiałem z nim – mruknął Sasuke, otwierając drzwi do swojego
mieszkania.
Miał
trochę bagażu, więc Sakura od razu rzuciła się, żeby mu z tym pomóc.
–
Po co ci dwie kamizelki? – zapytała zdezorientowana.
–
Jedna jest Naruto – mruknął i rzucił jej krótkie spojrzenie. – Zabrałem dla
niego sprzęt, bo on jak zwykle by zapomniał.
–
A wiesz, gdzie on teraz jest? Wszystko z nim w porządku?
–
Nic mu nie jest, poszedł do swojego mieszkania – odpowiedział ostrzejszym tonem.
Przez tę kłótnie z Naruto czuł się wyjątkowo poirytowany. Tym bardziej, że miał
inne plany na ten dzień. Oczywiście wiedział, że on musi odpocząć, ale równie
dobrze mógłby odpoczywać w jego łóżku.
Sakura
zawahała się. Znała tę minę, Sasuke wyglądał, jakby był na coś zły, ale...
Naprawdę musiała zacząć bardziej ryzykować, bo jeśli tak dalej pójdzie, to przez
kolejny rok nie uda jej się nic zrobić i cały czas będą się rozmijać!
–
Może napijemy się herbaty? – zaproponowała. – Albo... pójdziemy gdzieś coś
zjeść? Masz ochotę?
Sasuke
już miał odmówić jak zwykle, ale rzucił okiem na prezent. Zestaw medyczny?
Zaciekawiło go to na tyle, że odwinął papier i... No..! No to było coś! Spędził
w siedzibie Orochimaru wystarczająco dużo czasu, żeby zobaczyć różne specyfiki
i ich działania, więc tym bardziej…
–
Skąd to masz? – zapytał zdumiony.
Strzykawki
z antidotum na trucizny, opaski uciskowe, zawierające w sobie substancje na
krzepnięcie krwi i… No właśnie! Ta jedna fiolka, opatrzona nalepką z nazwą,
momentalnie przykuła jego uwagę. Od razu zrozumiał, co to jest. Orochimaru już
lata temu starał się stworzyć płynny substytut umiejętności Karin, jednak
wcześniej nic z tego nie wychodziło. Sasuke wiedział, co ona potrafi, dlatego,
kiedy tworzył swoją drużynę, tak bardzo chciał pozyskać akurat ją. Była bardzo
przydatna, bo miała unikalny talent – ugryzienie jej ciała bardzo szybko regenerowało
chakrę. A teraz najwyraźniej Orochimaru w końcu udało się stworzyć ten
substytut.
–
Skąd to masz? – powtórzył i spojrzał na Sakurę, która aż promieniała ze
szczęścia, że potrafiła sprawić mu taki prezent.
–
Było ciężko, ale się udało – uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
O
tak, to naprawdę było trudne. Już jakiś czas temu dowiedziała się od Tsunade o
tym specyfiku, ale jedyna próbka była zamknięta w laboratorium. Zdecydowała się
więc na desperacki krok. Wysłała wiadomość do Karin. Do dziś pamiętała, jak
zagryzała zęby i jak trzęsły jej się ręce ze złości, gdy zwijała karteczkę i
przywiązywała ją do nogi jastrzębia pocztowego. Oczywiście była sprytna i nie
podpisała się własnym imieniem i nazwiskiem. Napisała tylko, że to dla Sasuke.
Jak się spodziewała, za niecałe dwa dni dostała małą paczuszkę. A teraz… No on
najwyraźniej był zachwycony!
Sasuke
odłożył fiolkę do pudełka. Naprawdę doceniał prezent. Karin kilka razy w ten
sposób uratowała mu życie.
–
Dzięki, Sakura – mruknął, nie bardzo wiedząc, co ma powiedzieć lub zrobić. Ona najwyraźniej
naprawdę oczekiwała jakiejś reakcji.
–
To... uh, może... W końcu są twoje urodziny. Naruto pewnie prześpi pół dnia,
więc... no wiesz, nie chcę, żebyś był sam. – Sakura, widząc jego wahanie, uśmiechnęła
się i spojrzała na niego z nadzieją. – Może moglibyśmy porozmawiać o misjach?
Wiesz... chciałam cię zapytać o kilka rzeczy. I...
–
Wejdź – zaprosił ją w końcu, kapitulując.
Głupio było mu odmawiać, bo Sakura naprawdę musiała się niegłupio wysilić, żeby
załatwić to wszystko. Chociaż tyle mógł zrobić. – Napijesz się czegoś?
–
Oczywiście, chętnie! – krzyknęła Sakura z takim entuzjazmem, że aż sama się
zawstydziła.
Weszła
do mieszkania Sasuke, ciesząc się jak dziecko, że znowu są w nim sam na sam.
Spojrzała na drzwi łazienki i przypomniała sobie swoją opoprzednią wizytę
tutaj. Uch, aż zrobiło się jej gorąco. Ostatnio zaczęła trochę więcej czytać na
temat... no... seksu. Chciała mieć pewność, że jeśli by do tego doszło... Chyba
chciałaby, żeby do tego doszło.
Zerknęła
niepewnie na Sasuke, który odłożył sprzęt i ubrania jouninów na kanapę. Jej
prezent położył na stole i podszedł do blatu.
