To
ostatni rozdział, który został napisany razem z Verry. Dokładnie na tym
momencie się skończyło i dlatego w taki sposób zostaje wklejony, mimo że
wyszedł nieco krótszy.
Dziękuję
bardzo Verry za pisanie SasuNaru Hiden, bo to była naprawdę świetna zabawa i
myślę, że wyszło coś naprawdę bardzo fajnego:)
Dziękuję
za komentarze pod poprzednim rozdziałem, zmotywowały do myślenia o dalszej
fabule:)
Miłego
czytania:)
Naruto
nie sądził, że tak potoczy się ta rozmowa. Jasne, obawiał się, że wszystko może
się tak skończyć, ale Sakura uświadomiła mu, że była jeszcze jedna osoba,
której powinien powiedzieć o nim i Sasuke. Hinata. Była jego przyjaciółką, ale
nigdy nie rozmawiali zbyt dużo. Hinata nie należała do zbyt rozmownych osób.
Cóż, Sasuke też nie, ale oni jakoś... Sasuke to Sasuke – powiedział sobie. A
takich drani mierzy się w zupełnie innych kategoriach. Uśmiechnął się do siebie
na te myśli.
Sakura
miała rację, powinien pójść do Hinaty i jakoś jej wytłumaczyć to wszystko. Jednak
jak? Jakoś sobie tego nie wyobrażał.
Naruto
nigdy nie myślał o niej w takich kategoriach i choć kiedyś potrafił wyobrazić
sobie randkę z Sakurą, to Hinata nigdy nie pojawiała się w tych wizjach. Była
dla niego jak siostra, jak... Nie, nie była jak siostra. Sakurę traktował jak
siostrę. Hinata była przyjaciółką.
Przez
dobre pół godziny chodził po wiosce, starając się ułożyć w głowie, co powinien
powiedzieć i w ogóle od czego zacząć, jednak każda kolejna wersja tego, co
wymyślił, brzmiała jeszcze gorzej. Z Sakurą było inaczej, bo ona dowiedziała
się przez przypadek. W zasadzie wszyscy dowiedzieli się przez przypadek.
Shikamaru, Sai, Sakura... Może i Hinata powinna?
Zastanawiał
się nad tym tak intensywnie, że nawet nie zauważył, kiedy obiekt jego rozmyślań
pojawił się na horyzoncie.
Hinata
wracała właśnie ze sklepu. Niosła zakupy spożywcze w jednej siatce, a w drugiej
materiały krawieckie. Obiecała Hanabi, że uszyje jej nowe kimono. Jej siostra
zaczęła prowadzić rozrywkowe życie i prawie przez cały czas nie było jej w domu.
I choć Hinata najbardziej lubiła domowe zacisze, zazdrościła jej. Ona też
chciałaby już kogoś mieć, chodzić z kimś na randki i spędzać romantyczne
wieczory w parku albo w domu. Chciałaby myśleć o ślubie i o dzieciach,
chciałaby dla kogoś gotować. Chciałaby...
Krzyknęła
cicho, gdy zderzyła się z kimś. Tak bardzo skupiła się na swoich wizjach, że
nawet nie zauważyła, gdzie idzie.
–
Hinata? – usłyszała znajomy głos i zarumieniła się.
Naruto...
Przecież w jej głowie „tym kimś” był oczywiście on. Uśmiechnęła się niepewnie i
przyjęła pomocną dłoń, kiedy wstawała.
Naruto
pozbierał jej zakupy i przez chwilę wahał się, czy ma jej oddać siatki, czy
zaproponować, że ją odprowadzi i sam je poniesie. Z jednej strony, to była
idealna okazja, żeby z nią porozmawiać, ale z drugiej strony...
–
Miło cię widzieć, Naruto-kun – odezwała się cicho. – Idziesz gdzieś?
–
Właściwie to wracam od... To znaczy... eee... – Naruto podrapał się po głowie,
zapominając, że trzyma siatkę, którą zamachnął się tak mocno, że o mało nie
uderzył Hinaty. – Może się przejdziemy? – wypalił nagle. – Do parku?
–
Ja… – Hinata w pierwszej chwili nie wiedziała, co powiedzieć.
Owszem,
Naruto czasami zapraszał ją, jak i innych znajomych, do Ichiraku, ale każdy
wiedział, że on po prostu nie mógł żyć bez ramenu. A zaproszenie na spacer… No
to było coś zupełnie innego. Hinata zarumieniła się mocniej. Wczoraj, na weselu
Shikamaru i Temari Naruto poprosił ją do tańca. Może…
–
Tak, oczywiście – powiedziała, zdając sobie sprawę, że on czeka na odpowiedź.
Było
jeszcze jasno i bardzo ciepło, gdy w milczeniu dotarli do parku. Naruto,
którego zwykle ciągnęło do znajomych i wolał miejsca publiczne, tym razem
zamiast usiąść na pierwszej lepszej ławce w części, gdzie było jeszcze sporo
osób, zaproponował mało uczęszczany zakątek.
W
końcu znalazł ławkę przy wąskim strumyku, ocienioną krzakami.
–
Naruto-kun – szepnęła Hinata, gdy już usiedli, a on nadal się nie odzywał. –
Coś się stało? – Po chwili wahania ścisnęła go delikatnie za rękę.
Naruto
w końcu spojrzał na nią. Sakura miała rację, jak on mógł tego nie zauważyć.
Dopiero teraz zaczęły mu się nasuwać wspomnienia różnych sytuacji. Zaczął mieć
też przebłyski z walki z Painem, gdy Kurama nim zawładnął, a ona wyznała mu
wtedy, że go kocha. A przynajmniej tak to teraz pamiętał, niewyraźnie, ale
jednak pamiętał. I jak on miał jej teraz powiedzieć prawdę? W tym momencie
naprawdę każdy z przygotowanych wcześniej scenariuszy, wydał mu się głupi i
banalny. Cholera, mógł najpierw pogadać z Sasuke, może gdyby razem… Nie, to
byłoby jeszcze gorsze. On na pewno nie liczyłby się z uczuciami Hinaty,
powiedział by wszystko wprost i zaciągnął go z powrotem do domu. Cholera, dlaczego
od wczorajszego wieczora wszystko zaczęło się aż tak komplikować. Sakura,
Hinata, zwoje i podejrzenia Kakashiego. Właśnie, zwoje!
