Naruto
nie mógł w nocy spać. Wciąż na nowo i w kółko rozpamiętywał to, co się stało. A
im więcej o tym myślał, tym coraz większej nabierał pewności, że Sasuke coś
zauważył. Jednak tląca się gdzieś tam jeszcze iskierka nadziei mówiła mu, że
być może nadal był po prostu zły za to jego opuszczanie treningów. I za to, że
zasugerował mu, że powinien pouczyć się sam. Tak, Sasuke naprawdę miał prawo
być zły, bo wcześniej poświęcał mu przecież tyle czasu na rzeczy zupełnie w
jego przypadku niepotrzebne, a on nawet nie potrafił wprost tego przyznać i
otwarcie podziękować.
Do
biblioteki dotarł przed Sasuke, chcąc mu w ten sposób pokazać, że nie zamierza
już lekceważyć tego, na co się umawiali poprzedniego dnia. W środku siedziała
już Sakura i Ino, obie z głowami w książkach. Naruto pozdrowił je i dosiadł się
do ich zwyczajowego stolika w kącie sali. Na widok czerwonego tomu, leżącego z
wsuniętą zakładką w miejscu, gdzie ostatnio skończyli naukę genjutsu, poczuł
nieprzyjemny ucisk w żołądku. Nie wiedział, czy Sasuke nadal będzie chciał mu
pomagać. Nie wiedział, czy w ogóle przyjdzie, bo póki co bardzo się spóźniał.
Może chciał mu się odwdzięczyć takim samym podejściem?