–
Herbaty, kawy? – zapytał. Dziwnie się czuł, kiedy tak z własnej woli gościł
Sakurę u siebie w mieszkaniu. Ale nawet on nie był na tyle chamski, żeby po
tym, co dla niego zdobyła, zatrzasnąć jej drzwi przed nosem. W końcu kiedyś
byli drużyną, walczyli razem na jednym froncie, więc jakoś przeżyje i tę
wizytę. Chyba.
–
Może być kawa.
Sakura
przyglądała się Sasuke, czując się jakoś tak lekko i przyjemnie. On był
naprawdę przystojny i nawet w kuchni, robiąc głupią kawę prezentował się tak...
Aż brakowało jej słów, by to określić, ale bardzo jej się podobał. Te jego
oczy, lekko zmarszczone brwi, kiedy się nad czymś zastanawiał, czarne kosmyki
włosów opadających na czoło. Chciałaby podejść i odgarnąć je, a później go
pocałować. Ciekawe, jak smakowały jego usta. Ciekawe jak Sasuke lubił być
całowany? Całował się kiedykolwiek?
–
Sakura! – usłyszała ostry głos obiektu swoich rozmyślań i zamrugała. – Już trzeci
raz pytam, czy słodzisz.
–
Och, tak, poproszę – rzuciła z roztargnieniem.
Sasuke
chciał wyciągnąć z szafki paczkę cukru, bo jak zwykle nie było go w
cukierniczce, ale kiedy ją chwycił, papierowa torebka rozerwała się i cały
cukier wysypał się na niego i na podłogę.
–
Cholera, kiedyś go naprawdę zabiję – zaklął, zirytowany. Pochylił się, żeby
wyjąć zmiotkę i szufelką spod zlewu. Był przekonany, że Naruto nie otwierał
nowej paczki, tak mu przynajmniej powiedział, ale najwyraźniej się przeliczył
co do jego zapewnień. Wszystko byłoby w porządku, gdyby oczywiście otworzył to
normalnie, a nie rozerwał opakowanie tak, że kiedy ścisnęło się je mocniej, wszystko
ze środka wyleciało.
–
Kogo zabijesz? – Sakura od razu znalazła się przy nim, żeby pomóc mu sprzątać.
Zaśmiała się dźwięcznie, ale zaraz zamilkła, gdy zobaczyła wzrok Sasuke. Znów
był zły, a przez chwilę było przecież tak miło. Postanowiła pomóc i bez słowa
wyjęła mu z dłoni zmiotkę. – Przydałaby ci się kobieca ręka – mruknęła cicho,
zgarniając cukier na szufelkę i chcąc dać do zrozumienia, że zawsze może na nią
liczyć.
Sasuke
tylko westchnął. Niepotrzebna mu była żadna kobieca ręka, sam potrafił dbać o
porządek. Niestety, para innych rąk mu ten porządek z uporem maniaka zamieniała
w bałagan. Naruto w ogóle go nie słuchał i zawsze robił wszystko po swojemu.
Młotek…
Odwrócił się i chcąc się podnieść omal nie
zderzył się głową z Sakurą, która też próbowała wstać z podłogi. Ich twarze
były dokładnie naprzeciwko siebie.
Sakura
czytała, że w takich sytuacjach wyzwalają się feromony. Nie miała co prawda pojęcia,
jak to dokładnie wygląda, ale wierzyła poradnikom, które dała jej Ino. Cholera,
mogła zrobić sobie makijaż. Ostatnio nabrała wprawy w nakładaniu tuszu do rzęs
i… O matko, Sasuke naprawdę był tak blisko, czuła jego zapach, od którego
zaczynało jej się kręcić w głowie. Taka sytuacja może już się nie powtórzyć!
Jak nie teraz to kiedy? Podniosła rękę, chciała go dotknąć…
Sasuke
błyskawicznie się odsunął. Podejrzewał, co chciała zrobić Sakura i wcale mu się
to nie spodobało.
–
Sam to posprzątam, nie trzeba – mruknął i sięgnął do blatu po ścierkę, żeby
zetrzeć resztę cukru.
–
Sasuke, ja...
–
Nie. W porządku. – Sasuke spiął się, gdy Sakura dotknęła jego ramienia.
Nie
chciał, żeby się do niego tak zbliżała i najchętniej uniknąłby całej tej
sytuacji, w której musiałby ją później odepchnąć, żeby powiedzieć, że...
–
Posłuchaj, Sakura – zaczął nagle stanowczym głosem. Musi już teraz jasno jej wytłumaczyć,
że nie powinna mieć nadziei. On nie jest nią zainteresowany.
Zanim
jednak powiedział coś więcej, Sakura pochyliła się i musnęła jego usta swoimi.
Zamknęła oczy i była tak zarumieniona, że jej cera wydawała się ciemniejsza od
włosów. Złapała go za kark i uchyliła usta, żeby pocałować go mocniej, ale
wtedy Sasuke gwałtownie odwrócił głowę i jej usta natrafiły tylko na policzek.
–
Sakura – mruknął ostrzegawczo, odsuwając ją od siebie stanowczo. Był cały
napięty od hamowanej złości, a w jego oczach błysnął Sharnigan.
Sakura
spojrzała na niego kompletnie przerażona tym, co właśnie zrobiła, ale nie
pozwoliła mu powiedzieć nic więcej. Widziała, jak zareagował, to było
jednoznaczne. Przeprosiła go tylko i wybiegła z mieszkania. Nie mogła tam
zostać, bo czuła, że zaraz się rozpłacze. Sasuke ją odtrącił. Znowu…
Ino
dosłownie przed chwilą pożegnała klienta, który zamówił dla żony tuzin róż, a
teraz układała rachunki. Miała nadzieję, że ruch, jak zwykle o tej porze, trochę
się zmniejszy, bo musiała je wszystkie podliczyć, ale w tym momencie rozległ
się kolejny dźwięk dzwoneczka przy drzwiach, zwiastujący czyjeś przybycie. Podniosła
wzrok. To była Sakura. Sakura, która wyglądała, jak siódme nieszczęście.