Naruto
poczuł, że zaczyna mu się robić gorąco. Jak mógł zapomnieć! Sasuke na pewno już
poszedł je oddać, a miał iść z przecież nim! Tak na wszelki wypadek! Gdyby coś
się stało. Gdyby… W tym momencie ogarnął go jakiś niewyobrażalny niepokój. Tym
bardziej, że gdy tylko przymknął oczy, skupiając myśli na chakrze Sasuke, już
po chwili ją wyczuł. Poczuł nieprzyjemny ucisk w żołądku.
–
Hinata, przepraszam, ja… – zerwał się gwałtownie z ławki.
To
nie było normalne. Coś było nie tak. Sasuke zazwyczaj ukrywał charkrę, a teraz
była bardzo silnie wyczuwalna. I taka jakaś… To nie wróżyło nic dobrego.
Wskoczył
na pobliski konar drzewa, chcąc przemierzyć park jak najszybciej. Wyczuwał
chakrę gdzieś w okolicach Głównej Siedziby Wioski. Będąc już wśród zabudowań zeskoczył
z drzewa wprost na kobietę z koszykiem jabłek, rozsypując je. Przeprosił,
pomógł pozbierać i pobiegł dalej. Przeskakiwał z dachu na dach, aż w końcu na
dużym placu zobaczył tłum ludzi. Coś się tam działo, a chakra Sasuke, była już
tak bardzo wyczuwalna, że spowodowała u niego dziwne drżenie.
–
Cofnąć się! – usłyszał czyjś donośny głos i zeskakując z ostatniego dachu, spróbował
przepchnąć się do środka.
Słyszał
jakieś szepty, widział jak jacyś ludzie kręcili głowami i prychali pod nosem.
To go jeszcze bardziej zaniepokoiło.
–
Poddasz się sam, czy mamy użyć siły?
–
Zostawcie to mi. – Tym razem to był głos Kakashiego i Naruto, rozpychając się
już łokciami, w końcu zobaczył, co się dzieje.
Na
środku placu stał Sasuke otoczony przez oddział ANBU. Był tam też Kakashi,
członkowie rady i shinobi, których Naruto nie znał, ale oni już gotowali się do
ataku.
–
Już raz ci go zostawiliśmy, Hokage–sama! – zwrócił się do Kakashiego, jakiś
wysoki mężczyzna.– Tym razem to my się nim zajmiemy. Tak jak należy. Mamy w
obowiązku chronić wioskę, o czym ty, przez dawne sentymenty, najwyraźniej
zapomniałeś. A on jest jej bezpośrednim zagrożeniem! – krzyknął mężczyzna i
wskazał na Sasuke.
Naruto
pobladł, słysząc to. Przyjrzał się nieznajomym i zdał sobie sprawę, że byli to
najprawdopodobniej członkowie Korzenia.
Korzeń...
Ci ludzie byli bezwzględni. To ich dawny przywódca, Danzou, zlecił Itachiemu
tak makabryczną misję wymordowania klanu Uchiha. Organizacja została rozwiązana
już kilka lat temu, ale do jej członków najwyraźniej wciąż to nie docierało.
Działali w podziemiu, z którego teraz wyszli, najwyraźniej wyczuwając dla
siebie szansę.
–
Z klanem Uchiha od zawsze były problemy! – zagrzmiał jeden z członków rady.
Naruto doskonale go pamiętał. To on najbardziej nie chciał zgodzić się na
ułaskawienie Sasuke. – On zawsze stanowił bezpośrednie zagrożenie dla naszej
wioski!
Naruto
kątem oka dostrzegł, jak jeden z shinobi, ten, który wcześniej zabierał głos,
unosi rękę, ale zanim zdążył dać znać swoim ludziom, Naruto aktywował tryb
Kuramy i przeskoczył na środek placu, lądując tuż obok Sasuke.
–
Naruto! – zawołał Kakashi, a kilka osób wydało pełen zaskoczenia okrzyk.
–
Co się dzieje? – Naruto rozejrzał się, ale po chwili skupił wzrok na Sasuke.
Czuł,
jak chakra Kuramy zaczyna krążyć mu w żyłach coraz szybciej, tak, że z trudem
nad nią panował. Już dawno nie był tak zdenerwowany.
Co
oni, do cholery, chcieli zrobić z Sasuke? Cokolwiek to było, nie pozwoli im. Nie
zamkną go ponownie.
Zacisnął
pięści i spojrzał gniewnie na Kakashiego, który obserwował ich z napięciem.
Członkowie ANBU wciąż trzymali broń w gotowości, ale na razie nie atakowali.
Podobnie jak Korzeń.
–
Naruto, uspokój się – powiedział, ale Naruto tylko prychnął.
–
Niby jak mam się uspokoić?! Okrążyliście Sasuke jak jakiegoś… jak… i... –
Naruto rozejrzał się po zebranych, każdemu rzucając gniewne spojrzenie. – Co
to ma w ogóle być? – krzyknął, a żółty płomień chakry znowu wybuchnął.
Drgnął,
gdy poczuł rękę na przedramieniu.
–
Naruto – mruknął Sasuke ostrzegawczo i spojrzał na niego w taki sposób, że
Naruto nieco się opanował.
–
Co się dzieje? – zapytał go cicho. – To… Czy to…
Sasuke
tylko pokręcił głową, jednocześnie patrząc na niego wymownie. Jakby chciał mu
coś niewerbalnie powiedzieć. To jeszcze bardziej go zdenerwowało, bo nie
rozumiał, co. Jak miał mu pomóc? Co powinien zrobić? Wiedział jedno, na pewno
nie pozwoli, żeby to ludzie Korzenia dostali go w swoje łapy. Z tego, co mówił
kiedyś Sai, który miał o nich wciąż pewne informacje, nadal Sasuke był numerem
jeden na ich liście odwetu za zabójstwo ich lidera.
Naruto
już wolałby, żeby Sasuke uciekł, co z jego możliwościami nie było wcale takie
trudne i ukrywał się gdzieś do końca życia, niż żeby był zdany na ich osąd.
Zresztą Kakashi na pewno na to nie pozwoli. Ta organizacja nie działała
legalnie. Cokolwiek odkryli, nie pozwoli, po prostu nie!
Rozejrzał
się ponownie. Na placu tworzył się coraz większy tłum gapiów, którzy jednak
widząc coraz bardziej wyraźne płomienie chakry Kuuubiego, odrobinę się cofnęli.