–
Co się stało? – Ino wyszła zza lady chwytając swoją przyjaciółkę za ramiona, bo
ta sprawiała wrażenie, jakby miała zaraz się rozpłakać. Poza tym była
przerażona i strasznie roztrzęsiona. – Chodź na zaplecze!
Popchnęła
ją przed sobą, kierując się do drzwi za ladą.
–
No mów! – ponagliła ją, gdy obie usiadły na odwróconych skrzynkach po
sadzonkach.
–
Ino… Ja… – Sakura przełknęła ciężko. Nie miała pojęcia, jak ma to powiedzieć.
To było upokarzające. Ale musiała się komuś wygadać. – Pamiętasz, jak
powiedziałaś, że kiedyś po prostu pocałowałaś Saia? I jemu to się spodobało? To
ja… ja dzisiaj… – jęknęła i ukryła twarz w dłoniach, nie mogąc wykrztusić z
siebie nic więcej.
–
O cholera, nie mówi mi… – Ino otworzyła szeroko oczy ze zdumienia. – I jak
było? – zapytała, trochę zaniepokojona stanem przyjaciółki, ale jednocześnie
podekscytowana taką informacją. Naprawdę
była ciekawa. Jak miałaby nie być? Sasuke Uchiha stanowił do tej pory
niezdobytą twierdzę. Nasłuchała się już wielu narzekań różnych dziewczyn, które
odsyłał z kwitkiem, gdy próbowały się z nim umówić.
–
Nie wiem – westchnęła Sakura i złapała się za głowę.
Ino
wstała i nalała jej wody, więc chwyciła rozedrganymi rękami szklankę i wypiła wszystko
na wdechu.
–
Poszłam dać mu prezent, później ten cukier się rozsypał, więc pomogłam mu i... –
zaczęła wyjaśniać nieskładnie. – Podnieśliśmy się w tej samej chwili i... O
cholera, no pocałowałam go! Nie wytrzymałam, bo ile można czekać?! – zapytała,
podnosząc głos. – A on się odsunął. I ten jego wzrok, a potem jeszcze Sharingan.
To było tak... Ja nie wiem, Ino. Źle zrobiłam. Powinnam była poczekać, aż da mi
jakiś znak. No ale ile można! Mamy już osiemnaście lat! Ile on chce jeszcze z
tym zwlekać?! Nie interesuje się żadną dziewczyną! Ciągle tylko Naruto i Naruto.
Dla nich naprawdę liczy się tylko walka?! Może on jest jakiś... no nie wiem... –
zawahała się. – Ino, ja o tym czytałam – powiedziała, marszcząc brwi i nagle
poważnie. – Że jest coś takiego, że cię do nikogo nie ciągnie. No... Może
Sasuke jest aseksualny?
Ino
patrzyła na przyjaciółkę, z zastanowieniem analizując jej słowa. Już dawno nie
widziała jej tak zdenerwowanej, ale co się dziwić? Gdyby ją odrzucił chłopak, który
od dawna by się jej podobał, ba!, w którym byłaby zakochana przez całe życie, sama
pewnie też by się tak zachowywała. Gdyby Sai nagle ją rzucił, chyba by go
pobiła. Tylko że Sai, to nie Sasuke.
–
No nie wiem, jest już dorosły, a nadal nie ma dziewczyny – stwierdziła po
chwili. – A mógłby mieć każdą, przecież wiesz. No, może z wyjątkiem Hinaty. Ale
nią też nie jest zainteresowany. Chyba że... – Ino zasłoniła usta ręką. Myśl,
która właśnie przyszła jej do głowy, dosłownie ją poraziła. – On dzisiaj był z Naruto
u niej w szpitalu. Sakura! Ja już chyba wiem, dlaczego Sasuke nikogo nie może
sobie znaleźć!
–
Nie… – Sakura aż pobladła, od razu łapiąc sugestię. – Nie, ty nie mówisz
poważnie?!
–
Sama już nie wiem… – Ino znów usiadła, próbując przeanalizować sytuację.
Ostatnio nawet Sai mówił, że gdy Naruto za długo rozmawia z Hinatą, to Sasuke
strasznie się irytuje. Do tej pory sądziła, że to chodzi o czas na treningi,
ale teraz… – Może…
–
Ino, jeśli coś wiesz, to powiedz, proszę cię. Jesteś moją przyjaciółką. –
Sakura poruszyła się niecierpliwie na skrzyni po sadzonkach. Nie, to nie mogła
być prawda.
–
Słuchaj, ja mogę się tylko domyślać, ale pamiętasz, co mówił kiedyś Sasuke? To
o odbudowie klanu i… – Ino umilkła na chwile, zastanawiając się, czy
wypowiedzieć na głos to, o czy w tym momencie pomyślała. Ale w końcu każda
prawda była lepsza od złudzeń. – Może jemu chodzi o zdolności Byakugana?
Połączenie tego z Sharingnem, no wiesz… Ich dzieci mogłyby mieć potężne
zdolności.
–
Ino… – Sakura w tym momencie wyglądała chyba bladziej niż kiedykolwiek
Sai. – Jak sobie przypomnę, to… Masz
rację. – Schowała twarz w dłoniach, próbując się nie rozpłakać, choć hamowała
się ostatnim wysiłkiem. – Zawsze, jak się spotykaliśmy i jak tylko zaczynałam
coś mówić o tym, że Naruto miałby pójść na randkę z Hinatą, Sasuke się
wściekał.
–
Sakura, ale to są tylko nasz domysły. Tak naprawdę – Ino przekrzywiła lekko
głowę, zastanawiając się nad czymś – jakoś sobie nie wyobrażam Sasuke z Hinatą.
Ona jest nieśmiała, a on taki… No nie wiem, jak to nazwać. On prędzej pewnie
pocałowałby Naruto niż ją – roześmiała się, przypominając sobie sytuację sprzed
lat. Poza tym nie było tajemnicą, że tamten incydent był od jakiegoś czasu tematem żartów, gdy wychodzili
gdzieś grupą, a ich obu akurat z nimi nie było. Naruto i Sasuke, Sasuke i
Naruto. Jakby ich imiona do siebie przyrosły. Gdyby nie to, że obaj byli
facetami, każdy wziąłby ich za parę.
Ino
podniosła się i poszła do kuchni. Zrobiła im mocną kawę, czym nieświadomie
przywołała wspomnienia, bo przecież Sakura miała wypić ją u Sasuke.
Jeśli
dzisiaj wstała w dobrym nastroju, teraz można było śmiało powiedzieć, że jest
po prostu załamana. Chłopak, którego kochała przez całe życie, odepchnął ją. Co
mogła jeszcze zrobić, żeby zwrócił na nią uwagę? Tak długo się starała i nic! Może
Ino miała rację, to umiejętności klanowe się liczyły? Jej rodzice przecież nie
byli nawet shinobi, a ona wszystko, co osiągnęła, zawdzięczała tylko swojej determinacji.
Jednak, jak widać, to było za mało dla ostatniego członka klanu Uchiha. Sasuke
chciał tylko siły. Zawsze chciał siły. Właśnie dlatego jedyną osobą, z którą
chciał się zadawać, był Naruto. Bo tylko on mógł się z nim równać.
–
Sakura, naprawdę, nie przejmuj się. Jakoś... Coś wymyślimy, będzie dobrze.
Sakura
spojrzała na Ino załzawionymi oczami, ale nic nie powiedziała. Miała ochotę już
wrócić do swojego mieszkania i zakopać się pod kołdrą. Czuła, że przepłacze
dzisiaj całą noc. Pocałowała Sasuke, a on ją odepchnął. I teraz jeszcze okazało
się, że być może to cały czas chodziło o Hinatę. To być może z nią chciał
założyć rodzinę, żeby ich dzieci były jeszcze potężniejszymi shinobi. Jak można
było tak podchodzić do życia?! Jak Sasuke mógł myśleć tak... tak... Aż
brakowało jej słów!
Posiedziały
jeszcze chwilę, ale Sakura była już na tyle załamana, że nie chciała wdawać się
w jakiekolwiek rozmowy.
Wróciła
do swojego domu, jednak cały czas po głowie krążyły jej wspomnienia z
dzisiejszego dnia. Wizyta u Sasuke, rozsypany cukier, pocałunek, odtrącenie, a
na końcu słowa Ino o Hinacie i Byakuganie. To będzie naprawdę ciężka noc. Ostatni
raz czuła się tak chyba wtedy, gdy podjęła decyzję o zabiciu Sasuke. Nienawidziła
wówczas siebie i też nie mogła spać. Ale to już przeszłość. Wojna się
skończyła, wszystko wróciło do normalności. A jutro… Jutro będzie musiała
poradzić sobie z teraźniejszością.
Biedny Sasuke, że też musiało aż do tego dojść! To musiało być dla niego koszmarne przeżycie... dobrze, że jej od razu nie zabił. A ja zastanawiałam się przez cały czas, czy może Sakura przez przypadek natknie się na książkę od Saia, ale Sasu musiał dobrze ją schować :-)
OdpowiedzUsuńZabija mnie to wnioskowanie Ino i Sakury, że może chodzić o Hinatę. Niech jeszcze jej o tym powiedzą, to Hyuga dostanie zawału jak następnym razem Sasuke groźnie na nią spojrzy :D takie hmm... zaloty xD
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :-)
Pozdrawiam,
C.
Wiekkie dzięki, jesteście WSPANIAŁE! Człowiek czyta z zapartym tchem, a jednocześnie boi się tego co wyskoczy zza rogu... Tak jak Sakura... Ciarki po plecach przechodzą. Po prostu mistrzostwo! Dzięki i pzdr
OdpowiedzUsuńBłagam, przestańcie, jej głupota mnie powala. Niech się już wszyscy dowiedzą, albo chociaż Sasuke jej powie, że nic że tego,bo ja przez to zwarjuję jeszcze szybciej niż on. Nigdy nic mnie tak nie zraziło do Sakury jak wasze opowiadanie. Nie męczcie już chłopaków, błagam.
OdpowiedzUsuńZ. U.
Bez przesady :D Sakura jest może straszne natrętna i dla nas irytująca, ale w gruncie rzeczy jest tutaj bohaterką raczej neutralną, nie kreowaną na wielkie zło. Mnie też wpienia, jak się przystawia do Uchihy, ale czy się do niej zraziłam? Jest zupełnie ludzka i pragnie po prostu szczęścia, nie jej wina, że Sasu nie jest nią zainteresowany :D
UsuńPozdrawiam,
C.