–
Naruto, odsuń się! – Zobaczyli obok siebie Kakashiego. – Sasuke, nie rób nic
głupiego – dodał ostrzegawczo. – Jeżeli jesteś niewinny, masz szansę to
udowodnić.
–
Jasne, jakby Korzeń miał jakiekolwiek ludzkie zasady! – warknął Naruto, w
którym aż się gotowało. – Kakashi sensei, nie możesz na to pozwolić! Nie wiem,
o co oskarżacie Sasuke, ale on tego nie zrobił!
Zacisnął
ręce w pięści, patrząc z furią w oczach na Hokage. Dopiero teraz zauważył, że
ten trzyma w ręku dwa zwoje i ogarnął go tak autentyczny strach, jak chyba
jeszcze nigdy. Dowiedzieli się… Nie, to niemożliwe! Przecież tylko Sasuke mógł
rozszyfrować te zwoje. Ale z drugiej strony już wcześniej podejrzewali, że coś
ukrywa! Nawet jego Kakashi pytał o różne szczegóły. Czyżby wtedy nieświadomie
się z czymś wygadał? Może zdradziła go jakaś reakcja. Może…
–
Naruto, nie mam innego wyjścia – usłyszał i spojrzał na Sasuke przerażony. Co
on powiedział? Czy on zamierzał się poddać? – Mam tylko dwa warunki – Sasuke
zwrócił się do Kakashiego. – Będę składał wyjaśnienia tylko przed tobą i Kazekage.
Kakashi
patrzył na niego przez chwilę w milczeniu, a po chwili, skinął głową. Rozległy
się okrzyki protestu ze strony rady Starszych i Korzenia, ale uciszył ich tym
razem stanowczo.
–
A drugi warunek?
–
Cokolwiek usłyszycie, nie będziecie mieszać w to Naruto. – Sasuke, nadal
zachowując spokój, spojrzał prosto w oczy swojego byłego mistrza.
–
Co? Nie! Sasuke! – Naruto, z którego nagle opadła cała świetlista otoczka chakry
Kuramy, złapał go za ramiona.
Widział, jak Kakashi skinął głową i przywołał
ręką kilku swoich ludzi. Patrzył na Sasuke przerażonym wzrokiem.
–
Oni założą ci pieczęć na oczy. Nie będziesz mógł się bronić. Przecież to nie
tylko two… – zaczął krzyczeć, ale reszta zdania została zagłuszona przez usta
Sasuke, który wyczuwając, co Naruto chce powiedzieć, zareagował błyskawicznie.
Na
całym placu zapadła głucha cisza. Przez dłuższą chwilę, przez którą do Naruto dopiero
docierało, co się właściwie stało, nikt nie odezwał się ani słowem. Zdał sobie
sprawę, że nadal drążącymi dłońmi obejmuje Sasuke, który lekko się odchylił i
patrzył na niego w taki sposób, że w pewnym momencie Naruto po prostu przyciągnął
go do siebie i pocałował tak desperacko, jakby za chwilę miał się z nim rozstać
na resztę życia. Nie obchodziło go, co pomyślą sobie inni. Objął Sasuke mocniej
i trzymał kurczowo, jakby chciał tym gestem powiedzieć wszystkim, że nie
zamierza go im oddać.
–
Naruto… – Sasuke w końcu odsunął go lekko od siebie. Dopiero teraz Naruto
zauważył, że tuż obok stoi czterech ANBU. – Pamiętaj… – Sasuke nachylił się
jeszcze w jego stronę. – Pamiętaj, żeby podlewać moje pomidory – powiedział,
patrząc na niego uważnie.
Po
chwili jeden z ludzi Kakashiego zawiązał Sasuke na oczach czarną opaskę, a
drugi założył na niej jakąś pieczęć. Naruto zauważył, że Sasuke drgnął, musiało
boleć, ale nie dał tego po sobie poznać.
Nim
zdążył cokolwiek jeszcze powiedzieć, ANBU chwycili Sasuke i po chwili już ich
nie było.
Naruto
dopiero teraz rozejrzał się dookoła. Kakashi patrzył na niego nieodgadnionym
wzrokiem, członkowie Rady Starszych szeptali coś gorączkowo między sobą, a
większość zgromadzonych ludzi stała jak wmurowana. Zauważył między innymi Kibę,
który przyglądał się temu z rozdziawionymi ustami i Hinatę, która zasłaniając
dłonią buzię, patrzyła na niego zszokowana.
Biedny Naruto. Nawet jak postanowił, że powie Hinacie, żeby jej nie szokować tak, jak Sakury, to wyszło jak wyszło :)
OdpowiedzUsuńTak coś czułam, że z tymi zwojami pójdzie coś nie tak. Ciekawa jestem jak Sasuke się wytłumaczy i czy w końcu powie prawdę, czy znowu zacznie kręcić. I co najważniejsze - czy go wysłuchają i uwierzą. Gdyby nie Uzumaki, to naprawdę krucho by z nim było. Ciekawa jestem po czym się zorientowali, że zwoje zostały podrobione i Sasuke oddaje nie te, co trzeba? Oznaczyli je jakoś?
Mam wrażenie, że teraz Sakurze będzie łatwiej wybaczyć Naruto. Sasuke pozostanie pewnie jakiś czas w zamknięciu, Uzumaki się będzie snuł, denerwował i dopiero teraz pokaże jak naprawdę mu zależy, jak mocno kocha Sasuke i Sakura odpuści. Powinna go wspierać, w końcu oboje kochają Uchihę i zależy im, żeby był wolny, a to idealna okazja, bo kto jak kto, ale w takiej sytuacji nikt ich lepiej nie zrozumie niż oni siebie nawzajem :)
Chciałabym napisać coś jeszcze, żeby odpowiednio Cię zmotywować, ale naprawdę nie wiem co. Jestem bardzo zaangażowana w tę historię, bo czytając ją, mam wrażenie, jakbym oglądała anime. Może scen erotycznych by w nim nie było, ale reszta się zgadza ;P. Pewnie zacznę teraz się zastanawiać, co dalej, więc jeśli wpadnie mi coś jeszcze do głowy, to na pewno się podzielę swoimi pomysłami ;)
Do zobaczenia więc! Weny życzę :)
C.