Ale Z.U ma rację. Ja bym na miejscu Sasuke od razu powiedziała jej prawdę. Oczywiście nie że woli chłopców ale że nic z tego nie będzie nigdy.Przynajmniej mogłaby ułożyć sobie życie z kim innym i by się od niego wreszcie odczepiła. Co do wpisu Z.U od tym że nic jej tak nie zraziło jak to opowiadanie do sakury , to ja powiem że od pierwszej części anime jej nie cierpię i to się nigdy nie zmieni. Ja ją doceniam jako medyka i jej talent też oczywiście doceniam ale jako człowieka jej nienawidzę po prostu. Tak fałszywej i dwulicowej laski nigdy nie znałam. I w ogóle jedno mnie dziwi jak ona może żyć z gejem w związku i nie widzieć że on ma ją centralnie w dupie i jest z nią dla przykrywki i dziecka no bo dla mnie facet który robi dziecko , i póżniej znika, rzadko jest w domu , nigdy nie okazuje jej czułości , od razu byłby podejrzany może nie że od razu gej ale że kogoś ma. I cieszę się że w końcu mogę wam zdradzić co o tym myślę bo już od dawna się zbierałam żeby wam o tym napisać. Ile było w anime sytuacji sasunaru a ile sasusaku? Czy w gaidenie sasuke pocałował sakurę? Przytulił ją? Powiedział że zależy mu na niej? Nie było czegoś takiego więc dla mnie to jasne jak słońce że ma ją gdzieś i dla dzieciaka i przykrywki z nią jest. A ten kretyn jeszcze nas popamięta i zrobi sasunaru choćby miało to latami trwać. Bo ja nie pozwolę się robić w konia dla czegoś co kocham całym sercem i to od wielu lat. I jeszcze dziwi mnie że ty w ogóle sakurę lubisz. Czy ty jesteś w ogóle fanką naszego parringu? Czy ty wiesz co ta różowa dziunia robiła naruto? I że nigdy go za to nie przeprosiła? I jeszcze jedno czy ona naprawdę nie umie rozpoznać kogoś o innej orientacji? Nie wierzę że jest taką idiotką. Co niby taki z niej geniusz a geja rozpoznać nie umie? Ja w realnym życiu każdego rozpoznam a nie jestem aż tak mądra jak ona w anime wiec ja w to nie wierzę że ona nie umie. Po prostu jest tak w niego wpatrzona i ślepo zakochana że wierzy we wszystko co z nim związane. A ślepa wiara jest gorsza od niewiary czyż nie? Wy to pewnie macie w głębokim poważaniu ale ja nie i będę walczyć do końca bo nie pozwolę żeby mnie okłamywano w tak okropny sposób. I dla tych co oglądają boruto fajną nam autor niespodziankę dał nie? ,,Po zakończeniu wątku z Duchem czeka nas kilka luźniejszych odcinków, a następnie, prawdopodobnie od epizodu dziewiętnastego, rozpocznie się ekranizacja kilkurozdziałowej mangi autorstwa Masashiego Kishimoto, „Naruto Gaiden”, przedstawiającej losy rodziny Sarady, Sasuke i Sakury." jak was to nie rusza to chyba macie albo mocne żołądki albo macie gdzieś że autor karmi nas kłamstwami. Ale to wasza sprawa i nie będę się w to mieszać ale ja zrobię wszystko co mogę żeby rodzina uchiha się rozwaliła w drobny mak. No to wszystko co mam do powiedzenia a i rozdział dobry , najbardziej dla mnie obrzydzający moment to jak sakura pocałowała sasuke. Będę chyba do nocy okupowała toaletę. Czekam na następny rozdział i weny życzę i Pozdrawiam. Magda
UsuńLOL :D dawno się tak nie ubawiłam czytając czyiś komentarz.
UsuńGdzie ja napisałam, że lubię Sakurę? Nigdzie :-) może dlatego, że jej nie lubię? Ale naprawdę polecam się zastanowić nad tym, co się pisze. Autorki rewelacyjnie oddają charaktery bohaterów i Sakura jest tutaj taka, jak w 'Naruto'. Nie lubię jej, ale nic a nic w tym opowiadaniu nie zrobiła złego zakochując się w Sasuke i próbując go poderwać. Powiedział jej, że nie jest zainteresowany? Nie. A może powinien, przy okazji oszczędzając jej samej takiego upokorzenia. Jak na Sakurę typowo ff, to ona jest tutaj bardzo znośna. I bardzo dobrze, bo nic mnie tak nie irytuje jak kreowanie jej na taką tępą dziewuchę. Nie bardzo rozumiem, co ma w tym opowiadaniu tak bardzo do niej zrażać? Ino ją nakręciła, kazała działać, więc zdesperowana Sakura wzięła się do akcji. Sasuke widział, co ona sobie ubzdurała, nie powstrzymał jej, więc cała wina za tę sytuację spada moim zdaniem na niego. Aaa... że miała się domyślić, że jest geje,? :D no przecież, bo to widać tak baaardzo... Naprawdę polecam czytać uważniej :-)
Biję brawa dla twojego gejradaru! Opatentuj swoje błyskotliwe obserwacje, może społeczeństwo na tym zyska i zakochane nastolatki przestaną walczyć o uwagę swoich wielkich miłości. Wszystkim to bardzo ułatwi życie.
Życzę powodzenia w walce o SasuNaru :D :D :D daj znać, jak już coś ugrasz. Rozbij rodzinę Uchiha, zabij Saradę, tak, powodzenia!
C.
W tym momencie pozwolę sobie na krótki komentarz, bo jest dość późno.
UsuńW naszym opisie jest, że tworzymy alternatywę dla tego, co się działo po Shippuudenie, więc u nas żadna taka rodzina nie istnieje.
Jednak Sakura, mimo swoich głupich zachowań, nie jest złą osobą. Od zawsze uganiała się za Sasuke, wyznając wprost swoje uczucia. Chciałyśmy ją przedstawić tak, jak w anime. Trzymamy się kanonu. A ten jest jeden.
Nie twierdzę, że ją lubię. Do szału doprowadza mnie SasuSaku. Ale w Shippudenie jest ciekawie wykreowana.
Co co uzmysłowienia sobie, że Sasuke i Naruto są gejami. W oryginale nie ma w ogóle wzmianki o jakiejkolwiek orientacji. Widząc dwóch najlepszych przyjaciół, którzy sobie non stop dokuczają, jak zorientować się że są gejami? I to jeszcze Sakura, która w życiu nikogo nie pocałowała?
Oni w anime są trochę w tym punkcie upośledzeni. Wszyscy.
Dziękuję za dyskusję, resztę, jak mi się coś przypomni, napisze jutro :)
No wiesz dla mnie osoba która wkłada sztachetę w tyłek drugiej nawet jeśli to miało być śmieszne może być tylko jednej orientacji no ale to tylko moja opinia. Według mnie on w ten sposób się ujawnił no ale nikt i tak nie domyślał się prawdy :) Zresztą dla mnie oni od zawsze do siebie nienaturalnie lgnęli tak się kuple nie zachowywali jak oni. I ostatnie: Jakich w anime było scen najwięcej w sensie jakich postaci? No wiadomo jakich, no ale jak ktoś podąża za rządzą pieniądza to niestety ale nic z tym nie wygra nawet prawdziwa miłość :) Magda
UsuńUważam, że Sakura jest bardzo ważną postacią. Bez niej opowiadanie straciłoby sens, ponieważ dzięki niej mamy pełno zabawnych momentów. Głupota Ino i Sakury mnie poraża, ale w sposób pozytywny- uśmiałam się z ich domysłów.
UsuńMoment pocałowania Sasuke nie był zły, oczekiwałam jego reakcji i była genialna xD
Spoiler
Ej, nie no po prostu jest mi żal tej Sakur*y. Co ona może, że nie dostrzega tych subtelnych gestów jak płacenie za Naruto, zabranie ekwipunku jounin'a dla Naruto, dziki seks z Naruto w lesie i pod prysznicem? Szkoda, że nie zamachał jej poradnikiem od Sai'a przed nosem, ale ona jest taka w Sasuke zapatrzona, że pewnie by nie zauważyła~ Teraz będzie prześladować Hinatę. Co mnie akurat cieszy, bo jestem za SakuHina. Ale dalej mi jej szkoda, ale przynajmniej chłopaki są szczęśliwi, jak się wyśpią.
OdpowiedzUsuńNo nie mogę, żeby to naprawdę Naruto coś zrobił dobrze, tylko ktoś inny się pomylił? No jesteśmy tylko ludźmi i czasem takie rzeczy się zdarzają, ALE w tym fachu to kwestia życia i śmierci, więc no... Ciekawe xD Może specjalnie się ,,pomylili" żeby przetestować jego hmmm... ,,zdolności dedukcyjne" że tak się wyrażę xD
A już naprawdę myślałam, że mu tak fatalnie szło, że ledwo się wyrobił, bo nie ogarniał zwoja. Szkoda, że jednak Sasuke nie poszedł z nim do jego mieszkania, może by mu masaż zrobi, na obolałe mięśnie czy coś xD Ale to by się Sak*rwa nastała pod Uchihowymi drzwiami, chyba do rana. No nie mogę, cały rozdział o niej.
Komentarz składny inaczej, no przepraszam ^^" To przez Saku*wę!
Rozdział genialny bez dwóch zdań, serio bardzo mi się podoba ^^ pozdrawiam i życzę dużo weny! :D
~ Wege
Aż chce tu się napisać wielkie NARESZCIE. Wreszcie będzie spokój i Sakura się odwali od Saska, ale niestety jakim kosztem. Sasuke chyba się mocno wkurzył. No tak całować go z zaskoczenia? Jak tak można? I serio? Ino, serio? Sasuke i Hinata? Proszę cię, co ty brałaś? Jak można w ogóle wpaść na taki pomysł: "dzieci ich będą potężne dlatego muszą być razem"? I tylko dlatego że Sasuke i Naruto są oboje facetami nie mogą być parą? Czy Sakura i Ino nie czytały blogów? Tam takie rzeczy są codziennością. No ale nie którzy są jeszcze niedorozwinięci.
OdpowiedzUsuńŻyczę duuuużo weny i jestem ciekawa co też wymyśli Naruto jako zamiennik na prezent zamiast kunai. I coś mało w tym rodziale było Naruto x Sasuke no ale mogę wybaczyć bo wreszcie Sakura da sobie spokój. No ale serio? Hinata?