Po prostu ja też nie wyobrażałam sobie rozmowy Naruto z Hinatą. Bo tak naprawdę, to co on miałby jej powiedzieć. Oczywiście Naruto jak to Naruto, chciał być w porządku i to zrobić, ale on nie nadaje się do takich rozmów:)
Usuń" Jestem bardzo zaangażowana w tę historię, bo czytając ją, mam wrażenie, jakbym oglądała anime. Może scen erotycznych by w nim nie było, ale reszta się zgadza ;P" - na tym właśnie nam zależało, żeby czuć klimat anime:) I właśnie najbardziej cieszy mnie to, że - sądząc po opiniach - to się udało. Miałam już dość ff, gdzie bohaterowie zachowywali jedynie swoje imiona i wygląd. Jak teraz patrzę na moich Rywali - to jednak mimo że mam do nich sentyment i starałam się oddać charaktery - to jednak tamten ff to nie jest SasuNaru takie jak powinno być. Bo takie jak powinno być, żeby się wczuć w cały ten świat - jest własnie w fikach w realiach mangowych.
Jak Ci coś wpadnie do głowy - jasne, pisz:) Czasami czytelnicy potrafią wymyślić coś, co daje podstawy do wątków:)
Ja chyba nie mam aż tak wysokich wymagań w stosunku do ff SasuNaru, bo lubię też poczytać te osadzone w realiach innych niż mangowe, kiedy bohaterowie mają nieco odmienne charaktery :). Gdyby wszystkie były osadzone w ich świecie, a oni zawsze tak doskonale odwzorowani jak tutaj, to wszystko stałoby się nudne. Fabuła byłaby nieco inna, ale reakcje bohaterów już takie same. Lubię trochę odmiany, jak np. z Sasuke robi się kobieciarza, a Naruto chociaż jest młotkiem, to ma jakieś zdolności, których prawdziwy Naruto nigdy nie opanował. Grunt, to chyba zachować umiar ;). Bo jak widzę ff, gdzie Naruto jest sarkastycznym i agresywnym ćpunem, który gardzi innymi, to mnie trafia. Myślę, że jeśli autor dobrze tworzy fabułę i buduje charaktery bohaterów, to nawet jeśli oni są nieco odmienni niż Sasuke i Naruto, których znamy z mangi/anime, to są realistyczni i miło się o nich czyta. Fajnie można poznać np. autora takiego fika, kiedy przeczyta się, jak on widzi daną postać :). To jest więc historia, w której charaktery i realia są najbardziej zbliżone do kanonu, ale nie mam absolutnie nic przeciwko, jeśli ktoś postanowi poeksperymentować i otrzyma coś innego. Grunt, żeby - jak piszesz - postać nie składała się tylko ze znanego nam imienia i wyglądu.
UsuńNa razie niczego nie wymyśliłam. Dumam nad pomidorami ;P
C.
Rozumiem, o co ci chodzi, sama od dziewięciu lat piszę Rywali (to jest AU) i lubię ten ff. Jednak tak naprawdę z perspektywy lat, jak na to patrzę, to mogłyby być równie dobrze inne postaci:) Lubię moich bohaterów, większość ma zachowane cechy charakteru - ale uważam, że nijak tamten ff ma się do Hidena:)
UsuńJestem w stosunku do siebie zawsze bardzo krytyczna i jak widzę, że coś jest lepsze, to to drugie już trochę traci w moich oczach:)
Genialne! Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Ale najważniejsze było to co podejrzewało kilka czytelników. Publiczny pocałunek wśród tłumu ludzi. No i spełniły się marzenia Naruto żeby pocałować Sasuke na środku placu. Nikt w tym opowiadaniu nie mógł się dowiedzieć prawdy od nich. Naruto miał okazję wszystko wydać przed Hinatą ale zmarnował jak się później okazało swoją ostatnią szansę. I Hinata musiała się dowiedzieć po przez ich wpadkę. Szkoda Sasuke ale na pewno z tego wyjdzie. Musi wyjść. Teraz z niecierpliwością będę czekać na opowiadanie. Jakoś się strasznie do niego przyzwyczaiłam że aż nie chcę myśleć jak będę funkcjonować jak się skończy. Chyba przy ostatnim rozdziale to sie rozrycze i będę czytać od początku i tak w kółko. Oby ta historia trwała jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńDziękuję Verry za wkład w te arcydzieło i życzę ci wszystkiego najlepszego w życiu. Świetnie piszesz. Nadal nie mogę uwierzyć że można wymyśleć taki rozwój akcji.
Duuuużo weny
Juliet
Ps. Przepraszam za komentarz bez ładu i składu ale w gorączce trochę ciężko coś sensownego napisać. Dzięki temu rozdziałowi mogłam oderwać się od chwilowego przeziębienia.
W sumie to i Naruto, i Sasuke mieli swego czasu takie myśli, żeby zaciągnąć jeden drugiego na plac i pocałować. I faktycznie się sprawdziło, ale raczej nie do końca tak, jakby tego sobie życzyli:) I też nie wyobrażam sobie, żeby mieli tak po prostu wszystkim o nich powiedzieć. Musiało być w ich stylu:)
UsuńKolejny rozdział = kolejny świetny rozdział. Komentarze nie były nigdy moją mocną stroną, za co już nie raz spuszczono mi werbalne manto na forum... Ale nie mogę nic nie napisać. Wreszcie się wydało i teraz tylko czekać na reakcję wszystkich bliskich i dalszych... Myślę, że wioska nie ma wyjścia bo przecież to najsilniejsi ninja Konochy. Sprawa Sasuke... Ciekawe jak się rozwinie... Ciemno wszędzie, głucho wszędzie... Co to będzie, co to będzie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i Wena życzę.
No to dopiero jest coming out. Teraz już wszyscy wiedzą o nich. I jak można w takim momencie przerwać. Co się stanie teraz z SasUKE? Mam nadzieję, że następna część będzie niedługo. Uwielbiam to opowiadanie.
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział, prawie się poryczałam, eh i piszczałam na lekcji XD
OdpowiedzUsuńA co na to reszta? Na to piszczenie tak na lekcji? Pytam z ciekawości, bo teraz to nauczyciele zabierają komórki i zerkną czasami, co tam ktoś czytał/oglądał:)
UsuńNie no, to takie typowe xD Naru coś sobie postanowi, a świat i tak ma to wszystko gdzieś i krzyżuje mu plany xD Ale to się nazywa dramatyczna odsłona. Tutaj się całują, ujawniają, że są parą i w ogóle, a chwilę później jednego z nich aresztują. Cóż. Nie mogę powiedzieć, że to nie jest w ich stylu. Jak robić scenę to tylko z wielkim hukiem.
OdpowiedzUsuń"Pamiętaj, żeby podlewać moje pomidory." Ja wiem. Ja wiem, że to zdanie prawdopodobnie miało jakieś większe znaczenie. Może nawet cała sprawa nie ma związku ze zwojami. W końcu Sasuke dość uparcie uciszał w tym względzie Naruto. Może Sasu ukrył zwoje w ziemi pod pomidorami. Albo zamienił je w pomidory. Albo cokolwiek. Ale to zdanie w takiej sytuacji... Uchiha jest aresztowany. Właśnie szykują się do założenia mu pieczęci na oczach i ograniczenia mu ruchów, a on... A on się martwi o pomidory.
Kiedy świat stracił swój wątek i dlaczego nikt mnie nie poinformował?
Na szczęście pozostaje nadzieja, że tu jednak nie chodziło tylko o pomidory.
Aw, to jak Naruto wparował w sam środek zbiorowiska na dodatek w trybie Kuramy było słodkie. Taki ochroniarz, któremu nikt nie podskoczy. Ochroniarz Ostateczny xD
Ah, ciekawe jak to się rozwinie. Co takiego zrobił Sasuke? Czy faktycznie ma to związek ze zwojami, czy może to coś innego? Jak na fakt, że Naruto nie kłamał co do swoich doświadczeń z seksem zareaguje Kiba? Jak to ujawnienie zostanie odebrane przez mieszkańców Konohy (nie żeby mieli jakieś większe wyjście; to nie tak, że mogą zrazić do siebie najpotężniejszych shinobi na świecie; chociaż z drugiej strony Konoha lubi działać nielogicznie)? Czy pomidory Sasuke przeżyją opiekę (albo jej brak) Naruto?
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!
Weny!
Musiało byćz hukiem. Raczej nie widzę ich okazujących sobie publicznie uczucia bez powodu. Sasuke do tego mogła zmusić tylko dramatyczna sytuacja:)
Usuń"Uchiha jest aresztowany. Właśnie szykują się do założenia mu pieczęci na oczach i ograniczenia mu ruchów, a on... A on się martwi o pomidory." - no cóż... :)
Oh, w to nie wątpię. Naruto może jeszcze w sprzyjających warunkach, ale Sasuke? A w życiu, póki sytuacja nie będzie właśnie dramatyczna.
UsuńO-ho! To "no cóż" jest wymowne! Coś jest z tymi pomidorami!
Przy okazji spóźnionych Wesołych Świąt, ale już o czasie Szczęśliwego Nowego Roku! :D
Czekam na kolejny rozdział :D
Wow, ale że co tu się tak właściwie wydarzyło? Czegoś takiego to się nie spodziewałam, chociaż teraz nie zdziwiłabym się, gdyby to jednak nie o zwoje chodziło, tylko o coś innego.
OdpowiedzUsuńZ. U.
Jeszcze przetrawiam ten rozdział, zagrał mi tak na emocjach, że sama jestem w szoku po prostu. C u d o. Jeny, nie można było piękniej pokazać ich relacji niż tym pocałunkiem, no. Czy tylko ja mam wrażenie, że ten tekst o pomidorach jest podejrzany i coś się w nim kryje?
OdpowiedzUsuńWeny! <3
Widzę, że i tu, i na Wattpadzie, są różne podejrzenia co do pomidorów:)
UsuńNo to fakt, te pomidory brzmią podejrzanie :). Na początku myślałam, że Sasuke po prostu chciał powiedzieć coś innego, a potem zmienił zdanie, ale faktycznie za tym może się kryć coś więcej! Zakopał te zwoje w doniczce? :D
OdpowiedzUsuńC.
No nie wiem, czy Sasuke schowałby zwoje w doniczce. Ja bardziej obstawiam jakiś list wyjaśniający, co Naruto może zrobić w danej sytuacji. Same zwoje niewiele by tu dały. Ale tak ogólnie bardziej niż to, co Naruto zrobi żeby odzyskać Sasuke i doprowadzić do uniewinnienia, ciekawi mnie reakcja Kakashiego i to, jak pocałunek na placu może wpłynąć na postrzeganie przez niego sytuacji. Z każdą inną postacią łatwiej jest mi przewidzieć, jaka może być reakcja, ale Kakashi to co innego. Nie tak dawno chciał swatać Sasuke i Naruto z dziewczynami, a teraz widzi coś takiego. Może uzna, że Naruto nie jest wiarygodnym źródłem informacji odnośnie Sasuke i bronił go przez cały czas dlatego, że ten go uwiódł i manipulował. Ale z drugiej strony może być wobec tego obojętny i uznać, że większym problemem będzie to, że Naruto może go ciągle nachodzić, co tylko utrudni sprawę z jego perspektywy. Sama nie wiem. Ale mam nadzieję, że wraz z napływem weny, wkrótce się dowiem.
OdpowiedzUsuńM
Właściwie to Kakashi niekoniecznie chciał ich swatać, on chciał mieć święty spokój z niszczeniem okolicznych terenów, bo sadził, że to przez hormony:) To jest w jednym z pierwszych rozdziałów:) Były też "niewielkie" naciski ze strony osób trzecich:)
UsuńNo raczej na pewni nie pomyślałby, że Sasuke go uwiódł. No błagam, Sasuke? To raczej przemawia na jego korzyść, bo skoro zależy mu tak bardzo na Uzumakim, to może rzeczywiście ma dobre intencje i skoro Naruto mu ufa, oni też powinni. Uzumaki to nie kretyn, który z miłości byłby gotów narazić Konohę na wojnę. Gdyby Kakashi pomyślał, że Uchiha to planował i uwodził Naruto, to wyszedłby na głupka :D
OdpowiedzUsuńC.
Hahaha, pierwsze dwa zdania mnie rozwaliły, bo miałam dokładnie taką samą reakcję. "No błagam, Sasuke?" Dokładnie tak samo pomyślałam. Jakoś nie wyobrażam sobie Sasuke w roli uwodziciela:D Oni są z innej bajki. Najpierw się powyzywają, potem pobiją, a dopiero na końcu wyjaśnią sobie wszystko w łóżku:)
UsuńNo cóż... Przynajmniej powiedział Hinacie, tak czy inaczej, raczej inaczej ^^"
OdpowiedzUsuńCiekawe jak na porwanie Sasuke zareaguje Sakura... Zmartwi się? Zignoruje?
A Naruto go ostrzegał i co... Swoją drogą, jak się pokapowali?
No i jak oni teraz z tego wybrną? Ostatnie trzy akapity były tak emocjonujące, że czytałam je po kilka słów w odstępach kilku minut plus przygotowanie mentalne na nieuniknione. No i w końcu WSZYSCY dowiedzieli się, powiedzmy, przez spektakularny przypadek. Kazakage to się pewnie nie zdziwił.
Rada starszych, co za banda maniaków, niech się od Sasusia odczepią, co on niby takiego złego zrobił, poza próbą zawładnięcia światem i atak na pięciu kage?
Zabicie Danzou akurat liczę jako dobry uczynek.
Czy tym tekstem o pomidorach chciał mu przekazać... Że już nie wróci?
Pozdrawiam serdecznie i życzę weny! Świetny rozdział!
~ Wege
No Kazekage to się już raczej na weselu upewnił. W końcu ma głowę na karku:) To z Radą Starszych - ah, uwielbiam taki sakrkazm:) Co do pomidorów - komentarz poniżej:)
UsuńJezu nie wierzę że jestem spóźniona! Moje biedne serce!
OdpowiedzUsuńPowiem tak - uwielbiam ten rozdział, uwielbiam finałową scenę i uwielbiam ten niespodziewany plot twist.
Też mam pomidorową tezę - sądzę że może zostawił tam jakąś wiadomość dla Naruto? Ale kto wie?
Ciekawe co Naruto zdziała żeby Sasuke uwolnić - bo jakoś sobie nie wyobrażam żeby miał siedzieć i pachnieć podczas gdy Sasuke jest przesłuchiwany czy Bóg wie co. Naruto ma chody u Kazekage, to może pogada z Gaarą i coś ubłaga u niego?
Ciekawe jak zareaguje Sakura! I co na to wszystko Hinata, Kiba I reszta towarzystwa dla którego to niespodzianka.
Ach, uwielbiam ten rozdział
Nie mogę się doczekać kolejnego!
JT
Naruto słowa "siedzieć i pachnieć" potraktowałby pewnie jako obelgę:) Nie po to pół życia ganiał za Sasuke, żeby teraz odpuścić:)
UsuńW ogóle jeszcze teraz... Shino mówił, że lubi jaśniejszy typ urody, niż kelner, a Kiba zauważył, że Naruto taki ma... Wykorzystując sytuację, że Sasuke jest uziemiony, Shino będzie podrywał Naruto na homoseksualne robaki?
OdpowiedzUsuńPrzecież Sasuke by to wyczuł którymś zmysłem i rozwalił pół Konohy... A potem dorwał Shino... Czy jakoś tak.
Mam jeszcze jedną szaloną tezę na temat tekstu Sasuke o pomidorach, ale jest tak absurdalna, że aż niemożliwa. Sasuke nie chciał, żeby pomidory mu zwiędły, dlatego przypomniał Naruto o podlewaniu.
Ale nie dopuszczam tak szalonej tezy nawet do tych prawie prawdopodobnych. Sasuke nie otwiera ust bez powodu. Chyba nie kocha pomidorów bardziej od Naruto? o_o"
Shino powiedział już wcześniej, że nie bierze pod uwagę przyjaciół:) A teza dopisana:)
UsuńŁo ło, ty przystopuj z tymi dzikimi teoriami! Chociaż nie powiem, scenę jak Sasuke rozwala pól wioski żeby nie dopuścić do randki Nauto z Shino z wielką chęcią bym przeczytała. I wielki podryw na homoseksualne robaki też.
UsuńZ. U.
Przeraziła mnie ta wizja romansu Naruto z Shino :o
UsuńC.
Ja myślę, że to była propozycja małżeństwa :D
OdpowiedzUsuńBo niby Sasuke dał już Uzumakiemu klucz, ale Naruto i tak sypiał raz u siebie, raz u niego, a czasem to nie wiadomo gdzie. 'Podlewaj moje pomidory', czyli sprzedaj mieszkanie i bądź już zawsze ze mną, a jak wyjdę z aresztu, to zostań moim mężem :D
Ej, a jeśli Sasuke nie ma pomidorów?! Czy gdzieś było powiedziane, że ma je na pewno? :D
C.
Albo nie! Jak wiadomo, pomidory są bardzo cenne dla Sasuke, kocha je nad życie i w ogóle. A co jeśli mówiąc o pomidorach miał na myśli Naruto i prosił go, by ten po prostu o siebie dbał? To w taki uchihowy sposób oznacza: 'martwię się, nie zwiędnij z tęsknoty, mój kochany'.
OdpowiedzUsuńC.
Ewentualnie to znaczyło 'kocham cię', bo tak bardzo ci ufam, że powierzę ci nawet moje pomidory ;)
OdpowiedzUsuńC.
Komentarz edytowany:
OdpowiedzUsuńWidzę, że powstało już kilka tez na temat pomidorów:)
1. Sasuke zamiast się pożegnać, zaczął gadać o pomidorach, bo nie chciał powiedzieć czegoś innego.
2. Sasuke ukrył zwoje z doniczce/w pomidorach.
3. Sasuke ukryw w pomidorach wiadomość dla Naruto.
4. Sasuke zamienił zwoje w pomidory (nie wiem jak, ale było):)
5. Sasuke tekstem o pomidorach chciał powiedzieć, że już nie wróci:)
6. Sasuke tak naprawdę boi się tylko o swoje pomidory, bo kocha je bardziej niż Naruto:)
7. Sasuke nie ma żadnych pomidorów.
8.Pomidory symbolem propozycja małżeństwa - tak nieudolnym jak oddanie klucza do swojego mieszkania.
9. Sasuke tak kocha pomidory, że prosząc Naruto, żeby o nie dbał, tak naprawdę mówi, żeby dbał o siebie.
Bardzo interesujące tezy:)
Ciekawe, czy ktoś wpadnie jeszcze na coś:)
Wiecie, tak pomyślałam, że gdybyście tak nagle sypali pomysłami, to by wyszło jeszcze całkiem sporo:) Jest z czego wybierać. Nie w tym przypadku, bo to już jest wymyślone, ale w innych - czemu nie:)
No to się porobiło! Nie mogę uwierzyć, że przerwałyście pisanie w takim momencie! Chociaż muszę przyznać, że to zagranie chyba wszystkim wyszło na rękę. Teraz cała wioska wie co ich łączy... Chociaż równocześnie przysparza to wiele kłopotów, bo teraz to oczywiste, że zeznania Naruto mogą być podważanie przez wzgląd na ich związek. Ale pomijając ten cały bałagan że zwojami... Chyba z 5 razy wracałam się i ponownie czytałam ten moment, kiedy Sasuke go pocałował!! Masz coś takiego w swoim stylu pisania, że aż chce się czytać więcej i więcej!