Juliet
C. No chyba cię do końca nie zrozumiałam może i tobie jest sakura obojętna ale mi nie. Czy to tak ciężko zrozumieć że chcę żeby postaci lubiane przeze mnie od lat były razem? Chyba nie, to że ty tego nie chcesz mnie dziwi bo każdy fan tego parringu dalej ma cichą nadzieję że oni jednak jeszcze będą razem i nie cierpi tych parringów . Widać ty masz je w głębokim poważaniu ale nie ja która nie cierpi tej różowej idiotki. A i mój komentarz nie odnosił się w żadnym stopniu do tego opowiadania tylko i wyłącznie podkreślam do anime. Ona ma rzeczywisty charakter w tym opowiadaniu tylko co mnie to ma obchodzić skoro jej nie lubię? I sory ale jeśli ty byś zalecała się do chłopaka a on miał cię gdzieś to chyba podkreślam normalna osoba dała by sobie spokój wiedząc że nie ma szans? Po za tym sasuke zawsze miał gdzieś dziewczyny od początku było widać że ma je w nosie nawet w itachi shniden bo chyba tak to się nazywało jak sasuke był niemowlakiem to już wtedy widać że dziewczyny ma gdzieś przecież jakim wzrokiem on patrzył na tą koleżankę itachiego.Więc wybacz mi proszę ale skoro ona nie jest w stanie się domyśleć po tylu sygnałach że on woli chłopców to mądra nie jest . A to przecież niby jedna z najmądrzejszych osób w wiosce nie? Przepraszam że zacytuje twoje fragmenty komentarza ale chciałabym się do niego odnieść i odpowiedzieć:,,Autorki rewelacyjnie oddają charaktery bohaterów i Sakura jest tutaj taka, jak w 'Naruto'." ja się z tym jak najbardziej zgadzam ale mój komentarz w ogóle nie odnosi się do tego opowiadania tylko ta część z sakurą i zalecaniem się przez nią do sasuke bo w anime to też miało miejsce i to moje znienawidzone odcinki anime przez to. Mi chodzi wyłącznie o anime nie o to opowiadanie. Bo jeśli jesteś prawdziwą fanką tego parinngu to czy ciebie w ogóle nie rusza to co się dzieje teraz w tym anime? Nie obrzydzają cię te fałszywe rodziny? Jeśli tobie jest to obojętne to ci zazdroszczę bo ja nie mogę po prostu znieść tego widoku. Jak go widzę to chce mi się wiadomo co. I jeśli ty byś się nie domyśliła po tylu sygnałach że ktoś jest homo to nie wiem czy w życiu realnym znasz w ogóle taką osobę. Chodzi mi o gejów którzy ubierają się normalnie, i nie są przegięci.,,Nie bardzo rozumiem, co ma w tym opowiadaniu tak bardzo do niej zrażać?" Mi nie chodzi w ogóle o to opowiadanie tylko o anime. Ja wiem że tu się ocenia twórczość autorów ff ale ja nie mogłam się powstrzymać od wyrażenia tego o czym już od dawna myślałam .I tak potrafię rozpoznać geja ale czy coś w tym złego? Po za tym nastolatką już od dawna nie jestem pewnie jak i ty. Przypuszczam że jesteśmy w podobnym wieku przekraczającym 20 ale nie przekraczającym 30 więc jak widzisz nie jestem dzieckiem. :) Ty tego nie zrozumiesz bo ty nie kochasz tego parringu. Może jedynie jest jednym z twoich ulubionych. Masz pewnie udane życie osobiste i w ogóle. Dla mnie ten parring jest całym życiem to dlatego tak bardzo chciałabym żeby oni byli razem. Bo oni zostali sobie przeznaczeni jak słońce i księżyc które mieli na dłoniach. Nigdy nie widziałam osób które tak bardzo by do siebie pasowali jak oni . Ale ty sobie żarty ze mnie robisz choć rozumiem to bo mogłam od razu napisać o co mi chodzi a nie powiedziałam dlatego wynikło z tego nieporozumienie niepotrzebne . I jeszcze raz powtarzam mi w ogóle nie chodziło o to opowiadanie tylko i wyłącznie o anime . To opowiadanie jest moim ulubionym i doceniam autorki za wkład twórczy i podziwiam ze zdolności pisarskie , bo widać że wiele pracy wkładają w to opowiadanie i im to dobrze wychodzi ale mi o nie nie chodziło. Chciałam powiedzieć po prostu od dawna co myślę o tym anime i sakurze. To wszystko. Magda
OdpowiedzUsuńMagdo, myślę, że nie ma sensu kłócić się o to, kto jest większym fanem i dlaczego. Możemy się zgadzać lub nie z tym, co robią twórcy, ale nie przesadzajmy z tym wartościowaniem miłości do sn ;) Dlatego proszę, zakończmy w tym miejscu tę dyskusję i skupmy się na pozytywach, czyli np. na naszej alternatywie Naruto.
UsuńSkoro w ogóle nie chodziło ci o opowiadanie, to nie wiem po co w ogóle tu przyszłaś i wypisujesz coś, co nikogo nie interesuje :-) i nie chodzi mi o to, że twoje zdanie nie jest słuszne czy wartościowe, ale to nie jest miejsce na tego typu rzeczy. Znajdź sobie jakieś forum do tego i tam się licytuj, kto bardziej kocha sasunaru, kto zna więcej gejów, a kto nie i dlaczego. Dla mnie osobiście te elementy twojego komentarza są po prostu zbędne i zabawne. A... i skoro wydaje ci się, że na podstawie jednego komentarza mnie znasz i wiesz, kogo znam, kogo nie i co jak mocno kocham, to gratuluje, wierz sobie w to dalej. Ja się licytować nie zamierzam.