OdpowiedzUsuńCiekawe jaki sekret kryje się w "podlewaniu pomidorów"? Znając Sasuke, to pewnie coś bardzo ważnego, sprytnie ukryte w jego domu albo właśnie gdzieś koło tych nieszczęsnych pomidorów. Nie dopuszczam do siebie myśli, że to nie była jakaś zaszyfrowana wiadomość! XD Pytanie tylko, czy Naruto się czegoś domyśli... Nie to, że mu uwłaczam, w końcu każdy w takiej sytuacji nie umiałby trzeźwo myśleć. Trochę przypomina to scenę miłosną za czasów zaborów, kiedy rozdzielali pary poprzez puste oskarżenia i łapanki! XD Tak tylko sobie żartuję, chociaż obie te sytuacje są bardzo poważnie.
Mam nadzieję, że pozostałe niedobitki niewtajemniczonych przyjaciół (Kiba i Hinata) nie będą robić wielkiej afery... już widzę radosną twarz Shikamaru, jak tylko wieści o tym pasztecie dojdą do jego uszu!
Cóż, pozostało tylko czekać na kolejną część!
Czytając powyższe komentarze stwierdziłam, że w tym rozdziale najważniejsze były pomidory. Nawet były ważniejsze od tego pocałunku. Ja to odebrałam jako zwykłą formę, bo w końcu Sasuke kiedyś się pytał Naruto, czy jak wyruszy na misję to będzie podlewał te owoce. Jednak czytając wasze wypowiedzi jestem coraz bardziej niepewna. Może macie racje i coś się za nimi kryje.
OdpowiedzUsuńJuliet
Hej, komentarz podzielony jest na kilka częsci bo jest b. długi. Pisałam kilka rozdziałów temu komentarz. Było w nim, o tym jak rzuciłam naruto: shippuuden, przez stężenie różnorakich głupot i rozwiązania deus ex machina. Doradziłaś mi wtedy, aby je dokończyć. Zrobiłam to, serię porzuciłam na około 220 odcinku i od tego właśnie rozpoczęłam nadrabianie. Okazało się, że jak mogę skipować fillery, to faktycznie było bardzo warto obejrzeć anime do końca - oglądało się je zajebiście, chociaż oczy miałam wilgotne przez większość czasu, chociaż dziur fabularnych nie brakowało. Zapomniałam jak bardzo zżyłam się z tymi postaciami.
OdpowiedzUsuńNaruto jest dla mnie szczególną serią. To ono dziesięć lat temu - pierwsza gimnazjum- było pierwszym obejrzanym przeze mnie anime z pełną świadomością, że jest to wyrób japoński. Serią, do której mogę je porównać jest chyba tylko harry potter. Rosłam razem z bohaterami naruto. Naruto też było serią, która zabiła ze mnie najpierw yaoistkę, następnie slasherkę, co w obecnym momencie wyewoluowało do bycia osobą o bardzo zdecydowanych poglądach, wspierającą społeczność LGBT, zainteresowaną tematyką gender studies i quuer. W pewien sposób naruto zadecydowało też o wyborze moich pierwszych studiów: studiowałam japonistykę - ponieważ to właśnie od niego rozwinęła się moja pasja do japonii. Anime bardzo mi też pomogły w radzeniu sobie z problemami domowymi, których w gimnazjalnych czasach trochę się natworzyło. Dlatego kiedy dobrnęłam do końca anime, poczułam jak umiera mała cząstka mnie XD.
Zatrzymałam się na odcinku 484 albo 485, tym kiedy Sasuke odchodzi z konohy znowu. Po wstępnym reaserchu wiem, że nie będę oglądać ostatnich 15 odcinków. Za bardzo mnie boli jak potraktowana tam charaktery postaci. Nie rozumiem, po co na siłę było swatać naruto z hinata i sasuke z sakurą. Naruto to anime, które dobrze sobie radziło mimo praktycznego braków romantycznych hintów - może dlatego fandom paringowy był swojego czasu taki olbrzymi. Nigdy nie oszukiwałam się, że w shounenie skierowanym do nastoletnich chłopców oficjalnym paringiem zostanie SasukexNaruto, ale kanonowe decyzje paringowe uważam za bardzo wymuszone. Nie na miejscu, po prostu złe. Zostawiło mnie zniesmaczoną - zapoznałam się z nim w mandze i przez różne wikie. Najlepiej by było, gdyby pozostali samotni. Dwa samotne wilki, zwłaszcza, że tak jak pisałam wcześniej Naruto nie było nigdy anime, które przykładałoby dużą wagę do romansowych aspektów - najfajniejsze romantyczne historie dzieją się w przeszłości lub na drugim planie. Oczywiście ja jako ortodoksyjna wyznawczyni sasunaru, narusasu właśnie tutaj widzę najwięcej tzw. hintów i sensu. Ponieważ to właśnie ta relacja zadecydowała o całym kształcie tej serii, nie było drugiej tak ważnej więzi i uważam, że autor tego nie uszanował doklejając ten nieszczęsny epilog. Lepiej by było, gdyby zakończyło się to rozstaniem w lesie.
UsuńWracając do tego opowiadania. Jest niesamowicie kanoniczne, naprawdę charaktery postaci oddane są wyjątkowo wiernie. Jestem w stanie myśleć o tym jak o kontynuacji - tak jak o pewnym ficu drarry. Bardzo lubię je czytać, a przerobiłam taką ilość fanfików sasunaru w kilku rożnych językach, że uważam się za osobę, która może wyrazić wartościową opinię na ten temat. Twoje poprzednie fiki też wszystkie czytałam - byłam też dość pasywną członkinią formu saunaru :) Tylko ja bardzo rzadko komentuję. Fajnie, że tak przyjemne opowiadanie powstaje w czasie, kiedy naruto nie jest już tak uber popularne. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, też uważam że pomidory mają drugie dno.
Dziękuję jeśli dobrnęłaś do końca tego komentarza. Przepraszam za jego chaotyczną formę i lekceważenie interpunkcji, ale przelewałam do komputera dużo kłębiących się we mnie emocji i pozwoliłam sobie nie zważać na poprawność stylistyczną. Sprawa jest świeża, bo dopiero w zeszłym tygodniu skończyłam oglądanie. Cieszę się, że chociaż w ten sposób mogę o tym z kimś porozmawiać, bo moje grono znajomych nie ogląda raczej anime, a jeśli oglądają to nie są osobami, którym wyznawałabym to, jakie naruto było ważne dla rozwoju mnie jako osoby i jak kocham sasunaru Xd W ogóle zdziwiłam się ostatnio, jak wiele osób nie dostrzega sasunaru w naruto. Byłam w głębokim szoku, bo ja zobaczyłam je te dziesięć lat temu, kiedy nawet nie wiedziałam, co to jest yaoi ani za dobrze nie wiedziałam, kim są geje :D. Postaram się zostawiać teraz komentarz pod każdym rozdziałem, a jeśli go nie będzie, to wiedz, że na pewno go przeczytałam. Bardzo serdecznie pozdrawiam crstlgrl
Hm, jeżeli somge się spytać, jaki fic drarry masz na myśli?
UsuńJT
Na zawołanie - angielski wspaniałe przetłumaczony na polski, jest dostępny na forum drarry.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńOdpowiem, jak wrócę ze szkolenia, bo nie lubię pisać na tel. Tylko powiem, że ten odc jak Sasuke odchodzi jest właśnie ostatnim żadnym z manga.
UsuńMa ktos kontakt z ktoras z tych autorek Kitiara uth Matar i Nagini bo chce przeczytac ich blog a potszebne jest zaproszenie. Z gory dziekuje
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, kto to jest:) Indra
UsuńDziwnie się czuję bez kolejnego rozdziału. Tak jakby ten tydzień był bezwartościowy, pusty. Rozumiem, że trzeba poczekać, bo powoli kończy się zapas i trzeba pisać a to jest czasochłonne ale i tak tęsknie. Jednak muszę uzbroić się w cierpliwość, mimo że opowiadanie w takim momencie zostało przerwane.
OdpowiedzUsuńJuliet
Też tęsknię. Pusto bez rozdziału
UsuńJT
Zapas już się skończył, a teraz nie mam jak pisać, bo jestem na 2-tyg szkoleniu bez komputera.
OdpowiedzUsuńtak wiem, czytałam odpowiedz na komentarz na wattpadzie. Ale i tak tęsknie
UsuńTęsknimy i trzymamy kciuki...
OdpowiedzUsuńSama zaczęłam tęsknić na bohaterami, problem w tym, że to ja musze to napisać:) Ale już jestem w domu więc trzeba się ruszyć:)
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam, choć nie poganiam ani nic :)
OdpowiedzUsuńAle muszę coś napisać, bo myślałam ostatnio o tym blogu i zastanawiałam się, czego mi w tej historii brakuje i już wiem! Kage bunshin w czasie walki o dominację w łóżku ;> w końcu cały czas się szarpią, korzystali już z różnych chwytów, a gdyby tak Naruto zaszedł Sasuke od przodu i od... tyłu, i użył z obu tych stron odpowiednich środków perswazji, to Uchiha byłby jego :D. Naprawdę chętnie przeczytałabym taką scenę w Twoim wykonaniu! Wpasowałaby się w Twój plan na dalsze cześci? No tego nie wiem, ale kiedyś się przekonam :)
C.
Hahaha, Verry chciała właśnie taką scenę:) I miała ją napisać, jak jeszcze pisała. Mi to trochę średnio tak pasuje, no chyba że te klony byłby tylko podczas walki o dominację, potem by poznikały:)Zastanowię się:)
UsuńVerry taka mądra! <3 szkoda, że nie napisała :(
UsuńSasuke miałby chyba lepsze odczucia, gdyby pozostały jednak do końca :D poza tym jeden by wystarczył w zupełności xD
C.
Wchodzę tu codziennie zeby sprawdzić, czy jest nowy rozdział, aż dzisiaj w nocy śniło mi się, że opowiadanie zostało porzucone i jak wstałam, rzuciłam się do komputera. Było mi tak strasznie smutno, że omal się nie popłakałam. Wiem, dziwna jestem, nie?. Ale naprawdę żyłam tym opowiadaniem wiele miesięcy, było dawką dobrego nastroju na mój zły humor i problemy.Kocham tych bohaterów, kocham ten świat. Jak się skończy, to naprawdę się popłaczę :(
OdpowiedzUsuńCzekam z utęsknieniem na kolejny rozdział.
Angelika
Mnie się ostatnio śniło, że pojawił się nowy rozdział, ale zamiast cokolwiek wyjaśniać, skupił się na Naruto, który poszukiwał jakiegoś psa :D ale byłam zła na Indrę za coś takiego! :D
UsuńC.
Jak z Verry miałyśmy fazę (taką naprawdę fazę) na Naruto i pisanie tego fika, to też mi się często śnił:) Najczęściej jakieś głupoty z tym związane:)
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji Świąt Bożego Narodzenia! :D
OdpowiedzUsuńPo prostu :3
~ Wege
Dziękuję i nawzajem:)
UsuńTak miałam nadzieję, że na święta będzie rozdział:( Ja już nie mogę z tym czekaniem.
OdpowiedzUsuńAngelika
Właśnie piszę, ale nie wiem, czy zdążę dzisiaj:) Choć bardzo bym chciała:)
UsuńTrzymam kciuki <3
UsuńC.
Może na nowy rok się uda? Tęsknię bardzo i życzę autorce najlepszego!
OdpowiedzUsuńJT
Dzisiaj skończyłam czytać drugi raz, a teraz siedzę i czekam na cud, że może pojawi się rozdział:) I tak klikam w odświeżanie strony i klikam...
OdpowiedzUsuńAngelika
Szczęśliwego nowego roku 😀 dużo weny i cierpliwości.
OdpowiedzUsuńDziękuję i też życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku:)
UsuńHej,
OdpowiedzUsuńech Naruto, Naruto ty to zawsze masz jakieś problemy z powiedzieniem, biorąc Hinate do parku i to akurat w zaciszne miejsce dajesz jej nadzieję, ale to co się działo przed siedzibą hokage... o ja ten pocałunek pełen desperacji cudo, trochę żal mi Hinaty teraz już wie, że nie ma żadnych szans u Naruto... jej postać lubie i życzę naprawdę dobrze... w przeciwieństwie do Sakury podzieiała go z daleka, a nie...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie AM