UsuńPrawda jest taka (i do tego odnosił się mój komentarz), że Sakura jest tutaj bardzo dobrze oddaną postacią i chociaż irytuje mnie to, że przykleiła się do Sasuke, to naprawdę nie mam powodów, by się do niej jakoś specjalnie zrażać. On ma gdzieś wszystkich, bez wyjątku, gdyby tylko ją traktował w ten sposób, to myślę, że zauważyłaby, że nie jest nią zainteresowany. Co do samej Sakury - opowiadań, w których jest kreowana na naprawdę wkurzającą, tępą idiotkę jest od groma i tam może do siebie zrażać, tutaj jej nie lubię, ale w gruncie rzeczy jest po prostu zakochaną dziewczyną, która świata nie widzi poza Sasuke i chciałaby coś z tym zrobić. To że mnie irytuje jej zachowanie nie oznacza, że nie mogę jej współczuć z tego powodu.
A mieszanie Itachi shinden do rzekomej niechęci Sasuke do kobiet jest no... wybacz, ale przezabawne. Powtórzę: Sasuke był negatywnie nastawiony do wszystkich. Przekonał się do Naruto, ale tylko do niego, co z całą pewnością nie czyni z niego od razu geja i na podstawie mangi/anime NIE DA SIĘ wywnioskować, że nim jest. Prawda, że on i Naruto pasują do siebie moim zdaniem idealnie, jest kilka takich chwil, które pięknie oddają ich uczucia względem siebie, ale to niczego nie zmienia. Jakieś tam wątki sasusaku w 'Naruto' też są i no... dla niektórych to jest jedyny słuszny pairing. Nic nie poradzisz. A jeśli nie podoba ci się to, co dzieje się teraz w anime, to znam proste rozwiązanie - nie oglądaj. Ja tego nie robię i polecam. Po co się niepotrzebnie denerwować?
Verry ma rację, skończmy dyskusję :-) ode mnie to już wszystko.
C.
Ale ja tylko wyraziłam swoje zdanie i tyle. Chyba można prawda? No najlepszym rozwiązaniem jest nie oglądać tego czego się nie lubi i ja to robię zawsze, tylko jak już wcześniej wspomniałam że naruto to kawał z mojego życia i ciężko mi się tak od razu przestawić żeby przestać to oglądać. Ona jest dobrze oddaną postacią w tym opowiadaniu ale ja i tak jej nie lubię i mnie to mało obchodzi co ona robi i jej życie tak samo. Myślisz że ja jestem tak głu... że nie pisałam już tego wszystkiego na forum? Tylko że tam komentarze blokują i większość wpisów dodać nie chcieli no ale co się dziwić jak tam się tego parringu po prostu nie trawi , a jak ktoś napisze że to lubi to od razu wyzwiska lecą. A te forum jest dla mnie dobre bo wiem że moje wpisy nie będą blokowane i że tutaj ludzie swoją opinię szanują. Ja nie miałam zamiaru cię obrazić , po prostu wyraziłam swoje zdanie tylko. Ja najbardziej lubię czytać opowiadania gdzie jej osoby nie ma wcale także wiesz. Mi ona zwisa i powiewa. Każde opowiadanie z nią mi się podobało tylko dlatego że sasuke z nią nie był. :) Ja uważam tak samo jak ty jeśli chodzi o to opowiadanie mi ona nie przeszkadza wcale , ale w anime jej nienawidzę i to się nie zmieni nigdy. Ja wiem że to nie jest forum o anime ,ale ja chciałam powiedzieć co myślę o anime i znalezść kogoś kto myśli podobnie do mnie i to wszystko. Niemniej przepraszam jeśli moja wypowiedz cię w jakiś sposób uraziła . Dziękuje za dyskusję na poziomie i pozdrawiam autorki opowiadania. Robicie dobrą robotę oby tak dalej. Magda
OdpowiedzUsuńI bynajmniej nie miałam zamiaru się z nikim licytować , dlatego jeśli tak ty to zrozumiałaś to mój błąd i cię za to przepraszam. Mam nadzieję że mój wpis cię nie uraził. Pozdrawiam cię serdecznie. Magda
OdpowiedzUsuńZ tego co kojarzę, to jest jakieś forum sasunaru, może tam spróbuj?
UsuńJa to wszystko o czym piszesz doskonale rozumiem, bo sama nie trawię sasusaku, nie lubię Sakury i uważam, że jedyną osobą, z którą mógłby być Sasuke jest Naruto, ale to nie miejsce na takie rozmowy :-)
Urazić może nie, ale faktycznie uznałam za atak (może niepotrzebnie) Twój bardzo długi komentarz do mojego luźnego odnoszącego się do postaci Sakury w tym opowiadaniu. Bo tak, wiem to wszystko, o czym napisałaś i uważam, że to było niepotrzebne. Ale nieważne, już jest ok :-)
A teraz już faktycznie koniec tej dyskusji, bo robimy tu niepotrzebny spam ;-)
Pozdrawiam,
C.
Miejmy nadzieję na fajny następny odcinek :)
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńtak te podejrzenia, że Sasuke jest zainteresowany Hinata... mógłby się chyba dowiedzieć od Kakashi'ego czy był ten błąd w teście Naruto czy nie... powinien w końcu Sasuke powiedzieć dosadnie że nie jest zainteresowany żadną dziewczyna, i jedynie kim się interesuje to Naruto...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia